Firmy farmaceutyczne i leki.

[Raszer]

Moim zdaniem pacjenci nie są świadomi tego, co kupują, że zamiast przepisanego leku istnieje np: tańszy generyk gdzie mała zmiana słowa farmaceuty "-to prawie to samo" zniechęca. A powienien powiedzieć to to samo. Smutne jest to, że gdzieś w afryce spada paczka z darami, karton lizaków i 10 kartonów leku x. I zjawia się banda białych ninja i rozdając lizaka za zastrzyk pocieszają swoje czarne króliki doświadczalne które niczego nie podejrzewają. I obserwują.
1 na 5 leków średnio, nie ma leczyć, ma znosić objawy i do tego uzależniać jak najbardziej psychicznie. To leki dzięki, którym w fotelach koncernów Eli Lily, Pfizer, Glaxo Smith Cline, Roche siedzą najwięksi dilerzy na świecie. Za swoje olbrzymie pieniądze na badania, wydają grosze na testy gdzieś w krajach 3ciego świata, i wykupują mniejsze firmy, jak chociażby większość polskich. Leki które świeżo wychodzą na rynek są bardzo drogie, bo (nowej generacj - dobrej jakości, badania kosztowały i inne pierdoły). Gdzie Glaxo zaliczyło wpadkę z Paroksetyną nie dając pełnych danych, zaniżyli ilość osób popełniających samobójstwo po tym leku. Ale dla tak mocnej firmy to nic specjalngo. Bo migiem to ucichło. Do tego, upadek służby zdrowia zmusza by pacjenci trafiali do prywaciarzy, którzy często są w "dobrych stosunkach" z danymi firmami. Od 1980 do teraz strasznie wzrosła liczba przyjmowanych przez ludzi wszelakich tabletek, suplementów (połowa z nich gówno daje), najlepsze jest to, że leki homeopatyczne też są kupowane a nie są tanie. Jak lekarz, może przepisać lek homeopatyczny, kurwa. Często pakują pacjenta "na szczęście" nie w Polsce, w opiaty, lecząc objawowo i klient wpierdziela latami Vicodin, czy oxycontin. Przeciętnie dzieci już biorą sporo tabletek, ADHD, cukrzyca, astma, alergia itp
do tego suplementy, żeby lepiej rosły. A na starość wpieprzają po 20 pigułek dziennie minimum.
Przyszłość rysuje się tu bardzo słabo, każdy będzie wpierdzielał za jakiś czas leki, bo zostaną doskonale dobrane do klienta, uzależnią tak by nie było widać objawów fizycznych, średnio psychicznie, żeby pacjent nie robił głupot z braku, a przedewszystkim, nie umierał. Jak po papierosach czy starych narkotykach. Firmy takie mogą np: wykupić jakiś zakład w Azji i tam produkować lek, sprowadzając go do kraju jako 2 substraty czy gotowy produkt i sprzedawać po cenach 100 krotnie większych niż w miejscu produkcji. Robią wszystko, od antybiotyków po kremy przeciw starzeniu, które są co miesiąc w nowym opakowaniu, w nowej reklamie w telewizji, z jakimś nic nie znaczącym składnikiem gratis. Najlepsze jest, że ludzie z tych korporacji zasiadają w Swiatowej Organizacji Zdrowia.
Więc gdzie nie spojrzeć komuś, kto zada niewygodne pytanie na temat nowego produktu, nikt specjalnie się nie wychyli. To są tak potężne korporacje, że jak pytanie trafi do mediów, są wstanie sprawić by temat stał się dla słuchacza neutralny. Medycyna staje się inwestycją, nie praktyką ratującą ludzi. W Polsce o amfetaminie mówi się, że jest zła, zabija itp: w stanach FDA, niby tak restrykcyjne pozwala żeby żarły to dzieci. A po co szukać innego leku na ADHD skoro amfetamina spełnia wszelkie kryteria jakie by chcieli, a jak się czepią wyprodukowali metylofenidat xD, też amfetamina. Nie dostają tego tylko dzieci z ADHD, dostają to normalne dzieciaki, żeby się lepiej uczyć ;/ Rodzice tak zmanipulowani, że widzą to jako szansę na przyszłość dla dziecka, ale szansy na parkinsona czy inne choroby neurodegradacyjne jakoś nie są im wpojone.
Jest jeszcze jedna rzecz której pacjenci nie wiedzią, jak w ogóle powstały leki. Belladona? Strychnina? Gaz Musztardowy? to wszystko dzisiaj jest stosowane w leczeniu. Każdy lek to praktycznie trucizna, jest tu kwestia tylko dawki.

[Gość Rasz]

to jest miazga!

[Gość Rasz]

Bezkompromisowy interes i dbanie o własne ja.
Jasno jest od dawna określone kto może się leczyć, kto umrze i na kim są testowane leki, oraz dlaczego nie ma pomocy dla najbardziej potrzebujących.