Skocz do zawartości
Forum

Czy to już przemoc psychiczna?


Gość Retturn

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele było podobnych wątków, tyle że pisały to kobiety.
Zaskoczyło mnie to że padły tu argumenty typu - co z ciebie za facet.
Jakoś do kobiet nikt tak nie pisał. Nie pisał, co z ciebie za kobieta, że dajesz sobą tak pomiatać.
Nie czepiam się treści porad, zgadzam się z nimi, tylko pobrzmiewa tu to co nam wpojono, a mianowicie to, że mężczyzna ma być silny, zaradny, a kobieta ma mu służyć.
I zapewne jego żona, tak samo sobie myśli.
Jest silna psychicznie, dominuje w związku i często tak bywa, że to mężczyzna jest "pod pantoflem", jest ofiarą.

Jak przestać być ofiarą?
-Trzeba zmienić siebie.
Nie przejmować się jej gadaniem. Jak zaczyna kłótnie i narzekanie, to wyobrażać sobie np. kurę, która gdacze. Wyobrażać ją sobie, myśleć o tej kurze, a słowa żony, przestaną ranić.
Z czasem przestaniesz się nimi przejmować, stworzysz sobie ochronną tarczę.
Bo jak przejmować się kurą?
-Nie staraj się dogodzić żonie /partnerce/ bo będzie coraz gorzej.
Wiadomo, że dzieckiem trzeba się zająć, że trzeba coś zrobić w domu i te obowiązki powinieneś wykonywać.
Ale trzeba zmienić myślenie.
Robisz to, bo tak chcesz. Bo taka jest twoja wola. - tak sobie myśl.
Nie musisz się jej pytać, co kupić. Sam decyduj , to będzie pierwszy krok do odzyskania samodzielności.
Gdy żona będzie się czepiała, krótko odpowiadaj - chcesz, to sama to kup. /w końcu, to tylko kura gdacze, nie musisz się tym przejmować/

To są proste metody, ale sprawdzone i skuteczne.
Jak już się wzmocnisz psychicznie, to zmieni się stosunek żony, do ciebie.

Odnośnik do komentarza

Chciałeś rady, to wybacz że będzie moze ona bezpośrednia ale, wiesz co mam propozycję- odejdź od niej...Podejrzewam,że nigdy nie będziesz dla niej wystarczająco dobry. To jak traktujemy partnera dużo zależy od wychowania i stylu w domu rodzinnym. Takie rzeczy bardzo ciężko zmienić, a nawet jeżeli się udaje to podejrzewam że w waszym przypadku już za późno.
Jeżeli nie masz na tyle jaj by to zrobić- zapisz Was na terapię do psychologa, jak nie będzie chciała to znaczy że jej nie zależy na Tobie, na Was, na Waszej córce.

Odnośnik do komentarza

unna-1, nie zgodzę się z tobą, gdy piszesz, że kobiety traktowane są tutaj inaczej.
Słusznie zauważyłaś, że autor jest ofiarą przemocy.
Podobnie w przypadku kobiet piszących o swoich trudnych, toksycznych związkach, większość wypowiadających się osób radzi rozstanie dla własnego dobra.
Generalnie, w przypadku osób (bez względu na płeć) zdziwienie i nawet złość, wzbudza indolencja poszkodowanych.
Rozumiem, że ktoś, kto nie przeżył takich sytuacji może się dziwić, dlaczego ludzie dają się tak gnoić?
Odpowiedzią jest chyba uzależnienie spowodowane niskim poczuciem własnej wartości, dlatego już na początku radziłam autorowi podjęcie indywidualnej terapii, w celu wzmocnienia tego właśnie poczucia.
Zresztą otrzymał tutaj mnóstwo cennych rad, ale jak widać on woli biadolić, niż podjąć jakikolwiek wysiłek, żeby coś zmienić.
On nie wyciąga wniosków, popełnia te same błędy i nadal tkwi w chorym układzie. Tutaj unikanie i udawanie że nie słyszy i nie widzi, nie przyniesie mu żadnej ulgi.

Odnośnik do komentarza

Wiele było podobnych wątków, tyle że pisały to kobiety.
Zaskoczyło mnie to że padły tu argumenty typu - co z ciebie za facet.
Jakoś do kobiet nikt tak nie pisał. Nie pisał, co z ciebie za kobieta, że dajesz sobą tak pomiatać.

Ciekawa uwaga, ale w sumie nie ma w tym wg mnie nic takiego niezwykłego - takie zróżnicowanie wynika to z odmienności ról społecznych, biologicznych oraz cech psychofizycznych obu płci.
Po prostu u kobiety taka postawa mogłaby być w jakimś sensie wytłumaczalna fizycznym strachem przed przewagą fizyczną, no a u mężczyzny bardziej to zadziwia.

Odnośnik do komentarza

Słowa te kieruje do Pani Yonki i Innaaaaaaaa rady Pan są oczywiście celne i trafiają do mnie lecz nie da się załatwić wszystkich spraw z dnia na dzień. Podejrzewam że ani jedna ani druga nie była w podobnej sytuacji a rady to każdy głupi potrafi dawać nie będąc w podobnej sytuacji. Mądrością w jest wyciągnąć wnioski i podjąć dobra decyzję. Moim zdaniem to panie nie powinny udzielać się na tym forum. Obrażać to mogą panie swoich mężów jeśli takich posiadacie. Dziękuję za pomoc. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

~Retturn, ludzie piszący na tym forum, najczęściej proszą o pomoc i wsparcie.
Mogłeś z góry zaznaczyć, że chcesz tylko wylać swoje żale i ewentualnie oczekujesz współczucia i pogłaskania po głowie.
Więc, OK, szczerze ci współczuję, a jednocześnie stwierdzam, że to co masz, masz na własne życzenie, więc głaskać po głowie nie zamierzam.
Otrzymałeś tutaj wiele rad, ale , jak widać nie chcesz niczego zmieniać - twój wybór.
Nikt, też nie twierdzi, że można wszystko załatwić z dnia na dzień, gorzej, gdy nie robi się nic.
Twoje podejrzenia, co do braku moich życiowych doświadczeń, są niestety nietrafione.
Niewielu osobom życie toczy się tylko z górki.

Odnośnik do komentarza
Gość Innaaaaaaa

Drogi autorze.
Trzeba było od razu zaznaczyć, że nie potrzebujesz rad, a jedynie potwierdzenia, że Twoja sytuacja jest zupełnie normalna, przecież to oczywiste, i takie naturalne, że w związkach stosuje się przemoc psychiczną, czy fizyczną. :-)
Jakich rad oczekiwałes ?. Pomijam już fakt, że jest to forum publiczne i każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii, nawet jeśli jest ona nie wygodna dla autora. Ja się zgadzam, że nie da się przekreślic wszystkiego w jeden dzień, ale nie przekonasz ludzi do tego, że można tak żyć dla dobra rodziny. To jest Twoje życie, i to są Twoje decyzje co dalej z nim zrobisz. Sama jestem matką, żona i nie potrafie sobie nawet wyobrazić, że w moim domu, mogły by dziać się takie rzeczy. A moje dziecko miało by na to patrzeć.
I mylisz się pisząc, że nye byłam w takiej sytuacji, bo byłam wiele lat temu, różnica tylko taka, że nie mieliśmy dziecka. Ale było wiele innych czynników ( wspolna firma, mieszkanie, samochod ), które uniemożliwiały zakończenie wszystkiego z godziny na godzinę, czy nawet z dnia na dzień. Ale ja byłam pewna jednego ,, odejść jak najszybciej ,,.
To co Ty postanowisz to Twoja sprawa, jeśli Ty niczego nie chcesz zmienić, to możesz być pewien, że samo się nie zmieni.
Rzadko się zdarza, że to mężczyzna jest ofiarą przemocy, albo po prostu faceci o tym nie mówią z wiadomych powodów. Ty napisałeś o swojej sytuacji, dostałeś rady, które Ci nie odpowiadają. No cóż! Nic na siłę!
Nie mniej jednak życzę powodzenia, które myślę bardzo Ci się przyda i oczywiście trafnych decyzji.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jedynym ratunkiem dla waszego związku jest wspólna psychoterapia,żebyście obydwoje zrozumieli swoje błędy jakie popełniacie w związku,
inaczej będziecie się w nim "kisić",bo widać ,że nie ma mowy o rozstaniu,to coś trzeba zrobić ,żeby zmienić go na lepsze.

Partnerka sobie pozwala na to ,na co Ty przyzwalasz...,w myśl przysłowia
na pochyłe drzewo kozy skaczą.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...