Skocz do zawartości
Forum

osoba zaburzona ??


Rekomendowane odpowiedzi

Witam:) mam pytanie dotyczące zachowania byłej partnerki mojego partnra. Kobieta ma 33 lata i wychowuje ich syna. Mały ma 6 lat. Od samego początku zostałam poinformowana ze zachowanie Nazwijmy ją Panią "K" jak moj partner twierdził jest skrajnie nienormalne.Z Początku podchodziłam do tego "na luzie" ale sytuacja okazała sie poważniejsza niz mi sie wydawało. Partner opowiedział mi o swoich przezyciach u boku Pani K,wiem ze mowił prawde bo podtwierdził to wieloma nagraniami i wiadomosciami. W skrócie wieczne niezadowolenie,krytyka ale tylko w jedna strone w jej kierunku nie mozna było nawet zażartować.Przez trzy lata ich wsplnego mieszkanie nie miał ani jednego dnia bez sprzeczki z poczatku bylo łagodniej ale pod koniec to na prawde były awantury,wyzwiska,obrazanie wszystkich na około rodziny przyjaciół a po paru awanturach w ktorych parnter został opluty i pobity postanowił odejsc co jak sie okazało tez nie było łatwe. Manipulacja dzieckiem - ksiazkowa...Nawet tłumaczyła dziecku że tatuś juz ich nie kocha... zazdrość nawet o szwagierkę mamę panią sąsiadkę wszystkie to K***y kochanki dzi*ki itd.. Partner rok po rozstaniu zwiazał sie ze mna no i dopiero sie zaczeło... to w jaki sposob obrazała mnie...szkoda słow bo uzywała w moim kierunku wszystkich najgorszych obelg.Mały od samego poczatku bardzo mnie polubił i do tej pory nie mam z nim problemow,byc moze jest to zasługa wizyt u psychologa i tego ze jakos to temu grzdylowi poukładał w głowie.I tu zaznacze ze do psychologa trafił po pierwszym spotkaniu ze mna podobno takie to było dla niego traumatyczne przezycie...(w momecie rozstanie pierwsze o co oznajmił ze jak przyjedzie nastepnym razem to on chce jechac z Tatą do Cioci.) No Ale idziemy dalej przez rok czasu borykamy sie z wiecznymi pretensjami z wiecznym utrudnianiem widzien, dziecko jest ciagle chore wyjazdy do senatorium(jak sie okazało sama zapłaciła z a pobyt swoj i syna)-forma wakcji ktora pewnie miałą wypłynąc na wzmocnienie odpornosci małego- OK tylko dlaczego nie podała nam nawet miejscowosci pobytu? przez 4 tygodnie nie widzielismy dziecka to jak zachowywał sie biedny po przyjezdzi przeszło nasze obowy... wspomne tylko ze np pierwszej nocy zmoczył sie w łózko...i wiem ze nie było to w formie bo za duzo wypił przed spaniem i twardo spał. Rano miał ruszac na wycieczkę tylko z Tatą a przerazony był jak by go tata miał wywiezc na koniec swiata. Strach pomyslec co tam wbito mu do tej główki...Pani K zaczęła podkładać nam podsłuchy , krecic sie kolo domu,wywiad środowiskowy zrobiony od A do Z. Ale ok ja pewnie tez wolała bym wiedziec z kim przebywa moj syn( i tu ja troszkę rozumiałam) do momętu az zrobiła ze mnie cpunke i narkomankę ba nawet ma na to dowody i nagrania!!! i tak tam nam pieknie koloryzuje zycie od panad roku staralismy sie działac ze spokojem nawet przez jakis czas myslałąm ze jest na prawde poprawa - jak sie okazało partner po prostu przestał mnie juz obciazac jej wybrykami bo widział ile kosztuje mnie to nerwów.Dla mnie była to cisza przed burzą. Pani K na wyjazd dziecku dała telefon (bez karty sim) jak sie potem okazało wgrała na nia aplikacje "gdzie jest dziecko"chciała sledzic nas na kazdym kroku tylko nie pomyslała ze telefon w domu miał wfii wiec aplkacja działała a po wyjsciu z domu niestety nie... dostała szału!! a my mielismy w reku jej stary telefon - dostep do e-maila a wiec i hasła do portali społecznosciowych,wiadomosci zdjec...tak była skupina na tym zeby zainstalowac ta aplikacje ze zapomniała usunąć nie takich starych wiadomosci bo z przed 2 miesiecy. To co odkrylismy w tych wiadomosciach przeraziło nas juz zupełnie...Pani K i jej relacje z najblizszymi sa przerazające...tak w zasadzie mozna wywnioskowac ze nie potrafi ona utrzymac w normalnych stosunkach zandej ralacji nawet z własnymi rodzicami mimo iz pozornie sa niesamowicie kochajaca i zgrana rodzina a jak sie okazuje Rodzice sa po prostu zmaniupulowani i pozbadnieci przez K. Wiadomosci do MAtki w stylu Ty Kur*o nie zobaczysz wnuka jak nie przepiszesz imiennie na mnie mieszkania.(Ostatnio rodzice K kupili jej piekne mieszkanie w nowym budownictwie nad wisła) . Matka K pisze do niej o tym że jest chora ze powinna sie leczyc ze zostanie sama bo w zasadzie juz jest sama. Na co córka odpisuje jej spier...ty głupia su*o. Z wiadomosci ktore miedzy soba wymieniały wynikało ze K potrafiła udezyc własną matkę :0 mogła bym tu pisac i pisac o jej skrajnym zachowaniu jej i w zasadzie jej matki i ojca - ich relacje to jakis koszmar ze skrajnosci w skrajnosc od miłosci do skrajnej nienawisci tak jak było w zwiazku jej i mojego partnera.. wszystko na skraju... jej relacje z wszystkimi sa od zachwytu do nienawisci. Po pierwszej wizycie u mamy kolegi małego tak była zachwycona ze po 3 dniach wchodziła do domu juz bez pukania i nie mogli sie jej pozbyc - pewnie dlatego ze mieszkała 2 ulice od naszego domu,gdy pierwszy raz odmowiono jej wizyty najpierw jak to w swoim stylu chciała zmanipulowac ich dzecmi wiec uzyła tylko krotkiego stwierdzenia że jak chca ale szkoda tylko ze ich dzieci na tym ucierpia, a zaraz po tem popadła w ta swoja skrajnosc wyzwała ich tak jak zreszta wszystkich i teraz nawet nie mowi im czasc odbierajac małego z przedszkola... wiemy juz na pewno ze kozystała kiedys z pomocy psychiatry ale podobno jest zdrowa co wydaje mi sie nie mozliwe zdrowa osoba nie ma takich zachowań... Prawda jest taka ze nawet jesli stwierdzono u niej jakies zabużenia to sama ona i jej rodzina nam o tym nie powie bo panicznie boja sie ze odbieżemy jej prawa do wychowywania Syna. Z początku nawet o tym nie myslałam ale teraz coraz czesciej przychodzi mi to do głowy... Naczytałam sie wiele o zabuzeniach osobowosci i prawde mowiac ja może nie powinnam stawiac diagnozy bo nie mam do tego kompetencji ale ewidentnie ta osoba zdrowa nie jest! Tylko jak namowić ja na badania? Czy taka osoba mająca takie wzorce w rodzinie moze wychowywac dziecko? czytałam wypowiedzi dzieci ktorych wochowywali rodzice z zabużeniem osobowosci borderline- (po tym co wyczytałam najwiecej cech pasuje mi do tego zabużenia) i jestem szczerze przerazona nie wiem juz sama czy ta osoba jest tak Zła... czy tak chora... ? czy osobowosc taka moze samotnie wychowywac dziecko? czy moze powinnismy jak najszybciej zawalczyc o prawa do wychowywania małego? Dodam że rodzicę chyba zorientowali sie że już cos wiemy ,jeszcze nie dawno byli tak pewni siebie czekali tylko az wystapimy do sadu zekomo mieli na nas takie dowowdy ze nikt nam by dziecka nie dał. A juz wczoraj pisali nam o tym zeby spotkac sie jak ludzi i po prostu ostalic wszytko miedzy sobą. Pani K od mometu kiedy odwiezlismy małego pare godzin pozniej oskarzyla nas o uprowadzenie dziecka do tej pory nie odbiera telefonu to juz tydzien a dziecka znowu nie widzimy... sadownie nie mamy jeszcze nic wywalczone zawsze w momecie kiedy moj partner ruszał do prawnika Pani K oskarzała go o to ze nie troszczy sie dziecko kaze mu po sadach chodzic itd po tym wszystkim co maly przeszedł...manipulacja manipulacja i jeszcze raz manipulacja.. tym razem do sadu idziemy na pewno tylko nie wiemy jeszcze o co walczyc czy o normalne widzenia czy o prawo do wychowywania malucha. ? co zrobic? jak postepowac z taką osobą?

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem pierwsza kwestia od której powinno się tu zacząć rozważania to...czy jesteś w stanie wraz z partnerem w razie odebrania praw matce tego dziecka przyjąć na siebie obowiązek matkowania mu ?

Jeśli tak to sugerowałbym walczyć o odebranie matce praw bo nawet po długim leczeniu daleko jej będzie do przykładnej matki.
Druga sprawa jeśli miała byś skopiowane dane z jej telefonu i wszystkie wiadomości jak ona się zachowuje to wtedy sprawa o pozbawienie jej praw do opieki naprawdę by potoczyła się szybko.

Odnośnik do komentarza

Oczywiscie wszystkie dowody mamy zabezpieczone i doskonale wiemy że w zaistniałej sytuacji jestesmy na wygranej pozycji. Czy była bym w stanie mu matkować? Z partnerem w przyszłym roku planujemy ślub a decydując sie na małżeństwo po częsci będę już odpowiedzialna za tego malucha...Będzie to syn mojego męża więc po częsci i moj, matki mu nie zastąpie ale na pewno mogła bym dac mu spokoj i zaszczepic mu zdrowe relacje rodzinne. Przeraża mnie myśl że mogł by powielać zachwanie matki w swoim dorosłym życiu a jest wspanialym dzieckiem i zasługuje na normalny dom. Biorąc kogosc na cale zycie bieżemy go z całym "bagażem " na dobre i na złe.Dziecko jest mojego partnera i musi poniesc odpowiedzialnosc za jego wychowanie. Więc tej kwesti jestem pewna ... kocham tego malucha od pierwszych spotkań. Zastanawiam sie tylko czy takie odseparowanie od matki 6 latka nie skrzywdzi go za bardzo... Dla nas ta osoba jest okrotna dla innych rowniez ale jako matka jest powiedziała bym nawet nadopiekuncza. Mały zawsze podkresla ze bardzo ją kocha sa zwiazani pewnie tez dlatego ze to w nim zawsze szukała pocieszenia- tak mowi o tym moj partner dziecko jeszcze nic nie rozumiało a ona plakała krzyczała w nibogłosy ale ciagle z dzieckiem na reku. Panicznie boi sie że odbieżemy jej małego. Przy sytuacji z tym telefonem mały miał tak wbite do glowy ze tata go wywiezie a mama nie bedzie wiedziała gdzie że dopiero co otworzyl oczy i juz mowił ze koniecznie potrzebuje telefonu... bidulek nawet chodził z nim do toalety.. szarpia nami rozne uczucia Logika mowi ze nalezy zabrac dziecko jesli chcemy zeby w przyszłosci potrafił nawiazywac zdrowe i normalne releacje ale z drugiej strony strasznie boimy sie go zranic. Jest zmanipulowany zachowaniem matki i to doskonale wiemy. Ehhh ...

Odnośnik do komentarza

więc odpowiem tylko jakie jest moje zdanie :)

matka jest poważnie zaburzona...hmm to nie tak, ona jest już chora. Jej manipulacje i jej choroba ewidentnie szkodzi dziecku, i wcale im dziecko więcej będzie z wiekiem rozumieć to wcale nie będzie mu łatwiej.
Czy ten etap przejścia będzie trudny dla dziecka ? tak to będzie trudny etap.
Dziecko w tym momencie jest dla chorej matki całym światem wokół którego wszystko się kreci, więcej krzywdy niż dobrego z tego wyniknie. Nie jesteście w stanie z nią porozmawiać aby udała się do lekarza dobrowolnie gdyż może gdzieś w głębi ona zdaje sobie sprawę ze swojego stanu psychicznego i dobrze wie, że jeśli pójdzie do lekarza jego opinia może zaważyć o odebraniu jej dziecka...stąd też unika lekarzy jak ognia zapewne.

Nie wiem czy sąd może zmusić ją do podjęcia leczenia ? ale jeśli odbierzecie jej dziecko (pomijając jakie piekło wtedy się rozpęta) jest szansa, że zda ona sobie sprawę ze swojego szaleństwa i wtedy podda się leczeniu.

Odnośnik do komentarza

No tak piekło będzie tu nie mamy wątpliwości. W sądzie złożymy wniosek o wspólna terapię dla rodzin wychowujących dzieci osobno i oczywiście o przebadanie matki przez Psychiatre. Jaki kolwiek wynik tych badań by nie był musimy mieć pewność że ta kobieta w razie decyzji sądu o pozostaniu dziecka przy niej będzie w stanie się nim odpowiednio zająć... Jak na razie jest mały ale co będzie jak wejdzie w wiek buntu? Czy jej zachowanie w stosunku do jego babci nie skrzywi mu tak psychiki że sam z czasem wyciągnie rękę na własną matkę bądź odpowie jej takimi samymi epitetami jakich ona używa w stosunku do swoich rodziców... Sytuacja jest trudna sprawa pewnie będzie ciągnęła latami bo doskonale wiemy że ani ona ani jej rodzina nie przyzna się do tego jak wygląda tak na prawdę ich życie.. To ludzie bardzo majetni więc możemy spodziewać się najlepszych prawników itd na szczęście my z partnerem też jestesmy ludźmi których stać żeby podjąć z nimi równa walkę. Dziękuję za odpowiedź czasami po prostu trzeba upewnić się że to co myślimy jest słuszne... Ja też uważam że ta kobieta jest po prostu chora...

Odnośnik do komentarza

Matka jest matką i chociaż ma zaburzenia emocjonalne , ma prawo wychowywać swoje dziecko,
nie macie szans ,żeby odebrać jej dziecko, jeśli nawet by była taka możliwość, w tej sytuacji by było ze szkodą zarówno dla matki jak i dla dziecka.
Dlatego ojciec dziecka powinien wystąpić do sądu o ustalenie kontaktów z synem.
Jesteście skazani na kontakty z tą panią na lata, dlatego nie zaostrzajcie sytuacji,nie wyciągajcie brudów, nie deprecjonujcie jej w oczach dziecka i tłumaczcie jej ,żeby tego też nie robiła w stosunku do ojca, bo działa na szkodę dziecka i tu by trzeba coś zrobić ,żeby do niej dotarło,
może zgłosić do opieki społecznej, żeby jej to uświadomili.

Nie wyszarpujcie sobie dziecka...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wiem ,że trudno wytłumaczyć takiej osobie,wręcz przyzna chwilowo rację, ale emocje biorą górę..., na pewno by było korzystnym dla wszystkich uspokojenie sytuacji, żeby nie czuła zagrożenia ,że ojciec będzie chciał odebrać jej dziecko. To nie jest osoba chora, emocjonalne zaburzenia osobowości ma wiele osób i to praktycznie nie podlega leczeniu,
w tym przypadku liczą się relacje matki z synem ,a nie a rodziną.
A jak ważne i silne są te relacje może wiedzieć tylko matka, które wychowuje swoje dziecko.
Ojciec który kocha dziecko , powinien pośrednio zadbać też o zdrowie jego matki i wzajemne poprawne relacje ,dla dobra dziecka , a nie myśleć o zabraniu dziecka matce.

Wiem ,że są różne sytuacje w których matka nie powinna wychowywać dziecka, ale znając życie, nie widzę powodu ,do zabierania dziecka matce i jak pisałam wcześniej nie ma na to nawet szansy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa ?
co do szans odebrania dzicka to w tym wypadku sa szanse i to bardzo duze... tylko tak jak mowisz kwestia jest tego co najlepsze bedzie nie dla nas a dla dziecka... Jestem kobietą i moim zdaniem rowniez zabranie dziecka od matki powinno nastąpic w ostatecznosci dlatego tez najpierw ruszymy z terapią dla rodzin wychowujacych dziecko osobno i badan matki jesli lekarze stwierdza ze matka jast zdolna do wychowywania dziecka to na pewno jej tego dziecka nie odbierzemy-- to oczywiste.Skupimy sie wtedy na wywalczeniu jak najczestrzych widzeń małego z tatą.Wiemy ze jestesmy skazani na kontakt za ta pania i nikt nie mowi że my chcemy z nia zaostrzac sytuację ale wypadało by spojżeć też na sytuację ze strony ojca.Ma Syna i kocha go ponad wszystko i jego obowiazkiem jest zadbac o niego i w danej sytuacji upewnic sie ze jego dziecinstwo nie zawazy na jego przyszłosci. Gdyby matka dziecka była zdrowa a mimo to wyprawiała by to co wyprawia patrzyli bysmy na to zupełnie inaczej i nasze plany były by zupełnie inne. Ale jest jak jest i tu trzeba kierowac sie przedewszystkim dobrem dziecka.Bo jesli matka dziecka nie podejmnie proby leczenia to lepiej nie bedzie.Powinna to zrobic Dla Syna Dla Siebie i Dla Swojej nablizszej rodziny a zeby to zrobiła musi zdac sobie sprawę z tego że jest chora, moze jak nia zycie potrząśne to zda sobie sprawę ze skali swojego problemu. Nikt nie bedzie jej deprecjonowal w oczach dziecka bo nikt nie chce go skrzywdzic,mały nigdy nie usłuszał w naszym domu złego słowa na matke i tak tez pozostanie. Sytuacje trzeba rozwiazac tak zeby ta mała główka ucierpała na tym najmniej bo nie wiele jeszcze rozumie.Sprawy dorosłych muszą pozostac sprawami dorosłych . A z drugiej strony patrzac na to tak logicznie to Ona może Krzywic obraz ojca w oczach dziecka? Do zdrowego wychowania jest potrzebny i ojciec i matka. A jej zawisc w stosunku do nas jest tak ogromna ze niestety przysłoniła jej wszystko,dobro dziecka rowniez. Wczoraj usłyszelismy ze dziecko jak i ojciec maja kare na wspolny czas bo tata nie odwiozł dziecka na czas!!! Karę na tatę???? WTF? |To jest dobro dziecka? Ojciec to nie komputer,nie telefon tablet zeby odbierac go za kare.Te dziecko i tak juz jest pokarane bo wychowuje sie bez ojca na codzien i wierz mi dla nas tez jest to straszne obciazenie. Jestem ostatnia osobą ktora chciałą by rozłączac dziecko od matki ale nie mimo wszystko, nie mimo dobru dziecka bo on zasługuje na normale zycie,a zeby to zycie wygldało normalnie jego matka musi zrozumiec ze jej zachowanie normalne nie jest i powinna sobie jakos pomoc. Poczytałam troche wypowiedzi ludzi ktorych wychowywały takie zaburzone matki i mowia bardzo otwarcie jak wielu z nich zostało przez matki skrzywdzone po prostu bo inaczej sie tego okreslic nie da... Ta osoba nie zna słowa ugoda,ocenia nas swoja miarą zazuca nam wszystko to co sama czyni.Dlaczego nie zgodziła sie na rozwiaznie sprawy poprzez mediatora sadowego? jakis czas temu takie cos wlasnie zaproponowalismy tej kobiecie, nie zdawalismy sobie wtedy sprawy z powagi sytuacji a mamy juz dosci wiecznej szarpaniny o widzienia z mlodym. I co wtedy usłyszelismy? że jak chcemy isc do sadu to ona bedzie chciała odebrac prawa rodzicielskie ojcu. Dla tej kobiety nie ma ugody to ona musi żądzić w dodatku dostosowuje wszystko pod swoj urojony obraz ludzi pod to jak jej bedzie wygodnie. Ja wiem że to jest wynik tego w jakim domu sie wychowała i wiem ze ona gdzies tam wewnętrznie cierpi ale nie dopuscimy do tego żeby mały kiedyś cierpiał tak jak ona teraz.Brudów nie zamiata sie pod dywan... bo z czasem tak sie ten brud wrzera ze nie mozna go zlikwidowac mimo najlepszych srodków czyszczących...

Odnośnik do komentarza

I jeszcze jedno owszem nikt nie mowi że osoba zaburzona nie powinna wychowywac dziecka, wszystko zalezy od skali jej zaburzeń,od tego czy zdaje sobie sprawe ze ma problem czy odroznia dobro od zła czy mysli racjonalnie czy zyje w swoim urojonym swiecie.Bo ta osoba widzi tylko to co chce widziec i w dodatku zyje w swiętym przekonaniu ze to co robi jest słuszne i to przede wszystkim My jesteśmy winni zła ktore dotyka Ją samotną matkę z dzieckiem...

Odnośnik do komentarza

luukas
a ja miałem do czynienia z takimi osobami i mówiąc, że "trudno" takiej osobie wytłumaczyć to jest to o stokroć zbyt łagodnie powiedziane.

Dokładnie, zgadzam się , wierz mi ja nie piszę tego czego nie wiem, jak już chcesz tak dokładnie wiedzieć, to ja też miałam taką "przyjemność" i się tym interesuje ,żeby chociaż w minimalnie zrozumieć takie zachowania,
nawet bym określiła zaburzenie tej kobiety ,jako osobowość emocjonalna ,typ impulsywny, ale nie mnie tu stawiać diagnozę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tak jak ona nie jest wstanie pozbawić ojca praw rodzicielskich ,tak ojciec nie jest w stanie odebrać jej dziecka , co jak wiemy by było z krzywdą dla dziecka również,
więc po co się ciągać po sądach ,szkoda zdrowia was wszystkich.

Ja nie byłam w takiej sytuacji ,ale próbuje się wczuć... i Ty też pomyśl, jakby to nas dotyczyło, gdybyśmy to my były w jej sytuacji , patrząc z jej perspektywy, widziałybyśmy w sobie złą matkę...,tym bardziej,że nawet Ty nie piszesz ,że jest taka.
Punkt widzenia od zależy od punktu siedzenia.

Rola ojca jest bardzo ważna w wychowaniu dziecka i dlatego jak nie można się z nią dogadać, sąd wyznaczy widzenia.
Większe znaczenie mają wasze relacje z tą kobietą ,ktoś musi być mądrzejszy, bo jeśli nawet założyć ,żeby sąd przydzielił wam opiekę, taka osoba niezrównoważona ,jeszcze bardziej będzie się nakręcała ze szkodą dla wszystkich.

Tak jak pisałam

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ka-wa...
a Twoim zdaniem z tym co wiesz na temat zaburzeń emocjonalnych osobowosc emocjonalna,typ impulsywny moze funkcjonowac jako samotna matka? czy jej umysł bedzie w stanie dzwignąć wszytskie przeciwnosci i trudnosci ktore spotkają ja po drodze wychowywania dziecka? tym bardziej zdajac sobie sprawde z wszystkich trudnosci jakie ją czekają?czy dziecko bedąc przy takiej mamie nauczy sie radzic sobie ze swoimi emocjami patrząc na to jak jego matka wszystkie emocje wylewa na innych? czy ona bedzie umiała opanowac swoje emocja w chwili gdy chłopiec zacznie miec wlasne zdanie? puki co jest za mały i chlonie ja wode to co rodzice wpoją mu do głowy .A co bedzie jak pewnego razu to on podniesie reke na nia tak jak ona podnosi rekę na swoją matkę ? co jesli tak skrzywi mu tak psychikę że sam zacznie byc osobą zaburzoną ?

Odnośnik do komentarza

wiesz ja już nawet nie probuje sie wczuc w jej sytuacje w jej głowe bo nie estem w stanie ja po prostu jestem zdrowa. I litowac sie nad sama jej osobą rowniez nie będę, zbyt wiele złego mi zrobiła. Aż taką dobra samarytanką nie jestem po prostu.Praw rodzicielskich jej nie odbierzemy ale ograniczymy czyli bedziemy tworzyc dom rodzinny dla małego. Ona bedzie obecna w jego zyciu ale dwa razy w tygodniu i co drugi weekend. I oczywiscie jesli podejmnie leczenia i beda tego jakies wyniki mogli bysmy podzielisc sie opiekna np 50/50 ale to wszystko zalezy od jej stanu opsychicznego.

Odnośnik do komentarza

Różne problemy wychowawcze mają rodzice, dzieci wychowują się w dużo gorszych warunkach,nie ma kalki...,
nie wiadomo jakie geny odziedziczyło dziecko, być może po matce i w przyszłości na Ciebie też może podnieść rękę ,wychowując się u was, tego nie przewidzisz,
nie jest tak ,że dziecko jest takie samo jaki jest rodzic, przeważnie dzieci widząc błędy rodzica są jego przeciwieństwem , ale duża rolę odgrywają geny i nic nie zrobisz.
Jak syn skończy 13 lat sam może określić z kim chce mieszkać.

Ja mam na uwadze dobro was wszystkich i dlatego będąc na Twoim miejscu, nie namawiała bym partnera na wojnę,
a na wywalczenie większych kontaktów w miesiącu/z miesięcznym pobytem u was w wakacje /.

Napisz jakie wg Ciebie argumenty przemawiają za odebraniem jej dziecka, wyłączając opinię psychiatry ,bo nawet jeśli sąd wystąpi o taką opinię ,nie uważasz chyba ,że ona się przed nim "otworzy",
chodzi mi o argumenty w relacjach matka -syn, bo tylko takie są istotne.

Ona jeszcze może mieć taki argument,że ojciec chce jej zabrać dziecko , żeby nie płacić alimentów i brać 500+

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

widzę Ka wa ze jednak nie za bardzo interesowałas sie dziedziną zabużeń osobowsci... w wiekszosci przypadkow sa one przyczyną wczesnych lat dziecinstwa,traumy ktora osoba przezyła. Twierdzisz ze dzieci nie powielają zachowań rodzicow? najwidoczniej mało masz do czynienia z dziecmi .To dorosli chowają dzieci na swoj wzor, to dorosli kształtują jego osobowosc i charakter. Geny owszem cos tu maja do powiedzenia ale raczej decydują o tym czy dziecko bedzie spokojne,temperamentne,jakie bedzie miało kolor oczu czy włosów ale nie czy jego zdrowie psychiczne zostanie zaburzone.
A jakie według Ciebie sa argumenty żeby odebrac dziecko mamie? co tylko w skrajnych wypadkach? tak to własnie nie wyglada... relacje syn-mama na dzien dzisiejszy sa takie jakie sa ale nie nazwała bym je dobrymi skoro wbija do głowy dziecku taki obraz ojca. Skoro dziecko kłamie jej tylko po to zeby jak twierdzi mama nie była zła? wiesz to ze go przytula kocha karmi...to nie wszystko ona powinna zadbac przede wszystkim o jego wychowanie . Nie może obciążać go sprawami dorosłych a niestety tak tez sie dzieje . I z całym szcunkiem ale dla mnie to co wyprawia ta kobieta jest skrajnym przypadkiem.Sąd nie bierze pod uwagę tylko relacji Matka-dziecko Muszę też zaznaczyć że mały jest z tatą bardzo zrzyty... dużo nam opowiada mowi o zachowaniu mamy sporo wiemy jak to wszystko u nich wyglda...I teraz Uwaga po pewnie sie zdziwisz ale sad nie bierze pod uwagę tylko relacji Matka-Syn są równiez relacje ojciec-syn i przede wszystkim to jakimi ludzmi są i matka i ojciec jakie prowadza zycie i jakie mają predyspozycje do bycia rodzicem.

Odnośnik do komentarza

Wierz mi znam życie,aż za dobrze..., dlatego staram się doradzać na forum, nikt nie musi brać moich argumentów nawet pod uwagę, nie ma takiego obowiązku.

Ale jak chcecie wytoczyć proces, żeby na próżno nie tracić zdrowia i pieniędzy, to trzeba mieć konkretne argumenty,
ja wyraziłam tylko swoje zdanie ,jak postąpicie wasza sprawa.

Nie podałaś jednak żadnego argumentu o złych relacjach matka -syn, /nie mówimy tu o relacji ojciec-syn, bo rozumiem,że są dobre/które by dyskwalifikowały ją jako matkę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...