Skocz do zawartości
Forum

Chce byc wyzwaniem! Tylko jak?


Gość Kornellly95

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kornellly95

Hej. Wiem że to może będzie głupi post. Proszę mnie nie oceniac tylko dac mi jakieś wskazówki jeśli kto miałby pomysł. Mam 21 lat. Jestem z moim chłopakiem od ponad roku. On ma 25 lat. Różnie się układało raz lepiej raz gorzej. On jest raczej typem rozrywkowym. Jeśli jest impreza to od razu idzie, przez co często jestem zazdrosna( już kiedyś był głupi epizod gdzie jakas laska z nim flirtowala i go calowala, ale on był kompletnie pijany nawet nie ogarnial co się dzieje) fakt nie zdążyło się to już nigdy więcej, ale ja i tak jestem ostrozna. Mniejsza... Mówi, że chce ze mną zamieszkać jak tylko znajdzie mieszkanie, że myśli o mnie poważnie i w przyszłości, że chce ze mną być itp. Ja mam ciężki charakter jestem raczej typem ze jak się wkurze to robie burze, a on woli ciche dni Ale jakoś sie dogadujemy.
Co jest tematem tego posta? To że w naszym związku jest hustawka emocjonalna. Ja raczej jestem stała emocjonalnie wiadomo każdy ma gorszy dzień, ale mój facet? On przez tydzień potrafi byc najslodszym mężczyzna na świecie, dzwoni mówi jak kocha, jak teskni, przytula romantycznie milutko. A później nagle jest bum! I kolejne pare dni jakbym mnie nie lubił, albo nie tyle co nie lubił Ale tak bez chęci, jakbym to ja pewne rzeczy wyciagala od niego, nie ma milych slow. Taka hustawka raz jest za słodko raz jest zbyt gorzko.
Co mnie tez denerwuje to to, że robi co chce, oczywiście jeśli ja o tym nie wiem. Wodeczka u kumpla? On oczywiście Ale ja piwko czy nocka u kumpeli to już jest złość i foch z jego strony. Ma pretensje ze nie ma żadnych koleżanek, ale to chyba nie dziwne że nie godze się na to żeby umawial się z łaskami po tym jak mnie defakto zdradzil. Ma kilka bliskich kolezezanek które znam i nie robię problemow żeby wychodził, czy z kumplami czy z tymi koleżankami.
Chciałabym ożywić uczucia w naszym związku, staram się stosować metode " trac zainteresowanie i pokazuj" ale nie widzę dużej różnicy. Staram się dawać mu tyle zainteresowania ile on mi, ale ciezko jest wytrzymać kiedy przez miesiąc jestem jego 8 cudem a nagle na drugi dzień spadam na ostatnią pozycję na liscie.
Wiem, wiele osób mówiło mi ze też związek nie jest taki jaki powinien być. Nie chodzi mi o to zeb to usłyszeć, bo wiem o tym.
Prosze was o to, co moglabym zrobić żeby poczuć się lepiej, co zrobic, zeby on też poczuł wiecie...takie coś, żeby wiedział, że nie jestem uzależniona od jego humoru tylko ze ja też mam prawo mieć swój humor. Zeby go jakby do siebie przyciągnąć, byc wyzwaniem. Jakieś triki, może podpowiedzi? I co tez zrobić na natrętne myśli, gdy ja np uczę się w domu a on jest gdzieś w mieście z kolegami nie wiadomo co robi.
Wiadomo, każdy chce dobrego związku. Ja chcę zrobic wszystko, zeby przynajmniej później wiedzieć ze nie siedziałam z nosem na kwinte bo cos mi nie pasuje, tylko ze cos robiłam żeby się poleprzylo.
Ps. Rożmow bylo setki. Niby jest wszystko wyjaśnione a gdy ruszam nawet temat zaczynajac " czy wszystko ok?" To ponoć się czepiam i " o Jezu co ty znowu wymyślasz"
Chcę być wyzwaniem dla partnera i potrzebuje rad:)

Odnośnik do komentarza

Jak być wyzwaniem dla partnera, dla którego jestem tylko opcją? Dobre pytanie, ale poza jedną dość sensowną odpowiedzią w Twoim poście, to nawet Nasi najstarsi dziadowie i skrybowie znają konkretne odpowiedzi na to zagadnienie: Zmień partnera, bo ten Cię mocno oszukuje bez mrugnięcia okiem, że mu nawet powieka nie drgnie.

To że w naszym związku jest hustawka emocjonalna. (...) ale ciezko jest wytrzymać kiedy przez miesiąc jestem jego 8 cudem a nagle na drugi dzień spadam na ostatnią pozycję na liscie. Taka hustawka raz jest za słodko raz jest zbyt gorzko.

Hmmm, zdania wyrwane z kontekstu i zarazem następuje ciekawy zbieg okoliczności, który potwierdza tą regułę potłuczonych relacji tego typu takimi oto słowami:
Za każdym razem, jak dawałam się nabrać na kolejne przysięgi, obietnice i "miodowe miesiące", po których następowała intensyfikacja jego emocjonalnej agresji, kolejnych kłamstw i poniżeń - cofałam się.

Na prywatce po alkoholu stracił kontrolę nad sobą i nie pamięta de facto z pozoru nic nie znaczących igraszek... jeśli nie zdradził fizycznie, to z całą pewnością nie raz dokonał zdrady większego kalibru - emocjonalnej.
Ale i na to ma stosowną ripostę obronną made by foch...
Kolejny chwyt na mieszkanie... dziewczyno zrozum jedno, w tej relacji jesteś metaforyczną kołdrą, paranoją w tym wszystkim jest fakt, że z reguły jesteś tłem wszystkiego co on wyrabia - patrz pytanie z początku mojego postu.

Wszystko się pokrywa i doskonale odzwierciedla sytuację, w której wszystko jest wsio, dopóki grasz wedle Jego zasad. Jak robisz po swojemu i chcesz z jego strony respektowania Twoich potrzeb, co zwie się kompromisem, to jest obraza majestatu. Jego majestatu!
Co więcej poza chorą i paradoksalnie z Twojej strony nawet w tym przypadku uzasadnioną zazdrością, to ja tu nie widzę innego kluczowego fundamentu takiej związkowej relacji, jakim jest zaufanie do partnera. Mikroskop mi tu jest zbędny, bo tego nawet tam nie uświadczę.
Zdumiewające jest też dla mnie to, że widzisz ile kwestii nie gra jak powinno, a na kluczową kwestię otoczenia

Wiem, wiele osób mówiło mi ze też związek nie jest taki jaki powinien być. Nie chodzi mi o to zeb to usłyszeć, bo wiem o tym.

ze zdumieniem stwierdzam, że odpowiadasz twierdząco!?!
Jest takie stare dobre powiedzenie
jak jedna osoba mi mówi, że jestem w paski, to głupio się uśmiecham; jak dwie, to pukam się w czoło, jak trzy lub więcej, to zaczynam się bacznie sobie przyglądać w lustrze

Dopisz mnie do tej listy...
Na koniec kolejna konfrontacja Twojej wypowiedzi, znów odnośnie owej huśtawki emocjonalnej. Żeby nie wyrywać ponownie Twoich zdań z kontekstu, co już uczyniłem wyżej, zacytuję tylko drugą stronę barykady (osoby Twojego pokroju)
Tych charakterystycznych dla związku z toksykiem huśtawek i sinusoid przeżyłam wiele. Tak rozchwiana emocjonalnie kobieta podejmując decyzję o ucieczce jeszcze długo nie może mieć pewności, jaki numer wywiną jej własne emocje, które ciągle próbują kolaborować ze światem czczych deklaracji przemocowego partnera i uzależniły się już nawet na poziomie chemicznym od takiego rollercoastera.

I tymi słowami pragnę Ci uświadomić z kim i z czym masz do czynienia.
Ja to przerobiłem na własnej skórze w nieco bardziej hardcorowym wydaniu, to jedno; po drugie jestem kolejną osobą z grona wielu, które potwierdziły Twoje przypuszczenia, że z partnerem masz orkę na ugorze tak delikatnie mówiąc...
Szukaj dobrego lustra... jemu też się przyda taka konfrontacja, nawet z wersją lustra weneckiego, by czasem Ciebie nie widział przed oczyma.
Tu masz coś więcej na ten temat:
http://www.psychotekst.pl/artykuly.php?nr=314

Odnośnik do komentarza

Bags z pewnością wie, co mówi.

Dodam od siebie, że moim zdaniem w związku przeważnie jedno "kocha bardziej" .
U Was to jesteś akurat Ty.
Jeżeli nie chcesz z nim zrywać zanim nie spróbujesz wszystkiego żeby to naprawić , a jednocześnie nie chcesz być z nim na obecnych zasadach -
to po prosty rób tak żeby Tobie było dobrze.
Nie patrz na jego humory, postaraj się pokazać luz, nie kłóć się, nie okazuj zazdrości, tylko żyj tak jakbyś brała pod uwagę, że w każdej chwili możecie się rozstać.
Zamiast od razu skończyć męczący układ - i potem zamartwic się ze może źle zrobiłaś, bo przecież nie był taki zły no i w końcu go kochałaś - zobacz jak on się zachowa kiedy będziesz żyć tak jak chcesz.
Podejrzewam awantury, fochy, próbę sił- no i właśnie- potem kiedy nie zmiękniesz okaże się czy on faktycznie chce być z Tobą czy tylko sobie Ciebie podporządkować.

Ja myślę tak jak Bags- ale rozumiem ze chcesz być pewna ze zrobiłaś wszystko co mozliwe żeby ratował związek.
Przy mojej propozycji zalecałabym m jednak skuteczną antykoncepcje- żeby nie było niespodzianki kiedy Twój men zorientuje się ze mu się wymyka z rąk fajny emocjonalny worek treningowy :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...