Skocz do zawartości
Forum

Nocne zwidy


Gość notakmam

Rekomendowane odpowiedzi

Gość notakmam

Mam 23 lata, mieszkam od kilku lat z chłopakiem, jest nam dobrze kochamy się :)
Pochodzę z patologicznej rodziny, maka alkoholiczka, ojciec tyran, potem zostałam sama z mamą. Generalnie jak to w takiej "rodzinie" libacje alkoholowe, gdzie było pełno facetów, wyrzygani gdzie popadnie itp, wychodzenie nocą mamy, strach, płacz, przerażenie, próby samobójcze matki no i jej choroby, które z czasem przybierały na wadze.
Wiadomo czynsz nie był płacony a więc dług rósł, w końcu zostałam wezwana do sądu kiedy skończyłam 18 lat, czy 19 nie pamiętam już, ale z pomocą adwokata się wybroniłam i nie dostałam długo. Od tego czasu musiałam jak najszybciej opuścić mieszkanie co by mi nowy dług nie rósł. Poznałam rok wcześniej mojego obecnego partnera i dzięki jego pomocy wyprowadziliśmy się i wynajmujemy.
Dodam jeszcze, ze od dziecka bardzo bałam się zasypiać, bałam się, ze jak się odwrócę do ściany ktoś mnie zadźga nożem, albo, że zobaczę jakiegoś ducha, generalnie boję się duchów. Modlitwa czasem pomaga, ale lęk nie raz jest silniejszy. Z biegiem czasu nic się nie zmieniło, do dziś dnia jak mam zostać sama w domu nie potrafię zmrużyć oka.
Do rzeczy.. odkąd mieszkam z chłopakiem poprawiło sie moje samopoczucie, poczucie bezpieczeństwa itp. Moja chorobliwa zazdrość poszła na bok, wypracowałam w sobie te "pożądane cechy". Jestem z tego dumna.. ale niestety coś pozostało we mnie do dziś dnia.
Kiedy budzę się w nocy, lub kiedy nie umie zasnąć i otworze oczy widzę różne rzeczy, czasami jakieś robaki (skorpiona chodzącego po ścianie, tarantulę), meduzę, która pływa po pokoju, rzeźbę kobiety itp. Wiem, że to wszystko w mojej głowie, dlatego już się tego nie boję.
Od małego boli mnie głowa, poszłam w końcu do neurologa, TK w porządku, lekarka stwierdziła, ze te zwidy to efekt nerwicy, i przepisała mi HYDROXYZINUM tabletkę dziennie przed snem. Brałam oko 3-4 miesiące. Nie czułam żebym w ogóle cokolwiek brała, nic się nie zmieniło, zwidy czasami same znikają i nie wiem od czego z=to zależy, podejrzewam, że to efekt stresu. Przestałam brać te tabletki, bo po co łykać coś, co nie pomaga. Przez pewien okres było ok, ale 2 tyg. temu zmarła moja mama i zwidy wróciły.

Przepraszam za tak długo rozpiskę, chciałam rozjaśnić sytuację.

Generalnie mam wsparcie w rodzinie (rodzeństwo itp), w partnerze, czuje, ze żyję, kocham życie. Jestem bardzo wrażliwa, płaczę ze szczęścia, ze smutku, z powodzenie i niepowodzenia, trochę to męczące, ale trudno.

Czy te zwidy kiedyś znikną? Czy to coś groźnego? Boje sie trochę, że to początek jakiejś schizofrenii, ale poza tym nic mi nie dolega za bardzo.

Do psychologa nie mam zamiaru się wybrać, byłam kiedyś u jednej, ale po 1 wizycie mnie olała, miała mi w czymś pomóc i zadzwonić, ale tego nie zrobiła. Nie czuję potrzeby pójścia do psychologa, moją terapią jest samodzielność i rodzina :)

Odnośnik do komentarza

Złe dzieciństwo niestety odbija się czkawką w dorosłym życiu,nie masz na to wpływu,
kiedy to mnie, to nikt nie jest w stanie Ci powiedzieć,organizm z tym walczy i z czasem powinno być lepiej,urodzenie dziecka może być przełomem,chociaż nie ma żadnych gwarancji,
najlepiej jakbyś z psychiatrą porozmawiała na ten temat.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość spinka34

W Twoim przypadku hydroxyzyna jaka przepisał Ci lekarz to prawdę mówiąć słabizna i na mnie też nie działały. To że zraziła Cię pierwsza wizyta u specjalisty , nie oznacza że kolejna tez będzie porażką. Wciąz towarzyszył Ci strach i lęk, poczucie bezpieczeństwa zostalo groźne naruszone. Nic dziewnego , że ma to wpływ na somatyczne działanie Twojego umysłu i nerwów. Moim zdanem powinnaś iść do psychiatry , który przepisze Ci odpowiednie leczenie, farmakologię(i to jakiś antydepresant a nie hydro) i psychoterapię. Twój umysł musi pozbyć się negatywnego myślenia i lęku. Nie będzie to proste, leczenie będzie pewnie długo trwało. Przyzwyczaiłaś swój organizm to lęku i nie będzie łatwo zmienić nawyki, ale to da się zrobić.

Odnośnik do komentarza
Gość notakmam

Ale po co mi psychiatra czy psycholog? Wiem jak działają antydepresanty i na prawdę nie mam ochoty przez to przechodzić.
Jakoś sobie radzę, boję się tylko konsekwencji, jeżeli nic nie zrobię z tymi zwidami. A może nie będzie żadnych konsekwencji?

Nie mam potrzeby wygadania się terapeucie, bo i po co to wałkować?
Poza tym ja obcym nie mówię o swoich problemach.

Myślę, że da się samemu z tym poradzić, tylko jak..

Odnośnik do komentarza
Gość notakmam

ka-wa
urodzenie dziecka może być przełomem,chociaż nie ma żadnych gwarancji,

Hehe wystrzeliłaś z tym dzieckiem. Fakt, nie myślałam o tym nigdy w tej sposób, ale może tak być.
Swoje to jednak swoje, bo dzieci na chwilę obecną mnie nie wzruszają, niestety, ciocią również jestem "przeciętną"

Odnośnik do komentarza

notakmam, zwidy, o jakich piszesz, podejrzewam, że nie są groźne i nie sądzę, by stanowiły zapowiedź schizofrenii. Złudzenie, inaczej iluzja, nie jest objawem psychopatologicznym. W Twoim przypadku iluzje najprawdopodobniej biorą się z poburzenia emocjonalnego wskutek lęku, jaki towarzyszy Ci w nocy. Podejrzewam, że gdybyś zredukowała stany lękowe, złudzenia również by zniknęły. Spróbuj się uspokoić i zrelaksować przed snem - być może to zapobiegnie przebudzeniom w ciągu nocy i zwidom. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...