Skocz do zawartości
Forum

moja 15 letnia córka się okalecza.


Gość hanna42

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio otrzymałam telefon ze szkoły córki,wychowawczyni poprosiła mnie o rozmowę.Dowiedziałam się ,że moja córka się okalecza(ma całe ręce w bliznach),odbyłam rozmowę z panią pedagog szkolną i wychowawczynią córki. Obydwie poradziły mi żebym poszła z Natalią do psychologa,wizyta już jest umówiona pomimo jej wyrażnego sprzeciwu .Trochę poczytałam na ten temat trochę w internecie i zastanawiam się czy nie umówić jej również do psychiatry,czy raczej poczekać co na ten temat powie pani psycholog?woogle nie wiem czy ja powinnam ją na to spotkanie ciągnąć na siłę bo ona kategorycznie nie chce tam iść.Bardzo proszę o pomoc,martwię się o nią a z tego co mówiła pani pedagog,wychowawczyni i uczestniczy różnych rozum internetowych takie zachowania z czasem mogą przerodzić się w próby samobójcze.

Odnośnik do komentarza

Odpowiem Ci jako osoba która to robiła..
Najlepiej zacząć od tego czemu to ja też robiłam, otóż zawsze czułam się pomijana w rodzinie, uważałam siebie za tą gorszą i że lepiej by było jak bym zniknęła itp. Moi rodzice wzięli rozwód, mimo że była przemoc ze strony ojca byłam do niego przywiązana. Zaczęłam to w wieku 13 lat, trwało to przez półtora roku, moja mama o tym sama nie wie do tej pory. Mimo że w środku byłam tak naprawdę załamana psychicznie i fizycznie nikt się nie poznał że coś mi dolega na tle psychicznym (nie wiem za bardzo czy się to do tego zalicza ..)
Nie znam Twojej córki ale może jest podobnie do mnie ? Uważam że lepiej nie lataj z nią od razu po psychiatrach czy psychologach bo to może tylko pogorszyć sprawę, jak jest typową buntowniczką możliwe że zaczęła to robić po prostu dla szpanu tak jak inni nastolatkowie w tym okresie (jak widzisz że zmieniła się pod względem ubioru, zachowania to bunt raczej, głównie chodzi mi o wyzywające ubiory, ostry makijaż czy chamskie zachowanie niekiedy) Próbuj najpierw normalnie z nią rozmawiać na spokojnie gdy będziecie same w domu by miała pełne zaufanie do Ciebie. Ale nie bądź nachalna, nie poruszaj tego tematu zbyt często przy innych członkach rodziny na początku, jeżeli nie chce powiedzieć co siedzi jej w głowie. Gdy się otworzy i zacznie Ci opowiadać nie krzycz na nią, staraj się być opanowana, chyba że chodzi o coś gorszego (czasami szantaże i wyłudzenia prowadzą do takich akcji, narkomania)
Wszystko tak naprawdę zależy od tego czemu to robi, tak jak opisałam wyżej są różne powody, oczywiście lepiej pójść do psychologa ale nie radzę namawiać w nieskończoność bo dojdzie do tego że nie będzie chciała z nikim rozmawiać.
(jest to moja odpowiedź, zaznaczam że mam dopiero 16 lat więc nie poradzę za dobrze dorosłej kobiecie... ale mam nadzieję że choć trochę pomogłam :).)

Odnośnik do komentarza

Powiem tak rozneee sa tego powody a co najg9rsza z tego co pani czytala w internecie to ze to jak palkocholizm i puki czlowiek nie zda sb z tego prawy bedzie to robil ja wciasz mysle ale myslenie a robienie daleka droba w psychice i ono tez jest na radzenie sb u osob wrazliwych z natury radza sb z bolem zewnecznym innych ludzi ktorzy nie chca tez zrozumiec naszych uczuc to trodne to jak by np najgorsza u pani w zyciu z uczuc zdazyla ale u osob wrazliwych to jak smierc trudne to do zrozumienia zyje z lekazem i co leki badania nic az wkoncu zyc nie chce bo skrzywdono mnie oczywiscie zostal w wiezieniu na 6 lat ale cuz niech pani ja zrozumie to nawet maska tez ja nosze pokazuje nasza radosc zycie choc w zeczywistosci jest placz i gorycz a bol czyjemy az w sercu jak bedzie pani chciala porozmawiac

Odnośnik do komentarza

Córka ma opory przed pójściem do psychologa, to na wieść o psychiatrze, całkowicie się zamknie.
Pójście do psychologa uważam za dobry pomysł. Proszę spróbować z nią porozmawiać o jej problemach, powiedzieć, że rozumie pani, że coś ją gnębi.
Psycholog może coś poradzić, może wskazać przyczyny, z których i sama córka, może nie zdawać sobie jasno sprawy.
Proszę kłaść nacisk na to, że chcesz jej pomóc.
Nie straszyć, nie wyszydzać, tylko trzeba ją podtrzymać na duchu.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedz.Nie zauważyłam w zachowaniu córki jakichś zmian typu ubiór,makijaż w sumie to zachowuje się jak zawsze.Do psychologa nie chce iść ponieważ jak większość młodzieży uważa że do psychologa chodzą wariaci.Natalia to z natury faktycZnie osoba wrażliwa nawet czasami za bardzo ale ogólnie spokojna nastolatka i dość dobra uczennica,nie mam nią problemów wychowawczych.Tak sobie myślę i stwierdzam że to co robi może wynikać z jej nisko samooceny,pomimi że jest ładna,mądra dziewczyna ma wiele kompleksów,jest bardzo wstydliwa i nieśmiała.

Odnośnik do komentarza

może nieszczęśliwie się zakochała i nie umie sobie z tym poradzić? zwłaszcza, że jest nieśmiała i nie do końca wierzy w siebie. to taki wiek niestety że emocje biorą górę. a podobno samookaleczanie uzależnia, więc może nie wie jak przestać.
moim zdaniem na początek wystarczy rozmowa, ale delikatnie i spokojnie, bez mowy o psychologu- dla niej z pewnością to i tak bardzo trudne, że mama się dowiedziała, więc trzeba z nią rozmawiać stopniowo, bez nacisku.

Odnośnik do komentarza

hanna42, uważam, że wizyta u psychologa jest dobrym pomysłem. Zdaję sobie sprawę, że Pani córka może myśleć, że psycholog jest potrzebny tylko „wariatom”, ale warto wybrać się do specjalisty, by chociażby obalić te stereotypowe myślenie u córki. Poza tym myślę, że to spotkanie może pomóc nie tylko Natalii, ale również Pani – może Pani dowiedzieć się, jak rozmawiać z córką, by jej pomoc, by rozmowa nie prowadziła w kierunku kłótni itd. Proponuję spróbować porozmawiać z córką o jej problemach jeszcze przed wizytą u psychologa. Niech to nie będzie przesłuchanie i wypytywanie bez końca, bo córka może rzeczywiście zamknąć się w sobie i nic nie chcieć powiedzieć. Proszę nie krzyczeć, unikać pretensji i oskarżycielskiego tonu. Niech to będzie szczere zatroskanie o córkę, by poczuła, że rzeczywiście chce jej Pani pomóc, że martwi się Pani o nią, a nie chce „rozliczać z niestosownego zachowania”. Czasami nastolatki zapytane, dlaczego się okaleczają, nie potrafią same na to pytanie odpowiedzieć. Nie radzą sobie z emocjami (których też do końca nie potrafią nazwać albo boją się nazwać z obawy przed reakcją rodziców, autorytetów itd.) i uciekają przed bólem psychicznym w ból fizyczny (raniąc się). Możliwe, że u źródła autoagresji są inne powody, z których nawet nie zdaje sobie Pani sprawy (nieszczęśliwa miłość, niskie poczucie własnej wartości, jakieś problemy w relacjach z rówieśnikami, chęć zwrócenia na siebie uwagi albo odwrotnie – chęć ukarania siebie za „niedoskonałość” itp.). Mam nadzieję, że ta sytuacja nie tyle stanie się przyczyną oddalenia się od siebie, co raczej przybliży Was do siebie i da motywację, by bardziej zadbać o relacje na linii matka-córka. Tego Pani i Natalii życzę! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...