Skocz do zawartości
Forum

Samotność, trudności w spełnianiu marzeń i wyobcowanie


Gość Kakapo

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,
Nie wiem od czego zacząć... Od jakiegoś roku mam dosyć poważne problem z własną psychiką. Utraciłem radość życia, dobrą miną staram się zatuszować swój nastrój. Wiem, że zależy to w dużej mierze od autosugestii, jednak nie potrafię długo być szczęśliwy, jak to pięknie zostało ujęte w filmie "Wszystko za życie" - "Szczęście jest tylko wtedy prawdziwe, kiedy się nim dzielimy". Dopadają mnie wszelkiego rodzaju kompleksy... Kiedyś myślałem, że samotność jest swego rodzaju "krainą wybranych", że człowiek sam ze sobą potrafi lepiej się kontrolować, walczyć o siebie, zdjąć brzemię społeczeństwa, poznać swój indywidualizm oraz wytworzyć wrażliwość na wszystko dookoła. I to prawda, jednak zastosowałem to w zbyt dużej dawce. Me against the world. Czuję się obco, źle. Rzuciłem studia, by robić to co kocham, by spełnić marzenia. Jednak tutaj umysł płata mi figle, ukazuje, że jest za późno, że nie dam rady, że samemu nic nie zdziałam. I często mu wierzę... Szukam swojej drogi i nie mogę jej znaleźć, przypominam dziecko szukające matki w supermarkecie, im dłużej szukam, tym gorzej się czuję, zaczynam panikować. Do tego dochodzą problemy z płcią piękną, liczba przysłowiowych "koszów" liczona jest w nowych jednostkach mierniczych, bo na skali już zabrakło podziałki. Nie wiem co jest ze mną nie tak, nie jestem brzydki, mam pasje, jestem ciekawy świata, chyba nie najgłupszy... Pomimo to czuję, że obumieram, czuję się jak starzec na łożu śmierci, który już nie ma możliwości niczego doświadczyć, niczego przeżyć, pozostaje leżeć i czekać na chłodny oddech śmierci...

Odnośnik do komentarza

Jedynym rozwiązaniem, które przychodzi mi do głowy to emigracja, ucieczka od znanego mi środowiska. Mogę nawet otrzeć się o bezdomność, z każdej lekcji wyciąga się naukę. Nawet zrobiłbym to już dawno, jednak jestem mocno związany z matką i nie chcę przysporzyć jej bólu i zmartwień swoją ucieczką. Jednak chyba więcej siwych włosów przybędzie jej gdy będzie mnie obserwowała w takim stanie w jakim się znajduję...
Myśli samobójcze również chodziły mi po głowie, lecz religia jest dla mnie ważną sprawą, więc potrafię odeprzeć ten atak, nie jestem aż tak słaby.

Odnośnik do komentarza

Zostałam sama, bez pieniędzy i perspektywy na pracę. Dno, niechęć , rozpacz..
Zaczęłam czytać książki, takie wzmacniające psychikę, zrobiłam się psychicznie silniejsza /pracowałam nad tym!/ i uznałam, że skoro innym się udało, to i mnie się uda.
Powiedziałam sobie twardo - radziłam sobie kiedyś, poradzę sobie i teraz.
Nie wszystko z początku mi wychodziło, ale nie traciłam wiary /ciągła praca nad psychiką, nie było łatwo/ zaczynałam od nowa, szłam do przodu.
I UDAŁO MI SIĘ.
Ważne, by na pierwszej przeszkodzie nie załamać się, by iść dalej, szukać , poznawać...
Ale bezdomność to dość głupie rozwiązanie.
Idź do przodu, a nie staczaj się.

Odnośnik do komentarza

kakapo! Dasz radę połowa sukcesu to fakt posiadania potencjału. Widzę, że go masz. Też mam, ale nie potrafię go wykorzystać. Więc nie jesteś na straconej pozycji bo nie jesteś głupi. Grunt to popracować nad psychiką. Dasz radę, jak nie książki, to może afirmacja np przez mp3?

Odnośnik do komentarza

Ja napiszę Ci tak , jesteś osobą która nie zwaliła swoich niepowodzeń na matkę i to mi się bardzo spodobało wziołeś swoje porażki na klatę.Nie wiem czemu rzuciłeś studia i nie pogodziłeś ich ze spełnianiem marzeń.Myślę,że to nie najlepszy pomysł nie tylko zdobywałeś wiedzę i zawód ale i miałeś kontakt z rówieśnikami.Nie wiem co porabiasz ale wiem, że to co teraz robisz nie daje Ci zadowolenia i szczęścia coś trzeba w życiu zmienić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...