Skocz do zawartości
Forum

Czy mam depresję?


Gość w...l

Rekomendowane odpowiedzi

Witam podejrzewam u mnie depresje. Zazeło się od stresu ze szkołą takiego stresu ze boje sie tam isc we Wrzesniu. Śpie do 14, przestałam się modlić(jestem katoliczką) Nie moge się skoncentrować na dłuższy czas, Zmienia mi sie nastroj 2/3 razy na dzien i nie rozmawiam z nikim oprucz rodzicow (15 minut może na dzień ale rozmawiam z rodzicami..) Nie wychodze z domu nie mam po co. Także okropne uczucie zmeczenia. Płacze bez powodu, Gdy jest bardzo źle to mysle po co się urodziłam. Prosze o szybka pomoc

Odnośnik do komentarza

Zaburzenia nastroju są poważnym problemem zdrowia publicznego na całym świecie.Dr.Scott (1995) przedstawił pracę, w której zwrócił uwagę, że osoba zmagająca się z tego typu zaburzeniami traci dziewięć lat życia, dwanaście lat normalnego stanu zdrowia i czternaście lat zdolności do pracy.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) we wnioskach z badań przeprowadzonych przez dr. Murraya (1996) ogłosiła, że z dziesięciu patologii, które najbardziej obezwładniają ludzi, pięć należało do zaburzeń psychiatrycznych o podłożu depresyjnym,
Pacjenci na drodze do poprawy stanu zdrowia napotykają zwykle dwie przeszkody: pierwszą jest błąd w diagnozie; druga to niewystarczające i nieodpowiednie leczenie, a przede wszystkim częsta hospitalizacja i brak ustępowania psychotycznych objaw, co odciska piętno na pacjentach. Dzieje się tak, ponieważ pacjenci nie są leczeni przez specjalistów, a w większości przypadków przyjmowani są przez osoby ,które nie są lekarzami psychiatrami.
Depresja charakteryzuje się zmniejszeniem energii, motywacji, zdolności do odczuwania przyjemności i radości. Osoby chorujące na depresję cierpią z powodu obniżenia nastroju (patologiczny smutek), co wpływa na spadek rozumowania, koncentracji, pamięci i umiejętności organizowania oraz planowania. Towarzyszą temu obawy i zamartwianie się nawet w sytuacjach banalnych. W rezultacie następuje izolacja i wycofanie społeczne, brak inicjatywy, zainteresowania i przyjemności (anhedonia), utratę lub zmniejszenie
popędu płciowego, bezsenność lub nadmierną senność, wielki apetyt lub jego utrata, zwiększone uczucie zmęczenia – powoduje to zwiększenie lenistwa, trudność w wykonywaniu zadań, które wcześniej były częścią codziennej pracy, zdecydowanie się na przebywanie większości czasu w łóżku; skutkiem jest również przebywanie w zaciemnionym pokoju, utrata i brak zainteresowania kontaktami z innymi ludźmi, unikanie higieny osobistej, uczucie pesymizmu, rozpacz, smutek, niepewność, strach, poczucie beznadziejności, niska samoocena, przesadne poczucie winy, pustka ,a nawet chęć i próby popełnienia samobójstwa.

Leczenie depresji polega na działaniu zespołu złożonego ze specjalistów rozmaitych dziedzin – psychiatrów, terapeutów i pracowników społecznych. Zastosowanie stabilizatorów nastroju typu lit poprawia samopoczucie chorego i zmniejsza liczbę nawrotów choroby.

Niestety nadal nie ma żadnego lekarstwa ani sposobu leczenia, a więc stosowane środki terapeutyczne są tylko doraźne.

Polecam zapoznać się z filozofią spirytystyczną ,w której obszernie tłumaczy się procesy chorobowe o podłożu psychicznym .Nasi bracia duchowi tłumaczą,że w wiekszości przyczyna chorób, tkwi w popełnionych błędach z poprzednich żyć (reinkarnacja) a zaburzenia są zadość uczynieniem tych błędów.
Poznając fizlozofię spirytystyczną,która w świetle prawdy tłumaczy nauki Jezusa - sami jesteśmy w stanie zakończyć wiele cierpień ,które wciąż niezrozumiałe są dla świata nauki,ponieważ w swych badaniach podejmuje analizie ciało ,a nie ducha.

Zapraszam do obejrzenia wywyiadu z spirytystycznym medium,który porusza temat depresji.

Proszę rozważyć wizytę u psychiatry jak również z pomocy medium uzdrawiającego z spirytystycznego centrum uzdrawiania duchowego i nie rezygnować ze szczerej gorliwej modlitwy.

O modlitwie przekaz od Ducha Hieronima z Pragi ,przekaz otrzymany przez medium panią Forget:

Nadeszła chwila, kiedy człowiek doszedł do tego poziomu inteligencji, iż może pojąć działanie, sens i doniosłe znaczenie modlitwy. Pewny, że będę zrozumiany, mogę więc powiedzieć: Dość już niedowiarstwa! Dość fanatyzmu! Natomiast z całkowitym zaufaniem zwracać się należy do Boga, który zsyła pomoc każdemu, kto wzniesie się myślą ku Niemu.

W modlitwie, we wspomnieniu poświęconemu Ojcu, niewyczerpanemu źródłu dobroci i miłości, dalecy bądźcie od tych słów wyuczonych, które wargi wymawiają z przyzwyczajenia, lecz serce zimne nie bierze w nich udziału. Niechaj serca wasze, ogrzane i wzniesione ku Niemu poznaniem prawdy, głęboką wiarą i prawdziwym światłem, wysyłają ku Wiecznemu w akcie miłości, szacunku, zaufania i zdania się na Jego wolę, w najczystszym uniesieniu wszystkich władz ducha tę potężną posłankę, która jedyna zasługuje na miano modlitwy!

Dusza, o świcie wznosząca się przez modlitwę ku Nieskończonemu, doznaje odnowienia, które w różnych warunkach bytu prowadzi ją ku przeznaczonemu jej celowi.

Modlitwa zachowuje dziecku tę niewinność, w której czujecie jeszcze odblask czystości, pochodzący z czasów wytchnienia, jakiego duch zaznał w zaświecie. Dla młodzieńca jest ona tamą ochronną przeciw fali, która przychodzi doń jak potężny przepływ morski i staje się mocą życiodajną, gdy jest należycie pokierowana, natomiast pewną zgubę przynosi jej nadużycie; odkupicielką staje się, jeśli się może i potrafi zahartować w modlitwie.

Potem w wieku, gdy w pełni sił i zdolności człowiek czuje w sobie energię, która może go doprowadzić do wielkich rzeczy, czyż skupienie się duchowe, ów głos sumienia, który kieruje jego czynami, nie jest również modlitwą?

I czyż modlitwa nie jest potężną podporą w słabości, czy nie jest pociechą, światłem przewodnim, podobnie jak blask latarni morskiej, który wskazuje rozbitkowi zbawczy brzeg?

W niebezpieczeństwie dwa słowa: „Boże mój!”, wymówione z wiarą, są modlitwą, z jaką człowiek zwraca się do Stwórcy. Ten okrzyk, ten zew ku Wszechmocnemu, czyż nie jest instynktownym wołaniem o pomoc, którą człowiek spodziewa się od Niego otrzymać, gdyż w takich chwilach budzi się w głębi ducha pamięć o Ojcu?

Żeglarz zagrożony niebezpieczeństwem, pozbawiony wszelkiej pomocy wśród rozhukanych żywiołów, z gorącą wiarą szuka ratunku w szczerej modlitwie.

Gdy na ziemi huczy burza, wielcy i mali drżą na myśl o swej słabości, a wśród potężnego ryku grzmotów, odbijających się dalekim echem w głębokościach ziemi, w modlitwie szukają ratunku, mówiąc z trudnością: „Boże! Zachowaj nas od wszelkiego zła!” Szczera modlitwa jest zdaniem się zupełnym na wolę Tego, który wszystko może.

Gdy przychodzi wiek, kiedy siły znikają, kiedy lata zaczynają człowiekowi ciążyć, kiedy dusza znękana trudami żywota czuje ogarniającą ją słabość i niezdolność do czynu, gdy coraz bardziej ogarnia ją bezwład, wówczas modlitwa staje się źródłem ożywczym, które przynosi spokój i siłę do przetrwania ostatnich etapów wędrówki ziemskiej.

W każdej dobie życia, gdy dotknie nas ręka Losu, gdy ciało cierpi, a nade wszystko gdy serce zwija się z bólu i myśl znękana nigdzie na ziemi nie znajduje oparcia ni pociechy, jedynie modlitwa koi ból ducha, lecząc rany serca i przywracając pokój w myślach.

Gdy człowiek na ziemi, w pełni sił, owiany pragnieniem dobra i piękna przejawia swoje wzniosłe dążenia we wszystkim, co go otacza, czyni dobrze, staje się użytecznym, pomaga nieszczęśliwym, modlitwa jest tą niebiańską siłą, która go wspomaga, ona stwarza mocny, niewidzialny łańcuch, wiążący ludzi ze światem niewidzialnym.

Zwracam się tedy do wszystkich, którzy pragną czynić dobro, do wszystkich, którzy w tym wieku niespokojnego poszukiwania za jakimś stałym punktem oparcia dla myśli czują potrzebę głębokiej wiary, niosącej odrodzenie ludzkości:

Od kolebki uczcie dzieci modlitwy! Każdy człowiek, nawet w wirze namiętności zachowuje wspomnienie wrażeń, doznanych u progu życia i jeszcze w zmierzchu dni wraca mu czarowne wspomnienie błogosławionych lat, gdy jako dziecię wstępujące w życie oddychał beztrosko, nie znając obaw ni niepokojów wieku dorosłego i na rękach matki wymawiał to imię tak słodkie i wielkie: „Boże!”, które mu ona szeptała.

Czerpiąc w tym błogim wspomnieniu siłę i wiarę w ostatnim choćby westchnieniu życia swego z ufnością powróci do modlitwy, wpojonej mu z pierwszym uśmiechem.

Hieronim z Pragi.

Odnośnik do komentarza

Witam, wspaniale, że zauważasz trudności w funkcjonowaniu i starasz się szukać informacji na ten temat. Wydaje mi się, że Twoje obawy mogą być uzasadnione i to co opisujesz jest charakterystyczne w depresji. Musisz otwarcie porozmawiać z rodzicami, oni zapewne też się niepokoją tymi zmianami, wspólnie podejmijcie decyzje o konsultacji specjalistycznej. Pomoże wizyta u psychiatry, a potem podjęcie terapii psychologicznej. Życzę powodzenia i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Objawy, o jakich napisałaś (płaczliwość, stany lękowe, unikanie towarzystwa itp.) mogą świadczyć zarówno o depresji, jak i zaburzeniach lękowych (nerwicy). Przez Internet nie da się postawić diagnozy. Porozmawiaj z bliskimi o swoim pogarszającym się samopoczuciu i rozważcie wizytę u lekarza psychiatry, a potem ewentualnie psychoterapię, jeśli okaże się konieczna. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...