Skocz do zawartości
Forum

Koleżanka mojego chłopaka


Gość Gorkaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam chłopaka. Jesteśmy ze sobą krótko bo zaledwie 4 miesiące. On ma koleżankę , taką bliską, którą zna już 2,3 lata. Nie podoba mi się ich relacja , wydaje mi się że jest dziwnie za bliska. Odkąd się znają często wyjeżdżali razem na wspólne weekendowe spontaniczne wypady ( o których wspominają jak widzimy się np razem) i to nie tak że jechała z nimi np jeszcze jakaś jej koleżanka tylko on , ona i jakiś kolega dodatkowo bądź koledzy. Ponoc nic ich nigdy nie łączyło. On jeździ do niej na kawki, ona do niego (mieszkają w jednym mieście,ja niestety w innym) czasami nawet nieraz o tym mi nie mówi że się spotkali. Jeździ do niej i jej pomaga jak czegoś potrzebuje. Często do siebie piszą , dzwonią. Ostatnio byliśmy na nartach i pojechaliśmy w 3 (miał z nami jechac jej chłopak ale rozstali sie krótko przed wyjazdem). Niby nie czuje w niej rywalki i rozmawiam z nia normalnie ale nie ukrywam że wolę byc ostrożna ;). Podczas wyjazdu wyczułam że zazdrości nam trochę tego że tak dobrze się dogadujemy i myśle że póki on nie miał dziewczyny a ona przy tym"kumpla" od wspólnych wypadów było ok a teraz może czuć sie odepchnięta i próbowac nam "przeszkodzic" co by nie stracić kompana od spontanicznych wypadzików. Była sytuacja w której sie wkurzyłam - miał ogólnie zły dzień bo jak twierdził dużo sobie wziął na głowę w dzień wyjazdu na narty - chciał żebym do niego przyjechała do domu i od niego wyjedziemy w góry , a chciałam żeby to on po mnie podjechał bo miałby po drodze - z pretensjami się zgodził ale stwierdził że za dużo sobie wziął na głowe bo między innymi musi jechać "koleżance" pomóc sie ogarnąć i ma mmało czasu!!! I to mnie zbulwersowało. Co mam z nią zrobić? Tolerować ją, ich relację? Nie jest mi to na rękę. Boję sie że ona teraz jak jest "biedna" i "samotna" będzie chciała mi go sprzątnąć sprzed nosa i coś kombinować. Czuję że coś się święci tym bardziej że ona ciągle do niego pisze nawet jak jest u mnie , a on ma wyciszony tel...

Odnośnik do komentarza

Współczuję...i zaraz napiszę dlaczego?
Większość ludzi słusznie twierdzi, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej. Pewnie się zdarza, ale bardzo rzadko.
Prędzej, czy później, jedna ze stron (jeśli nie obydwie) zaangażuje się i oczekuje czegoś więcej.
"Przyjaciel/przyjaciółka od serca" zawsze powoduje frustrację u partnera, dlatego ci współczuję.
Co możesz zrobić?
Jesteście parą dopiero od 4 m-cy, czyli krótko, do tego dzieli was odległość (jaka?), jak często się spotykacie? To ważne.

Przede wszystkim podchodź tymczasem z dystansem do waszego związku. Staraj się trzymać emocje na wodzy. Nie okazuj zazdrości, jednocześnie omijaj temat tej dziewczyny szerokim łukiem.
Jeżeli się spotykacie, nie dopuszczaj do sytuacji, żeby temat jej osoby w ogóle zaistniał, jesteście wy i wasze sprawy, podobnie, gdy rozmawiacie online.
Jeżeli już się zdarzy, to delikatnie zmieniaj temat. Reaguj na sytuacje, gdy podczas waszych spotkań ona próbuje się z nim kontaktować. Jeśli on w tym czasie odpowiada, to zwróć mu delikatnie uwagę, że chciałabyś, aby ten wspólny czas poświęcił tobie, koleżanka z pewnością przeżyje.
Uprzejmie, ale stanowczo nie wyrażaj zgody na spotkania we trójkę, tym bardziej, że prawdopodobnie widujesz się z nim rzadziej, niż on z nią, więc przy takich okazjach możesz oczekiwać wyłączności. Co innego spotkania w większym gronie. Już ten wspólny wyjazd na narty był trochę nie fair, no ale jeśli mieliście jechać w czwórkę...
Nie sugeruj, że ona "coś więcej" do niego, nie mów o niej źle, ignoruj jej temat, jednocześnie bądź dla niego atrakcyjna, zajmuj go swoja osobą.
To tyle, co możesz zrobić na wstępie.

Podstawą zdrowego układu jest przestrzeganie podstawowych zasad, tzn. partner zawsze powinien być na I miejscu, nie powinno poświęcać się czasu przyjacielowi, kosztem partnera, nie powinno się wywlekać spraw "związkowych" w rozmowach z przyjacielem, to w pewnym sensie zdrada, bo jednak najlepszym przyjacielem powinien być partner. Relacja z przyjaciółką (spotkania) nie powinny być ukrywane, a już wspólne wyjazdy, czy inne atrakcje we dwoje uważam za przekraczanie granic, bo od tego jest partner (ale to moja subiektywna opinia).
Generalnie, jesteś w trudnej sytuacji, bo nie mieszkacie w tej samej miejscowości, dlatego zachowaj dystans i obserwuj.
Jeśli uznasz, że twój chłopak przekracza granice i pozwala sobie i przyjaciółce na zbyt bliskie relacje, a rozmowa nie poskutkuje, to odpuść, nie walcz o niego, bo tylko zszargasz sobie nerwy, czy warto?
Ty powinnaś być dla niego najważniejsza.

Odnośnik do komentarza

Mieszkamy 100 km od siebie. Widujemy się przeważnie na całe weekendy. Choć kiedyś zdarzyło się tak że "nie mógł" przyjechać i miałam z nim słaby kontakt cały weekend. Lubi spontaniczne wypady i zwiedzać po nocach i wiem że do tej pory tak robił i zawsze towarzyszyła mu ona... Więc pomyślałam że i w tamten weekend też gdzieś wybyli... Przed chwilą dostałam od niego zdjęcie gitary , napisał że pożyczył i zacznie się uczyć. Zapytałam skąd ją ma ( doskonale wiem że to gitara tej koleżanki) nie odpowiedział na pytanie ;) jeśli ją ma u siebie tzn że się od weekendu musieli widzieć a tez mi o tym nie powiedział... trochę to dziwne bo skoro to koleżanka to po co to ukrywa? A może ona teraz jak już nie jest w związku a z tym moim tak świetnie się dogaduje bedzie mi go chciała podkraść , tak z czystej zazdrości? Niedługo mam zamiar przeprowadzic się do miasta w którym on mieszka , zaznacze że to on bardzo nalega. Z drugiej strony skoro znaja sie tak długo i do tej pory byli tylko kumplami to czy teraz nagle mogłoby sie im odmienić?

Odnośnik do komentarza

Chociaż te relacje miedzy nimi by się nie zmieniły ,to są dla Ciebie nie do zaakceptowania,on o tym wie i dlatego będzie ukrywał te kontakty,
w każdym razie taka zażyłość nie ma racji bytu w przypadku nowego związku,chyba ,żebyś nie miała nic przeciwko...,ale to raczej nie wchodzi w rachubę.
Widać ,że on nie zrezygnuje z przyjaciółki ,bo dobrze się dogadują...,a od dogadywania się zaczyna się uczucie, jak piszą ostatnio użytkownicy.

Nic nie zrobisz,pozostaje Ci zerwać lub żyć z tą "drugą" w cieniu,żadne zabranianie nic nie da ,zwiększy tylko kłamstwa z jego strony,
on po prostu nie potrafi jej odmówić ...,uzależnienie psychiczne czy uczucie?
Być może nie podobają się sobie fizycznie i tylko dlatego nie są razem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Niestety moglo, bo do tej pory to ona miała partnerów a on był jej satelitą. Jak rozpoznala, że jesteś dla niego bardzo wazna, bo np. próbuje sciagnąć Cię do swojej miejscowości to zrewidowała swoje wobec niego odczucia i stwierdzila,że jest dla niej bardzo wazny i może nie tylko jako kolega.

Nie muszą jeszcze nic złego robić ,ale może on już zauważyl, że ona Cię troche denerwuje, lub ona może glośno rozważa, czy ich koleżeńska relacja Ci nie uwiera, że teraz jest może skromniejszy w opowiadaniu,że np. wczoraj sie z nią widzial uwazając, że przecież nic złego sie nie stało. Ponieważ spotykają się od zawsze, to traktuje to jak np.umycie zębów, o ktorym przecież nie informuje Ciebie.

Czy jesli pojedziesz do tego miasta oddalongo o 100 km to bedziesz miala tam co robić i jak funkcjonowac gdyby jednak związek z Twoim chlopakiem nie wypalił?

Odnośnik do komentarza

~Gorkaa
A może ona teraz jak już nie jest w związku a z tym moim tak świetnie się dogaduje bedzie mi go chciała podkraść , tak z czystej zazdrości?

~Gorkaa
Znacie się bardzo krótko, więc to chyba trochę za wcześnie, żebyś zmieniała swoje życie dla niego.
Jeśli twoja przeprowadzka do "jego" miasta jest tylko ze względu na niego, to zastanów się. Chyba, że studiujesz tam, ewentualnie masz już nagraną pracę, mieszkanie, lepsze możliwości rozwoju niż tam gdzie mieszkasz, to ok.
Cały czas obawiasz się, że ona będzie chciała ci go podkraść.
Wyluzuj, wiele zależy od niego i od ciebie.
Jeśli on nie będzie zainteresowany bliższą relacją z nią, to ona sama nic nie zdziała.
Piszesz, że pewnie oni się spotykają, a on o tym nie mówi.
OK, ona jest teraz bliżej, znają się dłużej, więc nie wypytuj, jeszcze raz radzę, nie okazuj zazdrości. Tymczasem przyglądaj się i bądź super dziewczyną, tak, żeby tęsknił za tobą (tylko nie przesadzaj).
Napisałam ci wcześniej na co powinnaś zwracać uwagę.
W twojej sytuacji musisz wykazać się dużą dozą dyplomacji.
Zachować dystans, nie okazywać zazdrości, jednocześnie oczekiwać od niego przestrzegania zasad, nie godzić się na wszystko, co z nią związane (zwłaszcza spotkania we trójkę - powiedz, że nie interesują cię "trójkąty", więc niech się zdecyduje), jednocześnie nie zabraniać, a już z pewnością nie robić awantur.
W twoich wypowiedziach już da się wyczuć lęk o waszą relację, ok, zależy ci na nim, ale zachowaj spokój, nie pchaj się w związek za wszelką cenę.
Jeżeli będziesz odczuwała dyskomfort, jeżeli on będzie chciał dzielić swój czas pomiędzy was dwie, to w końcu nie musisz się na to godzić, zawsze możesz odejść, dlatego radzę dystans. Nie walcz o niego i nie rywalizuj z nią.
Jeśli jemu naprawdę na tobie zależy, to ty powinnaś być najważniejsza.

Odnośnik do komentarza

Intencji tej dziewczyny tutaj na forum nie zbadamy, jednak jeśli pojawił się ten wątek, w którym artykułujesz swoje wątpliwości, to myślę, że relacja Twojego chłopaka z jego koleżanką może być rzeczywiście czymś więcej niż tylko zwykłym kumplowaniem się. Kobieca intuicja potrafi być przewidująca. Co możesz zrobić? Na pewnie nie rób mu awantur i nie zabraniaj mu spotkań z nią, bo wyjdziesz na tę "złą". Staraj się dbać o Waszą relację, jednak gdy zauważysz, że koleżanka niebezpiecznie wkracza na "Wasz" teren, reaguj w sposób asertywny. Na razie jesteście ze sobą 4 miesiące - poobserwuj, jak dalej będzie układała się Wasza znajomość. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Nie przeprowadzam się tylko ze względu na niego myślałam o tym zanim go poznałam. Chcę zacząć studia i przeprowadzic się do większego miasta żeby mieć też wiecej możliwości. Nie pokazuję że jestem o nia zazdrosna, a jak się widujemy dogadujemy sie dobrze. Nie zauważyłam też zeby on jakoś się hamował w okazywaniu mi przy niej czułości chociażby. Więc może moje obawy sa niepotrzebne nie wiem...

Odnośnik do komentarza

Uważam, że Twój chłopak robi sobie z Ciebie jaja. Skoro ma dziewczynę i jest w niej po uszy zakochany, to dlaczego przejmuje się przyjaciółką i ma z nią bliski kontakt? To hańba. Rzuć go! Bo to prędzej czy później źle się skończy. Nie znam żadnego faceta, co by miał laske, a utrzymywał bliski kontakt z inną kobietą. Jak chłopak ma laske, to wręcz powinien ograniczyć swe relacje z innymi kobietami. Bo wkoncu jest Twoim chłopakiem czy jej? Jak go rzucisz, gwarantuję Ci, że wróci do niej i będą w związku. Rzuć tego maminsynka.

Odnośnik do komentarza

Ja też nie znam żadnego faceta który miałby tak zażyły kontakt z "koleżanką" będąc w związku... Ale co mam zrobić? Rzucić? Nie chcę go rzucać. Ludzie są różni i mają różne normy... dla innych jest coś czymś normalnym a dla innych może to być przesadą... Nie wiem może w dużych miastach ludzie myślą inaczej... pewne rzeczy są na porządku dziennym a u innych może to być przesadą. Nie chcę wyjść na jakąś przewrażliwiona zazdrośnicę... Choć jemu też uwiera moja znajomość z kumplem z tym że my "bardziej" jesteśmy kumplami bo nie kawkujemy we dwójkę i nie pomagamy sobie "ogarniać się" a jednak ten mój miał o niego delikatne pretensje...

Odnośnik do komentarza

~Gorkaa, tak, jak radziłam wcześniej, na tym etapie waszej znajomości, bądź ostrożna i ignoruj temat jego przyjaciółki. Nie znaczy to jednak, że musisz godzić się na wszystko.
Jeśli on delikatnie daje ci do zrozumienia, że nie podoba mu się twoje koleżeństwo z kolegą, ty równie delikatnie daj mu do zrozumienia, że w związku macie równe prawa, a ty np. nie "kawkujesz" z kolegą w jego mieszkaniu, analogicznie on w twoim, bo uważasz to za lekkie przegięcie...i tyle.
Tym samym dajesz mu do zrozumienia, że czepia się, mierzy was nierówną miarą, a do tego dajesz znak (na razie tylko znak), że nie pochwalasz dodatkowych spotkań we dwoje w ich mieszkaniach.
Zwracaj też uwagę na jego zachowanie gdy jesteście razem.
Nie powinien w tym czasie kontaktować się z nią; odbierać telefonów, odpowiadać na sms-y. Jeżeli to robi, tzn. że masz problem, a on nie potrafi się zachować i okazać ci szacunku.
Nie udawaj w takich chwilach, że jest ci to obojętne, nie bądź taka spolegliwa, bo obydwoje wejdą ci na głowę.
Spokojnie poproś, żeby ten czas poświęcił tobie, bo przyjaciółka (nazwijmy ją X) jest dorosła i z pewnością w tym momencie świat jej się nie wali i może sobie poradzić bez jego wsparcia.
Nie napisałaś wiele jak ona się zachowuje, ale generalnie, każda szczera "koleżanka", na poziomie, powinna znać swoje miejsce w szeregu i nie wpychać się między chleb, a zakąskę, powinna zdawać sobie sprawę z tego, że dziewczyna/partnerka kumpla jest dla niego najważniejsza, wiec ona powinna usunąć się na zdecydowanie drugi plan.
Nie powinna atakować go telefonami, sms-ami, zwłaszcza wtedy, gdy wie, że jesteście razem, nie powinna wydzwaniać późnym wieczorem, wpychać się na trzeciego na wasze spotkania i w ogóle codzienny kontakt jest dużym przegięciem.
W tym wszystkim dużą rolę odegra postawa twojego chłopaka. Teraz, gdy mieszkacie w oddaleniu, odpuść, reaguj tylko gdy jesteście razem, a X ewentualnie ma w tym czasie "ważne" sprawy do załatwienia z nim, lub nagle spadają na nią wszystkie nieszczęścia, a on ma być ratownikiem.
Gdy będziesz już mieszkać w jego mieście, będziesz miała jaśniejszy obraz sytuacji i wtedy każde jego przegięcie załatwiaj spokojnie i na bieżąco.
Nie ma znaczenia, czy to duże, czy małe miasto, trójkącik wszędzie jest postrzegany podobnie - negatywnie.
I jeszcze jedno, nigdy nie daj się sprowokować przez nią do sytuacji, żebyś musiała otwarcie o niego walczyć, nie poniżaj się. Wątpliwości wyjaśniaj tylko z nim.

Odnośnik do komentarza
Gość zdziwionafora

Ludzie wy tak serio? To, że facet jest w związku to teraz ma zerwać wszelkie kontakty i świata nie widzieć poza swoją lubą? Pomyśleliście chociażby o tej drugiej stronie? Znasz kogoś połowę życia i nagle znika, bo sobie kogoś znalazł... Sama to przerabiałam z przyjaciółką (olała całkowicie kontakt bo se faceta znalazła) i do teraz jest to dla mnie bolesne. Chłopak moim zdaniem postępuje uczciwie, bo nie zrywa starych relacji tylko dlatego, że sobie w związek wszedł. A to, że ma akurat przyjaciółkę to o niczym świadczyć nie musi. Sama mam bardzo dobrych przyjaciół płci męskiej i nigdy do żadnego z nich nic nie czułam. Ba, sama mam faceta i oni mają dziewczyny. Wszystko zależy od człowieka. Miłość to nie tylko dogadywanie się, tu jest więcej elementów np. atrakcyjność fizyczna, czy nawet odpowiednie feromony, jeśli oni nigdy ze sobą nie byli to czemu mieliby być teraz?
Ktoś napisał, że partner powinien być najlepszym przyjacielem. To po co wam przyjaciółki i przyjaciele? Zerwijcie wszystkie relacje i niech partner wam starczy. Nagle się okaże, że nie ma z kim poplotkować, komu się wyżalić itp. Ludzie nie są idealni, każdy ma wady i zalety i są rzeczy o których ze swoim facetem najzwyczajniej w świecie nie pogadasz, albo pogadasz ale rozmowa ta nie skończy się tak jakbyś tego chciała. I tutaj wkraczają właśnie przyajciele obu płci. Bo to inni ludzie, mają inną wrażliwość, mają coś czego Twój facet nie ma ale za to nie mają mnóstwa rzeczy, które on posiada. Inna sprawa, że nie można mówić o przyjaźni na podstawie 4 miesięcznej znajomości. Podobny staż ja mam ze swoim partnerem i nie nazwalabym go swoim przyjacielem, na słowo kocham też zdecydowanie za wcześnie.

Odnośnik do komentarza

zdziwionaforaJeśli jesteście ze sobą 4 miesiące i nie masz utrudnienia 100 km między Wami, to miło, że Tobie się podobają jego koleżanki, szczególnie singielki i on Tylko obserwuje Twoich kolegów ,szczególnie jeśli są "nie w związku". Jak piszesz daleko do słowa kocham czy przyjaciel myśląc o partnerze. Jak pożyjesz dłużej, bardziej się związesz z człowiekiem, to wtedy zobaczysz ,czy ten typ Waszych przyjaciól żadnej ze stron nie będzie ruszał.

Ciebie odrzuciła kobieta, jak sądziłaś przyjaciólka, która poszła w znajomość z chlopakiem "po uszy" likwidując jakby swoje dotychczasowe życie. Jak uczy doświadczenie dla związku najlepiej zachowują się dozgonne przyjaciólki dla kobiety i ważni faceci dla mężczyzny. Mogą to być stosunkowo nieszkodliwie przygarnięci do nowych ukladów ludzie, z czasem ważni dla obojga. Koleżanka, która tak brutalnie Cię odrzucila, zaburzyła jakby Twój pogląd na te tematy i teraz Ty flagowo próbujesz głosić nadmiernie liberalne poglądy w tej sprawie. Jeśli Ci tak na zdrowie wyjdzie w calym Twoim życiu, to należy się tylko bardzo cieszyć. Niemniej powiedzenie, że "czasem lepiej dmuchać na zimne" nie zaszkodzi w ukladach damsko- męskich.

Ile ludzi tyle zdań.

Odnośnik do komentarza

Mój facet od początku naszego związku miał jedną przyjaciółke- prawdziwa lesbijke k yo była jedyną osoba, która akceptowalam. Oczywiście były też koleżanki ( dziewczyny kumpli a wiadomo dziewczyny bliskich kumpli są nieosiągalne). Wiec było ok. Dopóki mój luby nie wyskoczył mi z tekstem ze on potrzebuje więcej koleżanek.
Okazało się ze ukrywa znajomości z dwiema. Ale " ty jesteś moją dziewczyną, z Tobą chce być i nir interesują mnie w inny sposób, niż jako koleżanki ". Oczywiście dla mnie to nie było ok i powiedziałam wprost,że nie wierzę w takie coś i ze ja nie zgadzam się na taki układ. Co z tego wyszło nir wirm. Albo dalej ukrywa znajomości albo faktycznie zrezygnował bo nie znajduje żadnych śladów spotkań ani kontaktów, chyba że na fb czy sms do których nie mam dostępu.
Również uważam, że jeśli facetowi zależy to nie będzie potrzebował bliskich kontaktów z inną. A zawsze coś może się zdarzyć nawet przy głupim piwie jakiś przytulas czy pocałunek. Relacje damsko męskie w formie " przyjaciel " nir istnieją. Chyba ze osoba ta jest aseksualna dla drugiej bądź jest homoseksualna albo jak w moim przypadku " głupio poderwać dziewczynę kumpla bo bardziej zależy mi na kumplu "

Odnośnik do komentarza

Mnie, w całej tej historii zaintrygował fakt bardzo częstych kontaktów na linii chłopak - przyjaciółka. Nie przesadzając, każdy ma swoje życie, pracę, ew. studia, swoje sprawy do załatwienia, więc jakie są przyczyny ich tak bardzo częstych spotkań (w tym wizyty w swoich mieszkaniach)?
To nie jest zdrowy układ, zwłaszcza, że damsko-męski.
Dodatkowo, w czasie wspólnych z autorką spotkań, oni wspominają wspólne wyjazdy, a więc poruszają temat, na który autorka nie może się wypowiedzieć, może być co najwyżej biernym słuchaczem, bo w końcu nie brała udziału w tych wspólnych atrakcjach. Zastanawiam się, kto inicjuje te miłe wspomnienia, on, czy ona?
Jakby nie mieli okazji na te wspomnienia, podczas swoich częstych spotkań.
Podejrzewam, że to właśnie "przyjaciółka" powoduje takie sytuacje po to, żeby pokazać jak jest ważna dla niego, a dodatkowo odsunąć na margines ~Gorkaa'ę w trakcie tych spotkań.
Zabranie "przyjaciółki" na narty i w pewnym sensie wymuszenie zgody na autorce na ten wspólny wyjazd we troje, też było nietaktem z jego strony. W końcu to bardzo "świeży" związek, więc mieli okazję poznać się lepiej, spędzić czas we dwoje bez ogona w postaci X.
Gdyby "przyjaciółka była w porządku, powinna wycofać się z tego wyjazdu, wiedząc że oni są świeżo upieczona parą.
Nie twierdzę, że mając partnera należy natychmiast zerwać wszelkie znajomości z przyjaciółmi, zwłaszcza przeciwnej płci, ale w tym wypadku chłopak przegina.
Gdy ~Gorkaa zjedzie do jego miasta, mimo wszystko powinna nieco tę sprawę naprostować, a w ostateczności podziękować panu za taki "związek". Powinna liczyć się z taką opcją, a w żadnym wypadku nie nastawiać się na "walkę" o faceta.

Odnośnik do komentarza

Ciąg dalszy... Z jednej strony wszystko po staremu (weekendowe spotkania) ale ciągle coś mnie męczy. Tak jak radziliście omijam temat tej koleżanki szerokim łukiem ale to nie dało mi spokoju bo wiem że widują się nadal, był ostatnio ze znajomymi na spotkaniu, nie wspomniał wcześniej, że gdzieś się wybiera. Była też ona ( nie wiem tego od niego) ale to standard - Nie drażni mnie sam fakt tego że się spotykają tylko to że czuję że on jest w głębszej relacji z nią niż ze mną. Że więcej mówi jej niż mi, że jest skryty odnośnie swojego spędzania czasu kiedy nie jestesmy razem. Że planuje sobie wieczór miedzy innymi z nią nie informując mnie o swoich planach. A z drugiej strony (plany się zmieniły) i mamy zaplanowany wspólny wyjazd za granicę na dłużej... Nie wiem już co mam myśleć o tym człowieku... Męczy mnie to. Z jednej strony wielkie plany a z drugiej czuję że nie powinnam mu ufać bo jest skryty. Przez to jaki jest skryty nie potrafię z nim rozmawiać bo skoro on mi wyrywkowo mówi o sobie ja automatycznie też wylewna nie jestem i błędne koło się utworzyło. Czy jakiś bystry człowiek pomoże mi zrozumieć jego zachowanie? Czy tylko ja tu widzę jakaś dziwną sprzeczność? Gdzie jest normalność?

Odnośnik do komentarza

Dla mnie sprawa jest jasna- takich relacji między kobietą, a mężczyzną jako koleżanką i kolegą nie ma i nie będzie. Mozna mieć przyjaciółkę, przyjaciela, ale nigdy nie stawiać Jego czy Ją ponad swój związek z osobą z którą chcemy przecież spędzić resztę życia. Ja bym postanowiła przedstawić mu jasno i klarownie sytuacje:
- chcesz wiedzieć jak się z nią widuje i w jakim mejscu,
- nie wspomina o niej tak często przy Tobie,
- o wspólnych wypadzikach w ogóle mowy nie ma.
FACET MA CIEBIE STAWIAĆ NA PIERWSZYM MIEJSCU I SKUPIAĆ SIĘ NA TOBIE JAKO JEDYNEJ KOBIECIE SWOJEGO SERCA. Nie mowie, ze to juz się stało, ale nie chciej, żeby przyprawił Ci rogi.
Moze tez zapoznaj jakiegoś kolegę... nie mam pojęcia co poradzić konkretnego. Żadna inna ponad Ciebie. PAMIĘTAJ! :*

Odnośnik do komentarza

~Gorkaa, spokojnie :)
Jak na ten moment, niepotrzebnie zadręczasz się i wizualizujesz w swojej głowie obrazy ich "razem".
Zupełnie nie przejmuj się faktem, że on spotyka się ze znajomymi, (w tym z nią) i nie zawsze informuje cię o tym.
W końcu nie musi zdawać ci sprawozdania z całego dnia i ze wszystkiego co robi, podobnie jak ty.
Spróbuj się odstresować, także spotykaj ze znajomymi, w tym chłopakami, przecież wspólna kawa z kolegą to nie zdrada.
Z pewnością potrafisz zachować granice między koleżeństwem, a flirtem. Ty sumienie masz czyste.
Nie wypytuj o jego spotkania w cztery oczy z nią, bo i tak nie dowiesz się całej prawdy, a nawet gdyby, to wątpliwości zawsze pozostaną.
Teraz, gdy spotykacie się tylko w weekendy, nic z tym nie zrobisz. Nie wyrażaj zgody na spotkania we trójkę, natomiast nie protestuj przed spotkaniami w większym gronie i obserwuj ich.
Nie pozwól zepchnąć się przez nią na drugą plan.
Masz przewagę, możesz się do niego przytulić, pocałować, a gdy ona zacznie się za bardzo wcinać, możesz wziąć go na stronę i powiedzieć np. że cieszysz się z tych wspólnych chwil, bo bardzo się za nim stęskniłaś, ale czy mógłby trochę ochłodzić zapędy przyjaciółki bo wyraźnie go i was osacza, a przecież widzi się a nią częściej niż z tobą?????
Wszystko na spokojnie, ciepłym głosem i z uśmiechem na twarzy.
Nie pozwól się sprowokować.

Co do planów waszego wspólnego wyjazdu, przeanalizuj wszystko, po to, żebyś w żadnym wypadku nie była od niego zależna. To niezły pomysł, będziecie mieli okazję lepiej się poznać i właśnie wtedy przyjdzie czas na ustalenie zasad w związku, a m.in. granic jego relacji z przyjaciółką.
Piszesz, że jest skryty, może jeszcze w związku z tobą nie czuje się w pełni swobodny. Najczęściej na początku jest faza zapoznawczo-rozpoznawcza :), nie każdy od razu odkrywa wszystkie swoje tajemnice. Z nią znają się dłużej, nie wiesz zresztą o czym rozmawiają.
Przede wszystkim rozważ ten wyjazd, czy niczym nie ryzykujesz, a tymczasem spokojnie ciesz się z rozwijającej się znajomości i trzymaj swoje uczucia na wodzy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...