Skocz do zawartości
Forum

Aspołeczny przegryw


Gość rychupejaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość rychupejaa

Witam chciałbym się zapytać o parę rad w związku z moimi problemami ,które powoli zaczynają mi przeszkadzać a myślę ,że to już czas się ogarnąć ale sam nie daje rady z tym wszystkim i powoli się poddaję sad. Napiszę w skrócie co mi doskwiera i kiedy się to zaczęło i Prosiłbym o rady czy iść do psychologa czy samemu spróbować z tym sobie radzić.Mam 25lat w czasach podstawówki/gimnazjum byłem jedną z bardziej wygadanych osób(słabe oceny itd.) gdy miałem w klasie osoby z którymi spędzałem czas na codzień zachowywalem sie naturalnie z kazdym gadalem itd. Ale gdy skonczylem gimnazjum, poszedlem sam do zawodowki do nowego otoczenia zero znajomych Z nikim nie rozmawialem w klasie ( nie zdalem raz gdy byla wigilia klasowa bo sie balem przyjsc od tamtej pory nie bylo mnie w szkole).Skonczylem jakas ta szkole po szkole siedzialem jakies 3-4 lata w domu grajac w gry nie wychodzac do ludzi, teraz mam prace w ktorej pracuje z osobami starszymi bo mam takie wykstalcenie i nie widze zbytnio mojej przyszlosci dalej robiac to.Pracuje tam jakies 1.5 roku a osoba nowa rozmawiala wiecej przez tydzien niz ja przez rok sad . Powoli odechciewa mi sie zyc tak dalej nawet z rodzina nie rozmawiam bo sie wstydze cos powiedziec robie sie czerwony.. Ogolnie mam chyba fobie spoleczna jestem aspoleczny/niesmialy/glupi/niska samoocena/zamkniety w sobie/odludek/dzikus/nerwica/depresja?? tak bym siebie okreslil juz sobie z tym wszystkim nie radze i watpie ze ktos to wszystko zdola naprawic sad( Najbardziej wstydze sie dziewczyn jak jakas sie spojrzy robie sie czerwony oczy mi płoną. Jestem az tak zniszczony sad( Chcialbym dodac ze nie mam juz kolegow z ktorymi sie kolegowalem w czasach gimnazjum/podstawowki znalezli nowych znajomych a ja zostalem praktycznie sam jedynie jeden dobry kolega .. Ciagle sam sylwester itd. Prosze o pomoc :(

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim nie możesz już dalej trwać w tym stanie (zero kontaktu z ludźmi, żadnych przyjaciół, znajomych, izolowanie się). To jest taki zamknięty krąg niestety... nie chcesz wychodzić z domu -> pogłębiasz swoją fobię społeczną -> nie wychodzisz z domu -> jeszcze bardziej pogłębiasz fobię ->... i tak dalej.
To będzie trudne, ale będziesz musiał się zmuszać do kontaktu, każdego dnia więcej i więcej, aż w końcu sytuacja się poprawi. Ja bym na Twoim miejscu zaczęła od odbudowania więzi z najbliższą rodziną (rodzice, rodzeństwo, bliscy wujkowie/kuzyni) i tym jednym dobrym kolegą, którego masz. Najlepiej żeby to były osoby mieszkające blisko, w tym samym mieście (a jeśli mieszkasz z rodziną to jeszcze lepiej). Po prostu zacznij od krótkich rozmów o byle czym, jak minął dzień etc. Zacznij wychodzić z tym kolegą na miasto, czy zapraszaj go do siebie. Jeśli on Cię rzadko zaprasza to Ty zrób pierwszy krok i go zaproś. Na piwo, do kina. Dobrym wyjściem byłaby też siłownia. Nie gwarantuję, że tam kogoś poznasz, ale 1. wyrobisz sobie kondycję a to dobre dla zdrowia i samopoczucia, 2. ludzie tam i tak są zawsze czerwoni od wysiłku, więc nie będziesz się wstydzić bycia czerwonym, 3. pobędziesz wśród ludzi i się oswoisz trochę. A jeśli chodzi o niską samoocenę, to chodzi o to, że się za bardzo na sobie skupiasz. Spróbuj wyjść ze swojej głowy. Uwierz, że nikt Cię tak dokładnie nie analizuje i tak krytycznie na Ciebie nie patrzy, jak Ty sam. Ludzi nie obchodzi jak wyglądasz, co nosisz, czy jesteś niski itd., tylko czy fajnie się spędza z Tobą czas, czy da się z Tobą pogadać, pożartować, czy sprawiasz, że się dobrze czują w Twoim towarzystwie.

To są takie podstawy od których moim zdaniem warto byłoby zacząć. (Oczywiście, jeśli źle oceniłam Twoją sytuację i Twoja fobia jest tak posunięta, że ciężko Ci nawet wyjść z domu, to potrzebna byłaby pomoc psychologa, bo "domowe" metody mogą tu nie pomóc.)
Głowa do góry :)

Odnośnik do komentarza
Gość Rychupejaa

Myślę że problemem też jest to że poprostu nie mam żadnej wiedzy jestem głupi jak but...nawet wstydzę się pisać na czacie np. Live transmisji itp. tak bardzo zdziczałej zaczynam jednak wątpić czy ktoś się w stanie naprawić wszystkiego:( a psycholog też kosztuje a z pieniędzmi nie najlepiej

Odnośnik do komentarza

Jestem w bardzo podobnej sytuacji jak ty, mi w zyciu nic nie pomaga, mam teraz 30 lat, w wieku 24 lat probowalem byc samodzielny, praca, wyprowadzic sie, nie wyszlo, wychodzilem z domu do ludzi probowalem zagadywac nie wyszlo, a psycholodzy nie pomagaja, nudne rozmowy, zero zaangazowania sie, tylko licza pieniadze, tak jak kazdy chce zarobic a los drugiego czlowieka jest kazdemu obojetny, na psychologow to strata pieniadzy i czasu, trzeba jakiegos innego rozwiazania szukac ale nie mam pojecia jakiego. Ciezko jest z takiej sytuacji wyjsc ja raczej juz nigdy nie wyjde i mi nikt nie chce pomoc a ty jak chcesz to mozesz cos poprobowac moze ci si uda

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...