Czy jestem równie ważna dla partnera?

[Gość Milenka9330]

Mam mętlik w głowie. Jestem ze swoim partnerem od prawie półtora roku. Ogólnie wszystko jest ok.
Przeszkadza mi jedna rzecz i nie wiem czy olbrzymiam czy mam rację.
Nie mieszkamy ze sobą, chociaż mój partner zamierza Coś wynająć za miesiąc dwa i zaczyna mówić ze chciałby żebym tam często była, zebym często spala, mówi ze " jak wynajmiemy" ( chociaż nie mówi wprost). Myślę, że mnie kocha. Potrafi zrobić coś, po czym czuje się wyjątkowo. Ale od miesiaca nie uprawialismy seksu ( nie było też w sumie gdzie bo spotykalismy się na mieście.) Ostatnio dużo imorezowal( bo miał zwolnienie do pracy ) i niby grzecznie Ale ciągle pili, ja siedzialam w domu bo nauka i tak ogolnie mało spędzamy razem czasu( że we dwojke). Gdy się widzimy razem, to zazwyczaj on szybko wraca do domu bo praca, gdy jest ze znajomymi to siedzi do pozna. ( fakt, ja będąc z nim nie pije tyle co on ze znajomymi no ale jednak jest mi przykro ze szybko wraca do domu).
Gdy staram się rozmawiać o tym, to mówi ze tak nie jest, że tak wychodzi. Ze on się bawi lepiej ze mną, że to że mnie nie ma z nim i jego znajomymi to nie znaczy że on się bawi lepiej. A to że wraca szybciej będąc ze mną sam na sam to niby nie ma znaczenia.
Denerwuje mnie to, bo chyba normalne ze każda kobieta chciałaby być na pierwszym miejscu u swojego mężczyzny.
On mi mówi, że kocha. ze jestem tą jedyną, że chce ze mną zamieszkać, że widzi naszą przyszłość kolorowo, że chce żeby to było coś więcej. Ale tylko mówi. Czasami będąc z nim czuje się jakby się ze mną nudził.
Mało rozmawiamy ostatnio niż kiedys, on albo w pracy albo na dworze jedyny kontakt przez telefon albo gdy się widzimy ale to też nie długo.
Z jednej strony jakby mu mniej zależało, z drugiej dzwoni do mnie, gdy mam problem stara się wyciągnąć ze mnie co się dzieje, gdy jest na dworze dzwoni po 10 razy i potrafi trzymać telefon godzinę i słyszę co gadają i mi opowiada co i jak.
Chciałabym też widziec to ze mnie kocha, bo czuję się tak trochę na drugim planie.
Czy ja przesadzam? Czy to ze ze znajomymi szaleje a ze mną spędza mniej czasu to nie znaczy wcale ze mnie ma gdzieś...
Co mogę zrobić, żeby się przekonać jak jest naprawdę.
Ja już psychicznie nie wytrzymuje.

[unna-1]

Jesteś na drugim planie.
Na pierwszym są kumple i alkohol i to się nie zmieni. On ich nie pozostawił, nadal imprezuje, ty jesteś tylko dodatkiem w obecnym układzie.
Jak chcesz mieć takiego rozrywkowego chłopaka, to z nim bądź.
Ja jednak radziłabym, poszukać kogoś innego.
Przemyśl to, ale nie podejmuj pochopnych decyzji.
Rozważ sobie, czy lepiej odejść, czy też zaakceptować taki układ.

[kikunia55]

unna zwróciła istotną uwagę, czy nie ma jakiegoś problemu a alkoholem czy innymi używkami- chłopak chce Ci powiedzieć, że nie ma innych zapędów męsko-damskich i daje połaczenie tel. na podsłuch, ale bardzo wolny czas lubi spędzać i z Tobą i z kolegami. Analizujesz kiedy ostatnio byliście intymnie ze sobą, ale nie w innej kobiecie widze zagrożenie, tylko w tym, że on po pracy lubi dzielić swój wolny czas na Ciebie i na kolegów i on uważa, że to jest w porządku. Pytanie czy do kolegów ciągną go żarty, luzacka rozmowa, czy możliwość wypicia piwka czy czego innego w ich towarzystwie. Nie wydaje się aby on miał powód jakoś coś zmienić. Ciebie poważa, szanuje i potrzebuje, ale ich tez. On nie widzi konfliktu interesów, a Ty chyba masz za słaby wpływ na jego zachowanie- ponadto wg niego wszystko jest OK. A Ty musisz ocenić dlaczego to cię denerwuje- za mało uwagi dla Ciebie, może jego skłonność do używek? To chyba nie ten typ co bedziesz dla niego jedyna, bez Ciebie nie będzie umiał żyć, prawie że oddychać. On sobie dzieli czas na pracę, Ciebie i kumpli i wg niego nie ma o co kopii kruszyć.