Skocz do zawartości
Forum

Dobrą partię poznasz po tym jak traktuje zwierzęta.


Gość woman30

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 30 lat. Chciałabym podzielić się z Wami czymś co mnie osobiście denerwuje i czego nie rozumiem. Może jestem złośliwa, może zazdrosna - trudno. Otóż moja była "przyjaciółka" (piszę w cudzysłowiu bo po paru latach powiedzmy przyjaźni zostawiła mnie dla innego towarzystwa, ale to stare czasy) znalazła sobie jakiegoś partnera przez portal randkowy. Mieszka na mojej ulicy, widzę jej dom z mojego pokoju. Ten "wybranek" mieszka u niej. Ona ma dom, tzn. jej rodzice mają duży dom, więc pewnie wygodnie mu tam na piętrze, a i auto sobie dobrze na ich podwórku umyje wylewając przy tym mnóstwo wody. To nic w porównaniu do pewnego zdarzenia. Otóż któregoś razu zadzwoniła do mnie moja "przyjaciółka" czy nie podwiozłabym ją gdzies tam (już nie istotne) bo jej chłopakowi zepsuł się samochód. Zdziwiłam się, bo tam gdzie chciała dotrzeć piechotą zaszłoby się w góra pół godziny, ale ok. Co się okazało- jej chłopak również przyszedł pod mój dom, (myślałam, że tylko moją przyjaciółkę mam podrzucić), ale to jeszcze nic- on od razu wpakował się do przodu....a ona musiała się wciskać do tyłu (mam auto 2 -drzwiowe). Mało tego, jak przyszło do płacenia za coś tam, poszła ona...nie rozumiem. Do czego zmierzam, bo nie to mnie wkurza najbardziej. Otóż oni mają fajnego psa. Duży, ale bardzo miły, nie raz pogłaszczę go sobie jak przechodzę ulicą. Nie wiem dokładnie czy ten pies należy do jej rodziców czy do niej...jego na pewno nie jest. Jak ten pies był mały to moja przyjaciółka wtedy nie znała tego chłopaka jeszcze, a z psem wychodziła biegać. Teraz...od dawna nie widzę, żeby wzięła go na spacer. (Akurat pies ma podwórko do latania, ale wydaje mi się, że gdybym ja miała takiego psa, chętnie bym z nim wyszła, może ten nie zawsze, ale jednak...) A ten jej facet widzę w ogóle czuje do niego awersję. Kiedyś stałam na balkonie jak akurat wracali z jakiś wczasów, pies podleciał do auta a on na całą ulicę do niego SPIER.....!!! Ja rozumiem, że może być dla niektórych denerwujące jak pies skacze na powitanie. Rzeczywiście bywam w domach gdzie psy są nauczone, aby nie skakać na gości i ok, może lepiej tak niż uważać, że pies podrze mi rajstopy. Ale na pewno są na to inne metody niż agresja. Pies boi się krzyku i gestów podniesionej ręki. Nie widziałam nigdy, żeby go uderzył i nie sądzę, żeby to zrobił (nie wiem, może gdyby to był jego pies), ale nie podoba mi się ten facet. Mam gdzieś kogo wybrała sobie moja przyjaciółka - była, szkoda mi jedynie psa.

Odnośnik do komentarza

Napisałas tak sobie aby pouzalac się nad pieskiem, ktory za opiekunów ma paru domowników, Twoja znajoma, jej rodzice i może jeszcze ktoś. Ponadto pies ma szansę codziennie wybiegac się na podworku jak i bywa wypuszczany (chyba samopas, skoro ona z nim nie wychodzi) to i Ty sie chwile z nim pobawisz, czy go pogłaszczesz. Rozumiem, ze pies jest karmiony, to gdzie jest krzywda tego zwierzęcia? To, ze najnowszy nabytek kolezanki, czyli jej partner go nie lubi? Może jak przyszedl tam pierwszy raz, to i on się psu nie spodobał i pies na niego warknąl? Może gosc nie lubi psów, bo w dzieciństwie, jak byl maly to jakis go postraszyl lub co gorzej ugryzl i on teraz chce wobec wszystkich psów robi za macho- zjezdzaj mi z drogi?

Koleżanki zbytnio juz sympatią nie darzysz z powodow Waszych dawnych ukladow. Zauważasz, ze ona pod jego wplywem zmienia się na niekorzysc. Kiedyś hołubiła swojego psa, teraz pozwala pokrzykiwac aby zszedł z drogi.Facetowi nie chce się isc kawalek na swoich nogach to ona szybciutko załatwia transport w postaci Twojej osoby. Nie znasz ich rozrachunków, ale wydaje Ci sie dziwne, ze za coś tam nie on placi tylko ona. Ogólnie masz wrażenie, ze koleżanka, pozornie szczęsliwa, bo ma chlopaka trafila wg Ciebie nie najlepiej. Obydwie jestescie dorosłe i ukladacie sobie życie jak potraficie i nic Ci do jej wyborow.

A wiesz dobrze, ze zwierzęciu krzywda się nie dzieje, nie jest tylko tak akceptowane przez wszystkich jak drzewiej bywało. Ty swoją zdolnosc obserwacji i wyciągania logicznych wniosków zostaw na ocenianie Twoich osobistych znajomosci.To jej życie.

A tytułowy wniosek uważam, może jednak byc mylący- nie wszyscy w dzieciństwie chowali w swoim domu zwierzęta i nie mają pociągu do naszych braci mniejszych, choc nie muszą im od razu robic krzywdy.

Odnośnik do komentarza

maj gad...o co tutaj chodzi ? o psa, o jej faceta czy o nią ? jak to się mawia fachowo "dusisz się z pop&$#&*)#$@j zupie uczuć której smaku nawet nie potrafisz wychwycić".

no i co, że krzyknął na psa ? nie zdarzyło ci się nigdy ? każdemu się zdarza, nie przesadzaj żeby psu się coś od tego stało. Czy krzykniesz do niego s******** czy krzykniesz do niego chodź to co myślisz, że zrobi to różnicę ?
Więc chodzi tu o duży dom jej rodziców ? o jej faceta ? o to, że się do ciebie nie odzywa ? czy co w tej zupie w końcu pływa ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...