Skocz do zawartości
Forum

zyje z tyranem czy to ja jestem nienormalna??


Gość wiolka87

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nawet nie wiem od czego zaczac.. Jestem z moim partnerem od ponad 2 lat, zareczylismy sie, w nalblizszym czasie planujemy slub. Problem polega na tym ze moj partner jest tyranem. W zasadzie ja tak uwazam bo on twierdzi ze jego zachowanie jest normale, ze to ja jestem przeczulona. Prosze przeczytajcie do konca ten wpis chociaz jest dlugi bo nie wiem jak opisac ten problem wiec zrobie to na kilku przykladach (chociaz jest ich setki).. Moim sposobem na rozwiazanie problemu jest rozmowa- on natomiast w spornej sytuacji twierdzi ze MA BYC TAK I TAK I BEZ DYSKUSJI.
Parter ma bardzo mala odpornosc na nerwy- wprzeciagu kilku sekund z euforii potrafi przejsc do furii- ta sama sytuacje interpretuje na rozne sposoby np. Po pewnej sytuacji (prosba o powrot do domu o bardzo poznej porze) obraca wszystko w zart (o dziwo- bo zazwyczaj sie zoasci) -ze jestem jego narzeczona i musi mnie sluchac wiec wraca do domu, a za tydzien odnosnie dokladnie tej samej sytuacji wracajqc pamiecia do mniej robi mi straszna afere ze jak moglam sie tak zachowac.
Ostatnio bedac u moich rodzicow doszlo do niepirozumienia (zdecydowanie nie z mojej winy) -ja chcac zachowac sie lojalnie pod pretekstem spaceru z psem wyszlam z domu zeby rodzice nie zorientowali sie ze cos jest nie tak, zeby nie uslyszeli ew klotni (oczywiscie zrobilam to po to zeby Piotr nie poczul sie niekomfortowo w domu moich rodzicow ze sie klicimy) po wyjsciu z domu napisalam mu sms z wytlumaczeniem co mi nie odpiwiada, zeby mogl przemyslec-powtarzam ze zrobilam to przez sms zeby nikt nie zorientowal sie ze sie klocimy. On natomiast jak wrocilam kazal mi sie natychmist pakowac bo wracamy do domu- podejrzewam ze taka forma kary (pomimo ze mielusmy wracac za dwa dni a wieczorem bylismy umowieni z moja rodzina ktora przyjechala z drugiej czesci Polski tylko po to zebym mogla sie spotkac z moim chrzesniakiem ktorego widze raz na rok) moje prosby PROSBY i tlumaczenia ze nie moze mnie stawiac w takiej sytuacji ze rodzina tyle drogi jedzie do mnie, ze to nieodpowiedzialne, ze nie ladnie bedzie z mojej strony jak wroce do domu- nic nie mialo znaczenia, musialam wrocic do domu, jeszczse do tego milam straszna afere ze to wszystko moja wina.ze to ja jestwm nienormala.Raz mowi tak a raz inaczej, nie nadazam, nie czuje stabilnoaci, poczucia bezpueczenstwa, Piotr nie chce rozmawiac, twierdzi ze to ja jestem za glupia zeby cokolwiek zrozumiec.. Ja zawsze staram sie rozmawiac merytorycznie, probuje tlumaczyc jak sie czuje w takuch sytuacjach' prosze aby postawil sie na moim miejscu ale On nie chce rozmawiac tylko mowi ze ma byc tak jak On chce i koniec. Bardzo czesto sltsze ze jak mi sie cos nie pidoba to mam sie pakowac i wynosic.. Po kilku dniach moqi ze on tak nie myslu, ze duzo rzeczy mowi w nerwach wcale tak nie myslac..
Takuch przykladow jest setki.. Prosze dajcie znac czy waszym zdaniem mam prawo do poczucia krzywdy czy rto moz ja jestem nienormalna.. Nie wiwm co robic.. Czuje sie jak smec- na co On twierdzi ze to tylk moj problem bo skoro czuje siw smieciem to tylko moja wina bo nie mam poczucia wlasnej wartosci- On nie rozymie ze to przez Jego zachowanie tak sie czuje.. Napiszcie co o tym myslicie, bardzo mi zalezy na poradzie psychologa..a Nie wiem czy bede w stanie finansowo udzwignac sesje u psychologa..

Odnośnik do komentarza

Zadaj sobie pytanie,czy chcesz przeżyć życie z takim człowiekiem niezrównoważonym emocjonalnie...,
dlaczego mu ulegasz,w opisanej sytuacji,powinnaś powiedzieć ,jak chcesz to jedź ,ja zostaję,
nie da się żyć z człowiekiem ,który mówi ,że ma być tak jak on chce , bez liczenia się ze zdaniem partnera,
psychika wysiądzie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Kropla drąży skałę, tak jak ciągłe upokarzanie, umniejszanie, gnębienie łamie pewność siebie i buduje nowy uległy i rozchwiany emocjonalnie twór. Niestety wg mnie jesteś w jednym z tych związków w których może być tylko gorzej. Uzależnisz się od niego, a Twoje poczucie wartości będzie po równi pochyłej ...

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie!

Twój partner stosuje przemoc emocjonalną i do tego próbuje wzbudzić w Tobie poczucie winy. "Skoro czujesz się gorsza, to Twoja wina, bo masz zaniżoną samoocenę". Szkoda, że nie dostrzega, że to on podcina Ci skrzydła i systematycznie pracuje nad tym, byś przestała wierzyć w siebie. Na podstawie Twojej wiadomości wnioskuję, że jesteś rzeczową kobietą. Zapytałaś, czy to Ty jesteś nienormalna. Jesteś jak najbardziej normalna. Obawiam się jednak, że związek, w jakim jesteś, to jeden z przykładów związków toksycznych. Jeżeli zależy Ci na partnerze, pomyślcie o wspólnej terapii, ale boję się, że nie będzie łatwo namówić partnera na takie sesje. On nie widzi przecież żadnego problemu w sobie. W takich okolicznościach trudno będzie o zdrowy i satysfakcjonujący związek. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Byłam w takim samym związku, jak ty. Nic do mojego chłopaka nie docierało. Tylko on i jego problemy. Przez ten czas związku z nim psychika tak mi siadła, że chodzę na terapię, ale powiedziałam dość. Było to bardzo trudne, ale za nic bym do niego nie wróciła. To było najgorsze, co mnie spotkało - związek z nim. Teraz dochodzę do siebie i normalnie żyję. Zostaw go, bo za 10-15 lat będziesz na niego patrzeć i rozumieć, jak zmarnowałaś swoje życie. To będzie trudne, ale daj sobie szansę na normalne życie.

Odnośnik do komentarza

Byłam w takim samym związku, jak ty. Nic do mojego chłopaka nie docierało. Tylko on i jego problemy. Przez ten czas związku z nim psychika tak mi siadła, że chodzę na terapię, ale powiedziałam dość. Było to bardzo trudne, ale za nic bym do niego nie wróciła. To było najgorsze, co mnie spotkało - związek z nim. Teraz dochodzę do siebie i normalnie żyję. Zostaw go, bo za 10-15 lat będziesz na niego patrzeć i rozumieć, jak zmarnowałaś swoje życie. To będzie trudne, ale daj sobie szansę na normalne życie.

Odnośnik do komentarza
Gość wwiktoria80

witaj, oj dziewczyno bierz nogi za pas i uciekaj :):) dopóki nie jest za póżno !! Zależy Ci na tym żeby go uczyć i wychowywać od tego są rodzice , dla mnie byłoby mi szkoda mojego czasu dla Egocentryka który pozbawia radość życia i bycia.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nie namawiaj go na terapię, bo to nic nie da. Mnie też przerażała wizja rozstania, ale bym chyba wolała rzucić się z okna niż do niego wrócić. Widzisz, gdy żeśmy się rozstali miałam wrażenie, że świat mi się zawalił i miałam załamanie nerwowe około 6 miesięcy, to trwało. Poszłam na terapię i dopiero teraz rozumiem, że warto było przecierpieć te 6 miesięcy, aby odzyskać siebie. Jak to miło na nowo się ze sobą zaprzyjaźniać. Na nowo przyjaźnić się sama ze sobą i lubić swoje towarzystwo. Po prostu bosko. Warto wyjść z ciągłego dołu psychicznego i ciągłego poczucia winy, aby odzyskać siebie. Nie wiem czy jesteś wierząca, ale polecam Ci nowennę pompejańską. Jest to trudna modlitwa, ale warto. Serdecznie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I jeszcze jedno... Trzymanie się ułudy, że on się zmieni to tylko Twoje własne kłamstwo w stosunku do samej siebie. I ty to wiesz i ja to wiem, że nie namówisz go na terapię. Sama musisz wyjść z tego związku, bo jak ty nie będziesz chciała tego to kaplica, a raczej ślub, ale to jak pomnik nagrobny za życia.
Nie wiem czy to do Ciebie dotrze, ale zostaw go, bo ty to sama musisz zrobić. Znajdź psychologa i grupy wsparcia dla kobiet w destrukcyjnych związkach. I zacznij wychodzić z tego bagna. Dla mnie, osoby, która była w takim związku jest przykre jak widzę jak ludzie tak się ze sobą męczą, bo są tak uzależnieni od drugiej osoby. I jednocześnie wiem, co przeżywasz. Kogo byś się nie spytała, każdy Ci powie, abyś go zostawiła, ale ty nie będziesz miała siły, bo kochasz, ale nie kochasz to chore przywiązanie. Znajdź jakąś grupę wsparcia i powiedz przyjaciołom, rodzinie, że chcesz odejść, aby Cię wspierali. Polecam Ci odejście.

Odnośnik do komentarza

Mnie też mój były niszczył, zdobyłam się wreszcie na odwagę i wzięliśmy rozwód.
Mimo iż to była moja decyzja, rozpaczałam.
Ból minął, a ja odzyskałam własne życie, poczucie godności i wartości.
Obecnie znowu potrafię cieszyć się życiem - przedtem tylko płakałam.
Życzę ci powodzenia i odwagi. To trudna decyzja, ale warto.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...