Skocz do zawartości
Forum

Jak go zniechęcić do siebie?


Gość suza

Rekomendowane odpowiedzi

pierwszy raz piszę na forum nie wiem jak tu się wybiera kategorię sorki
chciałabym zapytać czym znięchęcić chłopaka?
zostawiłam swojego chłopaka a on nie daje spokoju nie mogę powiedzieć jemu prawdy więc napisałam że go nie kocham ale odpisał że mi nie wierzy i pewnie go zdradziłam odpisałam że nie a to akurat prawda nie odpisuję już mu
on chce ze mną rozmawiać i widzieć mnie nie mogę z nim być
już nie jest mi potrzebny. musi mieć nową dziewczynę
poprosiłam koleżanki których nie zna o pomoc napisały do niego żeby z nim popisać ale im nie odpisuje
kocham go i nie zdradziłam ale chcę żeby się odczepił co jeszcze zrobić żeby tak się stało?

Odnośnik do komentarza

Żeby cię facet zostawił, musisz sprawić, żeby poczuł i zrozumiał, że znów jesteś mu obca.

Nie rozumiem zdania "już nie jest mi potrzebny", skoro po nim następuje "kocham go i nie zdradziłam". Za tym jest zapewne jakaś długa i mroczna historia, ale rozumiem, że nie o niej chcesz rozmawiać. Zadałaś pytanie techniczne, więc odpowiedź jest techniczna - zacznij od siebie. Przedstaw go sobie, jako kogoś, kto nie nadaje na twoich falach, przypomnij te sytuacje, kiedy się nie zgadzaliście, znajdź powody do tej niechęci, myśl o nim nie wtedy, kiedy zbiera ci się na czułość i tęsknotę, ale kiedy się spieszysz do pracy, albo wkurzona czekasz w kolejce do lekarza, itp. Wtedy łatwiej o takie myśli. Kiedy w końcu poczujesz, że stał się dla ciebie obcy (choć przypadkiem tak się składa, że trochę znajomy), to będzie to widać po tobie. Wtedy cię zostawi.

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze dobrze by bylo wstawiac znaki przestankowe takie jak przecinek czy kropka. Wtedy latwiej domyslic sie o co chodzi a tak to jedynie same domysly zostaja.
Po drugie, nie rozumiem, najpierw napisalas ze go zdradzilas a potem ze nie. Jak sie zdecydujesz ktora wersje wybrac, to moze wtedy wiecej osob odpowie na twojego posta.
Po trzecie, nie wiem o co chodzi z tym ze on ci juz nie jest potrzebny. No coz, odlozylas na polke i tyle. On za jakis czas zrozumie, ze nie bylo sensu tego ciagnac i da ci spokoj. Akurat tym nie musisz sie przejmowac. To mu po prostu minie, jak grypa.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli go kochasz, a jemu też na tobie bardzo zależy, to cie łatwo nie zostawi, póki macie jakikolwiek kontakt. To byłoby wbrew naturze.

To co mówisz mu, to jedno, a sygnały jakie wysyłasz gestami, również tymi najdrobniejszymi i nieświadomymi, to drugie. Ludzie zakochani są najbystrzejszymi obserwatorami swoich drugich połówek. To trochę tak jak z interpretacją mimiki twarzy: skąd np. wiesz, że ktoś się gniewa, choć stara się opanować? - to twoja intuicja, czyli doświadczenie lat oraz umiejętności wrodzone pomagają interpretować drobne napięcia i ruchy zmarszczek. On tak samo. Nie zastanawiając się nad tym co widzi, jakoś nie wiadomo jak poprawnie odczytuje twoje najdrobniejsze gesty. Sposób jak stoisz, jak układasz ręce, gdzie pada twój wzrok kiedy z nim rozmawiasz, albo przeciwnie - starasz się nie zauważać. Póki on jest w tobie zakochany, będzie w tym lepszy niż najlepszy komputer. Będziesz się starała, ale zawsze się jakoś zdradzisz. I wtedy podsycisz w nim nadzieję.
Dlatego najpierw zacznij od siebie. Zmień siebie tak, żeby stał ci się obcy. A jak nie możesz - wyjedź, żeby stracić z nim kontakt. Albo zakochaj się w kimś innym.

Odnośnik do komentarza

no tak wiem że to może potrwać ech. Nie da się tak zakochać w innym. Ja nie chce nikogo mieć. Mój chłopak jest ok ale nasz związek to już jest przeszłość. No ale ja jemu właśnie nie pokazuje tego że mi zależy bo mimo że zależy to muszę to ukrywać. Nie wiem czy przestane go kochać ale być z nim nie mogę wiec to tylko mi chodzi o to żeby to on dał spokój.

Odnośnik do komentarza

luukas
biorąc pod uwagę jakie szopki odstawia to go zwyczajnie zdradziła ;) ale jednak pewnie jakbyśmy wsłuchali się w skomplikowany obraz sytuacji to ona by twierdziła, że to nie zdrada bo ona nie chciała ;)

Pisze wyraźnie, że nie chodzi o zdradę.

Myślę, że pisze tu dziecko, bo jak można mówić, kochamy się, ale ja już go nie potrzebuję, czyli pokochałam go dla jakiejś potrzeby...,
poziom 8-12-latki, miłość platoniczna?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Sorry, ale odniosłam takie wrażenie, bo dziwnie piszesz.
Co by to nie było, powinnaś powiedzieć, dlaczego tu nie napiszesz o co chodzi, bo trudno się odnieść do takiej enigmatyczej wypowiedzi.
Jakbyś napisała dlaczego nie możecie być razem, to byśmy ocenili czy on powinien posiąść tę wiedzę czy nie.

Może okazało się, że jesteście w rodzinie..., tak czy tak, nie widzę żadnej przyczyny dla której druga strona ma być oszukiwana.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~suza
Nie potrafię jemu nie powinnam go oszukiwać ale tak jest łatwiej.

Dla kogo łatwiej, na pewno nie dla niego, on wie, że go oszukujesz, on chce wiedzieć dlaczego, zastanów się czy chcesz żyć do końca życia z takim obciążeniem, przecież to będzie do Ciebie wracało.

Dlaczego nie chcesz napisać jaka jest przyczyna?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Właśnie, że zmieni, bo myślę, że wyolbrzymiasz problem, który teraz rozumiem, leży po Twojej stronie.

Tylko dlaczego widzisz go dopiero teraz, jak sprawy zaszły za daleko?

Dla Ciebie teraz by było najważniejsze, żeby ktoś z boku powiedział Ci, ok. masz rację, nie możesz z nim być, ale można to inaczej załatwić.
Albo, jesteś w błędzie..., to nie jest przeszkoda i możesz niepotrzebnie zniszczyć coś pięknego, co może już Ci się nie przytrafić w życiu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

to nie ja to zniszczyłam raczej to nie moja wina. było pięknie ale już nie będzie bo los pokrzyżował plany nie mogę na niego patrzeć tak jak wcześniej to jak mam z nim być. Jedyne o co pytałam to o to co zrobić żeby on mi odpuścił i zostawił w spokoju i niczego więcej nie oczekuje.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze choroba może pokrzyżować plany, ale to nie powód do takiego zachowania.
Większość osób np. po wypadku czy ciężkiej chorobie, zrywa ze swoją miłością, nie pozwalając jej decydować, w imię jej szczęścia..., to jest nie liczenie się z uczuciami tej drugiej osoby.

Może Ciebie to nie dotyczy, ale nie powinnaś decydować za was dwoje, bierz pod uwagę to, że możesz być w błędzie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...