Skocz do zawartości
Forum

Zmęczenie małżeństwem


Gość pusia543

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pusia543

Chce mi się wyć. Czy zmarnowalam sobie życie? Dzieciństwo też było do dupy, ciągły strach,bieda, alkochol. Rozpieszczam moje córki jak tylko mogę aby miały to czego ja nie miałam. Zawsze staram sie być uczynna , pomagać innym. Jestem zmęczona tym wszystkim. Zaszyla bym się na bezludnej wyspie

Odnośnik do komentarza

Bo i różni jesteśmy pod względem odporności psychicznej,
dlatego ja bym Ci radziła ,żeby się z tym uporać, wizytę u psychologa.
Przecież nie jest tak w życiu ,że ktoś zasługuje np. na znęcanie się psychiczne czy fizyczne przez partnera czy zdradę,
dlatego nie rozpatruj tego w tych kategoriach.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Myśle że pomiędzy sprzątaczką, a tą co lagę kładzie jest jednak troche przestrzeni i właśnie tutaj wypadałoby posiedzieć ;)

Córki też dobrze jak będą czegoś nauczone, aby potrafiły o siebie zadbać w przyszłości, ale i o najbliższych. I tego że rodzic nie jest istotą podrzędną i będącą tylko do zaspokajania ich potrzeb. Chyba wzięłaś na siebie za dużo wtedy, a teraz sie okazuje że może nie trzeba było się aż tak spinać i starać ze wszystkim?

Tak jak czasem widzi się osobę, która biegnie za wychuchanym pieseczkiem, a piesek nic nie słucha, na smyczy sie szarpie, pana ma w d...e. A taki pijaczyna, który często nie pamięta aby psa nakarmić, smyczy nie używa, a pies idzie wiernie przy nodze. Może to tak w małżeństwie i troche z rodzicielstwem? A może pomiędzy tym psem a pijakiem zaistniały coś bardziej wartościowego, jak opieka jednostronna, dogadzanie, rozpieszczanie.

Dlaczego się teraz męczysz? Może dlatego że nie jesteś pewna że walczyłaś o to co masz teraz. Być może oceniasz, że to wszystko nie było warte takich emocji?

Nie wyj, uspokój sie nic sie nie dzieje złego u Ciebie teraz. Psychologa możesz odwiedzić, możesz wyjechać sobie gdzieś. Pogodę też mamy teraz przejściową i człowiek sie gorzej czuje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli to może być pocieszeniem to takie jest życie i pewnie każda kobieta boryka się z takimi problemami jak Ty , których do końca nikt nie jest w stanie rozwiązać.W swoim długim życiu miałam różnie i teraz wiem,że trzeba myśleć tylko o sobie być bardziej przebiegłą i nie godzić się na wszystko.Ten obiad na czas ,posprzątane mieszkanie , mama na każde zawołanie to nie życie największy błąd jaki popełniają kobiety a potem i tak tego nikt nie doceni.Trzeba żyć też dla siebie realizować jakieś marzenia, żeby nie było że dzieci i mąż to jest jedyny cel w życiu.Sam wyjazd bez zmiany całego życia nic nie zmieni.Niech mąż też coś pomaga w domu,jeśli nie sam to razem i wspólnie róbcie niektóre rzeczy.Kiedyś też byłam tak jak Ty bardzo zmęczona tymi domowymi obowiązkami i jeszcze wychowywaniem syna niepełnosprawnego.Też chciałam wyjechać na konieć świata, ale matka od małych dzieci gdzie i na jak długo może wyjechać dzień czy dwa nic to nie da.Ja po raz pierwszy wyjechałam do sanatorium i dopiero wtedy po 3 tyg.zobaczyłam że jestem młoda, ładna, i że trzeba zmienić swoje dotychczasowe życie.Bardzo po mału dochodziłam do tego ,może dlatego że byłam za bardzo obowiązkowa.Ale coś tam wywalczyłam dla siebie.Gdyby kiedyś można było przez internet poczytać dobrych rad to wiele kobiet było by szczęśliwszych.

Odnośnik do komentarza

Żyjesz dla męża, dla dzieci, dla domu- a całkiem zapomniałaś o sobie.
To nawet nie jest tylko wina męża, choć na niego wszystko zwalasz.
Jesteś zmęczona monotonią codziennego życia, nie masz żadnej odskoczni, dusisz się w tym swoim wychuchanym gniazdku.
Zrób coś dla siebie, zacznij myśleć o sobie. Postaraj sobie znaleźć coś, co cię zainteresuje i pozwoli oderwać się od domu.
Idź na jakieś kursy, na jakieś spotkania, może siłownia? Może rower?
Jeśli miałaś jakieś zainteresowania, to zacznij je teraz realizować.
A może praca?

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

pusia, myślę, że pomoże wam terapia małżeńska, bo teraz cały czas dogania cię niechlubna przeszłość męża. :( Kochasz męża i córy, on mam nadzieję was także. Z pomocą doradcy rodzinnego czy terapeuty uda wam się oderwać się wreszcie od tej przeszłości. Zacząć o nowa. Pod warunkiem, że mąż nie wróci do starych nawyków. Wyjazd dobry pomysł, ale z intensywnością nie przesadź, żeby mąż nie uznał że odpłacasz mu pięknym za nadobne. Gracie we wspólnej drużynie którą jest rodzina, a nie każdy na własny rachunek, więc każde z was, i mąż i ty, powinno dbać o wasze wspólne dobro.

Odnośnik do komentarza
Gość pusia543

witajcie. macie racjie wezmę się w garść. Zacznę robić to co lubię a na co nie miałam czasu. Zajmę się sobą. Zaplanuję wyjazd ale w póżniejszym terminie jak się ociepli. Jeżdzę motorem, fascynuje się motoryzacjią i kocham wszystko co ma 2 koła. Wiem że przedemną długa droga, ale postaram się nie wracać co było. Bo się zadręcze. Mam bardzo uparty charakter i to też muszę zmienić. Dziś prawie nie spałam, rozmyślałam. I wiem że jeżeli będe rozpaczać nad swoim losem to nic nie da, będe wpadać w depreche. Więc się podniose i zacznę żyć. Dziękuje że byliście ze mną i udzielaliście rad. Bede zaglądać. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość pusia543

A co do mojego męża, on doskonale zdaje sobie sprawę ze jeden wyskok i koniec z nami. Wiem że żałuje i bardzo mnie kocha. Wie że doprowadził mnie do granicy wytrzymałości i choć tego nie mówi widzę że się boi że odejde. Jeżeli on dotrzyma słowa i będzie względem mnie ok to będzie dobrze, a jeżeli coś wyniucham to nawet nie będziemy już rozmawiać. Nie będzie o czym.

Odnośnik do komentarza

~przeczytałam

Dlaczego się teraz męczysz? Może dlatego że nie jesteś pewna że walczyłaś o to co masz teraz. Być może oceniasz, że to wszystko nie było warte takich emocji?

Może. A może też dlatego, że przytłacza Cię poczucie krzywdy. Jak słusznie zauważyłaś, niczym nie zasłużyłaś na takie traktowanie. To normalna reakcja, w końcu nie wszystko da się znieść, nie wszystko można przeboleć, nie o wszystkim się zapomina. Nie jesteśmy ze stali.

Zgadzam się z tym, że popełniłaś bardzo duży, poświęcając się mężowi dzieciom, przedkładając ich potrzeby nad swoje, zapominając, że Ty jesteś tak samo ważna jak oni.
Ale widzę, że zaczynasz to rozumieć, bardzo fajnie. :)
Też uważam, że potrzebny Ci jest dłuższy wyjazd. Zobacz, Doś wyjechała na 3 tygodnie, może Ty też byś sobie coś takiego zorganizowała?
Ja na Twoim miejscu pewnie wyjechałabym na miesiąc na Hawaje albo Ibizę. Oczywiście, gdybym miała taką możliwość. :)

Odnośnik do komentarza

~przeczytałam
Kopnąć go w dupę? Najpierw przyspawał Cie do siebie dwójką dzieci, a potem łaził i szukał wrażeń. Nie miałaś możliwości kopnąć go w dupę, bo pewnie nie jest on Onasisem i rozwód z nim kwalifikowałby Cie do alimentów, które na przedszkole na jedną córke pewnie by wtedy ledwo starczyły.
Co niby standardowa kobieta ma w takiej sytuacji zrobić, kiedy nawet powiedzmy ma pracę? Wszystko wtedy na jej plecy, nie tylko wszystkie wydatki związane z dziećmi, ale i wychowanie oraz klejenie ran porozwodowych ( bo dzieci to bardzo przeżywają). Tatuś lata wolny, a mamusia?
Więc co robi taka standardowa kobieta - znosi i toleruje, na ile sie da, i na ile własna, wsadzona już dawno w kieszenie godność pozwoli.

Myślisz? Ale po co w takim razie te alimenty, skoro tak naprawdę nie spełniają swojej funkcji? :/ Może nie jest z nimi aż tak źle? Słyszałam o ludziach, którzy jakoś dają sobie radę w takiej sytuacji.
A tymi obowiązkami to przecież powinni się wtedy podzielić, tak samo wsparcie dla dzieci powinno płynąć wtedy od obojga rodziców.

~przeczytałam
Jak niby po czymś takim można funkcjonować normalnie i udawać że wszystko jest i było w porządku? Albo to tak wybaczyć, bo sie teraz stara, a co było wtedy?

No właśnie, jak?

~przeczytałam
Za zdrady powinni cierpieć i odpowiadać zdrajcy, bo to ich ciężary.
Ja wiem że dziećmi sie nie powinno w takim momencie posugiwać, ale wypadałoby go zostawić z córkami wtedy i niech by chodził do koleżanki z nimi.

Jak dla mnie 100% racji.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...