Skocz do zawartości
Forum

Dziewczyny. Czy miałyście kiedyś stalkera?


Gość BógJestZły

Rekomendowane odpowiedzi

Gość BógJestZły

Opowiedzcie swoją historię. Wiele moich koleżanek miało stalkerów i zastanawia mnie co siedzi w głowie takich osób. Interesuje mnie jak działa ich psychika i co wywołuje w nich te zachowania. Wydaje mi się, że wielu kobietom przynajmniej raz w życiu zdarza się, że doczepia się do nich jakiś stalker. Gdzie waszym zdaniem przebiega granica między nachalnością, a stalkingiem? Ja wam zdradzę, bo już was trochę znam, że sam kiedyś miałem stalkera internetowego i jest to nie lada historia. Tak zaburzonej osobowości nie widziałem chyba nigdy w życiu. Opowiem wam jak to wyglądało. To nie był rzecz jasna stalking na tle seksualnym, koleś nie był homo, bo stalkował też wiele kobiet. Generalnie był to facet pięćdziesięcioletni, podobno po odsiadce w więdzieniu, ale też nie mam pewności, czy wszystkie informacje posiadane przeze mnie są prawdziwe. Generalnie poszło o to, że pisałem z kilkoma dziewczynami z internetu, które go zignorowały, a koleś się wściekł, że ze mną pisały nadal. Miał straszne ciśnienie, żeby znaleźć młodszą dziewczynę w necie i zamoczyć, bo łączył sterydy z alkoholem (nienawidził mnie też za to, że miałem większe osiągnięcia na siłowni). Mojej koleżance napsuł tak krwi, że ją wykończył prawie nerwowo. Najpierw, gdy ona go zignorowała to była cisza, potem zaczęły przychodzić jej maile z groźbami, nie wiedziała od kogo. Po nitce do kłębka dowiedziała się, że to on, skontaktowała się z nią też inna stalkowana przezeń dziewczyna (piętnastoletnia notabene). Koleś się na mnie wściekł po tym jak dowiedział się, że ja piszę i mam dobry kontakt z tą dziewczyną oraz na to, że ktoś napisał na forum, że mam lepsze wyniki na siłce. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że on to tak weźmie do siebie. Dowiedziałem się, że przez lata śledził z ukrycia całą moją i mojej koleżanki aktywność na internecie, pobierał zdjęcia, dane. Ona mówi, że nawet ktoś włamał jej się na skrzynkę mailową i podejrzewała jego. Generalnie koleś był strasznie głupi, ale sprytny. Znalazł gdzieś nawet numer do firmy jej ojca, zadzwonił do niego i groził oraz darł się porównywalnie do tego: https://www.youtube.com/watch?v=ydxIeO-2C2M

Ostatecznie niestety facet był zbyt sprytny, pisał z jakiś prox, albo innych adresów, publicznych komputerów i policja nic nie zrobiła. Najbardziej przeraża mnie, że dalej gdzieś tam jest, a jego nabuzowane hormonami jaja lansują mu mózg i może coś komuś zrobić. Moja koleżanka była zmuszona pouusuwać wszelkie konta na portalach społecznościowych i wszelką aktywność. Podobno koleś wykorzystał nasze zdjęcia w kompromitujący sposób w internecie, ale nie udało nam się nic znaleźć. Pamiętajcie, że lepiej uważać co się zamieszcza w necie. Ja nawet nie miałem świadomości, że koleś jest do tego stopnia chory, że przez kilka lat chodził za mną po netach jak cień i czytał wszystko co pisałem. To jest nadal zbyt creepy, że po świecie chodzą do tego stopnia zaburzone osoby. 

Co o tym sądzicie? Opowiedzcie swoje historie o stalkerach laski. 

Odnośnik do komentarza

Ja napiszę krótko. Typowego stalkera nie miałam, hmm tak sądzę..ale..

Ale facet zaczął się właśnie tak zachowywać. Mianowicie gdy zakończyłam z nim definitywnie relację to zaczął mnie nękać telefonami i SMSami.. wiem rozumiem że musiał to chwilę przemyśleć stąd próba kontaktu.. Ale to było z masakrycznych ilościach. Momentami co chwilę. Telefon miałam wyciszony a gdy coś sprawdzałam to powiadomienia o multum nieodebranych połączeń i wiadomości..

To zaczął być koszmar po jakimś tygodniu bez przerwy.. Zastanawiałam się jak on tak może skoro miał przecież swoją pracę ?

Później jednak uświadomiłam sobie że może znajdować na to czas przy swoim trybie życia. Fakt faktem miałam dość.

Poprosiłam raz potem drugi by przestał. Bo to nic już nie da. Nie zadziałało..co mnie nie zdziwiło wcale. To było pewne zresztą bo  facet nie należał do tych co się łatwo poddają;) 

Najgorsze że nie widział jaki w tym jest żałosny.. 

Myślałam że muszę zmienić numer.. choć nie chciałam. Po 2 tyg. Trochę odpuścił. Tzn zelzalo dość mocno z ponad 100 SMSow zrobiło się 20 kilka. Spora różnica prawda?;) 

Z każdym dniem było lepiej. Zrezygnował. Po dłuższej chwili. Byłam zadowolona. Ale po miesiącu uznałam że lepiej będzie gdy na wszelki wypadek zmienię numer.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...