Skocz do zawartości
Forum

Uzależnienie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chciałabym się poradzić, ponieważ nie mam już siły i uważam, że pojawił się problem, mianowicie chodzi o problem z uzależnieniem, mojego partnera, od marihuany. Nie wiem jak mam z nim porozmawiać na ten temat, bo gdy go spokojnie zaczynam, to on zaczyna się ze mnie śmiać i twierdzi, że nie jest uzależniony. Gdy nie pali, to z byle czego robi mi kłótnie, ja zupełnie nie wiem o co mu chodzi czasem i zastanawiam się, jak można zrobić awanturę z naprawdę błahych rzeczy. Gdy nie palił, to tak nie było. Jakieś 8 lat temu palił i wpadł w nałóg, wtedy był tego świadomy i przestał, a rok temu znowu zaczął przypalać raz na jakiś czas, a teraz jak nie pali 2 dni w tyg, to jest cud...no i kłótnia w takim wypadku o byle co...czasem się boję powiedzieć, że nie podobał mi się np.jakiś film, bo nie wiem czy nie zrobi haji... Czy to ja jestem nienormalna czy to jednak z nim jest średnio? Proszę o radę, bo już nie ogarniam tego.

Odnośnik do komentarza

" Gdy nie pali, to z byle czego robi mi kłótnie,"- czyli ewidentnie jest uzalezniony. Dzien bez draga, dzień stracony.

Nikogo, kto czegokolwiek nadużywa nie uleczy się bez jego wlasnej potrzeby i przekonania, ze powinien się nałogu pozbyć. Skoro on nie chce, to Ty masz przechlapane.

Jesli tak jest, to co Ty możesz zrobić? Z nim nic. A ze sobą? Możesz się po prostu rozstać. On jest uzależniony a Ty robisz się wspóluzależniona, bo martwisz się czy on dziś weżmie dzialke, czy też nie. Czy będzie drażliwy i nerwowy czy spokojniejszy.Czy możesz się odezwać na jakikolwiek temat, czy może nie mieć żadnego zdania wypowiadanego głośno, bo pewnie nie trafi panu w czubek. Za jakiś czas pewnie będziesz się martwila, czy będzie miał dośc zdrowia i chęci, zeby dotarl do pracy. Za jeszcze jakiś czas będziesz się martwila za co on będzie te używki kupował i co będzie ważniejsze- pieniądze na jedzenie, rachunki czy na jego dzialkę.

Widzisz, ze on zaczyna marnowac swoje życie. Niestety Twoje przy okazji tez. Nie chce się z tego wymiksować, leczyć, bo mu tak dobrze. Ty robisz się wspóluzalezniona.

To nie jest partner rokujący na przyszlość, to czas się z nim rozstać.

Odnośnik do komentarza

Masz dopiero 22 lata i całe życie przed tobą. Naprawdę chcesz je zmarnować,na kogoś takiego.? Rozejrzyj sie dookoła ,żeby dostrzec też inych ludzi,bo on ci przysłania świat.
Na uzależnienie ,nie ma dobrej rady ,jak rozmawiać , jak pomóc,bo póki ktoś taki,sam nie będzie chciał coś z tym faktem zrobić ,to nic i nikt mu nie pomoże. Oczywiście zaraz napiszesz,że go kochasz,że go nie zostawisz,że są też dobre chwile i takie tam . To twoje życie i twoje wybory, lecz pamiętaj ,że jeśli możesz mieć na coś wpływ ,to na siebie samą i powinnas z tego skorzystać. Zagroz mu że odejdziesz,jeśli nie zacznie się leczyć i zrób to jeśli ,nie będzie chciał.
Tylko konsekewncja w postępowania ,może coś zdziałać. Pamiętaj też ,że nie wolno rzucać słów na wiatr. Jeśli coś powiesz,to tak zrób, albo nie mów wcale.
Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Lusy
Masz dopiero 22 lata i całe życie przed tobą. Naprawdę chcesz je zmarnować,na kogoś takiego.? Rozejrzyj sie dookoła ,żeby dostrzec też inych ludzi,bo on ci przysłania świat.
Na uzależnienie ,nie ma dobrej rady ,jak rozmawiać , jak pomóc,bo póki ktoś taki,sam nie będzie chciał coś z tym faktem zrobić ,to nic i nikt mu nie pomoże. Oczywiście zaraz napiszesz,że go kochasz,że go nie zostawisz,że są też dobre chwile i takie tam . To twoje życie i twoje wybory, lecz pamiętaj ,że jeśli możesz mieć na coś wpływ ,to na siebie samą i powinnas z tego skorzystać. Zagroz mu że odejdziesz,jeśli nie zacznie się leczyć i zrób to jeśli ,nie będzie chciał.
Tylko konsekewncja w postępowania ,może coś zdziałać. Pamiętaj też ,że nie wolno rzucać słów na wiatr. Jeśli coś powiesz,to tak zrób, albo nie mów wcale.
Powodzenia.

Lat mam 24, a z nim jestem od 3 lat, ale to mniejsza w sumie, od roku jara i myślałam, że da się coś z tym zrobić, ale widzę, że chyba jednak będzie trzeba postawić sprawę jasno i nie niszczyć samej siebie. Człowiek uzależniony chyba jednak zawsze będzie wracał do nałogu. Zdarzają się cuda, ale w moim przypadku się to nie zdarzy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...