Objadanie się mnie niszczy.

[Gość Objadka]

Witam. Dręczy mnie od pewnego czasu problem kompulsywnego objadania się.

Kiedyś ubzdurałam sobie, że jestem za gruba przy normalnej wadze. No więc schudłam. Restrykcyjnie trzymałam się diety itp. W końcu miałam problemy z miesiączką więc postanowiłam przytyć i sprawa się uregulowała. Jednak teraz każdy kolejny dzień jest dla mnie katorgą.

Rano mogłabym nic nie jeść. Nawet nie chce mi się myśleć o jedzeniu. Ale staram się trzymać regularnych pór jedzenia i wciskam na siłę. W ciągu dnia tak samo. Śniadanie, drugie śniadanie, obiad i w końcu KOLACJA. W porach wieczornych czuję się jakbym mogła opróżnić całą lodówke. Jednak po takim napadzie czuje się okropnie ze sobą. Jem nawet wtedy kiedy już czuję że to mój limit i zbiera mi się na wymioty. Oczywiście nie dochodzi do takiej sytuacji. Jednak nie pociągne tak dłużej.

Czy mógłby mi ktoś udzielić rady, jak sobie poradzić i wyjść z tak uciążliwego nałogu? Nie chodzi mi o schudnięcie. Tylko o ustabilizowanie się i zaczęcie prawidłowego sposobu odżywiania się.

Rady dotyczące powstrzymania się przed zjadaniem słodyczy również mile widziane ;)