Pożegnanie po romansie

[Gość anneee]

witam. bylam teraz na miesiecznym urlopie, chcialam zmienic swoje zycie, poznalam P. trafilo w ns uczucie, to byly gorace dni. romans. ostatni wieczor spedzilam z nim, noc takze u niego. mowil ze przyjdzie pomoc mi w pakowaniu, nie mieszkalam podczas tego pobytu sama i nigdy go nie zapraszalam wiec nie spodziewal sie ze powiem, ze ma przyjsc. tylko zasmial sie i sie wiecej do tego nie ustosunkowal, ale mysle ze to moglo nie miec znaczenia, ot luzna gadka przy drinku. chodzi o to, ze wyszlam od niego ok 6 rano. samolot mialam kolo 16. pozegnal mnie o 6 rano a pozniej zadzwonil pol godziny przed moim odlotem. pytal gdzie jestem, na jakim lotnisku i o ktorej odlatuje moj samolot a takze ze mam napisac wieczorem (mamy sie jeszcze spotkac). napisalam wczoraj wieczorem, jeszcze nie wyswietlil wiadomosci, ale nieistotne. pytanie brzmi: czy on powinien sie ze mna jeszcze jakos skontaktowac przed moim odlotem, cyz to nie dziwne ze pozegnal mnie wczesnie rano a potem zadzwonil przed lotem na ktorko chwile (pytajac o ktorej lece i skad mimo ze juz mu to mowilam dzien przed)? Przyjaciolki facet odprowadzil ja chociaz na pociag z rzeczami, chociaz oni mieszkali razem, no ale czy moze nie dostrzegam czegos...?

[Rucola]

może był zajety? i nie mógł Cię odwieźć na samolot?

[Trick]

a teraz utrzymujecie jakiś kontakt? dzwonicie do siebie? bo jeśli tak to możliwe że nie miał czasu, coś mu wypadło, przecież są rzeczy których czasem nie da przełożyć... Jeśli kontakt się urwał to widać nie brał ciebie na poważnie