Skocz do zawartości
Forum

Co sie dzieje w mojej głowie?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Nie wiem od czego zacząć. Może od tego że palę marihuane
od 2 klasy gimnazjum. Po pół roku od pierwszego zapalenia zacząłem
wszystkim się przejmować. Dosłowmnie wszystkim. Bardzo łatwo
przywiązywałem się do ludzi. Nawet do tych wirtualnych których
nigdy nawet nie widziałem na żywo. Cierpiałem bardzo z tego powodu.
Wierzyłem w miłość i przyjaźń ponad wszystko. Byłem gotów oddać
życie za bliskich a czasami tych bliskich znałem pół roku.
Kiedy poznałem dziewczyne przez internet do której się bardzo
przywiązałem a ona zerwała ze mną kontakt 4 miesiące żyłem w
''depresji?'' Chyba tak to mogę nazwać. Okaleczałem się przez ten
okres i nie potraiłem normalnie funkcjonować. Kiedy przeszedł mi ten
stan po jakimś czasie zakochałem się w dziewczynie oczywiście
bez wzajemności. Również się okalecząłem oraz były za mną już
próby samobójcze. Dziwne jest to że po kłótni przez smsy z bliską
mi osobą przeglądam ciągle te same wiadomości bo kiedy tego nie zrobie
ciągle odczuwam niepokój.
Zauważyłem że jest ze mną coraz gorzej.
Dosłwonie wszystko mnie dotykało. Rozlanie benzyny na stacji
spowodowało że uderzałem pięścią w ściane i trzepałem się pod kołdrą . Moja mama zauważyła moje
zachowanie i martwiła sie o mnie. Ja się odzywałem do niej w chamski
sposób choć szczerze mnie bolało to bardziej niż ją.
Tak. Często raniłem bliskich mi ludzi po to żeby samemu się źle poczuć.
Robiłem rzeczy wbrew sobie. Wiedząc że nie chce powiedzieć czegoś
co zrani moją bliską osobę i tym samym mnie. Robiłem to tylko po to
żeby znów pogrążyć się w bólu. Przyszedł taki moment kiedy będąc
wesoły nagle nachodziły mnie fale smutku i płakałem praktycznie
bez powodu. Po długotrwałym paleniu marihuany zacząlem mieć
problemy ze snem. Kiedy kładłem się spać zasypiałem po 3 godzinach
czasami nawet 4. Tysiące myśli na sekunde. Nie mogłem jak by wejść
w sen. Doszły po pewnym czasie inne środki psychoaktywne takie
jak MDMA. 3 dni po imprezie z tym narkotykiem miałem pierwszy
w życiu koszmar tego typu. Budze się w nocy myśląc że naprawdę się
obudziłem wstaje z łóżka po chwili zacząłem czuć nieopisany lęk.
Dziwne istoty zaczęły obok mnie chodzić, ocierać się. Bałem się jak
nigdy a ten sen był niebywale realny. Jak bym tam był!
Budzilem się w tym śnie po 8 razy. Za każdym razem myśląc że
obudziłem się naprawdę. Pisałem pod kołdra w śnie smsmy do rodziców
''pomóżcie mi'' itd. Zabijałem się w tym śnie aby sie obudzić, ale
zawsze budziłem się w śnie. Od tej nocy zaczęły mi się dziwne
drgawki. Siedzę na lekcji i nagle mi sama noga podskakuje. Zaczął
się przez to jeszcze większy problem z zasypianiem bo kiedy
wchodziłem w sen nagle ruszał mi się sam palec. Często pod napływem
stresu zaczyna mi się ten stan kiedy cały drżę.
Tego rodzaju
koszmarów jak opisałem powyżej miałem już okolo 10. We wszystkich
budze się we własnym łóżku po 8 razy nie potrafiąc się wydostać
z tego snu. Te wszystkie zdarzenia zaczęły mnie niepokoić.
Zacząłem czytać o różnych problemach psychicznych. Nie zwracając
uwagi na szczegóły zauważyłem też że bardzo czesto rozmawiam w myślach
z innymi osobami. Bardzo często wyobrażam sobie przeróżne straszne
zdarzenia. Takie jak wszyscy moi bliscy giną a ja zostaje sam.
Takie jak poświęcenie się dla bliskich i oddanie za nich życia.
Ahh jakie to musi być piękne... Od jakiegoś czasu patrząc się
np w monitor widzę kątem oka jakby ktoś przechodził obok mnie.
Czasami po różnego rodzaju imprezach zdarzało mi się słyszeć jak by
ktoś mnie wołał. Albo nawet nie po imprezach często mi sie zdarzało
słyszeć dzwięk dzwoniącego teleonu który tak naprawdę nie dzwonił.
Po ostatnim koszmarze jak wstałem w nocy poszedłem do toalety. Kiedy
wróciłem słyszałem jak ktoś chodzi po dworzu. To nie było przeczucie
byłem na 100% pewny że ktoś tam jest, ale wydaje mi się że to była
jakaś schiza... Pięć minut stałem sztywny nie ruszając się
sparaliżowany ze strachu. Bardzo często po zapaleniu marihuany
boje sie chodzić nocą po domu. Czasami nawet i bez zapalenia.
Moi przyjaciele bardzo często sie na mnie wkurzają bo się spóźniam.
Wychodzę z domu i potraie się wrócić do domu po 6 razy bo za każdym
razem cos mi nie pasuje. Albo bo mi za ciepło wracam się przebrać
to mi za zimno i znów idę się przebrać. Potrafię tak po 6 razy.
To wszystko nie daje mi spokoju... Zwłaszcza te sny i to że co kolwiek
się nie stanie popadam w ogromnego doła. Pewna osoba z mojej rodziny
cierpi na nerwice nadręctw. I wydaje mi się że mi również doskwiera
nerwica. Jednak obawiam się że już teraz przerodziło się w coś
innego... Często odczuwam dwie przeciwne emocje jednocześnie.
Takie jak miłość i nienawiść. Szczęście i smutek.
Kiedy jakaś osoba mnie zraniła mam ochotę coś sobie zrobić, lub
nawet i czasami zabić! Żeby ta osoba wiedziała że to jej wina.
Żeby cierpiała. Żebym ja cierpiał przez to że przeze mnie cierpi
osoba którą tak kocham... Czy to wszystko normalne?

Odnośnik do komentarza

Pierwsze co musisz zrobić to odstawić wszystkie narkotyki, bo bez tego ani rusz :( .

Dlaczego wszedłeś w narkotyki? Z głupoty, ciekawości czy innych problemów osobistych?

Wydaje mi się, że narkotyki dały ci złudny obraz szczęścia, takiego miłego "świata", miłego stanu emocjonalnego, a gdy "faza zeszła" popadłeś w stan podobny do depresyjnego, gdyż wydawało ci się że coś utraciłeś (coś czego nigdy nie miałeś).

Przez tą "depresję" zapragnąłeś towarzystwa, to powoduje że tak szybko się przywiązujesz do ludzi i tak bardzo angażujesz. Czasy dziś są niestety chore i zaangażowanie się w relacje jest postrzegane (o zgrozo!) jako wadę :( . Dlatego nigdy nie byłeś odwzajemniany - zbyt bardzo ci zależało...

Ciągłe odtrącania przez innych zaowocowały dalszą destrukcją twojego stanu emocjonalnego. Zacząłeś czuć się źle z samym sobą, przestałeś siebie lubić i akceptować, dlatego polubiłeś ból. Podświadomie uważasz (mylnie) że zasługujesz na to...
W całym tym amoku zacząłeś też ranić innych, to dowód na to iż tracisz panowanie nad sobą...

Sny - są pewnego rodzaju zobrazowaniem twoich problemów emocjonalnych. Wszelkiej maści potwory, symbolizują problemy których nie potrafisz rozwiązać, a niszczą twoją psychikę. Te ciągłe przebudzanie się we śnie, a mimo to trwanie we śnie to nic innego jak to, że czujesz się osaczony, zamknięty w tym problemie jak w Matrixie.

Rozmowa w myślach z innymi osobami, na zasadzie jakby ktoś siedział obok ciebie i tylko słuchał, wcale nie jest nienormalna. Prawie wszyscy ludzie samotni to mają :( . Do póki tych ludzi nie widzisz, albo do póki nie wchodzą w dialog z tobą to wszystko jest zupełnie ok.

Wyobrażasz sobie różne złe scenariusze - przestań, nic to nie da, a jedynie cię zasmuca.

Jeśli widzisz czy słyszysz rzeczy których nie ma, to jest niezbyt dobrze. Ciężko powiedzieć czy to jeszcze objawy nerwicowe czy już paranoidalne (gdyż takie mogą być efektem zażywania narkotyków).

Jesteś rozchwiany emocjonalnie więc nie jest to nic nadzwyczajnego że czujesz przeciwstawne emocje jednocześnie, jednak to nie oznacza że jest to coś dobrego :( .

Da się z tego wyjść - z każdego bagna da się, ale musisz MEGA BARDZO CHCIEĆ!
A żeby to wszystko się udało, to musisz mieć dużo samokontroli, dużo uporu i konsekwencji w tym ;) .

Wierzę że ci się uda. Pozdro...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...