Skocz do zawartości
Forum

Planowana ciąża a lęki?


Gość mirkas

Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku miesięcy z mężem staraliśmy się o dziecko, przez 4 miesiące nam sie nie udawało, byłam rozgoryczona, zawiedziona. W tym miesiącu nam się udało, jestem w 7 tygodniu, ale zamiast cieszyć się, to ciągle płaczę, boje się nie wiadomo czego, jakby żałuję chwilami, choć to przecież moje upragnione dziecko. Jest mi ciężko, ponieważ pracuję fizycznie na produkcji, na umowę zlecenie, nie mogę odejść, bo mamy kredyt i ja mam długi po mojej matce. Czasem nie mam już siły. Mąż zarabia 3 tys netto, więc mało, by to wszystko ogarnąć. Jesteśmy małżeństwem od roku, a znamy sie dwa lata, mamy po 40 lat obecnie i nie moglismy dłużej zwlekać z poczęciem dziecka. Skąd te lęki i żal, skoro przecież tak pragnęłam tej ciąży?

Odnośnik do komentarza

Ciąża to potężne zmiany hormonalne, więc mogą być wahania nastrojów. Po drugie wasza sytuacja życiowa ,nie jest komfortowa, wiec to, też wpływa na twoje samopoczucie . Ogólnie kobiecie w ciąży ,nie wiele trzeba żeby zamartwiała się, zamiast cieszyć. Myślę, że to przejściowe i później będzie lepiej .

Odnośnik do komentarza
Cytat

Art. 176. § 1. Kobiety w ciąży i kobiety karmiące dziecko piersią nie mogą wykonywać prac uciążliwych, niebezpiecznych lub szkodliwych dla zdrowia, mogących mieć niekorzystny wpływ na ich zdrowie, przebieg ciąży lub karmienie dziecka piersią.
§ 2. Rada Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, wykaz prac, o których mowa w § 1, obejmujący prace:

1) związane z nadmiernym wysiłkiem fizycznym, w tym ręcznym transportem ciężarów,

2) mogące mieć niekorzystny wpływ ze względu na sposób i warunki ich wykonywania, z uwzględnieniem rodzajów czynników występujących w środowisku pracy i poziomu ich występowania kierując się aktualną wiedzą na temat wpływu warunków wykonywania pracy i czynników występujących w środowisku pracy na zdrowie kobiet, przebieg ciąży lub karmienie dziecka piersią.
Art. 177. § 1. Pracodawca nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie ciąży, a także w okresie urlopu macierzyńskiego pracownicy, chyba że zachodzą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z jej winy i reprezentująca pracownicę zakładowa organizacja związkowa wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy.

Rozumiem, że Twoja troska dotyczy głównie lęku o utrzymanie ciąży, a także rodzinnych finansów. Sama najlepiej wiesz, jaką pracę wykonujesz i na ile może być ona zagrożeniem dla Twojej ciąży.  Radziłabym najpierw skonsultować z lekarzem, powiedzieć jaką pracę wykonujesz, jeśli lekarz uzna, że są przeciwwskazania, zgłoś w pracy fakt, że jesteś w ciąży. Pracodawca zgodnie z Kodeksem Pracy ma obowiązek zatrudnić Cię na bezpiecznym stanowisku. 

Z pewnością nie możesz dźwigać, ani za długo pracować w pozycji stojącej. Radziłabym wcześniej zasięgnąć informacji u radcy prawnego, można znaleźć za darmo np w siedzibie związków zawodowych. Przede wszystkim nie wpadaj w panikę, bo prędzej zaszkodzisz sobie stresem. Zastanów się, czy nie byłoby bezpieczniej pójść jak najszybciej na zwolnienie lekarskie. Kasy co prawda trochę mniej, ale przynajmniej miałabyś komfort psychiczny.

Odnośnik do komentarza

Ale to w jakiej jesteś sytuacji ,to wiedziałaś od początku i nie jest dla ciebie zaskoczeniem. Mimo to, starałaś się o dziecko, a teraz się martwisz długami i tym, że nie możesz stracić pracy. No czasami trzeba ruszyć głową, zanim coś się zrobi. Pewnie zaraz napiszesz, że nie było możliwości, ani znaleźć innej pracy, ani zmienić formę zatrudnienia.  No to w takim razie, ojciec dziecka musi zadbać o wasze utrzymanie ,a ty o dziecko, bo on też chyba ma świadomość waszego położenia. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość mirkas napisał:

Ale mnie kodeks pracy nie obowiązuje, ani prawo pracy, ponieważ jestem zatrudniona na umowę zlecenie. Po prostu wtedy zostałabym zwolniona, a tego nie chce, bo mam długi po matce do spłaty

Teraz kodeks pracy zleceniach, nie jest taki jak na umowę, ale korzystniejszy.

Na zleceniu też jak jesteś w ciąży i płacisz chorobowe, to nie obciążasz pracodawcy, a wszelkie zasiłki wypłaca tylko zus, ale musisz być w zatrudnieniu w dniu porodu, wtedy będziesz miała wypłacony roczny nazwijmy macierzyński, jak byś była na umowę. 

Dlatego jeśli nie płacisz chorobowego, idź do kadr i wypełnij deklarację, nic na razie nie musisz mówić pracodawcy, ale gdy praca okaże się uciążliwa, pójdź do niego i powiedz, że jesteś w ciąży, za ciężko Ci pracować i chciałabyś iść na chorobowe, poproś o nie rozwiązywanie umowy do dnia porodu. Nie będzie miał nic przeciwko, bo on nie poniesie żadnych kosztów. 

Nie można jednak jedynie opierać się na naszych radach, bo sprawa nie jest bagatelna, dlatego udaj się do ZUS, albo lepiej napisz maila, żebyś miała to na"papierze", bo pracownicy zus też potrafią wprowadzić w błąd. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.07.2020 o 11:14, Gość ka-wa napisał:

Dlatego jeśli nie płacisz chorobowego, idź do kadr i wypełnij deklarację, nic na razie nie musisz mówić pracodawcy, ale gdy praca okaże się uciążliwa, pójdź do niego i powiedz, że jesteś w ciąży, za ciężko Ci pracować i chciałabyś iść na chorobowe, poproś o nie rozwiązywanie umowy do dnia porodu. Nie będzie miał nic przeciwko, bo on nie poniesie żadnych kosztów. 

Tylko trzeba pamiętać, że aby pójść na zwolnienie z tytułu dobrowolnej skł.chorobowej na um.zleceniu to trzeba ją płacić pełne 3 m-ce. Czyli np. zacząć od 1 sierpnia i wtenczas można iść na zwolnienie dopiero w listopadzie. Chyba, że już opłaca tę składkę i nawet o tym nie wie. Trzeba by się w kadrach dowiedzieć. Jeśli się nic nie zmieniło to ZUS wypłaca zasiłek chorobowy nawet po ustaniu umowy zlecenia.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Mąż zarabia 3 tys. netto? Mało?

Zarób więcej. Weź nadgodziny.

Mamy równouprawnienie. Skoro ciąża trwa 9 miesięcy, to skoro on ma Cię utrzymywać 5 ostatnich, to póki możesz, 4 pierwsze miesiące pracuj po 12h dzień w dzień, aby później choć trochę miał lżej.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Erne napisał:

Mąż zarabia 3 tys. netto? Mało?

Z pewnością nie jest to dużo, a nawet wystarczająco.

Godzinę temu, Gość Erne napisał:

Zarób więcej. Weź nadgodziny.

Ona jest w ciąży, jeśli nie doczytałeś.

Godzinę temu, Gość Erne napisał:

Mamy równouprawnienie.

Niestety, nie do końca, jej mąż nie może chodzić w ciąży, rodzić, karmić piersią, czyli być narażony na ból, cierpienie i wszelkie niedogodności związane z ciążą, a także w związku z tym być wyłączony z życia zawodowego.

Godzinę temu, Gość Erne napisał:

Skoro ciąża trwa 9 miesięcy, to skoro on ma Cię utrzymywać 5 ostatnich, to póki możesz, 4 pierwsze miesiące pracuj po 12h dzień w dzień, aby później choć trochę miał lżej.

Nie, ona ma ją utrzymywać po porodzie, tak długo, zanim dziecko nie będzie mogło pójść do żłobka, a przed porodem wszystko zależy od jej stanu zdrowia. Przypomnę, że dziecko było wspólna decyzją.

Nie dostrzegłeś chyba też głównego problemu o którym wspomina autorka. Ona ma 40 lat i jest to ich pierwsze dziecko, do tego ona pracuje fizycznie i z w/w powodów obawia się poronienia, więc Twoje rady, żeby pracowała po 12 godzin (fizycznie) są analogicznie poronione.

Nie na darmo Kodeks Pracy mówi o ochronie kobiet w ciąży.

Odnośnik do komentarza
Teraz, Yonka1717 napisał:

Twoje rady, żeby pracowała po 12 godzin (fizycznie) są analogicznie poronione.

Nie na darmo Kodeks Pracy mówi o ochronie kobiet w ciąży.

Niech Pani doczyta co autorka napisała na temat swojego zatrudnienia. Ma Pani rację, ciąża to ich wspólna decyzja. Skoro więc autorka nie zadbała o oszczędności na czas ciąży, przez ostatnie 10 lat, znaczy to, że myśli krótkowzrocznie i liczy na "stanowisko" utrzymanki.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Wawrz napisał:

Niech Pani doczyta co autorka napisała na temat swojego zatrudnienia. Ma Pani rację, ciąża to ich wspólna decyzja. Skoro więc autorka nie zadbała o oszczędności na czas ciąży, przez ostatnie 10 lat, znaczy to, że myśli krótkowzrocznie i liczy na "stanowisko" utrzymanki.

Ok, decyzja wspólna, ale wina tylko jej?

W dniu 25.07.2020 o 10:17, Gość Margo napisał:

Ale to w jakiej jesteś sytuacji ,to wiedziałaś od początku i nie jest dla ciebie zaskoczeniem. Mimo to, starałaś się o dziecko, a teraz się martwisz długami i tym, że nie możesz stracić pracy. No czasami trzeba ruszyć głową, zanim coś się zrobi.

Także zgadzam się z powyższą opinią, tylko dlaczego wszyscy piszą w liczbie pojedynczej "ona". Obydwoje z mężem wiedzieli jaka jest ich sytuacja finansowa, a jednak świadomie zdecydowali się na ciążę. Ich sytuacja jest rzeczywiście trudna, by nie rzec patowa. Gdyby byli młodsi mogliby poczekać z powołaniem dziecka na świat, ale  mając po 40 lat, to faktycznie był ostatni moment.

Co wybrać, ostatnią szansę na dziecko, czy względną stabilizację?

Godzinę temu, Gość Wawrz napisał:

Skoro więc autorka nie zadbała o oszczędności na czas ciąży, przez ostatnie 10 lat, znaczy to, że myśli krótkowzrocznie i liczy na "stanowisko" utrzymanki.

Kobieta pracuje fizycznie, więc może nie ma wykształcenia, nie wszyscy mają. Może ma, ale nie ma możliwości lepszej pracy? Gdyby mogła, to pewnie wybrałaby lepszą. Nie ma oszczędności, bo spłaca długi matki, różnie w życiu bywa, po za tym, jeśli ktoś zarabia około 2 tyś, to naprawdę trudno cokolwiek oszczędzić.

Ona martwi się o utratę pracy, czyli raczej nie liczy na rolę utrzymanki, zależy jej na pracy. Po za tym kobieta z maleńkim dzieckiem, przez pierwszy okres czasu jest zawsze zależna od męża i naprawdę wkurza mnie, gdy mężczyźni uważają się w tych okolicznościach za pokrzywdzonych.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Yonka1717 napisał:

Kobieta pracuje fizycznie, więc może nie ma wykształcenia, nie wszyscy mają. Może ma, ale nie ma możliwości lepszej pracy? Gdyby mogła, to pewnie wybrałaby lepszą.

Tego nie wiemy -to są gdybania, jak autorka wypowie się, to będziemy wiedzieć.

youtube.com/watch?v=Ds1q007A0f8

Pod linkiem świeże wyjaśnienie na temat statystyk.

1 godzinę temu, Yonka1717 napisał:

jeśli ktoś zarabia około 2 tyś,

Jeśli autorka zarabia około 2 tys. i narzeka na męża, że nie zarabia więcej jak 3 tys. to jest hipokrytką.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...