Skocz do zawartości
Forum

Koniec 4-letniego związku po ataku furii u chłopaka


Gość zraniona999

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zraniona999

Sytuacja o której piszę w temacie miała miejsce wczoraj 26.09. Z pozoru głupi problem a rozhulał wojnę.
24.09 mówiłam do chłopaka aby kupił warzywa ja zrobię sałatkę mówił ok nie ma sprawy, w czwartek 25.09 mówie przez telefon mu czy kupił a on do mnie z krzykiem, że nic mówi nie mówiłam o tym. Raczej nie krzyczymy na siebie dlatego bardzo się zdziwilam i mnie to zabolało. Wyłączyłam się. Przychodzi czwartek on milczy wieczorem piszę do niego czy ma zamiar mniew przeprosić itp. on przeprosił. Bolał mnie fakt ze ja pierwsza musze sie odezwać aby on zrozumiał. Przyjechałam w piątek do niego pytam go dlaczego się tak zachowałeś, jesteś jakis nie obecny, obiecujesz coś a pozniej nie wiesz o co chodzi. A on w tym momencie podszedł do mnie z uśmiechniętą miną i dał mi na twarz lód... Uważał ze to żart ja poczułam się poniżona. Rozpłakałam się siedziałam w kuchni podchodził 2 razy pytał czy pogadamy mówiłąm że nie. Wkoncu wziełam torebkę a zostawiałąm duża torbę i wyszłam, chciałam się przewietrzyć przemyśleć uspokoić sama. A on za mną wywalił mi moją torbę za drzwi i powiedział ze jesli wychodze tp mam brać wszystko. Byłam w szoku. Wrociłam do mieszkania powiedziałam ze chce wszystkie moje rzeczy. Zaczął wyciągać z szafy rzucał nimi we mnie dostał wścieku zaczął przeklinać. Następnie siłą wywalił mnie za drzwi.

Dodam mam 22lata byłam z nim w zwiąku 4 lata.
Jestem w szoku. wiedziałam że jest porywczy ale aż tak....

Odnośnik do komentarza

Uważam, że reakcja Twojego partnera była niewspółmierna do sytuacji. Pojechałaś do niego, by z nim o wszystkim porozmawiać, wyjaśnić, a on urządza Ci jakąś karczemną awanturę, wyrzuca torby z mieszkania, rzuca ubraniami... Napisałaś, że partner był porywczy, ale nie zdawałaś sobie sprawy, że aż tak. Czy wcześniej takie awantury miały już miejsce? Czy Twój partner bywał agresywny w stosunku do Ciebie? Jeżeli Twój partner ma problemy z kontrolą negatywnych emocji i tak łatwo wyprowadzić go z równowagi, powinien skorzystać z pomocy psychologa/terapeuty. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Coś mi mówi, że za tą sytuacją kryje się coś więcej. Za mało napisałaś, aby wydedukować, co to może być. Może jakieś problemy nawarstwiały się gdzieś w tle, a teraz drobna iskra doprowadziła do wyładowania i wielkiego wybuchu? Może jest ktoś trzeci, a Ty stałaś się kulą u nogi? Ciężko powiedzieć, ale wydaje mi się to możliwe. Tak czy inaczej, uważam, że niepotrzebnie szłaś do niego z pytaniem, czy zamierza Cię przeprosić. Gdyby zamierzał, zrobiłby to sam z siebie. Nie ma sensu to od kogoś wyduszać - nawet w tak delikatny sposób. Najwyraźniej te przeprosiny nie były szczere, skoro potem doszło do takiej eskalacji.
Zastanów się dobrze, czy chcesz być z tak impulsywnym człowiekiem - nie wiadomo, kiedy odbije mu ponownie i z jaką intensywnością. Przede wszystkim nie powinnaś robić pierwszego kroku. Jeśli on się już nie odezwie, nie masz czego żałować, bo związek z takim typem to loteria, w której nigdy nie wiesz, co będzie za chwilę. Przy założeniu, że nie miał ku temu poważnych powodów, zachował się poniżej wszelkiej krytyki.

Odnośnik do komentarza

Wydawałoby się,że się zna partnera po tylu latach...,a jednak,
ja uważam,że chciał z Tobą zerwać i zrobił to w tak nikczemny sposób,może uważając,że inaczej by to Ciebie nie dotarło ,nie wiem...,
w każdym razie,dobrze się stało ,bo nie byłabyś z nim szczęśliwa,z takim impulsywnym typem nie da się żyć,

jeśli byś spróbowała do niego wrócić,bo jemu np.przejdzie ,nigdy nie będziesz miała szacunku,uderzył raz ,uderzy następny,to jest niewybaczalne...,

to nie sytuacja przekreśliła ten związek,to on go przekreślił i oby tak zostało dla Twojego dobra.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Gdyby mu zalezało to pokłocilibyscie sie troche i by mu przeszło no a poza tym chyba sprobowalby sie pogodzic,dogadac a tak? Widzisz chcialas tylko sie przejść a on (jakby spelnilo sie to jego oczekiwanie abyś go "zostawiła") wyrzucil Ci wszystkie rzeczy za drzwi! Facetowi kompletnie nie zalezalo na tym zwiazku pomimo 4 lat dlatego tak postapił. Tylko teraz ciekawe czy skoro on do takich zachowan jest sklonny to co powstrzymywał sie celowo przez te lata????

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość zraniona999

No wlasnie dobre pytanie dlatego uwazam ze mu zalezalo. Bardzo pomogl mojej rodzinie i od zawsze byl z nia zzyty. Jestem pewna ze na boku nikogo nie mial. Tydzien tenu jeszczw nie mogl sie doczekac az przjade. Niedawno swietowalismy 4rocznice przygotowal sie jak zawsze. Dlatego te rozwazania sa bledne. On ma problem z wyrazaniem negatywnych emicji. Czemu w takim wscieku mnie nie tknal a ja to prowokowalam nawet.

Odnośnik do komentarza

zraniona, ale co Ci daje świadomość, że nie ma na boku nikogo, ani że "nie chciał Cię zostawić". Tłumaczysz go, pisząc, że ma problem z wyrażaniem negatywnych emocji. A jak kiedyś ten problem przerośnie go na tyle, że Cię uderzy lub wręcz spuści Ci solidny łomot, to co wtedy? Nadal będziesz go tłumaczyła, że na pewno miał ku temu powód? Naprawdę powinnaś się zdrowo zastanowić, czy chcesz wchodzić w ten związek, żebyś za ileś lat nie płakała, że tyle dla niego zrobiłaś i byłaś tak wyrozumiała, a on zniszczył Ci życie.

Odnośnik do komentarza

Sorry to ja nie doczytałam,
może to i był głupi żart z jego strony ,ale w rezultacie jego zachowanie nieadekwatne do sytuacji,

ja tu widzę osobowość chwiejną emocjonalnie typ impulsywny ,to jest nazwa książkowa ,poczytaj więcej w necie,
są to ludzi którzy nie radzą sobie ze stresem i swoje frustracje wyładowują na najbliższej osobie ,z reguły najlepiej na partnerce ,a jeszcze jeśli się wie ,że ona i tak zawsze wybaczy...,

teraz nie macie ślubu,to on się jeszcze powstrzymuje,w małżeństwie nie będzie miał hamulców,bo wie ,że wystarczy Ciebie przeprosić...,i będzie taka metoda kija i marchewki,

Tak na marginesie to jeszcze nigdy mi nie przyszło do głowy ,powiedzieć komuś ,żeby mnie przeprosił,
może dlatego ,że wyznaje zasadę... ,rób tak ,żebyś nie musiał przepraszać,
/poza oczywiście jakimś niechcącym przypadkiem/ .

Takie zaburzenia emocjonalne ,mają też kobiety ,z reguły biorą sobie spokojnych mężów,żeby miały się m.in. na kim wyżywać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

zraniona, czasami tak się w życiu zdarza. Wydaje Ci się, że kogoś znasz, a tu... no właśnie. Maskował się. Nie miał pewności, że jego wybuchy pozostaną bez konsekwencji. Z czasem nabierał coraz większej pewności, aż doszło do tego incydentu. Pisałaś, że takie sytuacje miały miejsce wcześniej 2 razy, ale nie były aż tak intensywne. To nasilenie powinno Ci dać do myślenia. Pozwolę sobie zacytować wypowiedź ka-wy:

ka-wa
swoje frustracje wyładowują na najbliższej osobie ,z reguły najlepiej na partnerce ,a jeszcze jeśli się wie ,że ona i tak zawsze wybaczy...,

teraz nie macie ślubu,to on się jeszcze powstrzymuje,w małżeństwie nie będzie miał hamulców,bo wie ,że wystarczy Ciebie przeprosić...

Popieram. To - niestety - częsty scenariusz i szara codzienność w wielu związkach / małżeństwach. Często zdarza się też agresja kobiet wobec mężczyzn, ale mało się o nich mówi - z przyczyn oczywistych mężczyźni wstydzą się do tego przyznać. Tak czy inaczej, musisz być bardzo ostrożna i podejmować rozsądne decyzje. Im dłużej byłabyś z tym człowiekiem, tym bardziej byś się od niego uzależniała - uczuciowo, może też finansowo. A gdy pojawi się dziecko, on poczuje się tak pewnie, że będzie miał przekonanie, że może pozwolić sobie na wszystko. Wtedy może być dopiero jazda bez trzymanki. Powiem jedno - uważaj na siebie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...