Skocz do zawartości
Forum

Mój chłopak całymi dniami leży i gra w gry, nie interesuje się mną


Gość Jolanta777

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jolanta777

Jesteśmy razem od 2 lat, przez rok mieszkaliśmy razem, ale póki co żyjemy  na odległość przez sytuacje życiową. On teraz przyjechał do mnie, jest już tydzień. Przez pierwsze dni był stęskniony, zainteresowany, kochany, ale już się nacieszył, wiec wrócił do starych nawyków, czyli nic nie robienia. Obydwoje przez tą cała sytuacje w Polsce i na świecie, na chwile obecna nie pracujemy, ale ja zajmuje się mieszkaniem, robię obiady, sprzątam, ćwiczę. Ogólnie jestem aktywna, a on? Przytuli mnie lub pocałuje raz na jakiś czas jedynie jak ma ochotę, ale z reguły ma wszystko w dupie. Najlepiej mu wtedy gdy ja nie zawracam mu głowy i może w spokoju grać, a ja zajmuje się sobą. Jak mu zwracam na to uwagę to są kłótnie i on ma dość mojego czepiania (typowe). Ja jak widzę te jego zachowanie to poważnie rozważam cały nasz  związek i mieszkanie razem. Na chwile obecna na pewno znowu nie zamieszkałabym z nim żeby patrzeć jak całymi dniami patrzy się w laptopa i gra. Jak jesteśmy na odległość to bardzo tęskni, pisze ckliwe wiadomości i dzwoni, ale w normalnym świecie chwile się nacieszy i ma już mnie gdzieś. Potrafi grać od rana do nocy i nie powiedzieć do mnie słowa. Wiem, że w wielu związkach po czasie już nie ma tej ekscytacji i nie czuje się potrzeby wszedzie chodzenia za rączkę czy co chwile mówienia słowa kocham. Natomiast w moich uczuciach co do niego, nic się nie zmieniło. Oczywiście obydwoje musimy mieć swobodę i spędzać czas zarówno razem jak i osobno, ale to już nie wyglada jak wspólne życie. Nie rozumiem dlaczego tak jest. Było tak również jak mieszkaliśmy raxem, ode mnie wymagał cudów a sam ciagle siedział na dupie, a gdy ja chciałam mu pokazać jak to jest i przestałam cokolwiek robić to jedne wielkie fochy i pretensje. Już straciłam nawet sile i energię żeby cokolwiek mu mówić. Nie wiem czy wszyscy faceci tacy są, ale on jest naprawdę leniem, nie potrafi utrzymać pracy dłużej niż kilka miesięcy. Zawsze w każdej mu coś nie pasuje, wiec najlepiej leżeć i grać całymi dniami. Kocham go, na początku związku był innym człowiekiem, ale już dla mnie powoli przestaje być atrakcyjny jak widzę ciagle jego grającego. Oczywiście twierdzi, ze nie ma NIC do roboty, albo ze ja tez całymi dniami leżę co oczywiście jest bzdura, bo ktoś sprzątać i gotowac musi. Od dłuższego czasu nam się nie układa bo on przyjął taktykę „mam wyje*ane” i w sumie kilka miesięcy próbuje to zwalczyć, ale na chwile obecna najchętniej wystawiłabym mu walizki za drzwi. Miłość miłością, ale wiem, ze nie da się tak męczyć. Nie wiem co by było dla niego terapia szokowa żeby się w końcu za coś wziął. Chociaż raz coś ugotował, posprzątał czy chociaż sobie poćwiczył. Ciagle leży w łóżku i takiego go widzę...

Odnośnik do komentarza
Gość Ztapczanupiszelen

Tak już samce mają, witaj w prawdziwym świecie... nie atakuj go i jak najspokojniej daj do zrozumienia, że nie mieszka już z mamą, ustalcie pewne zasady. Może nie dojrzał do związku, może potrzebuje wstrząsu... powinniście współpracować, aczkolwiek nie należy się od nas samców spodziewać cudów, tak już mamy leniwie... odejmij tak 40% tego co oczekujesz i stanowczo, lecz bez wykładów i agresji, no i nie podczas gdy gra!

Jeśli jest uzależniony od gier to trzeba pomóc z terapią, a jak tylko leniwy to ogarnij chłopa. Może ma depresję, może związek się wypalił? Lecz jak ma po prostu wyjebane to go zostaw, bo są pewne granice. Nigdy nie będzie jak chcesz, ale nawet taki leń jak ja czuje, że tu nie jest w porządku i masz nawet rację.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Jolanta777 napisał:

wiec wrócił do starych nawyków, czyli nic nie robienia.

Czyli wiedziałaś już wcześniej, że lubi nic nie robić?

Godzinę temu, Gość Jolanta777 napisał:

Było tak również jak mieszkaliśmy raxem, ode mnie wymagał cudów a sam ciagle siedział na dupie, a gdy ja chciałam mu pokazać jak to jest i przestałam cokolwiek robić to jedne wielkie fochy i pretensje.

W takim razie co Cie przy nim trzyma, skoro wiesz, że nie jest to odpowiedzialny partner na całe życie? Widać chłopak oczekuje służącej, sprzątaczki i kucharki, a nie dziewczyny czy żony.

Godzinę temu, Gość Jolanta777 napisał:

Kocham go, na początku związku był innym człowiekiem,

Moze udawał. Często tak jest, że na początku chcemy się przypodobać, a więc trochę gramy osoby jakie chce widzieć druga osoba. Tak więc możliwe, że zawsze taki był jak teraz, ale się ukrywał.

Godzinę temu, Gość Jolanta777 napisał:

Miłość miłością, ale wiem, ze nie da się tak męczyć.

To prawda. Są takie momenty w życiu, że sama miłość to za mało.

Godzinę temu, Gość Jolanta777 napisał:

Nie wiem co by było dla niego terapia szokowa żeby się w końcu za coś wziął. Chociaż raz coś ugotował, posprzątał czy chociaż sobie poćwiczył.

Obawiam się, że nigdy tak nie będzie. Jeśli ma taki styl, jeśli jest leniem (jak to sama nazwałaś) to nic ani nikt go nie ruszy ani nie nauczy. Nauką miała się zająć jego matka, bo pewne rzeczy wynosi się z domu. Potem... jeśli sam się nie nauczył, to już nikt tego nie dokona.

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość fgfhhr

kurde, mam podobny problem, mieszkam z chłopakiem (27lat ma), pracuje 5dni w tygodniu, niby normalnie po 8h ale ma nadgodziny plus dojazdy. Jest z tych osób, które wstają wcześnie (wychodzi o 6.30 wstaje 5.30, ja w życiu z własnej woli tak wcześnei nie wstałam żeby się wyszykować do pracy/szkoły XD), dojazd do i z pracy to 20-30 minut. Czyli chyba taki standard? ja jeżdże 20 minut, ale nieregularnie bo mam studia. Ale nie o mnie wątek. Dodam, że ma pracę częsciowo fizyczną. Jest często zmęczony. Właściwie codziennie, nawet, jak ma lżejszy dzień albo weekend. To coś go boli, musi odpocząc po pracy, musi odpcząć przed pracą. OStatnio tylko zastanowiło mnie to, że potrafi rano wstać o tej 5 i włączyć laptopa i oglądać jutuba czy coś słuchać. W weekend zdarza mu się nie jeść śniadania i odpalać kompa. Czy to jest uzależenienie???

Mam z nim trochę problem, bo... nic nie robi. Tzn. gotuje obiad jak ma ochotę, jak nie, to zje gotowca, ja też gotuję, no tutaj się raczej dogadujemy, oboje robimy zakupy, posiłki na przemian, jest OK. Problem jest w tym, że oprócz wyżej wymienionych czynności i prysznica/ogólnie ogarniania siebie nie robi nic innego. Gra w gry. Przychodzę po pracy - gra w gry. wyjdę do sklepu/na trening - gra w gry. Uczę się/ robię coś swojego, słyszę jednostajne na*urwianie w konsolę. W weekend, jak mam wolną sobotę, jedziemy czasem do naszych domów rodzinnych. Zawsze ma ze sobą laptopa i gra. Oczywiście wychodzimy gdzies czasem, ale z reguły np. do knajpy, spacer - czyli w sumie odpada już nam wtedy robienie obiadu czy kolacji. To co wtedy on robi? Gra w gry. Gra do 23, potem zasypia. A jak akurat ja leżę w łóżku wtedy, to chce uprawiać seks. A mnie się odechciewa. Mam problem z tym, że się zaniedbał, chociaż nigdy jakimś adonisem nie był. Od dziecka nadwaga. Ja, wręcz przeciwnie, szczupła, ale umięśniona. On to widzi, że ma te kilkanaście kilo za dużo, ale w sumie od 3 lat jest to samo. Jak nie studia, to pandemia były wymówką, żeby o siebie nie dbać, teraz praca. Tylko że 2 dni ma praktycznie zawsze wolne a niestety wyglądają one tak, jak opisałam: granie w gry, jedzenie, spanie. Nie ukruwam, że przestaje mnie pociągać. Mówiłam mu o tym, najpierw delikatnie, potem już z grubej rury. Nic to nie daje. Co ja mam zrobić? Nie chcę ulanego faceta przed 30tką, który po przejechaniu paru km rowerem umiera. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...