Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Zdrada - potrzebujemy pomocy


Rekomendowane odpowiedzi

Potrzebujemy pomocy. Jestem z moim chłopakiem prawie 4 lata, mamy plany na przyszlosc, wlasnie wynajelismy wspolne mieszkanie - niespełna 3 tygodnie temu, jestesmy jednak związkiem ze skazą... Rok temu zdradziłam go z innym facetem. Moj chlopak nie jest w stanie psychicznie sobie z tym poradzić. Wtedy postanowiliśmy że damy sobie szanse i postawilismy dosc jasne warunki, oczekiwania od siebie nawzajem i generalnie rozegraliśmy to racjonalnie - chcielismy być ze sobą, postanowiliśmy że to nas nie zniszczy, że nasz związek będzie mocniejszy i dojrzalszy bo wiemy już czego nawzajem od siebie oczekujemy, i od tego czasu oboje włożyliśmy dużo wysiłku, aby o ten związek walczyc. Problem leży w tym, że moj chlopak wciąż nie może sobie z tym poradzić - jest między nami super, ale wystarczy kłótnia o jakas totalną pierdołę, a on wtedy zaczyna wyciągac wszystko na wierzch. Wiem, że nie jest mu samemu z tym dobrze, jest cholerykiem i za każdym razem jest mu po tym głupio, wie, że ta rozmowa nie powinna tak wyglądac i zwyczajnie sam jest zdezorientowany, że znow do tego doszło i że tak mnie traktuje. Dodam, że oboje poswięcamy dużo siły na ten związek, i tak jak pisałam - kiedy jest dobrze, to jest fantastycznie, problemem są tylko te chwile, kiedy on zaczyna wszystko wyrzucac. Ja zdaję sobie sprawe co zrobiłam, wiem że to było ogromne swinstwo, żałuję tego do dziś i jestem wdzięczna, że zdecydował się wybaczyc mi i walczyc o nas. Wkładam w ten związek wszystkie siły, fizycznie i psychicznie, poswięcam się na 100% aby było dobrze, jestem cała jego, wspieram jego działania i pomysły, może na mnie liczyc w kazdej sytuacji, generalnie to wydarzenie też wpłyneło na moją dojrzałosc. Problem leży tylko w tym, że on nie może o tym zapomnieć, przeszło rok, a on twierdzi że myśli o tym każdego dnia (mówi mi to tylko w kłotniach). Wiem, że jest mu tez ciężko się rozstac, naprawdę myslimy o sobie poważnie i oboje nie wyobrażamy sobie żyć z kims innym. Jemu jest źle z tym, że tak mnie traktuje bo twierdzi że to jest po prostu silniejsze od niego, nie może nad tym zapanować. Chłopak nie ma już pomysłów, wydaje mu się że nie ma na to rozwiązania. Nie może nikomu się "wygadac" bo obawia się że opinia znajomych/rodziny będzie jednoznaczna: "zostaw k*rwę". Zaproponowałam psychologa, jakas terapię, bo oboje wiemy że problem siedzi w jego głowie - nie pojdzie, nie chce. Ja wierzę, że dopoki się kochamy, a kocham go szczerze i mocniej każdego dnia od tamtego zdarzenia - wiem że on też - wciąż jest jeszcze dla nas nadzieja. W zasadzie piszę tutaj żeby zasięgnąć jakiejs porady, czy jest na to recepta? Co jeszcze można zrobic? Jak moge mu pomoc?

Odnośnik do komentarza

Wy oboje potrzebujecie pomocy ze strony psychoterapeuty, jeśli chcecie zawalczyć o ten związek. Naprawdę podziwiam Was za walkę, cierpliwość i próbę budowania Waszej relacji po zdradzie, bo najczęściej związki po takim doświadczeniu się kończą. Wy jednak się nie poddajecie. I dobrze! Obawiam się jednak, że Twojemu partnerowi trudno będzie ot tak zapomnieć, nie wywlekać tematu zdrady na wierzch. Razem idźcie na terapię dla par. Dajcie sobie szansę. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Temat jest prosty. Dla faceta, gdy kobieta mu przyprawia rogi, to nie tylko zdrada zaufania, zdrada uczuć i wszelkiej więzi jaka była(jest) między wami. To również skaza na honorze, jego męskim ego. Zrozum że ty go dodatkowo tym czynem obraziłaś - tacy już jesteśmy. Myślę że to go w tej konkretnej chwili boli bardziej (bo uczucia już odzyskał), ale skaza na honorze została.

Dodatkowa obawa jest taka, że jeśli raz zdradziłaś, to czemu nie drugi, trzeci czy piąty? On może podejrzewać że ty wciąż jesteś niewierna tylko się lepiej kryjesz.
On nigdy nie odpuści ci tej zdrady w 100%. Gdyż nigdy nie będzie ciebie pewny w 100%.

Osobiście uważam że zdrady się nie wybacza. A kto zdradę wybacz jest po prostu naiwny.

Recepta? Co ty - nie ma leków na zazdrość XD.
Jak to ratować? Daj mu odczuć że jesteś jego na wieki wieków - że choćby nie wiem jakie ciacho cię podrywało to takie ciacho cię wgl nie kręci. Jak to zrobisz? Nie mam pojęcia...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Wcale się nie dziwię że to mocno przeżył, sam przeżyłem zdradę i jak najszybciej się wycofałem z związku . Nie wiem co może kierować osobą która zdradza, dla mnie jest to obrzydliwe. Bo albo mówimy że coś nam sie nie podoba i próbujemy to jakos wspólnie rozwiązać albo nie ma związku, a uciekanie sie do zdrady cóż.. droga na skróty... która zawsze będzie ciosem

Odnośnik do komentarza

Tu nie chodzi nawet o zazdrosc, napisałam że ma mnie na 100%, mamy wspolne plany i nie robię nic na siłę, tylko dlatego że chcę. Trwa to już prawie rok i uważam że dużo osiągnelismy w tym czasie, podnieslismy się z njgorszego, nasz związek generalnie wygląda zdrowo z zewnątrz, prowadzimy normalne życie. Nie daję się podrywac "ciachom" totalnie mnie to nie interesuje, liczymy się tylko my i on to WIE - sam przyznaje, że sama sobie nie musze miec nic do zarzucenia na chwile obecną jesli o to chodzi. Chodzi bardziej o to co moge jeszcze zrobić żeby mu pomoc o tym zapomniec, żeby miał lżejsze życie, nie trzymał tego cały czas w głowie. Skąd się więc biorą ludzie którzy żyją ze sobą szczęsliwie po takich wydarzeniach? Liczyłam na podpowiedzi osób ktore z jakiegokolwiek powodu mogą się odniesc do podobnej sytuacji, a nie prawiących morały o męskim ego, takich odpowiedzi to już się nasłuchałam. Nie bede sie też zagłebiac w wyjasnianie powodow dla których kobiety zdradzają, to forum psychologiczne więc pisząc tutaj spodziewalam się empatycznych ludzi i głębszych odpowiedzi - jestem wystarczająco zażenowana ze muszę szukac pomocy na internetowych forach, prosze mnie nie dobijac...

Odnośnik do komentarza

a jeżeli ktoś zdradził nigdy nie kochał , osoba która kocha prawdziwie nigdy nie zdradzi. nie ma coś takiego jak "zdrada z nieświadomości" - głupie wytłumaczenie.
Albo naprawiamy związek , albo nie ma związku.
Wracanie do siebie, naprawianie po zdradzie , według mnie to jest głupota. Miałaś być tylko jego , pewnie on też tak myślał, że będzie tylko jego, ty go nigdy nie kochałaś. Dla mnie ten związek już jest przegrany.

Odnośnik do komentarza

~mhmmmmm
a jeżeli ktoś zdradził nigdy nie kochał , osoba która kocha prawdziwie nigdy nie zdradzi. nie ma coś takiego jak "zdrada z nieświadomości" - głupie wytłumaczenie.
Albo naprawiamy związek , albo nie ma związku.
Wracanie do siebie, naprawianie po zdradzie , według mnie to jest głupota. Miałaś być tylko jego , pewnie on też tak myślał, że będzie tylko jego, ty go nigdy nie kochałaś. Dla mnie ten związek już jest przegrany.

W sumie też trzeba tutaj nadmienić przypadek gwałtu (jeśli już idziemy w takie strony). Tutaj w zasadzie kobieta jest niewinna (bo co mogła zrobić?), a część facetów jednak może czuć obrzydzenie czy zdradę ze strony partnerki. Ale to nadmieniam jako ciekawostkę :)

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Byle kłótnia i on to wywleka...
Ucinaj to. Przerywaj mówiąc- że jak chcemy być razem, to nie masz prawa cały czas mi tego wypominać. Jeśli nie jesteś w stanie się z tym pogodzić, to musimy się rozstać.
I nie staraj się aż tak być wyrozumiała, aż tak bardzo się poświęcać.
Ty ciągle czujesz się winna, a on to wyczuwa i tym sposobem, trudno mu o tym zapomnieć.
Zrobiłaś błąd, ale nawet dla najgorszych przestępstw jest kres tej kary. Ktoś odpokutował i wraca do normalnego życia.
No, chyba że kogoś zamordował, ale ty przecież tego nie zrobiłaś.

Wybacz sobie, wybacz jemu - oboje sobie wybaczcie i zakończcie tą sprawę.
Ty też musisz przestać o tym myśleć i zacząć normalnie żyć.
Jak nie potraficie tego zrobić, to lepiej się rozstać.

Odnośnik do komentarza

Nie jestem pewna, ale podejrzewam, że zdania tutaj są podzielone zgodnie z płcią, czyli tak jak można się spodziewac - kobiety zawsze będą walczyc do upadłego, a faceci nigdy się ze zdradą nie pogodzą. Widocznie stereotypy jednak skądś się biorą.

Nikt nie ma prawa mi wmowic, że nigdy go nie kochałam, nad takimi komentarzami nawet się nie będę rozwodzić. Jego uczuc tez jestem pewna, pytanie "jak sobie poradzić?" jednak wciąż pozostaje w zasadzie bez odpowiedzi.

Tak czy siak dziękuję wszystkim za wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza

Bo na to pytanie nie ma odpowiedzi,każdy jest inny ,każdy inaczej przeżywa i reaguje,więc nie oczekuj plastra z te rany ,bo takiego nie ma.
Jedynie terapia dla par,mogłaby trochę zmienić sytuację ,ale gwarancji też nie ma.
Pozostaje się pogodzić z taką reakcja partnera,/jeśli chcesz z nim być/,czekać ,aż może kiedyś mu minie.
Pozostaje pytanie bez odpowiedzi,czy on w końcu nie wytrzyma i odejdzie.
Ty tu nic więcej nie możesz zrobić,bo co się stało ,to się nie odstanie.
Niczego nie możesz być pewna,więc byś musiała się zastanowić,czy podejmujesz ryzyko bycia razem,czy nie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nikt nie musi Ci nic wmawiac a nawet nie probuje, To ze go nie kochalas jest oczywiste, Nie jest mozliwe kogos kochac i go zdradzic, Ktos kto kogos kocha nigdy go nie zdradzi, a zreszta gdzie tam kocha, wystarczy ze kogos szanuje, zwykly szacunek wystarczy by nie zdradzic, szacunek do siebie i do partnera, A teraz, niewiele da sie zrobic, tak naprawde nic, owszem sa ludzie ktorzy zyja razem po zdradzie, ale smutna prawda jest taka ze zycie po zdradzie to pieklo, nigdy juz nie bedzie tak jak kiedys, zdrada niszczy to co bylo na zawsze, bezpowrotnie i nieodwracalnie, i gdyby chodzilo tylko o meska dume i honor ze jego kobieta oddala sie innemu samcowi, gdyby chodzilo tylko o seks, to wielu by sobie z tym poradzilo, ale kto tego nie doznal, kogo nie dotknela zdrada nie wie o czym mowi, Mozecie sprobowac terapi dla par, moze sie cos polepszy, moze sie pogorszy, zadnej gwarancji nie ma, To co sie teraz dzieje to wl nastepstwa i konsekwencje twego postepowania, tj zdrady, Nie da sie tego naprawic czy wyprostowac,
A zdrada boli tak dlatego ze bol zadany od najblizszych boli najbardziej, bo prawdziwie cierpimy tylko przez tych ktorych kochamy, Widocznie on Cie kochal, Ty jego nie, fakty mowia same za siebie

Odnośnik do komentarza

Ciesz się chociaż, że Ci nie zrobił jak mój M. Udawał przez rok, że jest ok, a 4 razy się z kimś całował i dwa razy uprawiał seks. Wszystko za moimi plecami. I to jeszcze ja go nie zdradziłam, bo zerwałam z nim najpierw, a później dopiero kogoś poznałam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...