Skocz do zawartości
Forum

Nie mam pojęcia jak stare panny dają radę


Gość gosccytrynka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość gosccytrynka

I nie mam na myśli kwestii finansowych, bo zawsze można sobie jakoś poradzić jeśli trzeba.Sex też mozna mieć czy to z żonatym,czy wolnym, czy u prostytutki w ostateczności.Natomiast zastanawiam się nad inną rzeczą. Bliskości drugiej osoby nie da się kupic.Jasne, jest wiele nieszczesliwych zwiazkow, ludzie zyja obok siebie.Ale czasami maja korzysc ze zwiazku a na boku romansują i nie czują się tak źle. Często nawet ci najbiedniejsi czy nieatrakcyjni mają  stałych adoratorow,ktos jest w nich zakochany.Natomiast taka stara panna której towarzystwem jest rodzina lub koty...dziwie sie,ze ma siłę żyć. Mnie miłość uskrzydla, sama nikogo nie miałam na stałe, jakieś romanse przelotne owszem.Większość sobie wmawiam, staram się obracać wsrod ludzi, na szczescie wsrod mlodych nie ma presji na związki i jest fajnie, mam pieniadze i zakupy tez mnie troche podnosza na duchu, ale sa dni ze placze bez przerwy i nie mam sily na nic.Nikogo nie zmusze do milosci,nie bede kombinowac, zeby chlopaka zdobyc i zatrzymac czy to ciążą czy podstępami, błaganiami jak to niektórzy robią.. ale mieć 26 lat i nigdy nie zaznac uczucia, to porażka...nie tyle dla otoczenia,bo z opinią się nie bardzo liczę, ale dla mnie...czuje sie taka bezwartościowa, po głowie chodzi mi samobójstwo.Nie wiem co to bedzie za 10,20 lat... sporo moich kolezanek juz ma rodziny, ja tego nie odczuwalam nigdy,ale ostatnio tak mysle..rodzice sie starzeja, niektorzy w rodzinie umierają, ludzie sie zaczynaja statkowac, kuzynka urodzila dziecko a ja co... wiem ze nawet jak kogos bede miala to umre z zazdrosci ze moze byc ze mna z rozsadku a kogos kiedys kochal lub wciaz kocha (bo przeciez czesto sie to zdarza,nie jestem naiwna)
Myślę, że na pewno osiągalabym sukcesy w zyciu, nie byla tak senna gdyby ktos mnie kochał ale widac nie zasluguje..

Odnośnik do komentarza

Gdyby, gdyby. Wszystko by bylo gdyby... Moglabym duzo osiagnac gdyby... Akurat. Jak bys miala cel to bys cos osiagnela, a nie dlatego bo ktos cie trzyma za raczke.
Ktos cie pokocha wtedy gdy ty sama siebie pokochasz i zaakceptujesz. Nie ma sensu porownywac sie z innymi, bo inni maja inne zycie, inne doswiadczenia i tak naprawde nie wiesz jak to u nich wyglada.
Pokochaj siebie, podnies poczucie wlasnej wartosci a twoje zycie bedzie pelniejsze bez wzgledu na to czy ktos z toba bedzie czy nie.

Odnośnik do komentarza
Gość StaraPanna37

Mogę się wypowiedzieć jako tzw. stara panna w wieku 37 lat, która była tylko w jednym związku w wieku 20 lat. Cięzko się żyje samej, nie mam rodziny, rodzice poumierali, ponieważ byli juz starzy- byłam ich jedynym dzieckiem (mama miała 46 lat, gdy mnie urodziła), nie mam rodzeństwa, rodzice także nie mieli rodzeństwa, wiec i bliskich kuzynów nie mam, mam za to dużo dalsza rodzine, z którą trudno o kontakt i przyjaciół, którzy czasu nie mają, bo dzieci, dom. Mieszkam sama z kotem, spędzam święta sama- przywykłam i już nie odczuwam nawet potrzeb seksualnych lub emocjonalnych- wszystko wygasło z wiekiem. Jestem osoba niepełnosprawna, bardzo fizycznie zdefektowaną i mimo tego, ze zawsze byłam uśmiechnięta i pracuję w sporym gronie osób, to jednak żaden pan mnie nie podrywa. Na co dzień poruszam się na wózku, ale mogę chodzić po domu z balkonikiem, poza domem szybciej i wygodniej jest na wózku. Skończyłam studia, mam fajną pracę, ale myślę, ze ta moja niepełnosprawność fizyczna odstrasza panów. Mam tzw. garba żebrowego, krzywą miednicę, nogę o 10 cm krótszą, bardzo spłaszczoną czaszkę z tyłu, wadę żuchwy i tp. Nie wyglądam dobrze. Da się żyć samotnie, gdy jest się młodym jest trudniej, ale z wiekiem człowiek się bardzo do tego przyzwyczaja i już nie odczuwa tak tych braków, choć w głębi duszy mam nadzieję, że poznam wreszcie tego jedynego, z którym stworzę rodzinę opartą na miłości, no i najpiękniej, by był to ktoś z dzieckiem, bo uwielbiam dzieci i marzyłabym o pełnej rodzinie, a adopcji mi odmówiono, gdy kilka lat temu chciałam wziąć już jakieś starsze dziecko z domu dziecka.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny głowa do góry, bez faceta da się żyć. To brak samoakceptacji się przez Was odzywa. To tak jak by facet miał coś zmienić w naszym życiu. Zmiana jest możliwa i bez faceta a nawet lepsza, ta samoświadomość że sami coś osiągnęliśmy to jest naprawdę coś. Ja siebie nie wyobrażam sobie póki co w związku, owszem coś mniej znaczącego za jakiś czas mogło by być, no ale nie związek. Nie wykluczam że w przyszłości coś się zmieni lecz nie teraz i raczej nie w najbliższym czasie. Jesteście po 30 a to bardzo dobry okres na spełnianie pasji. Żyć dla samych siebie, nie dla innych.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z poprzednikami. Bije z Was niskie poczucie wartości i brak pewności siebie. Dlatego uważam, ze najważniejsze to znaleźć sobie pasję, jakieś zajęcie (można choćby pomagać charytatywnie), polubić siebie na tyle, aby przebywanie samemu nie było cierpieniem.
Sądzę, że na to powinnyście pracować.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość StaraPanna37

Ja mam pasję- szydełkuję, to moja pasja, daje mnóstwo radości. Gdybym była sprawna to moją pasją byłyby podróże lub chodzenie po górach- bo strasznie mnie do tego ciągnie :-) Poza tym moją pasją jest moja praca- pracuję jako terapeuta w ośrodku wychowawczym. Mimo to samotność mi doskwiera- przede wszystkim w okresie świąt, gdy brakuje mi rodziny.

Odnośnik do komentarza

A dlaczego twoja niepelnosprawnosc mialaby ci przeszkodzic w podrozowaniu? Obecnie chyba wszystkie srodki transportu sa dostosowane do takich potrzeb, wszystkie hotele tez. Mysle ze wycieczki zorganizowane na pewno tez. Niepelnosprawnosc nie jest przeszkoda. Widzialam kiedys film o chlopaku ktory byl niepelnosprawny i zdobyl bodajze Mount Everest, moge sie mylic bo nie pamietam. To byl film na faktach. Drugi film, ktory dal mi duzo do myslenia to Randka w ciemno, tez na faktach.
Czlowiek jest stadny, to znaczy powinien byc z innymi ludzmi, ale grunt to lubic siebie i lubiec z soba przebywac.

Odnośnik do komentarza
Gość StaraPanna37

Raczej na wózku trudno byłoby mi chodzić po górach, na wakacjach też zawsze łatwo nie jest, mimo, że dla wózków sa ułatwienia, to jednak zwiedzanie na wózku jest bardzo męczace, trudno mi było np. we Włoszech na zatłoczonych turystami uliczkach, cały czas bałam sie, że w kogoś wjadę, jedni chodzą, inni przystają nagle itp. Trzeba bardzo uważać, by wózkiem kogoś nie potrącić. Dlatego nie lubię wyjeżdzać na wakacje. Jak żyli rodzice jeżdzilismy razem i było to dla mnie spore ułatwienie, bo zawsze mi pomagali z tym wózkiem, łatwiej mi było.

Odnośnik do komentarza
Gość klaraklara

Ja po zwiazku zostalam z silna nerwica .czlowiek ktory szuka alkceptacji i milosci jest najbardziej wykorzystywany .jest latwa ofiara.ja chcialam miec rodzone kochajacego meza dzieci itp .obiecal wszystko nawet sie staral dopoki sie do niego nie wprowadzilam .stracilam prace bylam uzalezniona przez chwile od niego .w tym czasie zrobil niewolnice i kur. Do lozka .nie mialam sily odejsc bo sobie nie poradze itp on tak mowil ja wierzylam .i te jego slowa jak bardzo mnie kocha ..pewnego dnia wyzwal mnie od czego tylko sie dalo .nie wiem co sie stalo ale krzyknelam dosc i sie wyprowadzilam .nagly przeswit .i ten przeswit uratowal mi zycie jestem wrakiem czlowieka ...nie szukajcie na sile nie blagajcie o milosc bo staniecie sie ofiara .jestem sama i wole ta samotnosc niz falszywa milosc..oczywiscie istnieja normalni faceci ale badzcie ostrozne ..niech o was powalcza .dawajcie od siebie ale oczekujcie tego samego .

Odnośnik do komentarza

~StaraPanna37
Mimo to samotność mi doskwiera- przede wszystkim w okresie świąt, gdy brakuje mi rodziny.

Nie masz nikogo? Kuzynów, cioć, dziadków?
Jak wyglądają Twoje warunki mieszkaniowe, bytowe-jeśli chodzi o wózek inwalidzki?
Możesz gdzieś pojechać, ktoś może Ci w tym pomóc?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość StaraPanna37

Nie mam rodziców, zmarli- mama urodziła mnie w wieku 46, tato był o 6 lat starszy lat, dziadków już wtedy nie było. Starali się o mnie całe życie, dlatego nie mam rodzeństwa nawet, kuzynów także, bo rodzice byli jedynakami. Mam za to duzo dalszą rodzine, ale kontakt jest z nimi utrudniony, gdybym ja nie dzwoniła, to by nie pamiętali o mnie. To jest już sporo dalsza rodzina może dlatego. Mieszkam w bloku z windą, gdzie nie ma schodów do klatki, więc swobodnie się z wózkiem poruszam i do pracy jeżdzę. Przyjaciele mają swoje rodziny, nie mają czasu odwiedzić mnie, dzwonimy tylko, raz na rok lub rzadziej się widujemy. Po domu chodzę z balkonikiem powolutku, po ulicy już nie dałabym rady się poruszać inaczej niż na wózku. Wszystko robię sama- sama zakupy, sama mieszkanie ogarniam. Jest przestronne- na szczęście, więc nie utrudnia mi poruszania się. Marzę o wyjściu za mąż, chciałabym kogoś spotkac wreszcie, kto odwzajemni moje uczucia, ale nie mam zupełnie powodzenia u płci przeciwnej.

Odnośnik do komentarza
Gość gosccytrynka

dammar
Bo taka prawda, że nie mam siły do zycia.Milosc zawsze mi daje kopa-kilka razy bylam zakochana i zylam iluzją.Myslalam,ze to wzajemne a tak naprawde to byla iluzja jakis okruchow uczuc a juz mialam siłe. Od razu staje sie radosna, energiczna, mam mnóstwo zapału do wszystkiego, głowe pelna pomysłów.Nie wiem dlaczego nikt mnie nie chce. To nie tak,ze nie lubie siebie, wrecz przeciwnie, ale jak widze siebie w oczach innych to zastanawiam sie..moze moja samoocena jest zawyzona, chyba jestem gownem, skoro nikt mnie nie chce tknąć i pokochać. Czuje sie jak tredowata dzieki ludziom

ksdkdhfdh
A skad wiesz jaka mialam sytuacje zyciowa.To co napisalam, jest jedynie jedna z wielu przykrych sytuacji ktore obecnie przezywam

StaraPanna37
Bardzo mi przykro, naprawdę..nie wiem,co powiedzieć.A operacyjnie nie da się skorygować Twoich wad?Może poszukaj na forach tematycznych podobnych ludzi do Ciebie?
Na pewno lepiej sie zrozumiecie , w dzisiejszych czasach w sumie ciężko o kogoś odpowiedzialnego i poważnego .

TakaJakaś7
Dziękuje ;*
Ja duzo czasu poswiecam na swoj rozwoj, mam pieniadze, wiec nie czuje sie zle.Lubie zyc sama .Ale milosc to dla mnie paliwo...jak na zlosc jestem uczuciowa,czula, potrzebuje bliskosci.Najgorzej jest nie miec czegos upragnionego nie z wlasnej winy -dozywotnio...
Wiem tez, ze raczej nie mam szans na zwiazek, jesli zaczne na powaznie szukac wiec nie wiem jak to zycie ma wygladac za 10,20,50 lat...

Odnośnik do komentarza
Gość gosccytrynka

Jak bylam mlodsza to chcialam miec chlopaka, wiadomo, hormony, kolezanki tez, duza presja wsrod rowiesnikow ale glownie chcialam miec dla siebie. Niby bylam wesola, uczuciowa, gadatliwa, lubiłam spedzac czas z rowiesnikami i wymyslac dla nas różnosci. Bylam przewodniczaca klasy, organizowalam roznosci, siedzialam nocami, skupialam ludzi wokol siebie.I jakos nigdy z wlasnej inicjatywy nikt sie mną nie zainteresował w tym sensie.Gdy mówiłam,ze kogoś szukam, ze chcialabym bardzo kogos miec to zawsze ktos sie znalazl z grona wspolnych znajomych, sama nie wiem czy na prosbe przyjaciol czy co..ale nigdy ci chlopcy szczegolnie nie zabiegali, bylam na przeczekanie...nie wiem juz w czym tkwi problem.Niby slyszalam ze lubią tego typu dziewczyny a jakos po sobie nie widze. Chyba jestem strasznym pasztetem i zadbanie mi tu niewiele da

Wtedy bylo mi bardzo zle, zaczelam zamykac sie w sobie, chodzilam smutna ale pozniej pomyslalam ,ze trudno, skupie sie na czyms i samo przyjdzie...zmienilam wyglad,ale tez nie przyszlo... mam juz 26 lat. Każdy ma jakies milosci za soba, nawet nieodwzajemnione i wiem,ze ludzie sa tacy głupi ze potrafią kochać inna osobe a związać się z inną.Ta mysl mnie przeraża, bo ja bedac z kims zawsze staram sie nawet w przecietnym chlopaku cos dostrzec i potrafie sie szczerze zakochac

Odnośnik do komentarza

Oj tam, bujacie. Po prostu brakuje Wam solidnego dymania i tyle. Facet solidnie Was przedmucha to i myśli takie znikną bądź się zmniejszą. A nie tam jakieś związki. Ja byłam w dwóch, i pierwszy i drugi totalny niewypał, nie tęsknię za bardzo za kolejnym. Właściwie to nigdy nie chciałam być, jakoś tak się pojawili i tak samo zniknęli. Owszem, wiele dzięki nim przerobiłam lecz związek to nie dla mnie.
Chcąc aby ktoś nas pokochał wpierw pokochajmy siebie. Chcąc prosto poznać swój charakter spójrzmy wpierw na swoje otoczenie, ono jest odzwierciedleniem naszych myśli, emocji. Gdy już dostrzeżemy ten schemat to i łatwiej o zmiany w życiu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...