Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego taki jestem? Wszystko niszcze..


Gość jak89

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim..
Mam poważny problem ze sobą, szczerze mówiąc, to już mam serdecznie tego dość, jak wszystkiego zresztą..
Parę miesięcy temu, pisałem wam o moich kłopotach w związku, który m.in przez moją "nieobecność", podejście się rozpadł, taką kropką na "i" było zdradzenie mnie przez dziewczynę.. żyliśmy niecałe 6lat. Moja działalność, problemy, brak dobrych stosunków z ojcem, jakieś znudzenie życiowe, to wszystko tak mnie dobijało, że po prostu byłem ciężki do zniesienia chyba .. taki obojętny na wszystko i wszystkich. Nie miałem żadnych cech, faceta na którego kobieta powinna zwrócić uwagę - narzekający, załamany wieloma rzeczami, zupełnie niepewny itd.

Na początku października miłość wygrała i się zeszliśmy .. byłem innym facetem, bo więcej się w moim życiu działo pozytywnego, bo moim marzeniem było, aby ta ukochana kobieta wróciła.. i się spełniło. I teraz gwóźdź programu.. Wyobraźcie sobie, że kiedy zeszliśmy się, czułem ogromne szczęście, ale po miesiącu wróciła moja stagnacja, odkładanie spraw na potem (mam wielki potencjał firmowy, który wystarczy wykorzystać a ja się nie moge zebrać do zrealizowania tego projektu), moje wybuchy złości, robienie awantury o byle pierdołe, taka sztywność - zero luzu. Nie potrafię się zebrać, żeby zmienić najprostsze rzeczy, jak stosunek do moich bliskich, jak wzięcie się porządnie za pracę, którą wykonuję, jak zmiana życia na normalne a nie takie wegetowanie... W połowie grudnia, sam z siebie, zacząłem pojmować, że niszczę między nami tą więź, że nie jest tak jak powinno, że mogę stracić bliskich, szacunek w ich oczach.. Zmianą, którą udało mi się wprowadzić to brak mojej wybuchowości.. do reszty zmian przygotowywałem sie na początek nowego roku, czułem jakąś taką siłę, że zamknę ten stary okropny rok i nowy będzie zupełnie inny. W noc sylwestrową, zrobiłem coś, czego się nie spodziewałem i czego nie mogę teraz zrozumieć .. Przeczytałem (za zgodą dziewczyny) sms-y jak ktoś tam ją podrywał, ona tego oczywiście nie odwzajemniała, ale sam fakt, że tego kogoś odrazu nie spławiła rozwścieczył mnie (a pisali zaledwie 1,5 dnia.. to jest chrzestny jej chrześnicy). Alkohol, nieopisane zdenerwowanie, doprowadziły do tego, że wypowiedziałem słowa, których nie powinieniem bo tak nie sądze, w efekcie oświadczyłem jej, że to "koniec". Wydaje mi się, że zareagowałem tak ze względu na przeszłość, tą zdradę. Chore to, bo jej ufam.. To durne, ale parę godzin później, już w głębi duszy czułem, że to żaden koniec. Po paru dniach wymieniliśmy parę maili (napisała pierwsza ona), wczoraj się spotkaliśmy i rozmawialiśmy .. usłyszałem m.in że ona nie widzisz już nadziei dla nas, że nie wierzy w to, że między nami może być dobrze, że już nie ma siły, że nie pasujemy do siebie .. kiedy zapytałem czy mnie kocha, zdecydowanie potwierdziła. Oczywiście ja, jako że od 2-3 tygodni miałem w głowie przedstawione plany ze zmianami, tłumaczyłem, przedstawiałem itd. posktukowało to tym, że powiedziała że nie jest dla niej to co powiedziałem bez znaczenia, ale chce to przemyśleć..

Po co tutaj napisałem.. chciałbym poradzić się was w dwóch kwestiach: co mam zrobić, żeby zmienić tak wiele co mi nie odpowiada, moje podejście do wielu spraw, żeby wszystko to co planuję, stało się realne a nie tylko planami.. Naprawdę nie mam złych intencji, a wychodzi jak zwykle.. Czuje się jak dupa nie facet. Nieudacznik.

Drugie pytanie, co mogę zrobić, żeby odzyskać zaufanie mojej kobiety, żeby zmieniła zadanie, skoro mnie kocha.. Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie jest zawarta w odpowiedzi na pierwsze pytanie. Pokazać jej te zmiany a nie tylko mówić? Ciężko mi jeszcze bardziej bez niej, ciężko mi się zmotywować do czegokolwiek..
Ta moja taka nieumiejętność poskładania pewnych sprawa, planów trwa już ok. 2 lat. Jestem wykończony tym. Trace najbliższe osoby, szacunek do siebie, sens w ogóle życia..

Wszystko co ostatnio robię, robię za wolno, przykład : zlecenie, które normalnie wykonałbym w 2 tygodnie, robię 1,5 miesiąca.. nie umiem się na tyle skupić, wyznaczyć sobie priorytetów. Mam naprawdę dość i chcę to zmienić. Jest dla mnie rzeczą niezwykle istotną, czy wy, mając na uwadze doświadczenie, uważacie tak jak ja, że jest dla nas jeszcze szansa?

Odnośnik do komentarza

Wiecie co? Nie mam zamiaru się nad sobą użalać, zastanawiać się itd. Żałosne!. Chce moją kobiete odzyskać, i normalne życie! bezwzględnie. Zrobię wszystko żeby tak było. Jeszcze dzisiaj powiem o tym mojej dziewczynie, że nie wymagam od niej teraz żadnych decyzji o zejściu się, że chcę jej udowodnić że nie tylko gadam jak zwykle, a robię.

Odnośnik do komentarza

Najlepszy dopisek ; )
Nie kwękaj, nie rozczulaj się nad sobą, tylko weź się w garść i działaj. Dostałeś drugą szansę i jak szybko znowu ją zmarnowałeś? Zależy Ci na dziewczynie czy nie? Jesteś taki bierny względem wszystkiego. Może zróbcie sobie jakiś mały urlop, wyjedźcie gdzieś, zmieńcie otoczenie, porozmawiajcie...albo sam to zrób.
Troszkę nerwuskiem się jawisz, może jakiś psycholog i lekkie leki na uspokojenie? Nie wiem. Szukajcie, a znajdziecie...więc szukaj przyczyn takiego stanu i je systematycznie eliminuj.
I jak dobrze zauważyłeś, nie słowa, a czyny się liczą, więc udowodnij jej i sobie, że jesteś facetem z jajami, a nie żaden tam nieudacznik...jak się określasz. ( ej i nie mów tak, bo wcale sobie tym nie pomagasz ; ) )

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

jak89, nie wiem, czy u Ciebie to prokrastynacja, bierność, czy zwyczajne lenistwo? Skoro zależy Ci na dziewczynie, przestań jej opowiadać o planach zmian, tylko zacznij działać. Deklaracje deklaracjami, ale najważniejsze są czyny. Mam nadzieję, że w nowym roku znajdziesz motywację, by nie tylko odzyskać dziewczynę, ale pomyśleć też o własnym rozwoju czy rozwoju firmy. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Tak, zależy mi bardzo na mojej dziewczynie. Tak, chcę w końcu żeby było normalnie, jak nigdy dotąd. Mimo tej przykrej sytuacji z dziewczyną, tego, że bardzo się obawiam że ją straciłem, tego, że mi jej brakuje, nie brakuje mi motywacji do wyeliminowania wszystkiego, co mi życie niszczy, i dania nowego, do zmian.

Pani Kamilo, nie wiem co to jest ze mną. Będę się starał i zobaczymy, czy potrafię.

Jak się świetnie domyślacie, w takich sytuacjach rodzi się nadzieja, ona też mi daje kopa, bo sądzę, że moją ukochaną mogę jeszcze odzyskać.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny,
Mija tydzień, nawet nie wiecie jak wewnętrznie to przeżywam, to wszystko co było, jaki byłem.. na drugi plan zeszło rozstanie. Ale mimo wszystko i to jest dla mnie niezwykle ważne, dlatego znowu chcę prosić o poradę:

Czego oczekiwałybyście ode mnie w takiej sytuacji? spokoju? a może pokazania czegoś? Nie chcę naciskać, nie chcę wywierać presji. Ale chciałbym z wybranką mojego serca porozmawiać, coś w kierunku nas .. zastanawiam się czu już jakoś napomknąć ten temat, czy może najpierw pokazać jak się zmienia u mnie.. ja nie chce się już schodzić, raczej choć trochę chciałbym wiedzieć, czy mam prawo mieć nadzieję..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...