Skocz do zawartości
Forum

Moja toksyczna rodzina


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, TakaJakaś7 napisał:

Gdzie korzystasz z internetu? W domu z którego korzystają domownicy? Czy we własnym zakresie? Czy Twoja siostra ma dostęp do historii przeglądania? 

Używam domowego internetu, dostęp do historii przeglądania mam tylko ja. To nie jest moja siostra, to zwyczajny troll, który się po prostu ze mnie nabija. W tym momencie nie mam czasu na żarty i ta osoba wybrała zły moment na przyśmiewki. 

Odnośnik do komentarza

Ok, a więc wyjaśnione.

W takim razie to co mogę Ci doradzić to abyś na początku spróbował popracować za granicą. Jest mnóstwo agencji pracy oferujących zatrudnienie wraz z zakwaterowaniem. Masz ponad 3000 oszczędności więc gdybyś na początku miał mało godzin to finansowo dał byś sobie radę. A w przeciągu 3 miesięcy byłbyś w stanie nieźle odkuć się finansowo.

Byś odłożył nieco pieniędzy i w razie gdybyś wolał wrócić do PL miałbyś dość odłożone aby na początku się utrzymać dopóki nie zatrudnisz się gdzieś. Ewentualnie już teraz możesz zamieszkać blisko jakiegoś miasta, na obrzeżach zawsze tańsze są mieszkania i na początku zatrudnić się, jak kolega wcześniej radził, w Amazon, Biedronce czy innych podobnych. Przynajmniej miałbyś na bieżące wydatki. W międzyczasie byś poszukał innej pracy, gdzie byś więcej zarobił. 

Z tego co piszesz to nic Cię tu właściwie nie trzyma. Od rodziny najlepiej się odciąć całkowicie, nie warto z nimi utrzymywać kontaktu. A w nowym miejscu poznasz nowe osoby na które mógłbyś bardziej polegać. Tylko czy się na to odważysz?

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, TakaJakaś7 napisał:

Ok, a więc wyjaśnione.

W takim razie to co mogę Ci doradzić to abyś na początku spróbował popracować za granicą. Jest mnóstwo agencji pracy oferujących zatrudnienie wraz z zakwaterowaniem. Masz ponad 3000 oszczędności więc gdybyś na początku miał mało godzin to finansowo dał byś sobie radę. A w przeciągu 3 miesięcy byłbyś w stanie nieźle odkuć się finansowo.

Byś odłożył nieco pieniędzy i w razie gdybyś wolał wrócić do PL miałbyś dość odłożone aby na początku się utrzymać dopóki nie zatrudnisz się gdzieś. Ewentualnie już teraz możesz zamieszkać blisko jakiegoś miasta, na obrzeżach zawsze tańsze są mieszkania i na początku zatrudnić się, jak kolega wcześniej radził, w Amazon, Biedronce czy innych podobnych. Przynajmniej miałbyś na bieżące wydatki. W międzyczasie byś poszukał innej pracy, gdzie byś więcej zarobił. 

Z tego co piszesz to nic Cię tu właściwie nie trzyma. Od rodziny najlepiej się odciąć całkowicie, nie warto z nimi utrzymywać kontaktu. A w nowym miejscu poznasz nowe osoby na które mógłbyś bardziej polegać. Tylko czy się na to odważysz?

Nie jest to zły pomysł, z tego względu, że znam język angielski na poziomie średnio zaawansowanym, tylko wyjazd zarobkowy za granicę to duże ryzyko, a i na samą podróż trzeba mieć coś odłożone, a u mnie z pieniędzmi jest nie ciekawie, bo nie chce ich wydawać tak pochopnie, za granicą nikogo nie mam, mam tylko najstarszego brata, który mieszka w Wielkiej Brytanii, ale nie mam z nim kontaktu od ponad 10 lat lub więcej, wszystko przez moich rodziców, którzy przez lata wmawiali mi i reszcie rodzeństwa, że on odwrócił się od swojej rodziny i został omamiony przez swoją żonę i jej rodzinę. Mam w planach wyjazd za granicę, jeśli nic nie znajdę na miejscu jakiejkolwiek pracy. Na dzień dzisiejszy mam tylko zaplanowaną wizytę u dobrego psychologa/psychiatry, gdyż psychicznie czuje się wykończony i na samą myśl o podjęciu się pracy w takim stanie psychicznym, robi mi się niedobrze i dostaje ataku paniki. Nie jest to jedyny przypadek, gdzie ludzie drwią sobie z mojego problemu, a nawet wyzywają mnie od kłamców i manipulatorów. Od rodziny na pewno się odetnę i zerwę z nimi kontakt, żeby nie przeżywać jeszcze dalszej zapaści psychicznej. 

Odnośnik do komentarza

Masz dużo lepsze perspektywy niż ja gdy wyjeżdżałam. Nie znałam nawet podstaw języka, porozumienie szło mi dość topornie, nie mogłam się odnaleźć w społeczeństwie. Pieniądze na wyjazd pożyczyłam przez co do dziś za to pokutuję.

Ja też mam dość toksyczną rodzinę, nie tak bardzo jak Twoja, jednak mało do tego brakuje. Nie znałam nikogo, totalnie sama. Jednak gdy przyjechałam to zaczęłam odżywać. Wprawdzie na początku było ciężko, jeszcze teraz jest w niektórych aspektach lecz widzę że i tak jest lepiej niż kiedyś. I wiem że będzie jeszcze lepiej. 

Ty również dasz radę, już jesteś na dobrej drodze. Im szybciej się od nich odetniesz tym szybciej odetchniesz, zaczniesz lepiej żyć. Bo im dłużej w tym będziesz siedział tym bardziej Cię stłamszą. A przecież o to chodzi abyś odżył. Albo przynajmniej się wyprowadź. Każde inne rozwiązanie niż mieszkanie z nimi jest dużo lepsze niż w tym tkwić. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, TakaJakaś7 napisał:

Masz dużo lepsze perspektywy niż ja gdy wyjeżdżałam. Nie znałam nawet podstaw języka, porozumienie szło mi dość topornie, nie mogłam się odnaleźć w społeczeństwie. Pieniądze na wyjazd pożyczyłam przez co do dziś za to pokutuję.

Ja też mam dość toksyczną rodzinę, nie tak bardzo jak Twoja, jednak mało do tego brakuje. Nie znałam nikogo, totalnie sama. Jednak gdy przyjechałam to zaczęłam odżywać. Wprawdzie na początku było ciężko, jeszcze teraz jest w niektórych aspektach lecz widzę że i tak jest lepiej niż kiedyś. I wiem że będzie jeszcze lepiej. 

Ty również dasz radę, już jesteś na dobrej drodze. Im szybciej się od nich odetniesz tym szybciej odetchniesz, zaczniesz lepiej żyć. Bo im dłużej w tym będziesz siedział tym bardziej Cię stłamszą. A przecież o to chodzi abyś odżył. Albo przynajmniej się wyprowadź. Każde inne rozwiązanie niż mieszkanie z nimi jest dużo lepsze niż w tym tkwić. Pozdrawiam. 

Nie wiem czy mam lepsze peryspektywy, ale czuje strach i lęk przed zerwaniem z tą toksyczną rodziną, bo nie wiem co będzie dalej, przez 23 lata byłem pod czyjąś kontrolą, nie miałem własnego słowa, ani nie potrafiłem podjąć własnej decyzji, takie drobne decyzje jak wybór szkoły, w co mam się ubrać i co mam jeść, zależały tylko od moich toksycznych rodziców, którzy na każdym kroku stawiali mi warunki, nawet nie miałem prawa wybrać szkoły jazdy, gdzie mógłbym wyrobić prawo jazdy, przez co byłem szantażowany, że jak nie zmienię szkoły, to nie zasponsorują mi prawa jazdy, i nie ukończyłem w ogóle kursu. Dzisiaj mam zamierzam iść do szkoły jazdy i popytać, czy jest jeszcze szansa, żebym mógł kontynuowac kurs. Od szkoły gimnazjalnej do technikum byłem gnębiony, a to przez to, że byłem inny, że zachowywałem się normalnie, a nauczyciele nie mieli ze mną problemu, nie miałem znajomych, nie mówiąc już o dziewczynie, której mógłbym się zwierzyć z moich problemów, dlatego dla mnie takie emocje jak empatia, wyrozumiałość, czy miłość to obce uczucia, których nigdy w życiu nie doświadczyłem.

 

Na dzień dzisiejszy planuję wizytę u jakiegoś psychologa/psychiatry, z tego względu, że psychicznie ledwo żyję, dalej szukam pracy w rodzinnym mieście, z nadzieją, że coś może znajdę, dałem sobie tydzień, max 2 tygodnie, że jak nie znajdę pracy to w moim rodzinnym mieście to będę szukał w innym województwie i za granicą.

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

Witaj apetor, masz 23 lata więc jesteś młodym mężczyzną. Miej w głowie jedną rzecz która sobie zakoduj, a mianowicie abyś martwił się tylko o siebie. Boisz się zerwania z toksyczną rodziną dlatego bo uzależnili ciebie od siebie. Poza tym po takim traktowaniu przez najbliższe osoby które powinny być dla dziecka przykładem i wsparciem tego aby potrafił wejść w życie i nie bać się go, aby mu było łatwiej i znał swoją wartość, nie czuł się popychadłem dla wszystkich, to twoi rodzice spierniczyli i chyba z tego co napisałeś to co się z tobą stanie nie interesuje ich. Ich interesują pieniądze od ciebie. Więc zacznij myśleć tylko i wyłącznie o sobie, o swoich potrzebach, swojej przyszłości, pracy takiej aby mozna było ją połączyć z mieszkaniem w innym miejscu zamieszkania. Ja uważam, że wizyta u psychologa byłaby dobra dla ciebie. Musisz z kimś porozmawiać o tym co się działo w twoim życiu i kto na ciebie najgorzej wpłynął, na ciebie czyli na twoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Pamiętaj że twoi rodzice mają jeszcze dwoje rodzeństwa. Nie jesteś jedyną osobą od której powinni czegokolwiek oczekiwać. I miej to w nosie że mówią że brat najstarszy jest tym złym. Mam wrażenie że twój najstarszy brat wiedział co robi wyjeżdżając i zrywając kontakt z rodzicami. Nawet pomimo tego że ma swoje własne problemy, to już jego życie i jego rodzina. I twoi rodzice nic mu nie mogą zrobić. Zrób tak jak najstarszy brat. Możesz z nim odnowić kontakt, ale tak czy inaczej sam zacznij działać w swojej sprawie. Jeżeli miałbyś się przeprowadzać gdzieś w okolice większego miasta to na początek pomyśl o hotelu pracowniczym bo tam są najniższe stawki. Najlepiej też nie w samym centrum bo naturalnie stawki w centrum są największe. Co do pracy to ostatnio byłam na zakupach w jednym z dyskontów i słyszałam że tam poszukują osób do pracy na dzień i na noce. W dyskontach jak Lidl, Biedronka i t.p. dobrze płacą szczególnie za nocki. Wtedy też pracujesz tylko na magazynie i na sklepie ale nie na kasie. W takiej pracy byłbyś ubezpieczony i zarobiłbyś. To kwestia wysłania CV. Możesz szukać pracy generalnie na magazynach. A co do twojej szkoły stolarskiej po której nie nauczyłes się tak naprawdę zawodu, to nie wiem jak w twojej miejscowości ale w wiekszych i mniejszych miastach są darmowe szkoły. Gdybyś się już zdecydował i przeniósł to na poczatek mógłbyś robić np. weekendowo jakiś wybrany kurs czy szkołę jednoroczną. Zacznij od małych kroków, zrób sobie plan. Jeżeli chciałbyś wyjechać zagranicę to poczytaj o tym jakie warunki ma agencja. Dobrym wyborem byłby wyjazd np do Holandii do pracy przy pakowaniu albo w szklarni. Znajoma mówiła że jej brat wyjechał i był zadowolony, a wyjechał chyba też mając 22 lub 23 lat. Pochodzą z małej wsi i było im zawsze cięzko, mieli patologicznego ojca który się na nich wyżywał aż po pijaku sie zabił. Jej brat się wyprowadził i też zaczynał małymi krokami życie w większym mieście. Pracował też najpierw tak aby zarobić na siebie, a później już mógł z czasem postarać się o lepszą pracę i stać go było na wynajmowanie samodzielnie pokoju. Niektóre agencje proponują wyjazd z przyuczenie języka np. niemcy ale za to też pobierają najczęściej kasę, tak samo jak przejazdy lub dopiero za przejazd pobiorą z pierwszej twojej pensji. Młode osoby w twoim wieku mają wiele możliwości wyjazdów bo chyba do 26 roku życia agencje oferują młodym ludziom wieksze stawki za pracę za granicą. Także rozważ wszystko. Jeżeli się nie odetniesz od rodziców to będziesz od nich coraz bardziej uzalezniony psychicznie. A oni nie będą ciebie żałować, tylko będą cibeie gnoić i ciebie wykorzystywać. Odejdź od nich i zostaw ich w ich toksycznym świecie. Jak zaczniesz robić pierwsze kroki, co nie jest łatwe, to zobaczysz jak się wszystko zacznie zmieniać również ty. Poza tym napisałeś że dobrze znasz j.angielski. to duzy plus dla ciebie. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Loraine napisał:

Witaj apetor, masz 23 lata więc jesteś młodym mężczyzną. Miej w głowie jedną rzecz która sobie zakoduj, a mianowicie abyś martwił się tylko o siebie. Boisz się zerwania z toksyczną rodziną dlatego bo uzależnili ciebie od siebie. Poza tym po takim traktowaniu przez najbliższe osoby które powinny być dla dziecka przykładem i wsparciem tego aby potrafił wejść w życie i nie bać się go, aby mu było łatwiej i znał swoją wartość, nie czuł się popychadłem dla wszystkich, to twoi rodzice spierniczyli i chyba z tego co napisałeś to co się z tobą stanie nie interesuje ich. Ich interesują pieniądze od ciebie. Więc zacznij myśleć tylko i wyłącznie o sobie, o swoich potrzebach, swojej przyszłości, pracy takiej aby mozna było ją połączyć z mieszkaniem w innym miejscu zamieszkania. Ja uważam, że wizyta u psychologa byłaby dobra dla ciebie. Musisz z kimś porozmawiać o tym co się działo w twoim życiu i kto na ciebie najgorzej wpłynął, na ciebie czyli na twoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Pamiętaj że twoi rodzice mają jeszcze dwoje rodzeństwa. Nie jesteś jedyną osobą od której powinni czegokolwiek oczekiwać. I miej to w nosie że mówią że brat najstarszy jest tym złym. Mam wrażenie że twój najstarszy brat wiedział co robi wyjeżdżając i zrywając kontakt z rodzicami. Nawet pomimo tego że ma swoje własne problemy, to już jego życie i jego rodzina. I twoi rodzice nic mu nie mogą zrobić. Zrób tak jak najstarszy brat. Możesz z nim odnowić kontakt, ale tak czy inaczej sam zacznij działać w swojej sprawie. Jeżeli miałbyś się przeprowadzać gdzieś w okolice większego miasta to na początek pomyśl o hotelu pracowniczym bo tam są najniższe stawki. Najlepiej też nie w samym centrum bo naturalnie stawki w centrum są największe. Co do pracy to ostatnio byłam na zakupach w jednym z dyskontów i słyszałam że tam poszukują osób do pracy na dzień i na noce. W dyskontach jak Lidl, Biedronka i t.p. dobrze płacą szczególnie za nocki. Wtedy też pracujesz tylko na magazynie i na sklepie ale nie na kasie. W takiej pracy byłbyś ubezpieczony i zarobiłbyś. To kwestia wysłania CV. Możesz szukać pracy generalnie na magazynach. A co do twojej szkoły stolarskiej po której nie nauczyłes się tak naprawdę zawodu, to nie wiem jak w twojej miejscowości ale w wiekszych i mniejszych miastach są darmowe szkoły. Gdybyś się już zdecydował i przeniósł to na poczatek mógłbyś robić np. weekendowo jakiś wybrany kurs czy szkołę jednoroczną. Zacznij od małych kroków, zrób sobie plan. Jeżeli chciałbyś wyjechać zagranicę to poczytaj o tym jakie warunki ma agencja. Dobrym wyborem byłby wyjazd np do Holandii do pracy przy pakowaniu albo w szklarni. Znajoma mówiła że jej brat wyjechał i był zadowolony, a wyjechał chyba też mając 22 lub 23 lat. Pochodzą z małej wsi i było im zawsze cięzko, mieli patologicznego ojca który się na nich wyżywał aż po pijaku sie zabił. Jej brat się wyprowadził i też zaczynał małymi krokami życie w większym mieście. Pracował też najpierw tak aby zarobić na siebie, a później już mógł z czasem postarać się o lepszą pracę i stać go było na wynajmowanie samodzielnie pokoju. Niektóre agencje proponują wyjazd z przyuczenie języka np. niemcy ale za to też pobierają najczęściej kasę, tak samo jak przejazdy lub dopiero za przejazd pobiorą z pierwszej twojej pensji. Młode osoby w twoim wieku mają wiele możliwości wyjazdów bo chyba do 26 roku życia agencje oferują młodym ludziom wieksze stawki za pracę za granicą. Także rozważ wszystko. Jeżeli się nie odetniesz od rodziców to będziesz od nich coraz bardziej uzalezniony psychicznie. A oni nie będą ciebie żałować, tylko będą cibeie gnoić i ciebie wykorzystywać. Odejdź od nich i zostaw ich w ich toksycznym świecie. Jak zaczniesz robić pierwsze kroki, co nie jest łatwe, to zobaczysz jak się wszystko zacznie zmieniać również ty. Poza tym napisałeś że dobrze znasz j.angielski. to duzy plus dla ciebie. Pzdr.

Dzisiaj odważyłem się pierwszy raz w życiu pójść na terapię do Centrum Zdrowia Psychicznego, lecz okazało się, że pod wskazanym adresem jest coś innego, a CZP najprawdopodobniej zlikwidowali. Powoli zaczynam coś zmieniać w swoim życiu, ponownie zapisałem się na kurs prawa jazdy, bo jak będę miał prawo jazdy to na pewno znajdę jaką pracę chociażby jako przewoźnik. Dałem sobie 1 tydzień, max 2 tygodnie, że jak nie znajdę pracy w moim rodzinny mieście, to będę szukał w innym województwie i za granicą, z mojej miejscowości mało płacą jak ktoś zatrudni się w jakimś dyskoncie typu Biedronka czy Lidl, próbowałem zatrudniać sie do Stokrotki, ale okazało się  to wielką porażką, gdyż nie zamierzali mnie przeszkolić w obsłudze i okazało się, że miałem zarabiać mniej niż jest w umowie, więc porażka. Jeśli miałbym wyjechać do pracy za granicę, to na pewno rozważyłbym Holandię, Szkocję albo Irlandię, bardziej jestem skłonny ku Kanadzie albo USA, z tego względu, że pomogło by mi to w nauczeniu się języka, a w tych dwóch krajach oferują profesjonalne kursy, najprawdopodobniej też połączone z pracą. Od rodziny się na pewno odetnę, bo nie chcę już dalej żyć w tym terrorze, będąc na marginesie. 

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Moja historia ucieczki z rodzinnego domu wyglądała tak, że decyzję o wyjeździe do Anglii podjęłam z dnia na dzień. Nie żałuję, choć było bardzo ciężko. Przed wyjazdem mój stan psychiczny był nie najlepszy a po wyjeździe mimo odcięcia się od toksycznej rodziny było jeszcze gorzej. Znalazłam na miejscu polskiego psychiatrę i brałam leki przez ponad rok. To pomogło, jednak by nie wrócił taki stan jak sprzed leków postanowiłam zapisać się na terapię. Zależało mi na polskim specjaliście ze względu na barierę językową. Znalazłam pana Michała M., który prowadzi terapię również on-line. Najbardziej pomagają mi treningi Jacobsona. W końcu czuję że moje życie wychodzi na prostą choć pewnie przede mną jeszcze długa droga.

Odnośnik do komentarza

Czyli skoro opis Ci pasuje to jest to wszystko prawdą. Wstydź sie paskudna dziewucho. !!!!! Zło zawsze wraca!!!! Jak można poniżać własnego brata i nie obronić go przed tyrania rodzicow. Kolejna rodzinka w której dzieli sie dzieci ba lepsze i gorsze! Horror!!!!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...