Skocz do zawartości
Forum

Trudności w kontaktach z ludźmi, napady szału i otępienie


Gość Bemol

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 15 lat. Nigdy nie miałam wielu znajomych, a żeby kogoś uznać za bliższego mnie, potrzebuję bardzo dużo czasu. Nigdy też mi to nie przeszkadzało, ale od nie dawna czuję, że nie radzę sobie
nawet przy zwykłej rozmowie. Bardzo trudno mi dobrać słowa i kiedy ktoś się do mnie odzywa mam ochotę odwrócić się i odejść.
Oczywiście, że mam parę prawdziwych przyjaciół
z którymi się trzymam, z nimi rozmawiam zupełnie swobodnie,
nie czuję żadnej bariery i nie muszę myśleć nad słowami, które do nich kieruję. Jednak przyznam, że nawet oni od jakiegoś czasu doprowadzają mnie do wycieńczenia,
chcę być sama. Nie myśleć o niczym, nie rozmawiać. Przebywanie z ludźmi mnie męczy.
Z każdym miesiącem jest coraz gorzej. Nie pamiętam kiedy ostatnio nie odczuwałam stresu.
Czuję się źle przez cały czas. Chodzę roztrzepana i otępiała. W szkole każdy mi mówi, że jestem "nie ogarnięta" i to prawda... Czuję się głupio, kiedy wszystko mnie omija, ale nie potrafię się skupić na jednej czynności. Jestem senna i przygnębiona, mogłabym przez całe dnie leżeć w łóżku w zamkniętym pokoju. Interesuję się muzyką, uwielbiam sztukę. Poza normalną szkołą, chodzę zaocznie do szkoły muzycznej i gram na kilku instrumentach, poza tym śpiewam. Ona przynosi mi ulgę. Muzyka i sen. Mimo mojego umiłowania do dźwięków to odkąd sięgam pamięcią nigdy nie lubiłam odgłosów wydawanych przez ludzi. Zwłaszcza przy jedzeniu.
Niestety ostatnio odczuwam to coraz bardziej. Szczególnie w domu. Dzielę pokój z rodzicami i siostrą, co prawda niedługo się przeprowadzamy i będę mieć własne miejsce, ale na razie tkwię w tym od urodzenia, co jeszcze pogarsza sprawę, bo nie mam gdzie iść odetchnąć. Wtedy zakładam słuchawki, ale to nie pomaga na dłuższą metę. Wszędzie odczuwam stres. Rodzice mi mówią, że przesadzam i jestem dziwna, kiedy mówię im żeby nie mlaskali albo żeby nie wydawali innych, w sumie ludzkich dźwięków. Mam napady złości, w domu bardzo szybko się denerwuję. Byłam z tym u laryngologa, mam "doskonały" słuch... Właśnie od tamtej wizyty zaczęłam sobie zdawać sprawę z tego, że mogę być jakaś... szalona.
Potrafię wziąć jakiś przedmiot i zacząć w siebie uderzać, tak, że na drugi dzień mam pełno
siniaków. Nie wspomnę o tym jakie dręczące myśli przychodzą jakby znikąd i tylko zaśmiecają mi mój umysł... Nie wiem jak inaczej po kryjomu rozładować napięcie przy rodzinie, nie chcę robić afery.
Kiedy ktoś na moment zostawia mnie samą, niekontrolowanie wpadam w szał, rzucam się po łóżku i płaczę do zmęczenia, później gapię się w jeden punkt dopóki ktoś mnie nie "obudzi". Nie rozumiem mojego zachowania, nie rozumiem siebie.
Najgorsze jest to, że niemal codziennie nie potrafię się opanować. Nie jestem smutna, bardziej niż smutek czuję coś jak "nicość". Jestem... rozdarta (?)
Wiem, że moje "problemy" w porównaniu do problemów innych ludzi są błahe i bez sensu, ale nie radzę sobie. Mam dosyć.
Nikt nie wie, co przeżywam w środku (A czy ja wiem? Czasami sama się zastanawiam co mi jest... Właśnie dlatego piszę tutaj.), zazwyczaj nie mówię ludziom o swoich emocjach. Nie chcę i nie potrafię. Wszyscy wokoło mi "zazdroszczą", że ciągle jestem uśmiechnięta i nie mam w ogóle przeszkód w życiu, że mam "talent" i jakąś przyszłość...
To mnie nie motywuje. Ludzie mi tak mówią, że mi tego zazdroszczą- jednocześnie wspominając o swoich uporczywych sytuacjach.
Potrafię pomagać innym ludzi, ale dlaczego nie potrafię pocieszyć siebie? Dlaczego ciągle czuję "nic"?
Proszę, pomóżcie mi się zmienić.

Odnośnik do komentarza

Witaj Bemol!

Niestety, drogą internetową nie można postawić diagnozy. Być może przeżywasz ostatnio trudny okres w swoim życiu, bo to się wiąże z wiekiem dorastania. Z drugiej strony napisałaś, że objawy trwają już dość długo. Katalog tych objawów (problemy w relacjach z rówieśnikami, samotnictwo, stres, problemy z koncentracją, otępienie, senność, przygnębienie, spadek motywacji do działania, łatwa drażliwość, autoagresja, płaczliwość, pustka emocjonalna, trudność w opanowaniu swoich emocji) może sugerować na rozwój depresji i/lub nerwicy. Myślę, że warto, byś porozmawiała o swoich problemach z rodzicami. Możesz też skorzystać z pomocy psychologa szkolnego. Nie bagatelizuj swojego pogarszającego się humoru. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Zapisz się na tańce - jest muzyka i ruch. A może gimnastyka?
Albo na jakieś sporty walki /judo, karate itp/
Często wysiłek fizyczny, pomaga rozładować napięcie. Myślę, że bardzo by ci się to przydało i pomogło normalnie funkcjonować.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...