Skocz do zawartości
Forum

Brak chęci do życia. Pomocy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Nie mogę sobie poradzić z życiem codziennym. Wszędzie szukam pomocy. Mam myśli samobójcze. Wydostałam się ze związku w którym doznałam znęcania się psychicznego i fizycznego. Wszystko jeszcze żyję we mnie. Minęło półtora roku, sprawy w sądzie ciągną się i ciągną. Ja nadal żyję w strachu. Mam ochotę zamknąć oczy i zasnąć nie budząc się. Mam wrażenie, że jestem ze wszystkim sama, nikt nie chce mi pomóc. Byłam w szpitalu psychiatrycznym, lecz to nie pomogło nic wypisali mnie do domu z myślami samobójczymi bo się skończył termin pobytu. Stoję w wielkim tłumie ludzi i krzyczę proszę o pomoc a nikt nie słyszy. Dlaczego? to zgoda na to bym odeszła

Odnośnik do komentarza

Madzialunia22, czy aktualnie leczysz się jakoś? Bierzesz jakieś leki, korzystasz z pomocy psychoterapeuty? Co masz w ogóle zdiagnozowane? Napisałaś o myślach samobójczych, o sprawach w sądzie, o związku przemocowym, z którego się uwolniłaś, o tym, że tracisz wolę życia. To jest bardzo dużo obciążeń, jak na jedną osobę... W chwilach szczególnie dla Ciebie trudnych możesz skorzystać z kryzysowego telefonu zaufania: http://www.psychologia.edu.pl/kryzysy-osobiste/telefon-kryzysowy-116123.html. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Tak leczę się psychiatrycznie. Biorę cały czas leki, chodzę na psychoterapię ale dla mnie to mało. Jestem na l4 nie potrafię wrócić do pracy. Nie potrafię skupić się na czynnościach codziennych. W wypisie ze szpitala napisali, że czuję się już dobrze, że takie stany są sytuacyjne pomimo tego, że cały czas prosiłam o pomoc, bo mam myśli samobójcze i się boję sama siebie. Ja już nie wiem co mam robić.

Odnośnik do komentarza

A czy Twój psychiatra i psychoterapeuta wiedzą co się z Tobą dzieje ? W razie kryzysu dzwoń pod numer który podała Pani Kamila.
Możesz też udać się do szpitala na izbę przyjęć i poprosić o pomoc.
Od kiedy się leczysz ? Skro nic nie pomaga nawet leki to może za wcześnie na efekty. Wyjdziesz z tego tylko to potrwa.
Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że mówię. Zmienia mi czasem leki, dawki mi zmienia. Nic więcej. Muszę wrócić do pracy. Leczę się od dnia kiedy wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym było to pod koniec sierpnia. Mówią, że po lekach są efekty po 6 tygodniach. Może źle dobrane?
Pogotowie już raz u mnie było, wysłali mnie ponownie do szpitala ale tego samego dnia puścili. Gdy pójdę ponownie to wyślą mnie znowu. A ja już tak długo na l4 stracę ta pracę i wtedy się załamię jeszcze bardziej. Mam kredyt na głowie. Mój były partner odkąd dostał z prokuratury nakaz opuszczenia mieszkania nie poczuwa się do płacenia, a chce walczyć o mieszkanie. ( półtora roku spłacam sama) Jak ostatni raz musiałam uciekać z domu zabrałam na szczęście akt notarialny, bez niego było by ciężko. Powyłączał mi prąd, gaz. To wszystko było horrorem. A sędzina twierdzi, że jestem za bardzo wrażliwą osobą i wszystko biorę za bardzo do siebie, i że tak w związkach bywa. To normalne jak grozi ktoś śmiercią? jak przykłada broń do głowy? jak zmusza do łyknięcia tabletek bym popełniła samobójstwo? bije? wyzywa od najgorszych? to tylko takie małe szczegóły tego co było. To mnie najbardziej paraliżuje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...