Skocz do zawartości
Forum

Kolejna szansa


Gość Majka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. 

To może od początku. Z moim byłym chłopakiem poznaliśmy się ponad dwa lata temu. On był po rozstaniu z dziewczyną z którą spędził 11 lat. Ja pracowałam za granicą więc nasz kontakt był przede wszystkim telefoniczny. Odkąd Go poznałam starałam się jak najczęściej przyjeżdżać by nie stracić tej relacji. Po 7 miesiącach znajomości zaszłam w ciążę. Wtedy już wróciłam na stałe do Polski. Jego była dziewczyna nie potrafiła sobie z tym poradzić więc dzwoniła do niego prosząc by dał sobie ze mną spokój. Zaczęły się kłótnie ponieważ ja nie akceptowałam ich kontaktu a on nie widział w tym nic złego. Miałam pewne podejrzenia co do nich wie postanowiłam mu sprawdzić telefon i przeczucie mnie nie myliło ponieważ pisał jej o tym że gdyby nie dziecko napewno by do niej wrócil. Więc odrazu wiedziałam że jest ze mną z poczucia obowiązku. Chłopak pracuje i mieszka 150km ode mnie i dziecka. Bywało że unikał kontaktu albo wracał i miał zadrapnia które na pierwszy rzut oka było widać że nie zrobił sobie tego sam. Gdy już byłam z dzieckiem w domu on był na urlopie ale zamiast mi pomagać wymykał się do kolegów i w tym czasie również kontaktował się ze swoją byłą. Kontaktują się ze sobą od początku aż do teraz tłumacząc że to czysto przyjacielska relacja. Pod jej wpływem zaczął być dla mnie opryskliwy i gdy mówiłam mu co mi przeszkadza on zaczął mi ubliżac i wysmiewac. Im więcej Go prosiłam żeby zerwał z nią kontakt tym bardziej się ode mnie odsuwał. On i Jego była mieszkają bardzo blisko siebie bo w promieniu 25km więc uważam że on coś ukrywa i nie mówi prawdy. Kompletnie mnie szanuje i mi nie pomaga przy dziecku, przyjeżdża raz na tydzień pobawi się z synkiem i jedzie na noc do swoich rodziców. Uważa że to był mój wybór ponieważ z nim nie zamieszkałam. Ale mimo to prosi mnie o kolejną szansę. Co o tym myślicie? 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Majka napisał:

 

Z moim byłym chłopakiem poznaliśmy się ponad dwa lata temu. On był po rozstaniu z dziewczyną z którą spędził 11 lat. 

Miałam pewne podejrzenia co do nich wie postanowiłam mu sprawdzić telefon i przeczucie mnie nie myliło ponieważ pisał jej o tym że gdyby nie dziecko napewno by do niej wrócil. 

Pod jej wpływem zaczął być dla mnie opryskliwy i gdy mówiłam mu co mi przeszkadza on zaczął mi ubliżac i wysmiewac. Im więcej Go prosiłam żeby zerwał z nią kontakt tym bardziej się ode mnie odsuwał.

Witaj. Niestety sama weszłaś świadomie w taka relację i masz to na własne życzenie.

Ktoś kto był z kimś 11 lat i nic z tego nie wyszło jest podejrzane, że tak nagle się rozstali. 

On cały czas jest z nią w relacji. Oficjalnie to nie związek ale nieoficjalnie to związek. Ty byłaś jako jego odskocznia. To że zaszłaś jemu niewielka różnicę robi. 

Zdecydowałaś się na bycie z kimś kto nie przerwał swojego poprzedniego 11 letniego etapu  życia. To był błąd. Twój błąd. Teraz masz dziecko z kimś kto nigdy się wami nie zajmie odpowiednio nie mówiąc o zapewnieniu wam godnego życia i pełnej rodziny.

On do niej wróci oficjalnie lada moment a Ty zostaniesz sama z dzieckiem.

I tak będzie najlepiej dla Ciebie i dziecka.

Wystąpisz o alimenty i tyle. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, laurette napisał:

Witaj. Niestety sama weszłaś świadomie w taka relację i masz to na własne życzenie.

Ktoś kto był z kimś 11 lat i nic z tego nie wyszło jest podejrzane, że tak nagle się rozstali. 

On cały czas jest z nią w relacji. Oficjalnie to nie związek ale nieoficjalnie to związek. Ty byłaś jako jego odskocznia. To że zaszłaś jemu niewielka różnicę robi. 

Zdecydowałaś się na bycie z kimś kto nie przerwał swojego poprzedniego 11 letniego etapu  życia. To był błąd. Twój błąd. Teraz masz dziecko z kimś kto nigdy się wami nie zajmie odpowiednio nie mówiąc o zapewnieniu wam godnego życia i pełnej rodziny.

On do niej wróci oficjalnie lada moment a Ty zostaniesz sama z dzieckiem.

I tak będzie najlepiej dla Ciebie i dziecka.

Wystąpisz o alimenty i tyle. 

Ale cały czas zapewnia że chce być ze mną i z dzieckiem i że nigdy był już nie wrócił do tego co było a pisanie z nią to był Jego błąd. Czyli powinnam po prostu odpuścić? 

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Gość Majka napisał:

Ale cały czas zapewnia że chce być ze mną i z dzieckiem i że nigdy był już nie wrócił do tego co było a pisanie z nią to był Jego błąd. Czyli powinnam po prostu odpuścić? 

Witaj, twój facet i ojciec dziecka co innego robi, co innego mówi i co innego myśli. Mając już rodzinę z tobą nie zerwał relacji z byłą dziewczyną. Był z nią 11 lat i widziałas ich wiadomości gdzie zapewnił że gdyby nie dziecko to by do niej wrócił. Więc uważam że jego gadanie to bajdurzenie żeby uspokoić twoją podejrzliwość i być może swoje sumienie dot. dziecka i zdrad z byłą dziewczyną gdy jest już z tobą i macie dziecko. Wiedział co robi.Jest dorosły. Teoretycznie. Trudno teraz żyć z taką osobą jak on bo go nie zmusisz jak sama widzisz żeby odpścił była dziewczynę. Ciebie też chce mieć więc trzyma dwie sroki za ogon. Do ciebie należy decyzja czy chcesz być szanowana i chcesz szczęścia dla siebie i dziecka, czy chcesz być oszukiwana i pomiatana oraz być zawsze tą "drugą opcją". Pzdr.

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, Gość Majka napisał:

Ale cały czas zapewnia że chce być ze mną i z dzieckiem i że nigdy był już nie wrócił do tego co było a pisanie z nią to był Jego błąd. Czyli powinnam po prostu odpuścić? 

Uważam, że przede wszystkim nie powinnaś mu uwierzyć. Ani w jego słowa ani w jego ewentualną zmianę. Jego czyny mówia wiele. Widziałaś na własne oczy co deklarował byłej. Ja wciąż uważam że byłaś i jesteś jego odskocznia a kocha swoją była. Oni do siebie wrócą tak myślę. Chyba że byłej się odwidzi i da mu kosza. Wtedy będziesz Ty i sobie przypomni że ma rodzinę. Chcesz tak być traktowana i żyć? Przyjmij do wiadomości że popełniłaś błąd i odejdź z godnością. Będzie to trudne tymbardziej że jest dziecko. Ale wy już i tak nie stworzycie rodziny pełnej. Niestety. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość Loraine napisał:

Witaj, twój facet i ojciec dziecka co innego robi, co innego mówi i co innego myśli. Mając już rodzinę z tobą nie zerwał relacji z byłą dziewczyną. Był z nią 11 lat i widziałas ich wiadomości gdzie zapewnił że gdyby nie dziecko to by do niej wrócił. Więc uważam że jego gadanie to bajdurzenie żeby uspokoić twoją podejrzliwość i być może swoje sumienie dot. dziecka i zdrad z byłą dziewczyną gdy jest już z tobą i macie dziecko. Wiedział co robi.Jest dorosły. Teoretycznie. Trudno teraz żyć z taką osobą jak on bo go nie zmusisz jak sama widzisz żeby odpścił była dziewczynę. Ciebie też chce mieć więc trzyma dwie sroki za ogon. Do ciebie należy decyzja czy chcesz być szanowana i chcesz szczęścia dla siebie i dziecka, czy chcesz być oszukiwana i pomiatana oraz być zawsze tą "drugą opcją". Pzdr.

Masz rację. Muszę walczyć o siebie i dziecko i odpuścić tą toksyczną znajomość. 

Odnośnik do komentarza

Całkowicie zgadzam się z Laurette. Byłaś tylko odskocznią i być może plasterkiem na pocieszenie po tamtej. Także zwróciłam uwagę na jego puste słowa, a przecież liczą się czyny. To, co Was łączyło, trudno nazwać związkiem, była to co najwyżej namiastka. 

Nie chcę wnikać w to, co w tej chwili łączy go z byłą, ale stały kontakt po 11 latach związku, pod płaszczykiem "przyjaźni" nie wygląda dobrze. Z mojej perspektywy wygląda to tak; facet nie zakończył emocjonalnie tamtego związku, zabawił się z Tobą i niestety zaliczył wpadkę i nie ma zamiaru wiązać się z Tobą na poważnie. Dobrze, że przynajmniej przyjeżdża i odwiedza dziecko, ale na tym powinnaś poprzestać. Żadnego seksu (skąd wiesz, że równolegle nie sypia z byłą?), obsługiwania go i nadziei na przyszłość.

Na Twoim miejscu załatwiłabym formalnie sprawę alimentów i jego spotkań z dzieckiem, przestała suszyć u głowę "co z nami?" i nie łudziła się, że jemu się odmieni. Gdyby naprawdę Cię kochał, nie musiałabyś o niego walczyć.

Odnośnik do komentarza
52 minuty temu, Yonka1717 napisał:

Całkowicie zgadzam się z Laurette. Byłaś tylko odskocznią i być może plasterkiem na pocieszenie po tamtej. Także zwróciłam uwagę na jego puste słowa, a przecież liczą się czyny. To, co Was łączyło, trudno nazwać związkiem, była to co najwyżej namiastka. 

Nie chcę wnikać w to, co w tej chwili łączy go z byłą, ale stały kontakt po 11 latach związku, pod płaszczykiem "przyjaźni" nie wygląda dobrze. Z mojej perspektywy wygląda to tak; facet nie zakończył emocjonalnie tamtego związku, zabawił się z Tobą i niestety zaliczył wpadkę i nie ma zamiaru wiązać się z Tobą na poważnie. Dobrze, że przynajmniej przyjeżdża i odwiedza dziecko, ale na tym powinnaś poprzestać. Żadnego seksu (skąd wiesz, że równolegle nie sypia z byłą?), obsługiwania go i nadziei na przyszłość.

Na Twoim miejscu załatwiłabym formalnie sprawę alimentów i jego spotkań z dzieckiem, przestała suszyć u głowę "co z nami?" i nie łudziła się, że jemu się odmieni. Gdyby naprawdę Cię kochał, nie musiałabyś o niego walczyć.

Widzenia wyglądają tak że przyjeżdża kiedy ma wolne w pracy (ma niestabilny grafik). Zazwyczaj przyjeżdża o 9 rano i odjeżdża o 19 kiedy dziecko już śpi. Wiadomo skoro jest cały dzień to jest u nas na śniadaniu, obiedzie i kolacji również ja robię zakupy i wszystko przy dziecku. Bywa że nie widzi syna 8 dni więc gdy ma wolne pozwalam mu siedzieć z małym ile chce. Nie wiem czy dobrze robię czy po prostu niepotrzebnie się nad nim lituje. 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Majka napisał:

Widzenia wyglądają tak że przyjeżdża kiedy ma wolne w pracy (ma niestabilny grafik). Zazwyczaj przyjeżdża o 9 rano i odjeżdża o 19 kiedy dziecko już śpi. Wiadomo skoro jest cały dzień to jest u nas na śniadaniu, obiedzie i kolacji również ja robię zakupy i wszystko przy dziecku. Bywa że nie widzi syna 8 dni więc gdy ma wolne pozwalam mu siedzieć z małym ile chce. Nie wiem czy dobrze robię czy po prostu niepotrzebnie się nad nim lituje. 

Uważam, że jesteś zbyt spolegliwa. Jesteś pewna, że on ma na tyle "niestabilny grafik", że nie pojawia się u dziecka przez kolejne 8 dni? Nie rozumiem też dlaczego, gdy on już łaskawie przyjedzie do Was, wyręczasz go w opiece nad dzieckiem. Obowiązek rodzicielski, to nie tylko sama obecność, przyglądanie się dziecku i ewentualnie zabawa z nim. Domyślam się, że dziecko jest jeszcze niemowlęciem, więc naucz go co trzeba robić. Nie musisz cały czas ślęczeć nad nim, zwłaszcza, że przebywacie w jednym mieszkaniu. Niech przewija, kąpie, nosi na rekach, wiesza pranie, a Ty w tym czasie zajmij się sobą. 

Dlaczego też robisz zakupy dla niego? Powiedz mu wprost, żeby przyjeżdżając przywiózł jakieś produkty, a nawet zrób mu listę. Obchodzisz się z nim jak z jajkiem, a przecież nie masz takiego obowiązku. Nic nie piszesz, czy on płaci Ci na dziecko, ale w Twojej sytuacji najlepszym wyjściem byłoby załatwienie sprawy formalnie (alimenty + widzenia z dzieckiem) tzn przez sąd.

Możliwe, że okazałoby się, że tatuś Twojego dziecka ma znacznie więcej czasu i pieniędzy niż oficjalnie deklaruje. Obawiam się, że ułatwiasz mu życie, bo cały czas masz nadzieje, że on jednak wybierze Was i stworzycie rodzinę. Gdyby on naprawdę tego chciał, byłby z Wami.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...