Skocz do zawartości
Forum

jak zyc z mezem?blagam was potrzebuje waszych porad


Gość aniaaf

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem ze ja tutaj juz pisalam wiele razy o moim problemie z mezem ale nie daje juz rady psychicznej I blagam was o porade co robic?Wiekszosc z was wie o moich warunkach mieszkaniowych...wspominalam ze od dlugich miesiecy uzeram sie z sasiadka z dolu ktora zamienila moje zycie w pieklo.Wrzaski ryki jak jakies dzikie zwierze,trzaskanie dzwiami w dzien I w nocy to moj chleb powrzedniJest to osoba ktora wywoluje u mnie ataki paniki swoim zachowaniem doprowadzila mnie do rozchwiania nerwowego.Przez ta osobe mam problem w malzenstwie(nie mam poparcia w mezu),mam koszmary a komfort zycia jest rowny zeru.Bardzo zle mi sie w takich warunkach zyje..bardzo czesto przez ta osobe klocilam sie z mezem,klotnie byly non stop..najbardziej szokuje mnie reakcja mojego meza-obraca on kota ogonem,ma wiecej wspolczucia do osoby ktora tak sie zachowuje a nie do swojej zony:(jeszcze z pretensja mi powiedzial ze "kim to ja jestem ze chce wywalic kogos na prog",nie wazne jest to co przechodzi jego zona,w jakiej atmosferze wychowuje sie jego dziecko itd..powiedzial mi ze on nie zamierza sie wyprowadzic ze to ja mam znalesc prace I to stala I pewna I zaplacic za to lepsze miejsce bo on nie zamierza.A ja sie pytam jak?mam dziecko ktorym sie opiekuje kiedy on jest w pracy a rano chodze do szkoly,zapytalam sie kiedy mam isc do pracy to mi odp.w nocy jak nie masz kiedy,(tak mam nie spac tylko pracowac w nocy isc do szkoly rano bez snu itd)albo to nie jest juz moj problem.Zawsze jak chce cos z tym zrobic to tylko mi dogaduje zebym tylko nie zaszkodzila rodzinie!Latwo mu sie pisze kiedy to nie on byl w mieszkaniu non stop kiedy bylam w ciazy I kiedy dlugie godziny znosilam wrzaski I ryki..owszem napisalismy pare razy skarge ale sytuacja od miesiecy jest taka sama.Powiedzial ze przesadzam...on dobrze wie ze bylam bita I moj ojciec na kazdym kroku wydzieral sie na mnie i dlatego tak zle to znosze..mam wlaczyc tv zeby zaglusic ryki wlaczam nie dziala nawet tv nie potrafi zagluszyc tych rykow..jestem bezradna na dnie rozpaczy bez jakiekokolwiek wsparcia w mezu.co ja mam robic?jak sie ratowac?

Odnośnik do komentarza

Przed chwila dostalam taki sms od niego tylko dlatego ze chce zyc w godziwych warunkach
"Rozumi3m. Ale ty niszczysz siebie I nasza rodzine chcac osiagnac swoj cel. Zawsze jestes zla. Zawsze niezadowolona. Zawsze skupiona na innych zamiast nas. Ty chcesz zebym ja rozumial wszystko co ty chcesz ale ty nie rozumiesz nic z tego co ja z toba przechodze. Nie chce o tym wiecej rozmawiac. Ja mam zycie do przezycia a nie zyje zeby swiat naprawiac."

Taka jego postawa sprawila ze dal swoim rodzicom wejsc nam na glowe,zniszczyc nasze malzenstwo a kiedy bylo tragicznie to uciekalismy na gwal z tamtego domu.

Odnośnik do komentarza

Najgorsze jest to ze on ta sasiadke usprawiedliwia ze to niby przez dziecko ktore ja wyprowadza z rownowagi ze ona tak sie zachowuje tylko dlatego ze to dziecko tak jejrobi.nie ma natomiast zadnego wspolczucia dla mnie jako jego zony,wsparcia stania z zona anie naprzeciwko jej.

Odnośnik do komentarza

Już dostałaś tyle rad ,ile było możliwe , ile można w koło wałkować ten sam temat,wczytaj się w sms od męża,on ma w nim dużo racji,
naprawdę znajdź sobie koleżankę ,żeby się wygadać ,bo tylko to jest Ci potrzebne,oprócz psychologa,
tu na forum nikt nie jest w stanie Ci pomóc,czego również nie przyjmujesz do wiadomości,
w sumie to niczego nie przyjęłaś do wiadomości z dziesiątek postów ludzi którzy poświęcali swój czas i serce ,żeby Ci pomóc,

wybacz ale my wszyscy nie możemy żyć Twoim życiem i analizować każdy Twój dzień ,każdą wypowiedź męża ,itp.,
może załóż bloga i tam opisuj swoje życie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość aneta8719

A może Maz ma rację? Może to w Tobie leży problem? Czytając Twoje wpisy śmiem twierdzić że uzalazasz się nad sobą zamiast wziąć się w garść I zadbać o to co masz. Wszystko Ci nie pasuje, każdy jest najgorszy a może naprawdę tylko tak dostrzegasz świąt bo TAK chcesz?
Najłatwiej zrobić z siebie ofiarę.

Odnośnik do komentarza

aniaaf, nie wiem, jakie są Wasze warunki lokalowe, mieszkaniowe, ale jeśli jest tak, jak twierdzisz, że sąsiadka zakłóca spokój, hałasuje, wrzeszczy, to można zgłosić to na policję. Może to poskutkuje? Co do relacji z mężem, trudno dać na forum "receptę" na udane małżeństwo. Choć brzmi to jak wyświechtany frazes, nad związkiem trzeba cały czas pracować. Skoro w Waszej relacji od dawna coś szwankuje, może warto byłoby pomyśleć o terapii małżeńskiej? Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość gosiaczek3370

Im więcej piszesz tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że twój największy problem to Ty sama.Rzeczywiscie nic Ci nie pasuje.Chcesz mieć ładny dom w dobrej dzielnicy a biadolisz że mąż oszczędza a niby jak ma to osiągnąc inaczej.Jesteś tak zajęta użalaniem się nad sobą że nie widzisz jak inni cię odbierają.Jak myślisz dlaczego przez tyle lat nie znalazłas koleżanki albo z nikim się nie zaprzyjaźniłas? nie obraz się ale wydaje mi się że po prostu za dużo wymagasz od innych nie dając nic w zamian.Twój mąż to nie maszyna do zaspokojenia Twoich potrzeb weź pod uwage jego uczucia bo może się okazać że w końcu nie wytrzyma odejdzie od ciebie ewentualnie zapłaci alimenty na corcie i co wtedy? Przemysl to i zmien swoje nastawienie do życia i do ludzi bo nie wszyscy zasługują na pogardę nawet ci czarni.

Odnośnik do komentarza

Ty się kłócisz, ty jesteś znerwicowana....to weź się za siebie i uspokój.
Sama piszesz, że wydzierasz się na męża, czyli robisz to, co przeszkadzało ci we własnym domu /bo te kłótnie i pretensje, tym właśnie są/
Weź się za siebie, bo mąż wkrótce nie wytrzyma i odejdzie.

Odnośnik do komentarza

' ciągle niezadowolona wielka Pani obrażona,nie wiadomo na co- normalnie idealna żona...'
Czytam te Twoje posty na forum i utwierdzam się w tym,że Twój mąż się stara jak tylko może,a co do Twojej sąsiadki to nie tylko Ty masz ' upierdliwą sąsiadkę ' nie jesteś Sama !
Ty masz ' ze sobą ' chyba jakiś problem,ponieważ tylko narzekasz !!!
Już Ci dziewczyny pisały posty co możesz zrobić,żeby poprawić jakoś relacje z mężem,dawały rady...a Ty nic. Tylko narzekasz i wszystko opisujesz na forum,lepiej napisz BLOGA !
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nie będę Cię oceniać, bo jak widzę jest Ci bardzo ciężko. Wydaje Ci się, że cały świat jest zły, że nikt Cię nie rozumie, upokarza. Że każdy Cię poniża... Z tego co wiem, masz depresję poporodową, takie zachowania są zrozumiałe, ale bardzo niepokojące... Rozumiem Cię, ale musisz z tym walczyć, musisz się zmierzyć sama ze sobą.. Idź do jakiegoś terapeuty, może poczujesz się lepiej.. Może okazać się, że to wszystko nie jest takie złe jak to wygląda z Twojej strony.. Wiem jak to jest, gdy każdy mówi "Wyluzuj", "Będzie dobrze", "Nie przesadzaj", "Wyolbrzymiasz".. Tak było i w moim przypadku. Poszłam do psychologa, bo faktycznie czułam się źle. Przytłoczona życiem... Trzymam za Ciebie kciuki i życzę szybkiego rozwiązania sprawy :*

Odnośnik do komentarza

Wierzę Ci, że trudno Ci się żyje w takich warunkach. Małżonek ma obowiązek wspierać. Nawet jeżeli się z czymś nie zgadza to niech sam zaproponuje spokojną rozmowę lub wizytę w poradni. Jeżeli nie chcesz czekać bądź płacić, zawsze możesz udać się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Znajduje się on w każdym większym mieście. Mnie pomogli gdy mieliśmy z partnerem duży problem w życiu... W każdym małżeństwie ważna jest rozmowa i umiejętność wspólnego rozwiązywania problemów. Jeżeli tego brakuje, a każdy dzień bądź rozmowa z małżonkiem to męczarnia to czy warto w tym trwać? Każdy ma swoje problemy, ale druga połówka ma pomóc je podźwignąć. Zrozumieć, wysłuchać, poradzić, wyrazić swoje zdanie i wspólnie dyskutować nad rozwiązaniem. Co do sąsiedztwa to z jednym mogę się zgodzić - ja również nie znosiłam krzyków sąsiadki i ku*wowania na własne dziecko. To jedna z najgorszych zbrodni. Dziecko nie zasługuje na takiego rodzica, który bez przerwy na nie krzyczy bez konkretnego powodu. A raczej rodzic nie zasługuje na dziecko. Tu faktycznie można zgłosić na policję jako zakłócanie spokoju, bądź na tak zwaną niebieską kartę jako przemoc wobec dziecka. Wtedy mieliby obowiązek to sprawdzić. Sprawdzić, czyli niekoniecznie wyciągać konsekwencje. Ale to dobry początek. O ile oczywiście dobrze zrozumiałam posty, bo chyba o to chodziło? :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...