Skocz do zawartości
Forum

O co mu chodzi?


Gość Gingi

Rekomendowane odpowiedzi

Możliwe, że mój temat nie do końca pasuje do tego działu jednak nie znalazłam żadnego lepszego a chciałam skorzystać z anonimowego forum. Do tej pory  spychalam swój problem, jednak dziś naszło mnie na refleksję i zastanawiam się nad przyczynami mojej sytuacji. Dokładnie chodzi o mojego szefa, który się na mnie uwziął, nie jest to jednak do końca jasna sprawa ponieważ z jednej strony jestem przez niego doceniana. Dostaję nagrody, podwyżki czy premie, właściwie to pod względem finansowym jestem w najlepszej sytuacji wśród  pracowników na moim stanowisku. Z drugiej jednak strony on przez cały czas wszystko po mnie sprawdza, np. chodzi za mną i zagląda do szafek i patrzy czy jakieś kartki nie leżą krzywo, właściwie to próbuje kontrolować każdy mój ruch i doszukuje się jakichś błędów. Wiem, że po mojej zmianie od razu biegnie na moje stanowisko pracy i wszystko oglada zaniedbując przy tym własną  pracę. Zwykle znachodzi jakieś niedociągnięcia jednak dotyczą one jakichś głupot typu: krzywo ulożone papiery, zachlapany zlew, pozostawiony gdzieś długopis, zapchany kosz na śmieci itd. Wtedy wielokrotnie trafiam na "dywanik" i słyszę, że zależy mu na pedantyzmie i że każdy pracownik w firmie przez to przeszedł aż w końcu się tego nauczył, że są to szczegóły, które powinnam dopracować. Ok, faktycznie nie jestem pedantką jednak nie uważam, żeby pozostałe osoby nimi byli jednak za nimi szef nie łazi. Mimo to nie chce przybierać takiej formy obronnej ponieważ nie chce kablować. Mimo to muszę się jakoś z tym rozprawić i zastanawia mnie też czemu akurat mnie się tak uczepił. Pamiętam jak pracowała u nas dziewczyna na zastępstwie (miała bardzo wysokie kwalifikacje) skarżyła mi się, że szef również nie dawał jej spokoju, mówiła że jednego dnia zrobiła wszystko perfekcyjnie a on i tak coś na nią  znalazł, z drugiej jednak strony wysyłał ją do najważniejszych klientów itd. Dodam też, że mojemu szefowi daleko do perfekcjonisty choć sam lubi się za takiego uważać. 

Odnośnik do komentarza

A w czym problem? 

Masz swietną pracę, bo jak sama piszesz jestes pensją czy premiami wynagradzana. A, ze trochę sie czepia?

Widac od razu, ze nudzisz sie na forum i wynajdujesz rózne pomysły, które chcesz uatrakcyjnic, jednak pewnie jestes jeszcze uczennicą i nigdy nie pracowalas i nawet nie znasz zakresu o co mógłby czepac sie szef. A mama czy tata mogą wpasc do pokoju i skomentowac, ze moze i odkurzyłas ale podreczników, komputera, notatek nie trzymasz w porządku. Stad pewnie myslisz, ze czepalski szef, który nie zatrudnił Cie w roli sprzątaczki będzie Cie rozliczał z krzywo czy prosto ułożonych dokumentów lub zachlapanej umywalki. 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość Gingi napisał:

Mimo to muszę się jakoś z tym rozprawić i zastanawia mnie też czemu akurat mnie się tak uczepił.

Musisz zapytać wprost, powiedzieć o swoich odczuciach, a nie kazać nam zgadywać, na forum tego nie wyjaśnisz, bo oprócz gdybania, a to nie ma sensu, nic nie da się powiedzieć. 

Pisałaś chyba już wcześniej. 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Gość kasiula napisał:

Stad pewnie myslisz, ze czepalski szef, który nie zatrudnił Cie w roli sprzątaczki będzie Cie rozliczał z krzywo czy prosto ułożonych dokumentów lub zachlapanej umywalki. 

Też tak może być, z tymi krzywo ułożonymi dokumentami i umywalką to sprawa podejrzana?

Odnośnik do komentarza

To nie jest delikatne czepianie się, on przez caly czas za mną chodzi i wszędzie zagląda i wszystko po mnie sprawdza. Potrafi nawet przerwać jakies  ważne spotkanie i lecieć po mnie do socjalnego żeby sprawdzić  czy nie ma nigdzie kropki wody. Inni pracownicy są również tego świadomi, że się na mnie uwzial. Właściwie sami mi opowiadają jak po mojej zmianie od razu biegnie sprawdzać po mnie biurko itd. Twierdzą, że to dlatego bo oni układają wszystko tak jak on chce a ja nie, to samo mówi też szef. Jednak ja nie zgadzam się z tą opinią, uważam że u niektórych jest wręcz burdel a on jakoś tego nie widzi. Jedną koleżankę ciągle daje za przykład, że ona po wielu latach nauczyła się pedantyzmu i wyszło jej to na dobre, jednak jestem pewna, że gdyby za nią również przez cały czas biegał to też znalazłby jakieś niedociągnięcie porządkowe. Początkowo traktowałam to jako niegroźne dziwactwo jednak w tym miesiącu już trzeci raz wylądowałam u niego na dywaniku za krzywo ułożone papiery, które nawet nie lezaly po mojej zmianie a w trakcie pracy kiedy ich używałam. Uważam, że jest to przesada. Nie zgadzam się z opinią, że wszyscy poza mną utrzymują nieskazitelny porządek. Moglabym pokazać mu nawet biurko koleżanki gdzie wszystko lata jednak jak pisałam wcześniej to nie chce kablować. 

Nie, nie pisałam tutaj wcześniej, jednak zaciekawiło mnie to, że ktoś miał już podobny problem do mnie. 

Odnośnik do komentarza

W ogóle trudno uwierzyć w prawdziwość historii, ale jeśli...?

Nie porównuj się do innych, to, co oni mówią, jest nieistotne. Oni zapewne cieszą się z tego, że to nie oni są ofiarą, tylko Ty.  Masz właściwie trzy wyjścia: 1. szukasz nowej pracy,  2. porozmawiasz z szefem i spokojnie powiesz co Ci nie pasuje, 3. idziesz z nim na wojnę, ale wtedy patrz pkt 1.

Jeżeli to wszystko prawda, to zacznij dyskretnie nagrywać jego ataki na Ciebie, zawsze możesz złożyć skargę do PIP o stalking. Uważam też, że pretensje o pełen kosz, czy kroplę wody na blacie powinny być skierowane raczej do sprzątaczki. 

Trudno mi też uwierzyć, że on wychodzi ze spotkań, żeby Cię kontrolować. Po za tym, masz chyba przypisany jakiś zakres obowiązków, które wypełniasz, a fakt, że długopis leży w tym, czy innym miejscu nie ma nic wspólnego z Twoją pracą. 

Odnośnik do komentarza

Również uważam, że innym pracownikom jest to bardzo na rękę że on się uczepił mnie a nie ich, dlatego też będą podtrzymywać jego wersję, że niby oni utrzymują porządek w pracy a ja nie.

Osoba sprzątająca przychodzi na koniec naszej pracy tak więc szef mówi, że powinniśmy sami utrzymywać porządek ponieważ nieład źle świadczy o wizerunku firmy i klienci nie mogą widzieć żadnego bałaganu. Twierdzi też, że są to pewne standardy w tej firmie i ja powinnam się do tego dostosować. Pamiętam jak na samym początku pracy mi mówił, że w firmie trzeba dbać o porządek żeby nie zawalać pani sprzątającej, że dla nas często jest to kilka sekund a ona ma wtedy lżej. Wtedy uznalam to za plus, tzn pokazał mi się w dobrym świetle, bo myślałam że on dba o osobe sprzątają itd. Kiedy pracowałam w poprzedniej firmie to tam mało kto zmywał po sobie kubki czy talerze i zostawiali to osobie sprzątającej co uznawałam za chamskie. Tutaj jednak poziom zachowania ładu przyjmuje zupełnie inny wymiar. 

Gdybym go nagrała czy coś w tym stylu to raczej mało by wniosło ponieważ on zawsze zwraca się do mnie bardzo uprzejmie i zwykle uzywa takich słów jak: błagam, bardzo cie proszę, jesteś świetnym pracownikiem, musimy się dotrzeć, musisz dopracować szczegóły, nie gniewaj się na mnie, wiem że uważasz że się czepiam, zobaczysz że to wszystko wyjdzie ci to na dobre itd. Te gadki jeszcze jakos znosiłam ale jak zaczęły do mnie wyciekać informacje od innych współpracowników, że on ciągle za mną biega i wszystko sprawdza to zaczęła mnie krew zalewać. 

Rozmawiałam o tym z moją koleżanką, która kiedyś ze mną pracowała. Ona twierdzi, że ja jestem perfekcjonistką i to mu przypomina o jego nieudanym perfekcjonizmie przez co szuka moich błędów. Nie wiem czy jest to prawdą, jednak musi istnieć jakiś powód, że uwalił się akurat mnie. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Gingi napisał:

zwraca się do mnie bardzo uprzejmie i zwykle uzywa takich słów jak: błagam, bardzo cie proszę, jesteś świetnym pracownikiem, musimy się dotrzeć, musisz dopracować szczegóły, nie gniewaj się na mnie, wiem że uważasz że się czepiam, zobaczysz że to wszystko wyjdzie ci to na dobre itd.

Nagrywaj go mimo wszystko. Dopytuj o konkrety, jakie szczegóły masz dopracować, niech wymienia ten długopis nie tak położony, czy śmieci w koszu. Na biurku bałagan? Wyciągnij tel i zrób zdjęcie swojego biurka, a potem poproś go żeby pokazał Ci swoje biurko, bo w końcu przykład idzie z góry. Spytaj go czy ma zastrzeżenia do Twojego profesjonalizmu w sensie powierzonych Ci zadań.

W ostateczności możesz powiedzieć mu wprost, co o tym myślisz, a wszystko jak on bardzo uprzejmie i spokojnie.

 

Odnośnik do komentarza

Mozliwe, że sprawdza Cię, bo uznał, że skoro najwięcej zarabiasz to masz być perfekcyjna, bezbłędna. A może stwierdził, że za dużo zarabiasz i szuka pretekstu, aby trochę uciąć. A może musi mieć jedną ofiarę, bo wszystkich śledzić się nie da ? Jeśli jest pedantem to on ma problem i nawet próby zrobienia coś z tym nic nie dadzą.

Możesz nauczyć się to olewać, mechanicznie i bez refleksji wykonywać zadania i układać rzeczy tak jak sobie życzy. Yonka dobrze radzi żeby samej dopytywać, to może w końcu uzna, że naprawdę Ci zależy i chcesz się nauczyć. W tej chwili być może myśli, że nie chcesz się nauczyć. Widać, że inni się w końcu nauczyli (lub udawali, że się nauczyli, aby dał im spokój) i jakiś czas robili dokładnie jak sobie życzy, a gdy znalazł inny obiekt to zluzowali.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Javiolla napisał:

Yonka dobrze radzi żeby samej dopytywać, to może w końcu uzna, że naprawdę Ci zależy i chcesz się nauczyć. W tej chwili być może myśli, że nie chcesz się nauczyć. Widać, że inni się w końcu nauczyli (lub udawali, że się nauczyli, aby dał im spokój) i jakiś czas robili dokładnie jak sobie życzy, a gdy znalazł inny obiekt to zluzowali.

Ja raczej miałam na myśli, żeby owszem dopytywać, ale nie w celu dostosowania się, bo z tego, co autorka opisuje, facet po prostu czepia się, jest małostkowy i robi problem z rzeczy zupełnie nieistotnych. Porządek na biurku? Co to za firma, istotny jest profesjonalizm i wykonywanie powierzonych zadań, ład i porządek na biurku, to sprawa mało istotna? Rozumiem, gdyby autorka na tym biurku miała mydło, powidło, resztki pizzy pomieszane z dokumentami, papierki po cukierkach i brudne kubki po kawie, a jeszcze do tego trzymała nogi na blacie??? Tymczasem on sam podobno nie przestrzega idealnego porządku, czyli nie jest pedantem podobnie, jak inni pracownicy. Dlatego pomyślałam, że historia jest tak absurdalna, że nieprawdziwa.

 

Dlatego też radziłam dopytywanie takie raczej z przekąsem, żeby uświadomić facetowi, że czepia się, przegina, tymczasem sam nie jest w tych kwestiach idealny. To po postu chora sytuacja. Można też ignorować jego uwagi dotyczące porządku, a rozmowę kierować tylko na tematy związane z istota pracy. On o kartce leżącej na biurku, a ona, czy ma zastrzeżenia do jej pracy. On o porządku, a ona, że owszem ma porządek w dokumentacji. On, że byłoby miło gdyby...,ona, że owszem gdyby sprzątająca wykonywała swoja pracę itd.

Ja chyba nie wytrzymałabym i powiedziała wprost, że jego zachowanie jest absurdalne, wprowadza toksyczny nastrój i że czuję się stalkowana, szczególnie, że jego krytykanctwo dotyczy spraw zupełnie nieistotnych, a tym bardziej że stosuje inne standardy wobec siebie, innych i mnie, a

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...