Skocz do zawartości
Forum

Rodzice urodzili syna i pobudowali duży dom


Gość beznadzieja

Rekomendowane odpowiedzi

Gość beznadzieja

z myślą że troche podrośnie to przyprowadzi dziewczyne i bedą mieszkać, a tu masz, kultura w której tzw facet ma mieć swoje mieszkanie, bo sie będzie nazywać mamisynek, budować drugi dom jak stoi już duży dom to bezsens

Odnośnik do komentarza

Nie kultura tylko nie każdy ma ochotę mieszkać ze swoją teściowa?

Każdy ma ochotę żyć własnym życiem w jakiejś odrobinie prywatności. Zbudować własną rodzinę. No chyba, że rodzice dom chcą oddać cały dla syna a oni sami się przeprowadza? W co wątpię. 

To po cholere budowali tak duży? Mogli mniejszy a pieniądze, które przeznaczyli na rozbudowę tego domu mogli dać synkowi, żeby mógł sam sobie wybudować. 

Zresztą dlaczego oni nie mieszkają ze swoimi rodzicami? A ci rodzice że swoimi rodzicami itd? BO KAŻDY CHCE MIEC WŁASNE ZYCIE

Odnośnik do komentarza
Gość WesolyMichal
Godzinę temu, Gość beznadzieja napisał:

z myślą że troche podrośnie to przyprowadzi dziewczyne i bedą mieszkać, a tu masz, kultura w której tzw facet ma mieć swoje mieszkanie, bo sie będzie nazywać mamisynek, budować drugi dom jak stoi już duży dom to bezsens

Daj sobie spokój że związkami są przereklamowane. Nie ufaj nikomu, pracuj dla siebie jak ktoś Cię wkurzy to sobie powiedz w myślach o drugiej osobie, mam Cię gdzieś i życie jest piękne. ?

Odnośnik do komentarza

Przecież można dom wyremontować i przedzielić, zrobić osobne wejście z drugiej strony domu i mieszkać osobno, jak we własnym domu. Nie widzę problemu. Nie trzeba stawiać drugiego obok, co jest istotnie bez sensu.

Z drugiej strony... rodzice nie po to dzieci wychowują, aby im nakazać mieszkać z nimi. To egoistyczne podejście. Dzieci wychowujemy tak, aby były pewne siebie, samodzielne, samowystarczalne, dostosowane do życia. Co oznacza, że pozwalamy im wyjść z domu, zamieszkać osobno, być szczęśliwym i nie oczekując niczego w zamian. 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Bardzo rzadko zdarza się, że w takim układzie życie to sielanka. Mieszkanie pod jednym dachem z teściami najczęściej generuje problemy na linii teściowa - synowa. 

Bywają  jednak rodzice, którzy nie dopuszczają do siebie myśli, że ich dorosłe już dziecko może chcieć żyć własnym życiem i takim "mieszkaniowym prezentem" chcą uwiązać syna/córkę przy sobie. Są też dorosłe dzieci niepotrafiące odciąć pępowiny.

Tymczasem beznadzieja znalazł kolejny powód, żeby narzekać na swój marny los. Skoro mieszka z rodzicami, to traci w oczach kobiet. Z pewnością nie jest to główna przyczyna dla której nie może znaleźć upragnionej partnerki choćby 5/10 a w marzeniach przynajmniej 9/10. ?

Andżela mnie rozwala ?

Odnośnik do komentarza
46 minut temu, Yonka1717 napisał:

Bardzo rzadko zdarza się, że w takim układzie życie to sielanka. Mieszkanie pod jednym dachem z teściami najczęściej generuje problemy na linii teściowa - synowa. 

Bywają  jednak rodzice, którzy nie dopuszczają do siebie myśli, że ich dorosłe już dziecko może chcieć żyć własnym życiem i takim "mieszkaniowym prezentem" chcą uwiązać syna/córkę przy sobie. Są też dorosłe dzieci niepotrafiące odciąć pępowiny.

Tymczasem beznadzieja znalazł kolejny powód, żeby narzekać na swój marny los. Skoro mieszka z rodzicami, to traci w oczach kobiet. Z pewnością nie jest to główna przyczyna dla której nie może znaleźć upragnionej partnerki choćby 5/10 a w marzeniach przynajmniej 9/10. ?

Andżela mnie rozwala ?

Niestety wszystko zależy od tego jaki jest partner, jacy są teściowie jeżeli już kobieta chce zamieszkac i układac sobie zycie z facetem w domu jego rodziców. Na pewno nie można skreslac osoby która mieszka z rodzicami bo czasami są to kwestie prawne lub zdrowotne. Często rodzice myślą o tym że z czasem o ile mają faktycznie duzy dom i działkę/działki, aby przepisać je. Z jednej strony jest to uwiazaniem. Z drugiej jest to kwestia bycia na swoim i budowania w tym samym domu kolejnej rodziny. Ja nie mam nic przeciwko może dlatego że mieszkałam z teściami którzy byli super, i na całe szczęście dom był wielki więc nikt nikomu nie wchodził w drogę. Osobiście nie wyobrażam sobie mieszkania na kupie w sensie dzieci,  teście, dziadkowie, i jeszcze młodzi w dwóch czy trzech pokojach. To masakra plus jeszcze brak porozumienia na lini teściowa /synowa to miazga.I uwazam że nic dobrego z tego nie wyjdzie. To też jest tak że mimo mieszkania z teściami/rodzicami trzeba umieć postawic granice i umieć dochodzić do porozumienia. W takich przypadkach pojawiają się zgrzyty a za tym może iść szantazowanie przez teściów na forum dość czesto o tym były wątki. Myślę że kazdy kto się decyduje na taki zwiazek powinien być świadomy, ale przede wszystkim dojrzały i rozumiec na co się pisze tym bardziej jeżeli kontakty z tesciową są na ostrzu noza. A co do punktowania kobiet czy meżczyzn. Mozna jak najbardziej tylko później rzeczywistość weryfikuje czy ta/ten 9/10 to oprócz wyglądu jeszcze posiada mózg. Marzenia co innego a rzeczywistośc swoją drogą.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Yonka1717 napisał:

Tymczasem beznadzieja znalazł kolejny powód, żeby narzekać na swój marny los.

Oczywiscie! Sama nie widziałabym problemu, nooo chyba, że partner nie odciął pępowiny i nie chce się rozstać z mamusią i tatusiem. To nie kwestia domu, bo fajnie, że mają duży dom. Dzięki temu młodzi mają lepszy start we własne życie i wystarczy zaaranżować, przebudować i gotowe. To kwestia nastawienia do życia i do siebie.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że jakość życia w takich warunkach zależy od kultury osobistej wszystkich zainteresowanych stron, wspólnych uzgodnień i przestrzegania ich i dużej dozy tolerancji.

Nie rozumiem natomiast rodziców, którzy mając jeszcze małe dziecko, budują ogromny dom, z góry zakładając, że w przyszłości ich dorosłe dziecko będzie mieszkało z nimi.  Potem dochodzi presja, szantaż emocjonalny i całkowite nie liczenie się z planami życiowymi dorosłego dziecka.

11 minut temu, Javiolla napisał:

Dzięki temu młodzi mają lepszy start we własne życie i wystarczy zaaranżować, przebudować i gotowe. To kwestia nastawienia do życia i do siebie.

To zależy, jak na to patrzeć. Może i mają lepszy start, ale osobiście wolałabym dorabiać się razem z mężem, niż przyjść na gotowe i cudze. Nie zawsze mąż/żona chcą przepisać połowę swojego majątku na małżonka i trochę się temu nie dziwię. Tylko, gdy po latach małżeństwo się rozpada, to taka żona, która wprowadziła się do męża/ teściów zostaje z dziećmi z ręką w nocniku, mąż, który przyszedł na nie swoje także.

Takie układy najczęściej nie sprawdzają się na wsi, gdzie ciągle pokutują dawne zwyczaje, gdy synowa przychodzi do domu męża i jest gnębiona przez teściową, która mimo, że udostępniła część domu młodym, chce nadal rządzić całością i ciosać młodej synowej kołki na głowie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.07.2020 o 19:40, Yonka1717 napisał:

To zależy, jak na to patrzeć. Może i mają lepszy start, ale osobiście wolałabym dorabiać się razem z mężem, niż przyjść na gotowe i cudze.

Dokładnie tak jak piszesz, zależy jak na to patrzeć. Ja dorabiam z mężem już ponad 20 lat i nadal mieszkamy na wynajmie.  Nigdy nie zarabialiśmy dostatecznie dużo by mieć zdolność kredytową, zawsze było za mało na wpłatę własną i nigdy nie uzbieramy na własne. Uwierz mi, że gdybym tylko miała okazję to poszłabym na gotowe i mamusine. Oczywiscie pod warunkiem, że matka czy teściowa to nie toksyczne osoby, bo w przeciwnym razie wole do końca życia siedzieć na wynajmie ? 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Javiolla napisał:

gdybym tylko miała okazję to poszłabym na gotowe i mamusine

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma?

11 minut temu, Javiolla napisał:

pod warunkiem, że matka czy teściowa to nie toksyczne osoby

Tego byś nie wiedziała, dopiero po czasie można się przekonać. Nie musi być toksyczna, ale zawsze generuje konflikty taka "wspólnota", nic nie daje osobne wejście. 

Rodzice powinni pomóc dzieciom w zdobyciu własngo lokum, ale wiem że często tak nie jest, akurat znalazłaś się w takiej sytuacji, ale są osoby które nie dostaną nic z domu i sami się dorobią. 

Ja mam dobrą koleżnkę, której rodzice całe życie byli na wynajmie, dopiero ich syn kupił mieszkanie w którym zamieszkali, pobudował dom dla swojej rodziny. 

Tak, że różnie bywa, zdarza się, że dwa pokolenia żyją pozornie dobrze, ale to przeważnie jest czyimś kosztem. 

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma?

Fakt, ale weź pod uwagę, że są normalne układy, gdzie rodzice nie wchodzą w paradę młodym. Mąż ma kolegę, który mieszka z teściową w jednym domu. Ona ma osobne wejście, pokój z kuchnią i łazienką, własny miniogródek i żyją osobno. Niby w jednym domu, ale jednak osobno. To dla mnie nawet zrozumiałe i logiczne, bo w bloku tez mieszka kilka rodzin, drzwi w drzwi, okno w okno, za ścianą.... a jednak żyją osobno. To, że ktoś mieszka w jednym domu nie oznacza, że musi być źle. Ja chciałabym być właśnie taką matką/teściową(gdyby mnie dziecko chciało przygarnąć do swojego domu ?  ) Miałabym własny pokój z kuchnią i własne życie.

22 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Tego byś nie wiedziała,

Oj... tutaj się nie zgodzę. Jeśli były w domu rodzinnym dobre relacje to dziecko nie ma się czego oabwiać. Uważam też, ze każde dziecko zna swojego rodzica i wie czego się może po nim spodziewać. Chyba, że nie chce tego widzieć albo coś jest nie tak w ich relacjach. Oczywiscie zawsze są odstępstwa od reguły, ale z tego co słyszałam od kilku osób... to są w stanie przewidzieć zachowania swoich rodziców. A jeśli faktycznie źle ocenimy sytuację, to cóż.... trzeba się wyprowadzić i tyle.

 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość beznadzieja
23 godziny temu, Javiolla napisał:

Ja dorabiam z mężem już ponad 20 lat i nadal mieszkamy na wynajmie

współczuje temu kto sie z tobą ożenił, zresztą przecież ty też mogłaś zostać z rodzicami, mniej mielibyście harowania:)

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość beznadzieja napisał:

współczuje temu kto sie z tobą ożenił, zresztą przecież ty też mogłaś zostać z rodzicami,

A dlaczego współczujesz? Uzasadnij proszę. Nie mogłam, rodzice nasi nie mieli warunków mieszkaniowych. Poza tym.... i tak bym z nimi nie została. Jeśli czytałeś uważnie moje wypowiedzi, to wiesz dlaczego.

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Javiolla napisał:

Oj... tutaj się nie zgodzę. Jeśli były w domu rodzinnym dobre relacje to dziecko nie ma się czego oabwiać

Ja miałam na myśli teściową. Stosunek do syna, a do synowej, to dwie odrębne sprawy. 

Zdarza się, że teściowa z synową są przyjaciółkami, ale to chyba raczej jak razem nie mieszkają. 

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Ja miałam na myśli teściową. Stosunek do syna, a do synowej, to dwie odrębne sprawy. 

W tej kwestii faktycznie można się faktycznie nie zgrać, ale ja nadal uważam, że gdyby każdy żył własnym życiem to by inaczej wyglądało takie wspólne mieszkanie. Zdaje sobie sprawę, że taki przypadek jak w.w. teściowa męża kolegi to skarb ?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...