Skocz do zawartości
Forum

Ona nie chce ze mną zamieszkać z dziwnych przyczyn


Gość marcin.boniecki

Rekomendowane odpowiedzi

Gość marcin.boniecki

Mam 35 lat, jestem po rozwodzie, mam własne mieszkanie. Ona ma 28 lat, mieszka w domu rodzinnym. Spotykamy się od ponad 2 lat, ona bywa u mnie czasem na parę dni, ale zawsze wtedy zachowuje się jak gość- pyta, czy coś może, choć ja mówię, by czuła się jak u siebie. Ona chce wspólnego zamieszkania i ja też, ale stawia mi dziwne warunki. Złożyła mi propozycję, byśmy wspólnie kupili (ma oszczędności) lub wynajęli mieszkanie, bo ona nie chce mieszkać w moim mieszkaniu. Tłumaczę jej, ze skoro zamieszkamy razem w moim mieszkaniu, to będzie to tak samo jej dom jak i mój i bez różnicy, czy ja ja jestem formalnie właścicielem, czy oboje. Ale ona twierdzi, że będzie czuła sie niepewnie, że będzie czuła, ze nie do końca jest to jej dom i nie będzie z radością w niego inwestowała w obawie, ze kiedyś mogę jej wystawić walizki za drzwi i że ona chce domu wspólnego- czyli kupionego przez nas oboje lub wynajętego przez nas oboje. Nie rozumiem, po co tak mieszać, tutaj mamy świetne warunki- 3 pokoje, komfort, a ona mówi, ze nie czułaby, ze jest to też jej dom. Jednocześnie wciąż marudzi, że chce już być ze mną na swoim, no i składa mi propozycję wspólnego kupna mieszkania, ze ona może nawet dziś, bo przez lata pracy uzbierała potrzebną sumę.

Odnośnik do komentarza
Gość Bez ściemy

Dokładnie, to mądra dziewczyna.
Nie dziwna tylko rozsądna.
Wynajmij swoje mieszkanie, bedziesz miał na utrzymanie obydwu -wlasnego i wspolnego z dziewczyną.
Kto wie czy to dozgonna miłość, dziewczyna tez chce mieć coś stabilnego, swojego a nie wylądowac na bruku bez niczego.

Odnośnik do komentarza
Gość Madra kobita

Dokładnie. Bardzo mądrze mysli. W zyciu różnie bywa. Nigdy nie myślałam ze wezme rozwód.
Masz moj przykład. Maz mial dom przed slubem. Kilka lat inwestowania, kredyt ktory wzielismy na remont splacilismy razem bo ja tez na niego pracowalam. I co? Po rozwodzie zostałam z niczym. Niby moglam walczyc chociaz o zwrot polowy kredytu ale stwierdziłam niech sie wypcha. Tylko, ze teraz jestem po 30, dwojka dzieci i musze zaczynać od zera.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

~fjdksfks
To jest bardzo mądra dziewczyna. Faceta nigdy nie można być pewnym, teraz wielka miłość, kiedyś znudzenie, nowa ci zawróci w głowie, a jej zostanie bruk..

A jeśli kupią razem mieszkanie to już miłość po grób,tak?
A poza tym zawsze może wrócić do rodziców albo kupić wlasne mieszkanie.

Skoro chodzicie ze sobą juz 2 lata, to może warto pomyśleć o ślubie, skoro chcecie ze sobą zamieszkać.
Może wtedy Twoja dziewczyna, czułaby się bardziej komfortowo, wtedy już w Waszym mieszkaniu?

Odnośnik do komentarza

Równie dobrze możesz ją dopisać do mieszkania jako współwłaścicielkę, a pieniądze które ma, da Tobie lub przeznaczy na inne wasze wspólne cele.
To pokaże również ,że traktujesz ją poważnie, tak ,że to nie jej zachowanie jest dziwne , a Twoje.

A tak nigdy nie będzie się czuła jak u siebie , nawet ślub tu niczego nie zmieni, bo to mieszkanie nadal nie będzie jej, /ślub nie zmienia własności nabytej wcześniej/ przez co nie będzie się komfortowo czuła,
jednym słowem dziewczyna myśli o Tobie poważnie, a Ty?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wydziwiacie..facet ma rację,że dziewczyna podaje dziwne powody. Kupować razem,to można po ślubie, a w wynajmowanym mieszkamiu,to ona chciała by inwestować ,a w jego to już nie.? Bez sensu. Skoro ma pieniądze to niech sobie trzyma, gdyby jak to przewidujecie, doszło do rozstania,to może sobie kupić swoje. Powinna sie cieszyć , że ma gościa z ,mieszkaniem,a nie wydziwiac. Przesada jakaś.

Odnośnik do komentarza
Gość marcin.boniecki

Co do ślubu, to nie mam w planach. Jestem rozwiedziony i uważam, ze ślub jest niepotrzebnym zamieszaniem w życiu, że nie jest ani wyznacznikiem uczucia, ani niczym, co bardziej wiąże dwoje ludzi, więc nie zamierzam drugi raz pakować sie w coś, co jest zupełnie zbędne do szczęścia dwojgu ludziom. Traktuję ją powaznie, dlatego chcę, byśmy zamieszkali razem i jakoś nie w głowie mi myślenie, ze to tylko moje mieszkanie, bo gdy tu zamieszka to będzie i jej mieszkanie, ale ona jakoś inaczej to chyba widzi. Nie dopiszę jej do własności, bo jakoś trochę się tego obawiam, ze mogłyby być kiedyś jakieś problemy z tego. Kocham ją i chcę nam dać dom tutaj- w mieszkaniu, w którym mieszkam. A poza tym mam syna, na niego jest to mieszkanie zapisane w przyszłości. Chcę syna jakoś zabezpieczyć.

Odnośnik do komentarza
Gość skowemwoczy

Ale wygodny kolejny wyzyskiwacz.. Ślubu nie chce bo to zobowiązanie,chce na swojej ziemi bo jak,mu się znudzi to kopa w tylek a wspólne mieszkanie kupione by bylo zobowiązaniem i by pezeszkodzilo w porzuceniu zużytego towaru- czytaj ciała. Prostak i tyle

Odnośnik do komentarza

~fuhgiig
To masz odpowiedź dlaczego nie czuje się jak u siebie ani nawet u Ciebie,tylko u Twojego syna. Nie myślisz o niej tak poważnie jak ona o Tobie. Ona jest odpowiedzialna.

Dokładnie...,czy to tak ciężko zrozumieć, że dziewczyna ma pieniądze i chce mieć ten "swój kawałek podłogi", póki co wspólność powinniście dzielić razem, też ze wspólnym dziećmi które się pewnie urodzą.

Synem się nie przejmuj ,wykształć go ,będzie dobrze zarabiał, to mieszkanie nie będzie mu potrzebne, kupi nowe i tu mu możesz pomóc, jak już, to wnuki się może na nie załapią, patrząc na Twój wiek ,a zawsze po Tobie część majątku mu przypadnie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Lusy
Wydziwiacie..facet ma rację,że dziewczyna podaje dziwne powody. Kupować razem,to można po ślubie, a w wynajmowanym mieszkamiu,to ona chciała by inwestować ,a w jego to już nie.? Bez sensu. Skoro ma pieniądze to niech sobie trzyma, gdyby jak to przewidujecie, doszło do rozstania,to może sobie kupić swoje. Powinna sie cieszyć , że ma gościa z ,mieszkaniem,a nie wydziwiac. Przesada jakaś.

Masz rację Lusy.

A mieszkanie zostaw dla syna.Własnie to jest odpowiedzialność.Ojciec myśli o przyszłości dziecka zwłaszcza, że, zakup mieszkania to ogromny wydatek.
Dziwne aż ze Twoja dziewczyna przez kilka lat pracy odlożyła taką sumę...

Odnośnik do komentarza

Lusy
... a w wynajmowanym mieszkamiu,to ona chciała by inwestować ,a w jego to już nie.?

Nie chodzi o wynajem , a o wspólną własność, to jest zasadnicza różnica.
Nie wiem czy byś chciała ,jakby po 10-20 latach , np.umarł Twój partner i pasierb wyrzuca Cię na bruk, bo tam przecież nic nie ma Twojego ,nawet wspólnego dorobku , bo to był tylko partner, po ślubie to chociaż liczy się wspólny dorobek, a tak nic.

Ja rozumiem autora ,dla niego tak jak jest byłoby lepiej,wygodniej ,bez kłopotu, jakby co...,ale nie dla niej, on nawet nie próbuje tego zrozumieć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ciebie życie wytrenowalo i chcesz postepowac tak , zeby Tobie było wygodniej.
1. Po co slub, jak to papierek nic nie wart. bo nie zapewnia milosci po grob. Ty juz to wiesz i nie bedziesz sobie robil dodatkowego kłopotu. Ona jeszcze nie wychodzila za mąz i bardzo pragnie wiezrzyc, ze miłosc do grobowej deski istnieje i taka sie Wam własnie przytrafiła i z taka ona przez życie bedzie szła i dla takiej miłosci duzo trudów pokona. Jej wyobrazenie w tej kwestii o zyciu jest dla Ciebie niewazne. Ty swoje przezyłes i ona ma przyjac Twoje równanie do parteru a Ty nie przyjmiesz jej spogladaniaw obloki.
2. Ma przyjsc i mieszkac tam gdzie jest Twoje lokum. To, ze sugeruje iz nie bedzie sie tam czula u siebie ( może wie, ze kiedys tam mieszkałes ze swoja zoną lub narzeczona, tym bardziej ja to blokuje) to dla Ciebie tylko takie gadanie i szukanie dziury w całym.

Jesli ja traktujesz powaznie a ona ma jakas wieksza kase to :
a) kupujecie tylko za jej pieniadze cos malego ( ma cos wymarzonego swojego) i sie tam kisicie , a wynajmujecie Twoje mieszkanie.Pomieszkujecie u niej, urzadzacie zgodnie z Waszym ( w tym jej gustem) ona stwierdza, ze jest tak ciasno, ze Trzeba sie wyprowadzic do Twojego mieszkania a jej mieszkanie wynajmowac.
b) kupujecie jak ona prosi ,cos Waszego odpowiednio wiekszego .Kupujecie na spólke. Ida na to jej oszczednosci i spłata kredytu pieniedzmi z wynajmu Twojego mieszkania. Jest tak jak ona marzy, ale wieksze komplikacje gdybyscie sie jednak rozstali ( ona chce to mieszkanie zachowac ale sama go nie utrzyma i niedospłaca kredytu) albo go juz splacicie i jak ona zostanie sama z Twoimi dziecmi to bedzie uwazała, ze jest OK a Ty bedziesz pamietał, ze przyczyniales sie do splaty kredytu i to dla Ciebie bedzie mentalny problem- placic jej alimenty i jeszcze odpisac na nia to mieszkanie. Jak nie odpiszesz to ona bedzie czula sie nieszczesliwa i wykorzystana.

Czyli zawsze mówimy o majątku. A tu dziewczyna chciałaby wyjsc za mąz. Jesli jest wierzaca to wazny dla niej jest slub koscielny. Ty juz to wszystko masz za soba. Jesli nie jestes wierzacy( to slubu koscielnego nie brałes) to mozesz jej ofiarowac slub, w ktorym to ona slubuje Tobie a Ty jestes takim ładnym kołkiem przy ołtarzu. Jej kolezanki wychodza za mąz, jej rodzice pytaja, czy traktujesz ja powaznie, bo nie widza pirescionka zareczynowego na jej palcu. A ty wiesz, ze to tylko funta kłaków warta szopka. Ona wobec swoich przyjaciól czy rodziny jest poszkodowana, ze jej serce wybrało faceta , kawalera z drugiej reki, kawalera z odzysku.I to juz dla niej jest trudne. Jesli ona chce materialnymi sprawami zarzadzic tak aby miała poczucie , ze jest u siebie i na swoim ,to Ty tez mówisz a po co, jak mozemy tu u mnie (pamietaj ja ,mam przeciez syna). Ona to dobrze wie a jeszcze nie raz w zyciu jej to życie przypomni, ze Ty sobie wziałes kobiete bez zobowiazań ( wszystkie zobowiazania z czasem jak beda, to beda tylko Wasze) a ona sobie bierze faceta, ktory ma zobowizania i jeszcze bedzie miał z nia zobowiazania i nigdy nie wiadomo, które beda dla niego wazniejsze.

Dlatego kiedys mówili, ze kawaler dla panienki a rozwodnik dla rozwodniczki powinien być. To ona wiąząc się z Tobą ma na starcie większe obciązenia niz Ty. Jej głowa musi to przerobić, z tym sie uporac. Ty albo nagnij sie do jej oczekiwan i pokaz, ze jednak wierzysz iz jest wyjatkowa kobieta, z która jednak myslisz, ze bedziesz do grobowej deski albo moze poszukaj sobie takiej dziewczyny po przejsciach, która lekko przetrawi nie wszystko po swojej mysli, bo i Ty bedziesz musiał znosić np. jej dziecko z poprzedniego zwiazku, czy jakies uwagi co do kontaktów z jej byłym z powodu tego dziecka. Ona zniesie, ze w budzecie jest mniej o jakies alimenty a i Ty stwierdzisz, ze patchworkowa rodzina to jest to, co jest dla Ciebie najlepsze.

Nie chcesz naginac sie do oczekiwan panienki, to nie szukaj kandydatki na partnerke wsród panienek. Jesli jednak serce wybrało własnie ją, to niech Ci to serce podpowie jak się zachować aby ona wierzyla, ze jestes jej upragnionym facetem na dobre i na zle tak jak chce wierzyc, ze jest Twoja upragniona kobieta na dobre i na zle. Ona wiąze sie pierwszy raz na cale życie i ona wierzy, ze mozna zbudowac cale swoje życie z jednym męzczyzną. Pozwol jej swoim zachowaniem w to wierzyć. Jak zrozumiesz, ze jest to poziom Twojej miłosci do niej (uznanie Waszego zwiazku jako czegos waznego i trwalego na cale życie) to nie bedziesz musial pisac do nas, aby skarzyc się, ze ona ma jakies wydziwiane powody, aby z Toba nie zamieszkac. Ty sam bedziesz wiedzial co robic ,aby uspokoic jakies jej watpliwosci a co najwazniejsze, sam juz przestaniesz miec tyle powodow do mowienia "nie".

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Ona składa Ci propozycję kupna wspólnego mieszkania.Kwestia czy ona wie,że Cię stać na taki wydatek,czy zdaje sobie sprawę że musiałbyś sprzedać swoje mieszkanie zeby dołożyć do wspólnego?
Jesli ją stać na kupno mieszkania to niech sobie kupi.Ty zamieszkasz u niej a ona bedzie u siebie i sprawa załatwiona.

Odnośnik do komentarza

Dorzucę i swój komentarz. Kobieta z którą masz relację jest bardzo roztropna. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma żadnych praw do Twojego mieszkania i nigdy mieć nie będzie, choćbyście nawet wzięli ślub i ustanowili wspólnotę majątkową. W razie rozwodu Twoje mieszkanie i tak nie wchodzi do wspólnoty majątkowej, zatem znalazłaby się w sytuacji opisanej przez ~Madra kobita. Ewentualnie dziedziczyłaby je po Twojej śmierci, ale znowu tylko gdyby uprzednio została Twoją żoną, nawet choćbyście mieli ustanowioną wcześniej rozdzielność majątkową. Nie chce Cię wykorzystać, ale też sama nie chce zostać wykorzystana. Ktoś inny też Ci dobrze radzi- wynajmij to Twoje mieszkanie i zamieszkaj wspólnie z nią bądź w innym wynajętym mieszkaniu, bądź kupcie coś na współwłasność w równych częściach. A czy zawrzecie związek cywilny czy nie to sprawa drugorzędna, chociaż także niebagatelna, ponieważ w przypadku Twojej śmierci jeśli nie będziecie formalnym związkiem staje się dłużna Twoim krewnym 50% wartości nieruchomości.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...