Skocz do zawartości
Forum

asertywność


Gość smutnajuzteraz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość smutnajuzteraz

Kiedy byłam na terapii i uczyli mnie asertywności odkryłam prawdę. Asertywność to zwyczajnie ładnie nazywanie tego że "mam cię gdzieś". Byłam altruistką aż do bólu dlatego poszłam, okazuje się że ludzie asertywni którzy niby potrafią odmawiać to po prostu ludzie którym nie zależy dlatego odmawiają! Ludziom którym naprawdę zależy nie odmawiają! Mówią że asertywność to jak ktoś zaprasza cie do kina a masz wtedy inne plany to odmawiasz wyjścia do kina. Ale to zwyczajnie znaczy ze nie zależy ci na tym wyjściu do kina! Gdyby to twój ukochany chłopak zaprosił cie do tego kina, zrobiłabyś wszystko i przesunęłabyś wszystkie inne plany żeby tylko iść! Tak właśnie wygląda asertywność... Odmawiasz czegoś co i tak masz gdzieś! To żadne wyrażanie szacunku dla innych... Jak ja kogoś zapraszam i on odmawia to zwyczajnie znaczy że ma mnie gdzieś a nie że jest asertywny! Mówią że masz prawo prosić a asertywny ma prawo odmówić, ale to zwyczajnie znaczy ze on ma cię gdzieś, a nie że jest asertywny! Jest zwyczajnie leniwy, nie lubi cię ,nie bawi go to i tyle! Komuś kogo się naprawdę lubi, szanuje i ceni, odmawia się w bardzo rzadkich i wyjątkowych przypadkach! Metoda zdartej płyty to zwyczajne powtarzanie "mam cię gdzieś, odwal się w końcu!" Nie wiem co takiego pozytywnego ludzie widzą w asertywności, to zwyczajne "mam wszystko w d...." Zauważyłam bo kiedy zaczęli mnie uczyć asertywności i odmawiać to właśnie takie uczucie, odmówię ci bo mam cię gdzieś i mi wolno. Odmówię ci bo "mam inne plany, przykro mi", idzie do domu i leży przed TV. Tak to właśnie wygląda. To zwyczajne promowanie lenistwa, samolubności, zamiast mówić "mam cię gdzieś" mówisz "przykro mi, nie mogę ci pomóc". Asertywność to zwykła manipulacja, nazywanie własnego egoizmu czymś dobrym, to kłamanie z uśmiechem w żywe oczy osobom których się nie lubi. Ludzie odmawiają wszystkim wszystkiego i cieszą się jacy to są asertywni. Zamiast szukać sposobu jak pomóc to asertywność i po problemie. To jest straszne.

Odnośnik do komentarza

Trochę źle pojmujesz asertywność i niezbyt fortunne przykłady podałaś.
Jak kogoś zaprosisz do kina i ta osoba nie ma ochoty ,to nie ma nic wspólnego z asertywnością, bardziej z tym o czym tak wiele razy powtarzasz.

Asertywność polega, prosto mówiąc, na nie pozwalanie wykorzystywania siebie przez innych, np. umiesz szyć, dobrze, jak koleżanka raz czy dwa poprosi Cię o przeszycie czegoś ,przerobienie, jest ok ,ale jak będzie stale latała do Ciebie z każdym fatałaszkiem, a Ty nie będziesz potrafiła jej odmówić, chociaż już Ci gardłem wychodzi to szycie, wtedy można powiedzieć ,że musisz nauczyć się asertywności.

Gdybyś była asertywna, powiedziałabyś bezpośrednio do niej, żeby zanosiła to szycie do krawcowej ,bo nie masz "siły i zdrowia" do tych jej ciągłych przeróbek..., chodzi po prostu o wyrażenie swojego zdania ,swoich emocji, powiedzenie tego co czujesz, a nie męczenie się i udawanie, że wszystko jest ok, jak nie jest...

Myślę ,że jaśniej nie da się wytłumaczyć i zrozumiesz na czym polega asertywność.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Chyba nie do końca rozumiesz pojęcie asertywności. Asertywność to nie jest odmawianie komuś, bo nam na nim nie zależy. Nawet jeśli ktoś zaproponowałby Ci kino, a Tobie ten termin nie pasuje, bo masz już inne plany, nawet leżenie przed telewizorem, to osoba asertywna, która jest w zgodzie z samym sobą, powie: "Dzięki za zaproszenie na film, ale nie skorzystam. Mam już inne plany. Chcę odpocząć i poleniuchować przed TV". Asertywność zakłada uczciwość względem drugiej strony. Jeśli komuś odmawiasz, ale w swojej argumentacji używasz kłamstw (np. nie idziesz na wspólne zakupy, bo masz spotkanie z kimś innym, a tak naprawdę siedzisz w domu), to nie ma to nic wspólnego z asertywnością. To jest zwyczajne kłamstwo i tyle. Odsyłam do tekstu: Asertywność.

Odnośnik do komentarza

Witam!

Już Cię lubię ;) Podoba mi się to w jaki sposób to jest napisane. Pozwolę sobie jednak dodać coś od siebie.

Z tzw. asertywnością (bardziej po polsku: temu czy dasz sobie wejść na głowę) to moim zdaniem chodzi o wiele rzeczy m.in szacunek drugiej osoby do Twojego czasu/pieniędzy/wiedzy/sił/itp. Miałem ostatnio przypadek, gdzie zmarnowałem na dojazdach 8 godzin, gość chciał się popisać i pokazać, że "on stoi wyżej ode mnie" (na co nie dostał przyzwolenia i został ładnie skwitowany), a na koniec wycenił to wszystko na 10zł!!
Uznałem, że jak chce abym cokolwiek naprawiał czy coś (gdyby nie to, że budżet nie do końca się domykał to bym sobie to odpuścił - POSTANOWIENIE NOWOROCZNE) to zapraszam do siebie, taka sama droga.

Na przykładzie kina: jeżeli druga osoba konsultuje z Tobą na jaki film chcesz iść i szanuje to, że możesz danej pozycji nie lubić - ok. Lecz jeżeli druga osoba wyciąga cię na film, za którym nie przepadasz i nie szanuje Twojego zdania to nie ma o czym dyskutować.

Poruszony przykład szycia: ja bym za takie regularne przeróbki żądał pieniędzy, jeżeli druga strona nie jest w stanie mi zaoferować np swojego czasu/uwagi i odzywa się tylko wtedy jak czegoś chce.

Odnośnik do komentarza
Gość smutnajuzteraz

Nie, to nie jest prawda. Wszyscy doskonale wiedzą i czują, i sami wiele razy to w życiu zrobili wiec wiedzą o co chodzi, osobom które się naprawdę kocha, na którym nam naprawdę zależy, nie odmawia się prawie nigdy! Albo tylko w wyjątkowych przypadkach! Jeśli mam inne plany to niezależnie jakie one są, przekładam je i idę do kina z kimś na kim naprawdę mi zależy! Nie leżę przed TV jeśli zaprasza mnie do kina ktoś kogoś naprawdę lubię czy kocham! jeśli ktoś mówi "dzięki, nie skorzystam" - to właśnie dlatego nie skorzysta, bo nie chce, a nie chce właśnie dlatego bo nie lubi tej osoby i woli siedzieć przed TV! A nie dlatego że "zakłada uczciwość wobec tej osoby"! Po prostu jej nie lubi! Łatwo odmawiać komuś kogo się nie lubi i nazywać to asertywnością! To czy w odmowie kłamiesz że masz inne plany i leżysz przed TV, czy powiesz samo "nie dzięki" i leżysz przed TV to niczego nie zmienia! Odmówiłeś! Odmowa wynikała z tego że masz tę osobę gdzieś! Uczciwe powiedzenie mam inne plany to nadal nie uczciwość, bo prawda i uczciwość jest taka, że masz tę osobę gdzieś! Nikt nigdy nie odmówił kina komuś na kim mu naprawdę zależało bez bardzo ważnego powodu!
Nie pozwalanie na wykorzystywanie to co innego, to pilnowanie swoich granic. Tak samo z tym szyciem, jak koleżanka prosi o pomoc, a ty odmawiasz, ale naprawdę? Naprawdę nie mógłbyś jej pomóc jeśli to dla ciebie nic takiego? A nie lepiej poprosić ją o kasę za szycie jeśli ciągle prosi o szycie i mimo wszystko pomóc? A odmowa szycia każdego fatałaszku to nie asertywność, to pilnowanie swojej godności, szanowanie siebie i swoich granic! To nie jest asertywność! Pilnowanie żeby cie nie wykorzystywali, żeby cie mąż nie bił, to nie asertywność, to szacunek do siebie i instynkt samozachowawczy!
Odmawia się komuś niemal zawsze dlatego, że ma się go gdzieś, taka jest prawda!!! Ludziom których się szanuje, ceni i kocha odmawia się bardzo rzadko i z poważnych powodów! I to jest oczywiste, odmówisz wyjścia do kina koleżance, o jesteś asertywna! Ale tego samego wyjścia do kina o tej samej godzinie na ten sam film nie odmówisz chłopakowi w którym się kochasz! Wszyscy to wiedzą, każdy to robi, to jest oczywiste! Odmawiamy ludziom których mamy gdzieś i robimy te same rzeczy dla ludzi których kochamy, to żadna nowość i nie można tego nazywać asertywnością a wielu to robi i szpanuje jacy są asertywni, nie, po prostu mają większość świata gdzieś dlatego tak łatwo im odmawiać i być "asertywnym"!

Odnośnik do komentarza

Jeśli wiesz swoje ,to po co pytasz? Masz też formułki asertywności ,a jak to interpretujesz ,to Twoja sprawa.

Dlaczego mieszasz uczucie z asertywnością, jeśli kogoś kochasz, do tego jeszcze masz różowe okulary, to zrobisz dla tej osoby wszystko.

Chodzi tu o robienie wielu rzeczy wbrew sobie, bo wypada ,bo ktoś chce..., mówimy tu o osobach nie związanych uczuciowo, choć nie tylko.

Jeśli uważasz ,że asertywność = mam cię gdzieś ,to jesteś w błędzie i dalej nie możesz zrozumieć znaczenia tego słowa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość smutnnajuzteraz

Ale ja o nic nie pytałam kawa. Ja nie wiem o czym "mówimy" kawa, wiem o czym ja mówię. Robienie dla ludzi których lubimy rzeczy którym odmawiamy innym to nie jest asertywność. Nie każda odmowa jest asertywnością. Większość odmów wynika z tego że zwyczajnie mamy ludzi gdzieś, że ich nie lubimy, że nie chcemy im pomóc, bo nas nie obchodzą. Rozumiem i taka jest prawda, większość nazywa swój egoizm i lenistwo asertywnością, nie chce się im pomagać to odmawiają bo mają prawo odmówić ale nie przyznają że mogliby pomóc gdyby tylko chcieli i włożyli w to odrobinę wysiłku. Ale nie chce się im wysilać ani pomagać ani spędzać czasu z ludźmi których mają gdzieś, dlatego odmawiają. To żadna asertywność. Łatwo być asertywnym i odmawiać ludziom którzy nas nie obchodzą. Większość ludzi "asertywnych" ma zwyczajnie wszystko gdzieś dlatego nie przejmują się czy urażą czyjeś uczucia, czy komuś nie pomogą, czy kogoś nie zawiodą, "niech ktoś inny im pomoże, niech oni sami się sobą zajmą, ja mam prawo odmówić bo dzisiaj akurat mam inne plany, mam ochotę posiedzieć przed TV jak codziennie, nie będę przecież robić czegoś wbrew sobie..." To nie asertywność, to egoizm i lenistwo.

Odnośnik do komentarza

"mąż mnie poniża ~mila87"
Poczytaj sobie ten wątek. Tu jest dobrze opisana sytuacja, gdzie dziewczyna się starała, usługiwała i coraz bardziej pozwalała sobie wejść na głowę.
Czyli brak jej było asertywności.

Język polski jest bogaty, można znaleźć wiele określeń na takie zachowania, ale umownie nazywamy to brakiem asertywności.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...