Skocz do zawartości
Forum

Tracę grunt pod nogami


Gość Aga

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć mam problem. W związku jestem 7 lat a od 5 miesięcy jestem zaręczona. Od 3 miesięcy codziennie spotykaliśmy się ze znajomymi z którymi odnowiliśmy kontakt po 3 latach. Przyjaciel mojego faceta uważa się za znawcę kobiet i daje lekceważące rady mojemu facetowi a sam się nie stosuje do nich jeżeli chodzi o jego związek. A ma on dziewczynę i dwójkę dzieci. Ostatnio powiedział ze chce wyjść do pubu z moim narzeczonym. O dziwo mój facet powiedział ze chętnie by poszedł. Niepokoi mnie to bo zawsze uważał ze woli brać mnie ze sobą i tak wychodziliśmy. Myślałam ze dziecinny etap wychodzenia na męskie i babskie wieczory już za nami. Wolałabym się skupić na przyszłości a nie na takich problemach. Nie lubię się uganiać za facetem bo powinno być na odwrót ale ten przyjaciel mówił ze by chętnie sobie poderwał jakas dla checy. Mówił mi to mój facet bo powiedział to do niego i jak użyłam tego w argumencie ze nie ufam temu przyjacielowi i nie chce żeby wychodzili do pubu to powiedział ze nic nie można mi powiedzieć bo zaraz używam tej informacji przeciwko niemu. Dodam ze mieli pełno okazji żeby pogadać bo jak się widywaliśmy to jezdzili do sklep

Odnośnik do komentarza

Trochę ucięło wiec cz 2

Dodam ze mieli pełno okazji żeby pogadać bo jak się widywaliśmy to jezdzili do sklepów budowlanych bez nas i mieli czas na to bo ja z koleżanka tez miałam czas pogadać. Ostatnio borykam się z nadwaga bo jak mnie poznał ważyłam 20 kg mniej. Co robić żeby znów był taki jak dawniej? Żeby to on był zazdrosny o mnie?

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Aga napisał:

Cześć mam problem. W związku jestem 7 lat a od 5 miesięcy jestem zaręczona. Od 3 miesięcy codziennie spotykaliśmy się ze znajomymi z którymi odnowiliśmy kontakt po 3 latach. Przyjaciel mojego faceta uważa się za znawcę kobiet i daje lekceważące rady mojemu facetowi a sam się nie stosuje do nich jeżeli chodzi o jego związek. A ma on dziewczynę i dwójkę dzieci. Ostatnio powiedział ze chce wyjść do pubu z moim narzeczonym. O dziwo mój facet powiedział ze chętnie by poszedł. Niepokoi mnie to bo zawsze uważał ze woli brać mnie ze sobą i tak wychodziliśmy. Myślałam ze dziecinny etap wychodzenia na męskie i babskie wieczory już za nami. Wolałabym się skupić na przyszłości a nie na takich problemach. Nie lubię się uganiać za facetem bo powinno być na odwrót ale ten przyjaciel mówił ze by chętnie sobie poderwał jakas dla checy. Mówił mi to mój facet bo powiedział to do niego i jak użyłam tego w argumencie ze nie ufam temu przyjacielowi i nie chce żeby wychodzili do pubu to powiedział ze nic nie można mi powiedzieć bo zaraz używam tej informacji przeciwko niemu. Dodam ze mieli pełno okazji żeby pogadać bo jak się widywaliśmy to jezdzili do sklep

5 godzin temu, Gość Aga napisał:

Trochę ucięło wiec cz 2

Dodam ze mieli pełno okazji żeby pogadać bo jak się widywaliśmy to jezdzili do sklepów budowlanych bez nas i mieli czas na to bo ja z koleżanka tez miałam czas pogadać. Ostatnio borykam się z nadwaga bo jak mnie poznał ważyłam 20 kg mniej. Co robić żeby znów był taki jak dawniej? Żeby to on był zazdrosny o mnie?

 

Cześć Aga, ty już pisałaś o tym problemie. Skoro widzisz ze przytyłaś 20 kg to zadbaj o siebie. Ogólnie. Zacznij chodzić na spacery, biegać, ćwiczyć. Idź do fryzjera, zrób paznokcie, dbaj o cerę, rób makijaż. Zacznij się może inaczej ubierać, zachęcaj twojego faceta żebyście gdzieś wyjechali, sama możesz wychodzić z róznymi ciekawymi pomysłami (dla ciebie to by było dobre bo byś faceta odcieła na jakiś czas od tego kolegi). Poza tym ten etap "męskie i damskie" wieczory czy w ogóle wyjścia są czymś normalnym gdzie każda strona powinna mieć trochę  czasu tylko dla siebie, na spotkanie z kimś znajomym na pogadanie przy piwie lub na jakieś swoje hobby bez partnera.  Poczatki związku zawsze są piekne, a później wkrada się szarość życia codziennego. Ale żeby było dobrze, trzeba cos robić aby nie wkradła się rutyna do związku. Już jesteś 7 lat w zwiazku więc też nie oczekuj że facet będzie wiecznie z tobą, za rączkę chodził albo będą mu wystarczały rozmowy ze znajomym podczas chodzenia po sklepie. Od 5 mscy jesteście zaręczeni więc bierz pod uwagę to że jednak facet chce z tobą być mimo twoich 20 kg +. Ale to też jest powód aby coś ciekawego wprowadzać do związku, nie zakutać się w rozciągnętą bluzkę i dresy (mimo że to często jest fajne i najwygodniejsze). Jezeli twój facet mówi ci o tym co kombinuje tamten kolega to znaczy że ma do ciebie zaufanie. Tamten jest być może babiarzem, może też lubić podpuszczać takim gadaniem żeby sobie popodrywał. Jeżeli parterce tamtego kolegi nie przeszkadza że chce sobie podrywać inne dla checy to jej sprawa. Może ona nie widzi problemu. A może ty faktycznie chcesz trzymac swojego faceta tylko przy sobie bo jesteś niepewna po takim czasie związku swojego faceta. Myślę że twoje poczucie wartości tez jest niskie i boisz się że twoj facet zacznie się faktycznie oglądac za innymi. Wiec zadbaj o siebie. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że już pisałaś wcześniej. 

Twój facet czy Ty nie musicie wszędzie wychodzić razem, każdy ma prawo mieć też swoje życie i nie uwieszać się na partnerze. 

Zazdrość w związku, jak już to powinna być na tyle subtelną, żeby partner jej nie odczuwał na co dzień. Nie wiem czemu chcesz odczuwać zazdrość partnera, być może z poczucia niskiej wartości, ale to do niczego dobrego nie prowadzi. 

Związek to nie nakazy czy zakazy. 

Jak byście mieli dziecko, to partner miałby więcej zajęć i chętniej by przebywał w domu, a tak mu się po prostu nudzi, bo ile można sobie spijać z dzióbków?

Poza tym zadbaj o siebie, sama wychodź na różne zajęcia poprawiające sylwetkę, lepiej się poczujesz. 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość hkghjghgj napisał:

mniej żryj

jakby moja była gruba to bym ją zostawił, znalazł chudszą i ją pieprzył

Płytkie... Rozumiem ze masz kaloryfer i regularnie ćwiczysz dbając o siebie a jeśli nie to jesteś hipokryta i równie dobrze twoja mogłaby cię kopnąć w dupe i znaleźć lepszego faceta. Myślisz ze mnie ruszył twój komentarz? Raczej podbudował moje ego ? Tacy faceci to nie moja liga. Pamietam ze zawsze odsyłałem takich z kwitkiem. Sory ale za dobra jestem na takich jak ty. 
Ps. Nie wspominałam ze jestem gruba. Owszem mam nadwagę ale nie wyglądam jak hipopotam.

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Gość Aga napisał:

O dziwo mój facet powiedział ze chętnie by poszedł. Niepokoi mnie to bo zawsze uważał ze woli brać mnie ze sobą i tak wychodziliśmy.

Może mówił to co chciałaś usłyszeć?

10 godzin temu, Gość Aga napisał:

Myślałam ze dziecinny etap wychodzenia na męskie i babskie wieczory już za nami.

To nie jest dziecinny etap. Uważasz, że jak się chajtniecie to już będziecie tylko Wy i ewentualnie dzieci i zero spotkań, zero przestrzeni osobistej? Nie dziwię się, że niektórzy uważają małżeństwo za wiezienie ?  A Ty nie masz koleżanek, przyjaciółek z którymi byś gdzieś poszła bez narzeczonego?

 

10 godzin temu, Gość Aga napisał:

statnio borykam się z nadwaga bo jak mnie poznał ważyłam 20 kg mniej. Co robić żeby znów był taki jak dawniej? Żeby to on był zazdrosny o mnie?

Czyli zazdrość, a ona ma podłoże w nas samych. Zacytuję coś, często to cytuję, bo nikt trafniej nie opisał mechanizmu zazdrości i nie da się tego przekazać własnymi słowami.

Wojciech Eichelberger psycholog, psychoterapeuta, coach, pisarz

Zazdrość jest przebraniem dla niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby.
Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.
Egoizm nie polega na tym, że się żyje, jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.”
 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Aga, nie wiem czy zawsze byłaś tak zazdrosna i osaczająca, czy może zmieniłaś podejście z powodu zmiany swojego wyglądu. Zdajesz sobie sprawę z tego, że stałaś się mniej atrakcyjna wizualnie i zamiast walczyć z nadwagą, Ty usiłujesz zamknąć swojego faceta w czterech ścianach domu tak na wszelki wypadek, żeby przypadkiem nie zwrócił uwagi na inną kobietę.

On Ci się oświadczył 5 m-cy temu, czyli chce iść z Tobą przez życie mimo tego, że nabrałaś ciała ?. Czy ten fakt nie daje Ci pewności co do jego uczuć wobec Ciebie i tego, że on traktuje Wasz związek poważnie? 

12 godzin temu, Gość Aga napisał:

Myślałam ze dziecinny etap wychodzenia na męskie i babskie wieczory już za nami.

Ocknij się dziewczyno, spotykanie ze znajomymi na każdym etapie życia, to normalny, zdrowy objaw stosunków międzyludzkich. Oczywiście nie jest żadnym przestępstwem spotkanie bez obecności partnera. Każdy ma prawo do własnej przestrzeni w związku. Osaczanie partnera przez zakazy i nakazy doprowadzi tylko do destrukcji i w pewnym momencie ucieczki z takiego więzienia. Jest taka stara prawda: jak będzie chciał zdradzić, to i tak to zrobi, a Ty dowiesz się dopiero po czasie. Jednak brak zaufania, gdy nie ma ku temu podstaw, jest bardzo krzywdzący. Sama strzelasz sobie w kolano.

12 godzin temu, Gość Aga napisał:

ale ten przyjaciel mówił ze by chętnie sobie poderwał jakas dla checy.

Kontynuując; nie możesz niczego zabraniać swojemu facetowi, bo nie jest on Twoim podwładnym, własnością, tylko dorosłym człowiekiem, który sam podejmuje decyzje. Fakt, że on ma ochotę wyjść do pubu z kumplem nie jest żadnym przestępstwem, jednak kiepsko rozegrałaś tę rozmowę po tym, gdy dowiedziałaś się, jakie są intencje jego kolegi (o ile nie żartował.) Spytałabym, czy on wychodzi po prostu na piwo, czy na łowy ze swoim przyjacielem i czy imponuje mu kumpel podrywacz, który ma rodzinę? Po za tym, nikt nie broni Ci spotykania się z koleżankami, bez ciągnięcia z sobą narzeczonego.

Tymczasem zacznij walczyć z nadwagą, poprawisz sobie samopoczucie.

Odnośnik do komentarza

Hmmm... Zawsze miałam takie zdanie. Kiedyś nawet zrobiliśmy coś takiego typu on wyszedł z tym kolega a ja z koleżanka. Skończyło się tym ze zamiast się bawić to wisieliśmy na telefonach pisząc do siebie. Wydaje mi się ze chodziło o to kto ma lepsza imprezę. To było dziecinne. A później fochal się na mnie bo jednak bawiłam się lepiej. 
To nie jest tak ze szukałam faceta i zgrywalam kogoś kim nie jestem. Nie szukałam a on chciał być ze mną i zrobił z siebie kogoś innego żeby być ze mną a teraz to wychodzi... nie jest tez tak ze chodzę zapuszczona mimo nadwagi. Interesuje się moda wiec dbanie o wygląd to sama przyjemność.  Właściwie to on mógłby o siebie zadbać bo ostatnio strasznie się zaniedbał... ostatnio czyli od spotykania się ze znajomymi.

Aa zapomniałam wspomnieć ze od jakiegoś czasu mam wrażenie ze ten przyjaciel coś do mnie ma. W sensie ze chyba mnie podrywa. 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Javiolla napisał:

Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności,

Straciłaś poczucie wartości z powodu nadwagi-prawda? Nie czujesz się dobrze sama ze sobą, nie czujesz się dostatecznie ważna sama dla siebie-prawda? To nie jest wina partnera, że się tak czujesz. Uwięzienie go w domu tylko pogorszy sprawę. Przestań się skupiać na nim, a zacznij na sobie. Skoro nie jest Ci dobrze w swojej skórze to zrób wszystko, aby się odchudzić i poczuć się tak pewnie jak kiedyś. Wyjdź gdzieś sama z koleżanką np. na siłownię, kijki lub zapisz się np. na aerobic, aby poznać koleżanki i jednocześnie się odchudzić. 20 kg to sporo i nawet jeśli nie jesteś otyła, to pewnie masz sporą nadwagę i samo ładne ubieranie się niekoniecznie zdaje egzamin.

4 godziny temu, Javiolla napisał:

Egoizm nie polega na tym, że się żyje, jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy

Nie bądź egoistką i nie chciej mu ograniczać wolności. Ty tez ją masz, on Cie nie więzi w domu ?

1 minutę temu, Gość Aga napisał:

Skończyło się tym ze zamiast się bawić to wisieliśmy na telefonach pisząc do siebie. Wydaje mi się ze chodziło o to kto ma lepsza imprezę. To było dziecinne. A później fochal się na mnie bo jednak bawiłam się lepiej. 

To faktycznie dziecinne zagrania, ale dorośli się tak nie zachowują. Mój mąż wychodzi z kolegami na mecz i piwo, umawia się z nimi na rower i nie zazdroszczę, że się lepiej bawi (ja akurat wtedy zostaje w domu). Gdy ja się umawiam z koleżanką na spacer, do kawiarni, gdziekolwiek.... to on tez mi nie zazdrości i się nie focha. Pyta jak było, a jak było fajnie no to super.

Teraz mam wrażenie, że obracasz kota ogonem i nagle on się zapuścił, nagle oszukiwał i nagle kolega podrywa.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Nie nagle... wyczuwa to jego dziewczyna bo zaraz wiesza się na nim jak tylko siądzie koło mnie i piszczą fochy na niego. Mój chłopak twierdzi ze być może coś tam do mnie ma ale nic nie zrobi bo się przyjaźnią. 
małe sytuacja np. z dzisiaj. Mój tata kupił auto i chciał żeby je odebrał w sensie ze by nas zawiózł autem a my byśmy wrócili tym nowym które kupił. A mój facet nie dość ze się spóźnił godzinę czasu bo czekał na kolegę to oświadczył mi przez telefon ze na niego czeka bo ma pomoc mojemu tacie i ze spotkamy się na miejscu w sensie ja z tata przyjadę a on z kumplem i on pojedzie nowym autem taty, ja z tata a jego kumpel naszym autem. Moje pytanie brzmi po co te kombinacje? Po cholerę? Końcem końców pojechałam z tata taksówka a oni i tak przyjechali. Zobaczyli nowe auto i zamienili się tak ze kolega prowadził nasze auto i pojechali. Nie lubię jak się mnie nie pyta czy ktoś może prowadzić nasze auto zwłaszcza ze kupiliśmy je po połowie i poprzedni model rozwalił dachujac....

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Aga napisał:

To nie jest tak ze szukałam faceta i zgrywalam kogoś kim nie jestem. Nie szukałam a on chciał być ze mną i zrobił z siebie kogoś innego żeby być ze mną a teraz to wychodzi... 

To jest normalne, że zakochany chłopak, spełniał Twoje oczekiwania. On wręcz Cię słuchał, swoje zdanie chowając do "kieszeni", czyli siedział pod pantoflem. 

 A Ty myślałaś, że tak będzie do starości, ale w związku prędzej czy później każdy chce się uwolnić z tzw. złotej klatki. Dlatego jesteś tak rozczarowana, musisz się przyzwyczajać, że nie będzie zawsze jak Ty chcesz. Nie na tym polega związek. 

Godzinę temu, Gość Aga napisał:

Nie nagle... wyczuwa to jego dziewczyna bo zaraz wiesza się na nim jak tylko siądzie koło mnie i piszczą fochy na niego. Mój chłopak twierdzi ze być może coś tam do mnie ma ale nic nie zrobi bo się przyjaźnią. 

 

2 godziny temu, Gość Aga napisał:

Aa zapomniałam wspomnieć ze od jakiegoś czasu mam wrażenie ze ten przyjaciel coś do mnie ma. W sensie ze chyba mnie podrywa

Wkręcają Cię, może żebyś wyleczyła się z zazdrości, więc ją podkręcają, ale to chyba nie tędy droga. 

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Wkręcają Cię, może żebyś wyleczyła się z zazdrości, więc ją podkręcają, ale to chyba nie tędy droga. 

Nie jestem przekonana, że wkręcają. To byłby zbyt wyszukany wkręt, wręcz głupi. Teoretycznie to jest możliwe, że on coś do autorki ma, a jego kobieta to wyczuwa. Tylko dziwi mnie zachowanie narzeczonego, bo ja bym tej znajomości przyjaźnią nie nazywała. Przyjaciel nie ma nic do narzeczonej przyjaciela ?  Jeśli on to tez widzi, to powinna mu się zapalić lampka ostrzegawcza. Powinien pogadać z  "przyjacielem" aby sobie jaj nie robił, nie komplikował sprawy, bo widać zazdrość jego kobiety, a on czuje niesmak, nie mówiąc o autorce, która może czuć skrępowanie. To niewygodne dla każdego. W końcu z przyjacielem można pogadać na każdy temat-prawda? Zastanawia mnie więc dlaczego narzeczony Agi nie chce nic zrobić? Czy jest podatny na manipulację i to jest toksyczna przyjaźń, czy ma interes w znajomości z nim, czy jest po prostu typem "lelum-polelum" i niczego nie umie załatwić/żadnego problemu rozwiązać, czy ma tak niskie poczucie wartości, że desperacko trzyma się jakiejkolwiek znajomości, aby tylko mieć kolegę i czuć się dowartościowanym? Autorka sama musi ten powód znaleźć.
 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem Ciebie, moim zdaniem masz w wielu kwestiach wypaczone poglądy na życie.

3 godziny temu, Gość Aga napisał:

Skończyło się tym ze zamiast się bawić to wisieliśmy na telefonach pisząc do siebie. Wydaje mi się ze chodziło o to kto ma lepsza imprezę. To było dziecinne.

Dokładnie, było to bardzo dziecinne. Nie potrafisz czerpać radości ze spotkań z koleżankami, czy do szczęścia jest Ci zawsze potrzebna obecność faceta? No właśnie, do szczęścia, czy do kontroli?

3 godziny temu, Gość Aga napisał:

To nie jest tak ze szukałam faceta i zgrywalam kogoś kim nie jestem. Nie szukałam a on chciał być ze mną i zrobił z siebie kogoś innego żeby być ze mną a teraz to wychodzi...

Czyli jak rozumiem, Twój facet udaje kogoś, kim nie jest, Ty masz tego świadomość, a jednak przyjęłaś oświadczyny? To dopiero jest dziecinne.

3 godziny temu, Gość Aga napisał:

Aa zapomniałam wspomnieć ze od jakiegoś czasu mam wrażenie ze ten przyjaciel coś do mnie ma. W sensie ze chyba mnie podrywa. 

 

1 godzinę temu, Gość Aga napisał:

wyczuwa to jego dziewczyna bo zaraz wiesza się na nim jak tylko siądzie koło mnie i piszczą fochy na niego.

Kolejna dziecinada i jakieś dziwne akcje. Nie udawaj naiwnej, albo Cię podrywa, albo nie, to nawet nastolatka jest w stanie określić. A jeśli podrywa, to można to ukrócić natychmiast spławiając podrywacza bez żadnych skrupułów. Chyba, że kręci Cie taka sytuacja, pompujesz sobie ego i wolisz udawać naiwną i nieświadomą, oczywiście w towarzystwie swojego chłopaka i dziewczyny tamtego.

3 godziny temu, Gość Aga napisał:

nie jest tez tak ze chodzę zapuszczona mimo nadwagi. Interesuje się moda wiec dbanie o wygląd to sama przyjemność.

Nie oszukujmy się, przy 20 kg nadwagi jesteś po prostu gruba. Jeśli ktoś jest puszysty, to jeszcze nie oznacza, że ma być zaniedbany, ale nie oszukuj się przy takiej nadwadze, cokolwiek włożysz na siebie i tak będzie widać, że jesteś puszysta, czyli niestety, ale mniej atrakcyjna wizualnie od tych szczupłych. Może dlatego kręci Cię jakaś adoracja jego kumpla. Gdybyś była w porządku, to wiedząc i widząc, że on ma partnerkę z którą ma dzieci, a wysyła do Ciebie jakieś sygnały, to takiego typa spuszcza się na drzewo, po prostu. Ty najwyraźniej nie protestujesz. 

2 godziny temu, Gość Aga napisał:

Zobaczyli nowe auto i zamienili się tak ze kolega prowadził nasze auto i pojechali. Nie lubię jak się mnie nie pyta czy ktoś może prowadzić nasze auto zwłaszcza ze kupiliśmy je po połowie i poprzedni model rozwalił dachujac....

Sorry, ale czy Ty nie masz narządu mowy, żeby wyartykułować swoją wolę? Z Twojej opowieści w sprawie zakupu auta wynika, że to nie tato kupił, tylko Ty z facetem, a Twój ojciec pomagał w zakupie. Dlaczego więc dopuściłaś do takiej sytuacji, dlaczego nie zażądałaś, że chcesz jechać swoim samochodem i albo Ty prowadzisz, albo Twój facet, a tato i kolega niech siadają z tyłu (wypadało odwieźć tatę do domu). Sama sobie jesteś winna. 

Dlatego, jak na wstępie, dziwię się Twoim poczynaniom, bo świadczą o niedojrzałości i kiepskiej komunikacji między Wami.

Odnośnik do komentarza

Aga, wiesz jakie odnoszę wrażenie z twoich wpisów, że jesteście ze sobą 7 lat i zachowujecie się dziecinnie. Co ważne, zauważyłam że napisałaś o tym  że masz nadwagę 20 kg. To już jest otyłość chyba że wcześniej wazyłaś 50 i teraz ważysz 70kg przy 175/180 cm wzrostu.Nie trzeba być wychudzoną anorektyczką, można mieć lekką nadwagę ale sama napisałaś że chciałabyś aby było jak na poczatku więc? Odnoszę  wrażenie że próbujesz się dowartościować jakimiś małymi sytuacjami gdzie kolega twojego partnera siada koło ciebie i ty widzisz że jego partnerka nagle staje się zazdrosna, wiesza się na szyi...to są zachowania nie dorosłych ale dzieci. Takie przedrzeźnianie się. Twój partner powiedział ci że nawet jeżeli by ten kolega coś miał do ciebie to nic by się nie stało bo oni są przyjaciółmi. I ty sie tym dowartościowujesz - takimi małymi gestami (nie wiadomo czy faktycznymi czy udawanymi) tego kolegi. Też nie rozumiem czemu nie przyjmujesz opinii w związku z twoją wagą bo +20 kg na wadze o ile nie rodziłaś, to otyłość. A to jest równoznaczne z tym że nie dbasz o siebie. To że interesujesz się modą to nie oznaka dbania o siebie. Z twoich wpisów czuję że nie tylko chcesz swojego partnera kontrolować ale zwalasz na niego winę że to on jest zaniedbany i powinien coś ze sobą zrobić. Być może tak, ale w związku z tym co napisałaś  obydwoje powinniście zadbać o siebie. Pamiętam jak w poprzednim wątku który kiedyś napisałaś, wspomniałaś że partnerka tego kolegi zadzwoniła do ciebie gdy do nich pojechał twój partner bez ciebie na noc i dała ci wtedy do zrozumienia że go kontrolujesz bo on sam nie może bez ciebie do nich przyjechać. Wtedy napisałaś że jeździsz do tych znajomych tylko dlatego że twój partner się przyjaźni z tym kolegą. Więc sama się zastanów czy nie ma czegoś na rzeczy i czy to przypadkiem nie twoje zachowanie jest winne temu że twój partner po prostu ucieka od ciebie. Zaręczyliście się i ok. Ale twój narzeczony nie jest twoją własnością. Ty tak naprawdę robisz wielki problem z tego kto prowadził wasz samochód. Samochód jest na pół, na ciebie i twojego faceta. To że już kiedyś dachował powinno mu dać do myślenia tylko  po co zadzwoniłaś żeby przyjechał i prowadził nowy samochód twojego taty skoro jest taki fatalny... Wy ze sobą chyba nie umiecie rozmawiać, zwalasz winę na niego że on jest tym złym który nie umie prowadzić, który jest zaniedbany. Coś czuję że chcesz od niego posłuszeństwa, dostosowania się do ciebie, a on ucieka do znajomych i nie umiecie się dogadać. Ty chyba też nie do końca dobrze postrzegasz zachowanie tych znajomych. Tym bardziej że pamiętam jak napisałaś w poprzednim wątku że wy się pokłóciliście (a w zasadzie ty) z tymi znajomymi i chyba chodziło o tą koleżankę. Po 3 latach sie znowu spotkaliście. Moim zdaniem ty chcesz kontrolować partnera, a nie widzisz w sobie niczego co możesz rozbić źle. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...