Skocz do zawartości
Forum

Brak zaufania do partnera


Gość melania28

Rekomendowane odpowiedzi

To po co mowi ze teskni ze chcialby juz wracac do mnie do polski ze jemu zalezy tylko tak sie wydaje mi ze nie... :( a jak sie klocimy to zamienia sie w potwora ;( chyba naprawde zyje zludzeniami ze sie zmieni... niedlugo mam do niego dzwonic bo wiadomo ze taniej i jezeli znow bedzie klotnia zakoncze to bo czuje sie jak wrak a nie osoba wartosciowa ;(

Odnośnik do komentarza

A wiesz czemu on jest tak cholernie zazdrosny o Ciebie i Ci nie ufa?
Odpowiedź jest prosta, bo sam Cię zdradza emocjonalnie/ cieleśnie pewnie też i doskonale wie, jak człowiek potrafi kłamać w oczy ( bo sam to robi), dlatego Tobie nie wierzy.

Masz rodziców, rodzeństwo? Z kim mieszkasz? Jeżlei nie sama to nie martw się samotności, przechodiłam przez to samo, tkwiłam w związku, który wykończył mnie psychicznie całkiem, bałam się jednak, że sobie bez niego nie poradzę i tkwiłam w tym bagnie. On był chorobliwie zazdrosny, okropnie potrafił manipulować i szantażować. W końcu któregoś dnia zerwałam ( już wcześniej nie okazywałam mu w ogóle uczuć, brzydziłam się pocałunków itp).
I wiesz co? Po niecałym miesiącu miałam już innego :P On jednak mnie zostawił po kilku miesiącach, a po kolejnych 3 miałam kolejnego, z którym jestem do dziś pszeszczęśliwa.
I Tobie też tego życzę z całego serca, jesteś młoda, poradzisz sobie :) Nie tkwij w tym dalej bo Twoja samoocena zrówna się z ziemią, a nie da się jej tak łatwo odbudować :) Szanuj się. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

" Nie kontrolowalam go dawalam mu wolna reke dopoki na jedenej z imprez nie zobaczylam go siedzacego razem z jakas dziewczyna pod kocem i swietnie sie bawili razem smiali i wgl."

" Prawił komplementy innym dziewczynom mowil mi wprost ze z jedna uprawial seks ktora rowniez tam byla ze inna mu sie podoba"

Wg Ciebie to nie jest zdrada emocjonalna? Naprawdę tego nie widzisz?
Straciłaś do niego przez to zaufanie. Tu masz odpowiedź na swoje ostatnie pytanie do mnie.

Odnośnik do komentarza

Czuje sie strasznie caly czas placze... rozmawialam z nim niedawno i bylo to samo duzo epitetow twierdzil ze nie chce mi sie isc do pracy ze i tak zrobi po swojemu ... rozlaczylam sie bo podniosl glos puscil strzalke zadzwonilam zapytal dlaczego sie rozlaczylam powiedzialam ze nie bede sluchac jak sie drze i ze to jest nienormalne... przeprosil i obiecal ze nigdy tak nie zrobi :'( nie czuje juz nic... potem ktos cos do niego powiedzial i powiedzial " dobra na razie " pytam dlaczego tak konczy mowi ze szkoda kasy i ze i tak dlugo rozmawiamy powiedzialam ok na razie a on a cos jeszcze? Mowie zeby sam powiedzial ze mnie kocha a nie ja caly czas musze to mowic to stwierdzil ze pierwszy tego nie powie i takie zachowanie wynika z tego ze za mna teskni ;( nie wytrzymuje juz...

Odnośnik do komentarza

Poza tym jego ojciec jest alkoholikiem i ma padaczke poalkoholowa czy jakos tak... i chyba takie zachownanie wyniosl z domu ;( jego rodzice nie potrafia sie do siebie normalnie odezwac ojciec jego na okraglo wyzywa jak nie corki to jego brata i jego ze darmozjady ze sukinsyny itp. Wiecznie jest zly odkad jestem w odwiedzinach nie widzialam zeby byl zadowolony... Jego mama non stop placze bo tez nie daje rady. Slyszy jak on odnosi sie do mnie ale boi sie mu cokolwiek powiedziec bo jest narwany. Przed wyjazdem jak sie klocilismy rzucal krzeselkiem i uderzal piescial w lozko nic sie nie odzywalam a on do mnie z tekstem ze siedze jak swieta krowa... balam sie cokolwiek odezwac ;( po chwili totalna zmiana nastroju kochanie to kochanie tamto wiesz ze Cie kocham tylko mam taki charakter ;<

Odnośnik do komentarza

Iskierka211
po chwili totalna zmiana nastroju kochanie to kochanie tamto wiesz ze Cie kocham tylko mam taki charakter ;<
<br /> Wg mnie to manipulacja. Kto kocha, nie zachowuje sie tak. On to robi + zwala to na swoj charakter, a Tobie kaze wszystko zaakceptowac.
Jego rodzina co najwyzej tlumaczy jego zachowanie, ale nie usprawiedliwia.
Jak dlugo byliscie ze soba, zanim sie zmienil?

Odnośnik do komentarza

Od pazdziernika tamtego roku bylo w miare dobrze... umial sie powstrzymac od takich slow... zmienil sie zagranica stal sie chamski byc moze dlatego ze ulegalam i pozwalam na wszystko co robil i mowil bo nie chcialam byc tam sama z reszta i tak bylam... nie mialam zadnego wsparcia. Twierdzil ze chce miec troche prywatnosci. W zwiazku prywatnosc? Ze non stop chce sie do niego przytulac ogolnie wszystkiego sie czepial. Po przyjezdzie do Polski zrobil sie juz nie do wytrzymania... twierdzi ze stracil przez mnie kolegow bo ze mna spedza najwiecej czasu. Kazdy mi sie dziwi ze mam tyle cierpliwosci do niego ,kiedy sie otrzasne i zostawie go nawet jego znajomi mi to powtarzaja ale jak grochem o sciane ;(

Odnośnik do komentarza

Iskierka211
Wlasnie kiedys padlo z jego ust zdanie ze jezeli nie zaakceptuje jego zachowania to raczej nie mamy po co byc ze soba...

To jeszcze dochodzi szantaz emocjonalny. Zachowuje sie skandalicznie wobec Ciebie, ale to nie on ma sie poprawic, tylko Ty masz to zaakceptowac. Wiesz, bezczelne to jest.
Wykorzystal, ze obawialas sie samotnosci. Ale odpowiedz sobie na pytanie, czy w nim masz jakiekolwiek wsparcie? Jest kochajacym chlopakiem? Wg tego, co piszesz, ja widze w nim okrutnika, ktory ciagle sie nad Toba zneca, i tylko gdy dajesz mu do zrozumienia, ze mozesz skonczyc znajomosc, on zmienia sie calkowicie. Nie robi tego ze skruchy i poczucia winy, tylko dlatego bo chce Cie udobruchac. Potem znowu wraca do swojej postawy i rani Cie bez skrupulow. To ma byc milosc? Szczerze, tez dziwi mnie Twoja cierpliwosc.

Odnośnik do komentarza

W tym rzecz ze tak naprawde to juz sama nie wiem czy on gra czy faktycznie mnie kocha... byla sytuacja wczoraj ze powiedzial ze dosc tego ze to koniec z nami bo byla sytacja ze pojechalam ze zajomymi do baru troche sie odstresowac sam sie na to zgodzil i twierdzil ze mam racje bo za duzo mysle i zebym odreagowala jego wyjazd... na drugi dzien zrobil mi taka jazde ze szok... bo myslal ze ja nie pojade a pojechalam. Twierdzi ze nie wybaczy mi tego do konca zycia ze tydzien po jego wyjazdzie ja pojechalam gdzies ze go zdradzalam ze nie napisalam nawet bo swietnie sie bawilam itp a zaznaczam ze stwierdzil ze to dobry pomysl... no i nie odzywal sie przez pol dnia a ja glupia zadzwonilam do jego znajomego z ktorym w tym samym dniu rozmawial i zapytalam wprost czy nie wie co sie z nim dzieje bo nie odzywa sie... dowiedzial sie ze dzwonilam i pytalam i sie mocno wkurzyl. Caly czas twierdzi ze jestem wscibska i ze tez chce miec swoje zycie ;( mowi ze to koniec a za chwile ze sam sie wkurza ze tak do mnie mowi i ze to z tesknoty...

Odnośnik do komentarza

No widzisz sama, jeszcze Cie straszy. Wg mnie mozesz tylko tego zalowac, ze z nim jestes, jesli wgl z nim zostaniesz. Czego jeszcze trzeba, abys zrozumiala, ze jego zachowanie nie ma nic wspolnego z miloscia?
Na tym polega perfidia jego dzialan. Pomiata Toba, a za chwile czule slowka, zeby przytrzymac przy sobie. Na poczatku byl inny, zeby Cie nie odstraszyc. Przejrzyj na oczy. Pogadaj z kims, kogo darzysz zaufaniem. Niech Ci powie, co o tym mysli i doradzi, co dalej robic. Moim zdaniem nie ma co sie zastanawiac.

Odnośnik do komentarza

Nie nie... jak wspominalam wczesniej on jest w tym momencie zagranica i czy skoro tak mnie traktuje to czy moze tam mnie zdradzic chociaz obiecywal ze nie zrobi tak jak poprzednim razem. Mowil ze tam nie ma dziewczyn w jego wieku ze sa o wiele starsze mezatki ze jedna jest tylko ok 30 lat i ze nie jest w jego typie. A w innym jezyku nie umie mowic i nie potrafilby sie nawet porozumiec. Dodam ze jest w moim wieku...

Odnośnik do komentarza

Nie twierdze, ze Cie tam zdradza. Ale tez nie ma pewnosci, ze tego nie robi. Po pierwsze jest daleko i ma pewnosc, ze go nie sprawdzisz. Ile razy juz pokazal Ci, jak bardzo obojetne sa mu Twoje uczucia? Pozwól, ze przypomne.

Iskierka211
[...] Nie kontrolowalam go dawalam mu wolna reke dopoki na jedenej z imprez nie zobaczylam go siedzacego razem z jakas dziewczyna pod kocem i swietnie sie bawili razem smiali i wgl. [...] Potem byly rowniez podobne sytuacje. Prawił komplementy innym dziewczynom mowil mi wprost ze z jedna uprawial seks ktora rowniez tam byla ze inna mu sie podoba [...]

Iskierka211
[...] mowil rowniez ze rok temu rowniez byl tam tylko jeszcze beze mnie i spal u jakiejs dziewczyny 2 dni w pokoju ze ona jest podobna do niego ma taki charakter jest ambitna tylko mieszka daleko [...]

Iskierka211
[...] Ze przyprowadzi sobie dziewczynki na figo fago tak doslownie mi powiedzial... [...] nie wierze mu ze idzie spac przed 22 ze niegdzie nie chodzi bo widzialam jak zachowywal sie jak byl ze mna zagranica... [...]

Ze one sa starsze i sa mezatkami, wcale o niczym nie swiadczy. Uwierz mi, liczy sie tylko to, czy zechca przezyc razem romans. Bo po tym wszystkim, co pisalas, Twoje uczucia i cierpienie sie dla niego nie liczy. Juz tyle razy Cie zdeptal, ze raczej nalezy sobie postawic pytanie, dlaczego tym razem mialby tego nie zrobic?
Dodam jeszcze, zwrocil moja uwage jeden szczegol. Przez telefon nie wyznaje Ci swojej milosci. Tak, jakby ktos tam u niego byl? Jego tlumaczenie, ze nie robi tego, bo za bardzo teskni... co to w ogole za argument?! Wlasnie akurat jak sie teskni, wyznaje sie uczucia jeszcze intensywniej. Ale nie kloc sie z nim na ten temat, bo to nie ma sensu. Wcisnie Ci tylko jakas bzdure, ze szukasz dziury w calym i czepiasz sie byle czego.

Odnośnik do komentarza

Iskierka, od razu bys to konczyla, gdybys zerwala po pierwszym jego numerze. Teraz to juz sie zebral caly rok, z czego trzy czwarte to Twoje ciagle cierpienie. Chcesz nadal to ciagnac? Moim zdaniem nie warto, ale decyzja nalezy do Ciebie.
Mysle, ze brak zainteresowania z Twojej strony, moze go do czegos poruszyc. Ale czy do starania sie? Moze, ale rownie dobrze wszystko moze odbic sie w agresje, bo "on na obczyznie haruje dla Was i tak bardzo za Toba teskni, a Ty go olewasz!"
On juz jest doroslym czlowiekiem, ma juz wyrobiony charakter. Z tego, co pisalas, z domu raczej nie wyniosl pozytywnych wartosci. W dziecinstwie mial tylko negatywne wzorce do nasladowania, a czym skorupka za mlodu... wiesz sama.
Jeszcze jedno slowo odnosnie zdradzania. Dla mnie argumentem byloby ze tego nie zrobi, bo zdrada jest czyms podlym. Bo nie chce mnie zranic. Bo mnie kocha i ma oczy tylko na mnie. Ale jakim argumentem jest, ze mnie nie zdradzi, bo nie ma tam dziewczyn w jego typie?!? Czyli gdyby byly, to... Sluchaj, naprawde szkoda gadac. Zreszta i tak wie, ze nie przyjedziesz i nie sprawdzisz, wiec moze Ci wcisnac wszystko. A jak zechce sie zabawic, to nie bedzie sie patrzyl, czy starsza.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Iskierka.
Popieram moje poprzedniczki i dodam od siebie że Twoje powyższe pytanie nie ma sensu, ponieważ ten "związek" tą relację powinnaś ZAKOŃCZYĆ natychmiast.
Ktoś zadał Ci pytanie czy Ty masz rodzinę, bo to co piszesz jest nie do uwierzenia. Nie do uwierzenia jest to, że jeśli masz rodzinę to nie zauważyli, nie wiedzą co się dzieje w Twoim życiu złego.
Tu nie ma co rozważać, czy on Cie zdradził, zdradzi bo w tej relacji jest tak WIELKA PATOLOGIA, że fakt zdrady robi się śmiesznie nieważny.
Niektóre relacje jest sens rozbierać na części, aby znaleźć przyczynę aktualnego stanu rzeczy, ale w moim odczuciu tutaj nie ma to najmniejszego sensu.
Nawet lepiej żeby znalazł sobie inną, bo wtedy da Tobie spokój i wyrwiesz się z tego łatwiej.
Żadne Twoje zabiegi i starania nie sprawią, że będziesz wiodła z nim szczęśliwe życie.
Jeśli nam nie wierzysz i masz wątpliwości, lub jakieś nadzieje co do tego związku zapisz się już dziś do internisty i niech przepisze Ci skierowanie do psychologa.
I absolutnie nie odbieraj tego jako atak, tylko nie wiadomo jak pisać żebyś zrozumiała.
A wejdź sobie na watek chłopaka "niezdecydowana dziwczyna, a zerwanie" czy coś w tym stylu i poczytaj jak zachowuje się ten co kocha.

Odnośnik do komentarza

Bardzo popieram zdanie Poprzedniczki. Pisze madrze i zyciowo. I dobrze Ci radzi.
Iskierka, masz dwa rozwiazania. Albo bedziesz nadal zyla zludzeniem, ze cos sie zmieni, pozostaniesz w tym zwiazku na sile, bedziesz cierpiala, ciagle tlumaczyla jego wybryki i tkwila w tym, liczac na zmiany, ktore nigdy nie nastapia. Albo przemozesz sie i zakonczysz to. Wg mnie tyle zlego juz sie wydarzylo w tym zwiazku, ze nie ma czego ratowac.
Nie czekaj, az sie cos wydarzy. Wyobrazasz sobie, co by bylo, gdybyscie mieli dziecko?! Jedno, ze byscie narazili je na cierpienie, a drugie ze bylabys skazana na widzenie sie z bylym, bo ojciec ma prawo do widywania dziecka... Nawet nie chce myslec. Nie dopusc do tego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...