Skocz do zawartości
Forum

On chce wymusic na mnie powrót. Co mam robić?


Rekomendowane odpowiedzi

Kilka miesięcy temu rozstałam się z chłopakiem. Było strasznie, kiedy dotarło do niego, że tym razem ja już nie chcę do niego wrócić. Przetrzymywał mnie w domu, szarpał, groził, że zniszczy mnie i moich bliskich, że będę cierpiała. Później szantażował, że się zabije. Za każdym razem leciałam do niego, a on z uśmiechem pytał, czy boli. Bo kiedyś bliska mi osoba odebrała sobie życie, chyba chciał wykorzystać moją słabość.
Jakiś czas temu ostatecznie postanowiłam zerwać z nim kontakt. Spotkało się to oczywiście z jego protestem, wytrzymałam to. Ale teraz on znowu zaczął pisać takie same rzeczy jak na początku. Biorę tabletki uspokajające, bo już nie daje sobie rady. Jestem zmęczona tym wszystkim... I bezsilna. Proszę, pomóżcie... Co mam zrobić...?

Odnośnik do komentarza

A nie możesz zmienić nru telefonu, wyrzucić stare konto mailowe i założyć sobie nowe?

Czym masz być zmeczona? Jakiś czas temu podjęlaś słuszną decyzję i się jej trzymaj. Wtedy byłaś dość dzielna a teraz raptem czujesz się zmęczona? Trudno, to było wtedy się wyrwać z piekla jakie stworzył partner.A teraz troszkę żal Ci tych "pięknych" emocji strachu, poniżania?
Nie rozumiem. Jak były partner się do Ciebie odzywa, to zatrzyj po sobie ślady, które bez problemu umiesz i możesz, a jeśli będzie Cię fizycznie nachodził w pracy czy w domu, to wyrażnie powiedz, że żadnych kontaktów sobie nie życzysz i o ile tego nie zrozumie to zgłosisz to na policję jako stalking.

Odnośnik do komentarza

Zdezaktywowałam konto na portalu społecznościowym, za kilka dni zmieniam numer. Tylko, że co z tego jak mieszkamy niedaleko siebie? Boję się, że już nie będę mogła sobie ułożyć życia. Każdego to będzie odstraszać, że jak tylko się do mnie odezwą do będzie im groził i bóg wie, co jeszcze... Kiedy on odpuści... Co jak znajdzie jeszcze inny sposób na niszczenie mnie?
Co policja może w tej sytuacji? On sam powiedział, że mogę go zgłosić, że mu to obojętne. Nie przestraszy się tego. Wręcz przeciwnie, byłoby jeszcze gorzej.

Odnośnik do komentarza

Czyli już jesteś zniszczona psychicznie i boisz się oddychać, bo może on to usłyszy i się obrazi, że zbyt głośno.

Nie jesteś gotowa do nowego związku, bo Cię psychicznie do siebie przywiązał i już sobie wyobrażasz jaki on wszechmocny osobnik bedzie wyniszczał Ciebie i ewentualnego nowego partnera.

On nigdy Ci nie da spokoju, bo fizycznie się od niego wyprowadzilaś a mentalnie z nim zostalaś i ciągle wypatrujesz skad on Ci wyskoczy. Nie jesteś dośc asertywna, nie umiesz mu przekazać swojej psychicznej decyzji, że już z nim na pewno nie jesteś. On nie przyjmuje tego do wiadomości i Ty uważasz, że tak jest jak on to próbuje przedstawić. Masz duszę ofiary i on z tego skwapliwie korzysta.

Chyba tylko można Ci zasugerować, abyś wybrała się do dobrego psychologa, który może przy Twojej silnej wspólpracy pomoże Ci wzmocnić Twoją psychikę, bo teraz to jest z Tobą cienko. Facet ma dalej władzę nad Twoją dusza a pragnie jeszcze władzy nad Twoim ciałem. Ciało na chwilę wyswobodziłaś a dusza jest dalej u niego uwięziona. On jest typem psychola i nie bedzie odpuszczał, bo Twoja psychika żywi jego nadwątlone ego. Czyli jak nie wzmocnisz swojej psychiki aby mogła być wolna i niezależna to dalej będziesz się bała wlasnego cienia.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za Twoją wypowiedź. Myślałam, że dałam mu do zrozumienia, że jestem niezależna i wolna w momencie, kiedy zdecydowałam się zerwać z nim kontakt, ale przecież sama mu wcześniej pokazywałam przez tyle czasu, że nie potrafię być stanowcza, więc nic dziwnego, że dalej dąży do swojego... Wiem, że tym razem nie mogę się poddać. Bo jak wrócę to tym razem przepadnę. Chodzę do psychologa od dawna, ale niestety nie mogę z nią teraz złapać kontaktu, bo najprawdopodobniej jest na urlopie... Narazie muszę sobie radzić sama. Dziękuję jeszcze raz za Twoją odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Przechodziłam kiedyś identyczna sytuacje. Tez kilkakrotnie ulegałam aż powiedziałam dość. Chłopak miał problem aby to zrozumieć. Na przemian błagał i groził. Miałam po 20 jak nie wiecej nieodebranych połączeń od niego i tyle samo smsow. Długo trwało zanim przestał mnie zatrzymywać na drodze i grozić i wystawać po nocach pod oknem (tak, sterczał na chodniku i wpatrywał sie w moje okno) Ale po roku przestał. Nie odpowiadać. Udawać ze ty jesteś góra- w domu możesz sobie popłakać. Tylko moze byc tak jak w moim przypadku- on do dzisiaj nie zapomniał. A odeszłam 8 lat temu. Ale juz jest nieszkodliwy :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...