Skocz do zawartości
Forum

Koleżanka chłopaka której nie znam,zaproponowała mi pracę.


Gość Magda Lena1

Rekomendowane odpowiedzi

Gość do autorki

Onkay.
Ze znajomym tak,no ale oni się nie znają.
Poza tym pisałaś o tym spotkaniu w kategoriach zemsty.Moim zdaniem to jest zupełnie niepotrzebne.A mogę mieć swoje zdanie,czy raczej nie?;)

Pisząc o koleżankach, miałam na myśli,czy w przeszłości nie były też takie " aktywne" jeśli chodzi o ich związek.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

No dobra,Onkay ale po co? Czy to coś zmieni?
Nie wiem czy chłopak autorki ją obgadywał czy może szukał jednak rady.Bądz co bądź,cioteczka;) zaproponowała pracę dziewczynie.Ja tego nie odczytałam jakoś negatywnie.Nie wiadomo jakby to się skonczyło gdyby nie nadgorliwość koleżanki autorki.
Serio,ja wiem jakie mogą być kobiety,ale też wiem że nie wszystkie są intrygantkami lecącymi na cudzych facetów.
Jestem ostrożna w sądach jeśli nie mam pewności.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Nigdzie autorka nie napisała że żle o niej pisał.To tylko domysły.
Nie,nie chciałabym żeby mój mąż pisał z inną kobietą na temat naszego związku.Na szczęscie nie ma takiej potrzeby...:)

Na pewno nie powinien pisać z cioteczką,ale nie ma żadnych dowodów że robił to w złej wierze a to jest jednak delikatna różnica.
To autorka powinna po 6 latach związku wiedzieć czy jej partner jest lojalny czy też nie.Wiadomo że facet wcześniej walczył o związek i to stawia go w dobrym świetle.Nie wiem,może szukał rad,może szukał wsparcia.Jednak nie sądzę zeby stawiał w złym świetle swoją dziewczynę.Może się mylę ale tak myślę.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

~onkaY
~do autorki
No dobra,Onkay ale po co? Czy to coś zmieni?

Fakt, niczego nie zmieni, po za być może, małą satysfakcją.
~do autorki
Nie wiem czy chłopak autorki ją obgadywał czy może szukał jednak rady.Bądz co bądź,cioteczka;) zaproponowała pracę dziewczynie.Ja tego nie odczytałam jakoś negatywnie.Nie wiadomo jakby to się skonczyło gdyby nie nadgorliwość koleżanki autorki.
Serio,ja wiem jakie mogą być kobiety,ale też wiem że nie wszystkie są intrygantkami lecącymi na cudzych facetów.
Jestem ostrożna w sądach jeśli nie mam pewności.

Zgadzam się, zresztą ja od samego początku nie sugerowałam romansu, tylko niestety brak lojalności partnera autorki.
I to jest przykry fakt, bo przecież sam jej opowiadal o czym rozmawiali.
Chciałabyś, żeby Twój mąż/ narzeczony mówil o Tobie złe rzeczy do jakiejś koleżanki, jak byś się poczuła? ...bo ja w pewnym sensie zdradzona i upokorzona.
O pewnych sprawach nie opowiada się "koleżankom", tylko rozmawia z partnerką.
Jak poczułby się mąż tej kobiety, gdyby wiedział, co ona o nim opowiada (dlatego radziłam nie zdradzać tego)?

Co z tego, że owa pani zproponowała pracę, jeśli nie wywiązała się z umowy, a przede wszystkim zignorowała autorkę, przecież ona sama, żadnej krzywdy jej nie wyrządziła, a została w pewnym sensie zlekceważona.
Smutne, że jej chlopak w żadnen sposób nie zareagował, wręcz wystąpil w obronie koleżanki, "nie odpisała, bo nie musiała", tym samym zaakceptował lekceważące potraktowanie osobistej dziewczyny...i to przez kogo?
- osobistą koleżankę, więc z kim on naprawdę trzyma?
Gdyby intencje "cioteczki" były szczere, nie zachowałaby się w taki sposób.

Szkoda że nie ma opcji "Lubię to ". W pełni się z Tobą onkaY.

Też uważam że gdyby była szczera z mężem i ze mną to by nie miała problemu się do mnie odezwać .
Może moglibyśmy się kiedyś poznać
Chyba nic złego w poznaniu koleżanki faceta.
Jednak nie biorą pod uwagę takiej opcji.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

Dziękuję Wam za rady.

Z nowych informacji na nasz temat to rozmawiałam wczoraj z moim.

Powiedziałam że ja nie potrafię sobie poradzić z ich znajomością i z tym że to jej powiedział o naszych problemach. Nie potrafię z tym żyć.

Postanowiliśmy się rozstać. To znaczy ja postanowiłam. To moja wina,to ja mam problem z ich znajomością. Czy jest inne wyjście żebym ja przestała się ich znajomością przejmować i żeby jemu nie niszczyć życia moją zazdrością,zranieniem i upokorzeniem?

Musimy mieszkać razem bo nie mamy innego wyjścia .

Jak jest? Wiem że Go kocham i on mnie bo sam powiedział że jak będę chciała zmienić zdanie to mogę przyjść i porozmawiać. Stwierdził że może potrzebuje czasu żeby o tym nie myśleć i ze mamy czas.
Tylko że ja nie wiem czy czas tu pomoże. Problemem jest to że nie potrafię ich zaakceptować. Czy mi to przejdzie?

Mój się dowiedział że napisałam do jej męża. Stwierdził że nigdy by mnie nie podejrzewał że zrobię coś takiego i jak mogę tak się mścić skoro ona niczemu nie jest winna.
Uważam że nic złego nie zrobiłam. Niczego jej mężowi nie powiedziałam tylko zaproponowalam znajomość.
Zemsta to by była gdybym mu powiedziała co jego żona o nim mówi.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Zważ, czy Ty sama nie sprowokowałaś to pisanie ich ze sobą?Przyznałaś ze nie potrafiłaś ze swoim facetem rozmawiać,odmawiałaś mu seksu... Wtedy gdy On się starał, to Ty miałaś,a moze nie miałaś inną opcje na przetrwanie.Może po 6 latach związku uznałaś ze nie musisz się starać bo i tak jest zaklepany na wieki.Nie wiem,w tej chwili po prostu rozważam...

Teraz, to nie ma pierwszorzędnego znaczenia czy poznasz tę kobietę, jeśli Wasz związek wisi na włosku.
Po drugie.Nawet,zakładając że, ta koleżanka ma niezupełnie czyste zamiary wobec Twojego,to wcale nie znaczy że podobnie jest w drugą stronę.

Wiesz co?
Powiem Ci szczerze.Masz pretensje do faceta, że pisze z koleżanką,ale w Twoim otoczeniu też jest sporo tych wszystko widząch i słyszących koleżanek. A może tak po prostu spojrzeć obiektywnie na koleżeństwo czy aby to nie one kiedyś i teraz bardzo sprytnie mieszają w Waszym związku.
Wiesz dlaczego tak piszę?Bo przez całe lata pracowałam wsród młodych kobiet.Na moich oczach,w ramach" dobrze pojętej przyjażni" rozwalały nawet najlepsze związki.Z zazdrości,z zawiści.
Rozważ to.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

Masz rację. Tak było. W domu miałam przemoc. Przez matkę miałam depresję. Mam niskie poczucie własnej wartości.

Wiem że zawaliłam. Wiem że to moja wina że nie potrafiłam rozmawiać o problemach. Nie potrafiłam się zmienić mając taką przeszłość która wciąż daje o sobie znać.

To prawda ta sytuacja tak mną wstrząsnęła ze się nagle całkowicie zmieniłam. Chyba byłam pewna że nasz związek to już na zawsze.
Jestem teraz taką jaką chciał żebym była.
Tylko chyba już za późno.

Wiem to moja wina. Rozumiem że musiał się wygadać i może poradzić.
Zranilo mnie tylko to że powiedział obcej osobie o nas , że teraz nie potrafi zrozumieć mojego zachowania i broni jej i tego co ona czuje a nie ja.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Lena,wszystko jest do naprawienia.Tylko chodzi o to zeby dwie strony tego chciały.
Za Wami bardzo trudny okres.Przemoc domowa,depresja,rozumiem,że,to koszmar dla związku również.
Czy Ty kiedys rozważałaś jakąs terapię DDA? Musisz przez nią przejść żeby stanąć na mocnych nogach.Bez tego nie ruszysz z miejsca.Tu juz nie chodzi o ten związek,bo być może się przelało z której strony,ale o całe Twoje przyszłe życie.
Nie ,to nie jest Twoja wina.Nie miałas siły ciągnąć związku.Chłopak teź może w pewnej chwili potrzebował wsparcia.Ja jego nie bronię a próbuję zrozumieć...

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

Chodziłam na terapię na początku naszego związku. Miałam myśli samobójcze i ogólnie było bardzo kiepsko.
Dzięki partnerowi poszłam na terapię. To on mnie wspierał i płacił za dojazdy i jedzenie.

Przez tą sytuację jaka jest wraca depresja i nerwica. Wciąż mam zmienne nastroje.

Byliśmy razem w grudniu u terapeutki i ja ostatnio sama.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

W takim razie Twój chłopak powinien bezwzględnie zerwac z nią kontakt nawet dla Twojego spokoju.To nie co dyskutować czy jest coś na rzeczy miedzy nimi czy tez nie.Wszystko niestety zależy od niego.Nie zmusisz go do uległości ani prośbami ani grożbami tylko spokojną,szczerą rozmową.

Może być tak,że Waszego związku nie da się już odbudować.Może jesteście już zmęczeni sobą nawzajem.Może życie Was przerosło.Takie rzeczy zdarzają się równiez gdy ludzie nie mają żadnych problemów emocjonalnych ze sobą.Po prostu tak jest.

Ciekawa jestem co na to wszystko terapeutka?Czy daje Wam jakiś kierunek do rozważenia?

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

Nie chcę go zmuszać do zerwania kontaktów z nią bo na siłę nic nie zdziałam.

Pytałam czy dla niego znajomość trwająca 4mc jest ważniejsza niż nasz związek to powiedział że nie zamierza tego kończy bo im się bardzo dobrze rozmawia.

W takim razie to ona jest ważniejsza niż ja.

Terapeutka mi powiedziala ze mam o tym nie myśleć. Mam wyjść z domu i zajac sie sobą.
Tylko jak wyjdę i nawet zajmę się sobą to i tak będę myślała że ze sobą piszą. W grudniu go prosiłam żeby z nią nie pisał przy mnie i faktycznie widzę że to ograniczył. Tylko że jak mnie nie będzie to będzie mógł z nią pisać.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Terapeutka ma rację.Powinnaś obok życia związkowego,miec swoje prywatne.Zresztą Twój też.
Każdy musi mieć przestrzeń dla siebie z rozwojem osobistym na czele.A powinnaś rozwijac się nie tylko dla siebie ale także dla partnera.Nie uroda zatrzymuje przy nas facetów,ale nasza osobowość.Czym masz więcej pasji,tym większą wiedzę na tematy z którymi możesz dzielić się z innymi a przez to jesteś atrakcyjniejsza,bardziej pożądana też i w towarzystwie.
Pomyśl, w czym mogłabyś zaistnieć,może wolontariat na początek.Ręczę że spotkasz tam fajnych ludzi.Warto.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

~onkaY
~Magda Lena1

To prawda ta sytuacja tak mną wstrząsnęła ze się nagle całkowicie zmieniłam. Chyba byłam pewna że nasz związek to już na zawsze.
Jestem teraz taką jaką chciał żebym była.
Tylko chyba już za późno

Magda Lena1, wstań z kolan i przestań się nad sobą użalać. Zawiniłaś, ale przeszłości nie zmienisz. Zrozumiałaś, wzięłaś się za siebie, tylko szkoda, że dopiero jego "związek" z koleżanką Cię tak zmotywował, czyli można?
Jednak, jeżeli daliście sobie szansę, to jego postawa temu nie służy, teraz on nie jest w porządku.
~Magda Lena1
Wiem to moja wina. Rozumiem że musiał się wygadać i może poradzić.
Zranilo mnie tylko to że powiedział obcej osobie o nas , że teraz nie potrafi zrozumieć mojego zachowania i broni jej i tego co ona czuje a nie ja.
...W grudniu go prosiłam żeby z nią nie pisał przy mnie i faktycznie widzę że to ograniczył. Tylko że jak mnie nie będzie to będzie mógł z nią pisać.

Dziewczyno, przestań wpędzać się w poczucie winy!!!
Gdybym była w pobliżu, dałabym Ci motywującego kopa w tyłek ;)
Problemy, które mieliście wcześniej, nie usprawidliwiają jego aktualnego zachowania. Twoja zazdrość, poczucie upokorzenia, są uzasadnione.
Mieliście naprawiać związek, tymczasem on, mało, że spędza z nią czas w pracy, to jeszcze w Twojej obecności, kosztem Waszego wspólnego czasu, ostentacyjnie sobie z nią koresponduje, wiedząc, że Ciebie to boli??!!

W ramach ścisłości to na szczęście w pracy nie spędzają ze sobą czasu bo pracują w innych działach. Ich kontakt tylko jest przez wiadomości.

To przcież kpina i gdzie tu chęć ratowania?
...więc przestań w kółko powtarzać, że to Twoje wina.

~Magda Lena1
Mój się dowiedział że napisałam do jej męża. Stwierdził że nigdy by mnie nie podejrzewał że zrobię coś takiego i jak mogę tak się mścić skoro ona niczemu nie jest winna.
Uważam że nic złego nie zrobiłam. Niczego jej mężowi nie powiedziałam tylko zaproponowalam znajomość.
Zemsta to by była gdybym mu powiedziała co jego żona o nim mówi.

Chyba śmiechem bym go zabiła. Jaka zemsta? A co on robi, równie dobrze mogłaś zarzucić mu to samo, czyli stosowanie podwójnych standardów. On ma prawo do kontaktów i to inetnsywnych z nią, a Tobie odmawia znajomości z innym mężczyzną?
Co z tego, że to jej mąż? Oni sie użalają i bóg wie, co jeszcze, więc dlaczego drugiej stronie odmawiają dokładnie tego samego?
Oczywiście, że nie jestes winna i mało tego. nie rezygnuj z kontaktów z tym panem, przeciez nie zamierzasz odciagać go od rodziny, czy romasnować.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Zabolało? i dobrze.
Problem w tym, że on przejmuje się "bólem" koleżanki, a nie Twoim.
Zobacz, jaki to był kapitalny pomysł (i nie odpuszczaj), który jednocześnie obnażył jego hipokryzję.
Koleżankę wkurzył Wasz kontakt, więc masz natychmist przestać, ale Twoje wkurzenie analogicznym ich kontaktem nie powinno miec racji bytu?
Czaisz, jak Tobą manipuluje, jak widzi sprawy tylko z punktu widzenia własnego i koleżanki, czubka nosa?
Twoje uczucia przestały być ważne.
Spokojnie możesz mu to powiedzieć.


Ja się zgadzam z tym co napisałaś i myślę podobnie. Szkoda tylko że On nie.

No ale przeczytałam jemu Twój komentarz to może przemysli co mówi ktoś inny.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

~Magda Lena1
Chodziłam na terapię na początku naszego związku. Miałam myśli samobójcze i ogólnie było bardzo kiepsko.
Dzięki partnerowi poszłam na terapię. To on mnie wspierał i płacił za dojazdy i jedzenie.

Byliśmy razem w grudniu u terapeutki i ja ostatnio sama.

Niewielu facetów zdobyło by się na taki trudny związek.Człowiek który Ciebie wspierał,motywował robił to zapewne z wielkiego uczucia.Dlaczego?Bo życie z kimś w depresji z myślami samobójczymi jest baaardzo trudne.Tylko miłość albo przyjażn wyzwalają takie moce i siły w partnerze/ przyjacielu żeby samemu nie polec.Żeby samemu nie wpaść w depresję.Wiedzą o tym Ci którzy są w takich związkach partnerskich bądź przyjacielskich.
Teraz,w chwili kryzysu,też chłopak stara Ci się pomóc.Nie odmawia/ a może inicjuje wizyty u psychologów.
Postaw sobie pytanie.Dlaczego to robi?Jeśli miałby jakiekolwiek plany wobec tamtej kobiety,to miałby to gdzieś,prawda?Byłoby mu to rękę gdybyś się wycofała /wyprowadziła z mieszkania.
Może lepiej jednak odpuścić,zaufać? Co masz do stracenia?

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Hmm,depresja,depresji nie równa.Nie zawsze tak jest że leki pomagają.Wszystko przeciąga się w czasie.Bardzo często tacy ludzi zostają sami ze sobą.Mają szczęście gdy poznają kogoś takiego jak Magda- Lena.Przypuszczam że to nie pierwszy atak zazdrości skoro dziewczyna ma niskie poczucie wartości.My nie wiemy ile ten człowiek mógł przejść w tym związku.A mogł bardzo duzo...
Nie miał prawa się wyczerpać w którymś momencie?Ludzie się sobie zwierzają.Czasem zupełnie obcym,gdzies poznanym w pociągu czy też na imprezie.Czy to jest aż taka zbrodnia jak próbujesz to przedstawić?Jak Ciebie czytam, to mam wrażenie, że ten facet nie wiadomo co zrobił.Zamiast ją trochę ostudzić to dolewasz oliwy do ognia.
Naprawdę zwolnij,bo nie masz żadnych dowodów na to że się zauroczył...

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

Z zazdrością nigdy nie miałam problemu.

Możliwe że teraz mam z tym problem. Podam jeden przykład. Od 6 lat nie upiekł żadnego ciasta. Nie wiedziałam że nawet potrafi . Dzięki koleżance piekł co tydzien. Niby nic Ale mnie to bardzo zabolało.

Może faktycznie poza pisaniem nic ich nie łączy. Niestety nie potrafię tego zaakceptować.

Wiem że mnie bardzo kocha bo nie wytrzymam by tyle ze mną. Nadal chce być. Przegraliśmy dzisiaj 3 h. Potrafiłam normalnie bez zdenerwowania z nim rozmawiać.

Tłumaczył że na prawdę tylko z nią pisze bo się bardzo dobrze dogadują i że tak mówił jej o naszych problemachm ale normalnie bez szczegółów.

Pytałam czy skoro ona nie jest przeciwko nam to czy radziła mu ją ma odwzajemnic teraz moje starania. Czy mówiła mu żeby mi kupił kwiatka albo mówił komplementy. Ja tego nie dostawalam od dawna. Teraz gdy jest ona to potrzebuję takich zapewnień dodatkowo. Nie tylko kocham cie.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Lena albo uwierzysz chłopakowi bo faktycznie moze tak być jak mówi.Albo odejdź i wtedy bedziesz miała spokój duszy.
W tej chwili Twoja zazdrość wszystko niszczy.Domagasz się komplementów,kwiatków,zapewnień.Czy to jest ważniejsze od słowa kocham Cię?

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

Zapytałam czy już się pochwalił że wczoraj zakończyliśmy związek.
Tak,I koleżanka jest zdziwiona bo myślał a ze nam się uda.

Ja na jej miejscu wiedząc że spieprzylam koledze związek napisalabym do jego dziewczyny i wyjaśniła że nie m złych zamiarów.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

No właśnie najdziwniejsze w tej sytuacji jest to niby wczoraj zerwalismy a żadne tego nie chce.
Wczoraj powiedział że jak zmienię decyzję i będę chciała wrócić czy pogadać to on czeka.
Dzisiaj wrócił z pracy i kupił mi ulubione gumy i ciastko. Zaproponował rozmowę która trwała 3 godziny.
Chyba nie potrafimy bez siebie żyć.
2 razy mnie przytulił i nawet pocalował .
Mówił że myślał o nas cały dzień.
Może przemyślał sytuację.

Niby zerwalismy a zachowujemy się inaczej.

Co do męża tej koleżanki to po tym jak do niego napisałam zaczął się starać od 2 dni i tą koleżankę mojego.
Może dzięki temu zajmie się mężem i da mojemu spokój.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

To co napisałas Onkay o przyjażni damsko - męskiej nie dotyczy tych dwoje.Nigdzie nie dotyczytałam żeby ona do niego dzwoniła ani że bez przerwy zajmowała mu czas,żeby pisała sms-y...ani żeby partner Magdy ją obmawiał. Na końcu stawiasz pytanie dot. partnera Magdy czyli to miało jego dotyczyć.
Znowu bardzo nadinterpretujesz.
Poza tym, czy to jest jego przyjaciółka to myślę że trzeba postawić znak zapytania.

Piszesz że Magdę łatwo wprowadzić w poczucie winy a ja widzę dziewczynę która potrafi się do pewnych rzeczy przyznać.Sprawiedliwie ocenić i to jest dla mnie bardzo pozytywne.

Jakie masz dowody że facet się zauroczył/ bo napisałas o tym/?Żadnych.Intuicja to nie jest pewność jak zapewne wiesz.

Mam wrażenie,że bardzo na siłę windujesz czyn tego chłopaka do niebotycznych rozmiarów...

To nie jest dobre dla związku co robi, zwłaszcza że Magda ma kłopoty z zazdrością z zaborczością,ale jak do tej pory to nigdzie nie ma znamion jakiejkolwiek zdrady.

Masz tendencję do nadinterpretacji niestety i to nie pierwszy raz.
To moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda Lena1

To fakt nie potrafi już tak okazywać uczuć jak kiedyś,mówi że nie wie czy mu to wróci.

Stało się to jakoś ponad pół roku temu. Coś w nim pękło i przestał się starać. Czemu? Bo przez 6 lat dawał z siebie bardzo dużo a nie otrzymywał nic lub mało.
W sytuacjach konfliktowych to on wyciągał rękę,To on rozmawiał i tłumaczył. Ja ryczałam,zamykalam się w sobie i nie potrafiłam rozmawiać.
To i tak dług o wytrzymał.

Ma do niego żal jedynie o to że w momencie jak to pękło niczego nie zrobił.
Mógł przyjść wykrzyczeć mi że ma tego dość że jak nic nie zrobię to się rozstaniemy.
Może by to do mnie dotarło i bym wcześniej się zmieniła.
Sama się dziwię że od Tak z dnia na dzień potrafiłam się zmienić.

Nie wiem czy jemu wrócą te uczucia.
Widzę jednak że mu zależy. Nigdy nie pomyślał o rozstaniu przez te lata to tylko ja to sugerowała. Teraz jak niby do tego doszło to zachowuje się jak byśmy byli razem. Jest czuły i opiekuńczy.

Co do "cioteczki" to chyba powinnam się cieszyć że się nie spotykają a jedynie piszą.
Mówił że o szczegółach jej nie pisał tylko ogólnie że nie ma seksu rozmowy itd. Niestety ona wie że mam depresję a to jakoś mnie boli ze o tym wie.

Odnośnik do komentarza
Gość powiedzmyszczerze

Ale opera mydlana... Facet ma autorkę w garści i będzie robil, co tylko zechce, bo wystarczy chwila rozłąki a potem kilka tulasków i zapewnień, że nie może bez niej żyć i będzie mógł dalej swobodnie ciągnąć dwie sroki za ogon. Albo zdecydowane kroki albo pomiatanie sobą.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...