Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Nie układa mi się w małżeństwie,co mam zrobić


Gość Paula09

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Jestem Paulina. Jestem mężatką od 8lat a w związku prawie 11lat. Mój mąż pracuje w delegacji. Co dwa tygodnie jest w domu w piątek wieczorem a czasami w nocy,a w poniedziałek rano wyjeżdża. Mój mąż to typ faceta który oddaje całą wypłatę i sądzi że ja wiem co najbardziej potrzebne dziecią,jakie zakupy zrobić i jakie rachunki opłacić, itp. Mamy troje dzieci:7 lat, 3 lata i 1 rok. Od zawsze wszystko było na mojej głowie. Zawsze sama musiałam wszystko łatwic i robic. Przy dzieciach mi nie pomaga. Ale ostatnio nie daję sobie sama rady. On nie interesuje się i nie interweniuje że jego rodzeństwo 17lat i 36lat nazywają jego dzieci złodziejami bo sądzili że moje dzieci ukradli miśka 17latce który jak się okazało cały czas był na łóżku. Teść też zero reakcja. Druga sprawa mamy osobny dom ale światło podłączone od teścia. Ciągle bawią się wyłączając nam światło a jak powiem im to oni sądzą że nikt się nie bawi. Jakie kolejek rozmowy z nimi nie dają rezultatu mimo tego że ktoś 5iecio krotnie opuszcza wyłącznik od światła i zapala. Na moje to chyba czary skoro oni nic nie robią a ja światła nie mam a oni mają. Mąż twierdzi że robię awanturę o nic ale przecież już raz córce krew się lała przez te gaszenie swiatła z buzi a nikogo to nie interesuje.Było więcej takich sytuacji. Mąż za wszelką cenę broni swojego ojca i rodzeństwa których on nie interesuje. Dlaczego on nigdy nie rozumie mnie? Kocham go ale tak dłużej być nie może. Czy to wina różnicy wieku. Przyzwyczaiłam się że nie interesuje się dziećmi ale jak długo to wytrzymam jeszcze?Jak mu coś wytłumaczyć żeby wszystko zrozumiał?

Odnośnik do komentarza

Napisane sporo i nic o problemie.

Czyli z kim ty tak na prawdę masz problem? Narzekasz na męża, którego wiecznie nie ma, więc siłą rzeczy mało może zrobić (jeśli w miesiącu jest tylko 4 dni w domu).
Co może on zrobić? Przy takim "typie" związku, wy się w praktyce przestaliście znać i macie "układ" a nie małżeństwo.
Z jego strony to ty już bardziej jesteś obowiązkiem niż żoną (bardzo bym się nie zdziwił gdyby on miał kogoś na boku). A skoro ty nie jesteś już zbyt bliska, to naturalnym jest że swojej rodzinie bardziej wierzy niż tobie (tym bardziej że ich jest kilku a ty jedna).

Ty chyba masz problem z rodziną męża a nie z mężem.
Jeśli chodzi o prąd,jak rozumiem twoje bezpieczniki są w ich domu. Może warto po prostu tam zrobić zworę na stałe, a bezpieczniki przenieść do twojego domu, lub konkretniej, założyć mini kłódkę na bezpieczniki :) .

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie!

Rzeczywiście napisane dość sporo, ale trudno uchwycić meritum problemu. Niby skarżysz się na problemy w małżeństwie, ale tak naprawdę Twój mąż jest nieobecny. Głównie w pracy, w delegacjach. Ty natomiast zostajesz sama w pakiecie z rodziną męża. I to chyba o nich się najbardziej rozchodzi. Jeśli uprzykrzają Ci życie z wyłączaniem prądu, to porozmawiajcie z mężem, by rozwiązać ten problem i skrzynkę/bezpieczniki założyć u siebie. Ponadto zastanówcie się nad jakością swojej relacji, bo na razie tworzycie rodzinny układ. Mąż zarabia pieniądze, a Ty zarządzasz sprawami domu. To wygląda jak układ biznesowy, a nie małżeństwo. Może warto pomyśleć o terapii małżeńskiej? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Może i prawda że większy problem mam z męża rodziną ale czemu on nie potrafi z nimi pogadać tylko olewa wszystko. Ja już nie czuję się żoną. Nie docenia tego co ja robię. W domu wiele rzeczy sama robię po to aby go odciążyć i żeby miał więcej czasu dla nas. A w rzeczywistości wygląda to tak że on w kuchni a ja w pokoju i na odwrót. W łóżku mnie tylko zauważa. Nie wychodzimy nigdzie tylko sami bo nie mamy co z dziećmi zrobić. Ja też jak go nie ma to tylko z dziećmi sama w domu siedzę. A co do prądu to ja sama czegoś takiego nie zrobię a mój mąż nie weźmie się sam za to. Ostatnio jak rozmawialiśmy i mówiłam że znowu światło gaszą to powiedział że mam dać mu spokój. O to że miał udar też to niby moja wina (bo tak sam mi powiedzial).Tak naprawdę nie mam w nim żadnego oparcia. Jestem pozostawiona sama sobie.

Odnośnik do komentarza

Odpowiedz sobie sama na to pytanie. Jak możecie czuć się blisko siebie, pałać do siebie uczuciem i się po prostu kochać gdy widujecie się tak rzadko w dodatku na tak krótko? Nie ma siły - skóra potrzebuje skóry, a człowiek człowieka. Macie analogiczną sytuację co kierowcy TiRów. Wiesz ile tam zdrad i rozwodów poszło? Na prawdę, 90% małżeństw się rozpadło, a pozostałe 10% pewnie się rozpadnie. Przykre, ale prawdziwe. Praca w delegacjach jest tylko dla kawalerów, albo par, które interesuje już tylko układ.

Czemu nie docenia twojej pracy? Bo jej nie widzi. Przecież ty jemu tam gdzieś nie pierzesz, nie gotujesz, nie ma cię tam... W zasadzie nic nie robisz dla niego przez większość czasu, więc za co miałby być tak wdzięczny?

Nie myśl że jestem jakoś przeciw tobie - bynajmniej. Staram się tobie przekazać jak prawdopodobnie on to widzi i co on by ci odpowiedział na twoje pytania, ale nie odpowie bo faceci tacy są...

Założenie durnej skrzynki na bezpieczniki to dość prosta procedura, którą nawet kobieta bez żadnej wiedzy technicznej byłaby w stanie wykonać jeśli ktoś jej dobrze opisze co ma zrobić. Rozumiem jednak że to byłby ogromny problem.
Lecz chyba warto wydać te 50-100zł aby ktoś tobie to założył i mieć spokój...

Oczekujesz oparcia od męża i teoretycznie masz prawo do tego, ale pamiętaj że jako żona też jesteś zobowiązana do pewnych rzeczy. Też musisz zapewnić oparcie mężowi w postaci ukojenia. A to już nie takie łatwe - dotrzeć do duszy faceta, to kluczowe jeśli chcesz zachować męża w dobrej "kondycji" wobec ciebie.

To co tu piszesz to raczej takie pisanie "o boże jak mi źle..." niż realne poszukiwania rad i pomocy jak się z tego wygrzebać...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

przeczytałam cały wątek i jak widzę, że w tak trudnych czasach rodzina męża zajmuje się wyłączaniem bezpieczników Tobie to naprawdę jedyne co można poradzi to założenie skrzynki na te bezpieczniki. Czy to są jakieś prymitywne trepy i niedouki? Pomijam aspekt ludzki i to, że to generuje konflikt, pomijam to, że takie pstrykanie generuje dodatkowe koszty, ale jak trzeba być ograniczonym człowiekiem, żeby widząc, że kobieta ma 3 dzieci, przy których jest uwiązana robić sobie takie żarty.
Życie jest tak trudne zwłaszcza w Polsce. Nieskomplikowana ta rodzina męża, można tylko współczuć. Może nic innego nie umieją prócz wyłączania bezpiecnzuików.

Odnośnik do komentarza

Mąż przyjeżdża co dwa tygodnie, to chce odpocząć, pobyć w miłej atmosferze, a ty wyskakujesz z pretensjami.
Ty jesteś zmęczona i znużona codziennymi obowiązkami, nie masz do kogo buzi otworzyć, więc chcesz mu się wygadać, wypłakać na jego ramieniu.

Nie da się tego pogodzić. Macie inne oczekiwania, inne potrzeby, więc coraz bardziej oddalacie się od siebie.

Co radzę? To ty powinnaś się zmienić. Zaakceptować fakt, że po przyjeździe on chce spokoju. Zrób jakąś miłą kolacyjkę, zaproponuj jakiś fajny film lub mecz, jeśli lubi, posiedźcie razem, a nie każde z osobna.
Zacznijcie ponownie przyzwyczajać się do siebie. Następnego dnia zaproponuj spacer, z całą rodziną. Weź piłkę, pograjcie z dziećmi, wymyśl jakieś zabawy, niech to będzie wesołe, odprężające, wszyscy powinniście się zrelaksować, ty też.
Nie bądź bierna, zacznij działać. Tym sposobem masz szansę na odbudowę waszych relacji, a dopiero wtedy on zacznie cię słuchać, bo na razie jest tylko zniecierpliwiony ciągłym narzekaniem.
Nie myśl tylko jak jest źle, zacznij myśleć, jak to zmienić.

Odnośnie prądu - pomysł by przenieść bezpieczniki do waszego domu, jest dobry. Ale kobieta sama tego nie zrobi, tu musi być fachowiec, który się na tym zna, czyli trzeba wynająć elektryka.
Jak jest z opłatami? Może warto od razu wstawić podlicznik, byś mogła mieć kontrolę nad wydatkami na prąd.
Jeśli to teście płacą za prąd, to lepiej niczego nie zmieniać, bo to oni mogą wstawić ten podlicznik i kazać ci płacić.

Odnośnik do komentarza

Nasz dom jest oddalony o 10 metrów od teścia. Więc mamy podlicznik ale główny bezpiecznik znajduje się u nich a mąż mówi że niby nie da rady zrobić tak żeby nie mieli oni dostępu do tego naszego bezpiecznika. Płacimy tak samo za prąd jak i oni. Tylko wiadomo oni więcej bo posiadają gospodarstwo. Chociaż ostatnio teść zarządzał połowy za prąd. To są ludzie dorośli a w nocy palą światło do snu a jakbym ja paliła to już problem. Tylko że ja mam małe dzieci.Nawet zarzucił że za dużo piore. Ale przecież nie pozwolę żeby śmierdziec tak jak oni. Ci ludzie to mają coś nie tak z głowami. Ale w dosłownym znaczeniu. Mąż nie ma więzi z dziećmi. On się nimi nie interesuje. Każdy to widzi i mówi mu to wprost. Raczej nie ma co ratować bo jak chcę z nim spokojnie pogadać to on zaraz mówi że robię awantury. Ale to zwykła rozmowa. Czy ja dużo oczekuje? Czy rozmowa i zainteresowanie to tak dużo? On chce uwagi a czemu innym jej nie daje? Facet jest jak małe dziecko a czemu kobieta nie może tak postępować? A teraz do COKOL: Wiesz wy mezczyzni nie macie problemów bo jak je macie to szukacie ukojenia w ramionach innej kobiety. Dlatego wam wszystko pasuje.

Odnośnik do komentarza

~Paula09
Nasz dom jest oddalony o 10 metrów od teścia. Więc mamy podlicznik ale główny bezpiecznik znajduje się u nich a mąż mówi że niby nie da rady zrobić tak żeby nie mieli oni dostępu do tego naszego bezpiecznika. Płacimy tak samo za prąd jak i oni. Tylko wiadomo oni więcej bo posiadają gospodarstwo. Chociaż ostatnio teść zarządzał połowy za prąd. To są ludzie dorośli a w nocy palą światło do snu a jakbym ja paliła to już problem. Tylko że ja mam małe dzieci.Nawet zarzucił że za dużo piore. Ale przecież nie pozwolę żeby śmierdziec tak jak oni. Ci ludzie to mają coś nie tak z głowami. Ale w dosłownym znaczeniu. Mąż nie ma więzi z dziećmi. On się nimi nie interesuje. Każdy to widzi i mówi mu to wprost. Raczej nie ma co ratować bo jak chcę z nim spokojnie pogadać to on zaraz mówi że robię awantury. Ale to zwykła rozmowa. Czy ja dużo oczekuje? Czy rozmowa i zainteresowanie to tak dużo? On chce uwagi a czemu innym jej nie daje? Facet jest jak małe dziecko a czemu kobieta nie może tak postępować? A teraz do COKOL: Wiesz wy mezczyzni nie macie problemów bo jak je macie to szukacie ukojenia w ramionach innej kobiety. Dlatego wam wszystko pasuje.

Nie ma takiej opcji że się nie da założyć osobno bezpieczników. Zawsze się da, to tylko kwestia ew kosztów.

A za twoje ostatnie zdanie, to chyba nie ma sensu ci cokolwiek pisać, skoro atakujesz wszystkich facetów.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Nie znam się na tym ale mówię co mąż powiedział na temat tych bezpiecznikow. On nie widzi problemu. Ale jak nie było mnie w domu przez tydzień to przez nich wszystko w zamrażarce się popsuło a jak mieliśmy wrócić to włączyli światło. Więc jak wytłumaczyć facetowi aby coś zrobił?
RAFINERII źle napisałam mówiąc o wszystkich bo nie każdy taki jest. Wielu mężczyzn pracując w delegacji zrobi wszystko co w domu trzeba tylko nie mój mąż. Ja nie potrafię do niego trafić. Z natury to ja jestem tą gadatliwa i muszę bronić rodziny. Najlepiej gdybym przestała wogule rozmawiać z nim a co to wtedy za małżeństwo?

Odnośnik do komentarza

Martwię się o ciebie. Też bym tak reagowała w twojej sytuacji, jednak życie mnie nauczyło że można walczyć o swój spokój, a zależy to tylko od nas samych.
Sytuacja jest beznadziejna, nie uda ci się nic zdziałać, stracisz tylko nerwy, zdrowie i po co?
Zacznij od powtarzania sobie, że jesteś spokojna, opanowana, że z dnia na dzień, coraz lepiej ci się powodzi.
Przyniesie ci to pewną ulgę, a jak już nauczysz się tych myśli, to w każdej sytuacji stresowej, szybciej się opanujesz.
Postaraj się zmusić męża do tych wspólnych spacerów, a jeśli ci się to nie uda, to może wymusisz na nim, by wyszedł sam z dziećmi?
Potrzebujesz odrobiny czasu tylko dla siebie, a on by się przyzwyczajał do tego, że ma te dzieci i trzeba się nimi zająć.

Odnośnik do komentarza

~Paula09, nie znam się na elektryce, ale gdybym była na Twoim miejscu, najpierw znalazłabym firmę świadczącą usługi w zakresie instalacji elektrycznych, zorientowałabym się jakie są możliwości (na takie pewno są) i koszty i dysponując wypłatą męża, po prostu zamówiłabym fachowców i wreszcie rozwiązała problem. Może musiałabyś odkładać pieniądze przez jakiś czas, ale nawet nie spytałabym męża o zgodę, bo jak widać jemu to nie przeszkadza i ma w nosie wasze problemy.

Co do problemów małżeńskich, żeby cokolwiek zmienić, musiałabyś chcieć, tymczasem trochę marudzisz.
Wybacz, ale mając takie życie, wiecznie nieobecnego męża niezainteresowanego dziećmi, ani sprawami domu i rodziny zdecydowałaś się aż na trójkę.
W pewnym sensie ubezwłasnowolniłaś się na własne życzenie. Pracujesz, masz jakieś własne dochody, czy całkowicie siedzisz w kieszeni męża?
Męża na siłę nie zmienisz, od jego nieżyczliwej rodziny możesz się zdystansować, ale może warto popracować nad własną niezależnością dla satysfakcji, ale też bezpieczeństwa.
Niczego w swoim życiu nie zmienisz tak długo, dopóki pozostajesz na jego utrzymaniu.

Odnośnik do komentarza

~Paula09
Mąż nie ma więzi z dziećmi. On się nimi nie interesuje. Każdy to widzi i mówi mu to wprost. Raczej nie ma co ratować bo jak chcę z nim spokojnie pogadać to on zaraz mówi że robię awantury. Ale to zwykła rozmowa. Czy ja dużo oczekuje? Czy rozmowa i zainteresowanie to tak dużo? On chce uwagi a czemu innym jej nie daje? Facet jest jak małe dziecko a czemu kobieta nie może tak postępować? .

Widać że chyba główny problem jaki jest w małżeństwie Pauliny, czyli relacje. Został przykryty sprawą prądu i licznika prądu...

Pytam więc założycielkę wątku, czy dobrze myślę. Gdyż wcześniej pisałaś że mąż całą wypłatę oddaje do Twojej dyspozycji. Więc twierdzenie że nie interesuje się wami, jest nieprawdziwe ! Tylko że robi to w niewłaściwy sposób. Skoro sam domaga się Twojej uwagi, to oznacza że ta kwestia też nie jest mu obca. Lecz i tutaj postępuje niewłaściwie. Po prostu ma skrzywiony obraz małżeństwa. Jego bożkiem jest praca i ją stawia wyżej od Ciebie.
Uważam że ma problem osobisty na tym polu. Faktycznie zachowuje się jak duży dzieciak. Jednak zwyczajne mówienie mu o tym, jest raczej niewłaściwe...

Wnioskuję iż w Twoim umyśle pojawia się pomysł o rozerwaniu tego małżeństwa ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...