Skocz do zawartości
Forum

Pomoc psychologa przy problemach sercowych


Rekomendowane odpowiedzi

Historia, która doprowadziła do tego, że znalazłam się w obecnej sytuacji jest bardzo zawiła. Opisze ją w skrócie.
W zeszłym roku byłam z chłopakiem z mojej klasy. Byliśmy razem prawie 8 miesięcy, bardzo mi na nim zależało i bardzo się zaangażowałam w to wszystko. Ciągle był między nami problem dotyczący mojej przyjaciółki. Oni się zaczęli nagle bardzo przyjaźnić, a ja czułam, że coś jest między nimi. Działo się wtedy bardzo dużo różnych rzeczy, ale w sumie one teraz nie są zbyt istotne. Zdarzyła się sytuacja, że się całowali. Co prawda był to wynik gry w butelkę, ale jednak. Jemu wtedy wybaczyłam, ale jej nie. Zerwałyśmy przyjaźń. Ale oni nadal się spotykali na długie i namiętne rozmowy. Zdarzało się też tak, że mnie oszukiwał, że idzie do lekarza itp., a pózniej dowiadywałam się, że był z nią. Ja jednak wszystko po kolei mu wybaczałam. Bardzo mi na nim zależało. Zerwaliśmy w wakacje. On zakończył, nie układało się nam już, ta dziewczyna ciągle była między nami. Ale później po tym zerwaniu bardzo długo ze sobą rozmawialiśmy, przepraszaliśmy się i te sprawy i w końcu uznaliśmy, że jeżeli będzie się między nami miało jeszcze coś dziać to nie będziemy się temu opierać. Tylko później znów się pokłóciliśmy. Potem pogadaliśmy i utrzymywaliśmy przyjacielskie relacje przez trzy miesiące. Nadal prawie codziennie rozmawialiśmy i ja nadal miałam nadzieje na coś więcej. I stało się, kiedyś poszliśmy gdzieś do parku się pouczyć i całowaliśmy się. Od tego czasu spotykaliśmy się czasami, żeby się trochę pobawić, ale nie ustaliliśmy co jest między nami. Nie było poważnej rozmowy na temat tego czy jesteśmy razem. Ta sytuacja trwała jakieś dwa miesiące, ale przez ten cały czas on też spotykał się z tą moją byłą przyjaciółką. Ja nie zaczynałam z nim tego tematu, bo bałam się, że będę tego żałować i wolę z nim być na takiej zasadzie, niż stracić go w ogóle. W końcu on powiedział, że musimy pogadać. Nastawiałam się na to, że będziemy znowu razem, że będzie taki happy end. On tymczasem powiedział mi, że całował się Z NIĄ i ona mu się podoba. Nic więcej mi nie tłumaczył, nawet to z trudem z niego wyciągnęłam. Rozpłakałam się wtedy bardzo, powiedziałam mu parę gorzkich słów, ale naprawdę niewiele bo byłam zbyt zszokowana. Nie gadaliśmy mniej więcej przez tydzień. Później napisał do mnie, powiedział, że chce mieć ze mną kontakt. Wytłumaczyłam mu dlaczego, to będzie trudne, że musze o nim zapomnieć itd,. Niestety nie byłam konsekwentna i już następnego dnia normalnie z nim rozmawiałam. Kolejny raz wybaczyłam mu bez większych problemów. Mieliśmy się znowu spotkać, ale nie odezwał się wtedy kiedy obiecał. Czekałam dopóki nie zobaczyłam zdjęcia na facebooku i nie zorientowałam się, że jest z NIĄ.
W tamtym momencie stwierdziłam, że daje sobie spokój. Teraz oni są razem, a ja czuję jakby życie sobie ze mnie kpiło. Zachowują się strasznie, spędzają ze sobą każdą chwile (ONA też jest w naszej klasie) i strasznie się z tym afiszują. Codziennie rano widzę ich jak idą razem do szkoły. Ciągle słyszę od przyjaciół, że ktoś ich widział razem. A to w tramwaju się przytulali, a to do arkadii wchodzili, a to na przystanku trzymali się za ręcę. Ja nie potrafię sobie z tym poradzić. Jest mi tak strasznie źle, tak bardzo nie chce na to patrzeć. Dwa dni temu mieliśmy bal, oczywiście tańczyli razem poloneza. Mało tego, na pierwszej parze. Mało tego, zgadnijcie kto został królem i królową? Później była dyskoteka. Cały czas się obmacywali i słyszałam pogłoski, że całowali się w kącie. Czuje się z tym strasznie źle. To trwa już bardzo długo i z dnia na dzień jest chyba coraz gorzej. Wiem, że nie poradzę sobie z tym sama. Ja po prostu tak bardzo nie chcę tego wszystkiego oglądać. Najgorsze jest to, że w szkole muszę zachowywać się jakby wszystko było okej. Normalnie się do niego odzywam, żartujemy itd., bo przecież nie mogę pokazać, że mnie rusza że tak się zachowuje. Od ponad miesiąca nie było dnia, żebym nie płakała w domu. Na dodatek nie ma dziedziny życia, w której oni by nie uczestniczyli. Przestałam chodzić na treningi siatkówki, bo oni też chodzą, a patrzenie na to jak świetnie się razem bawią sprawia mi tak niewyobrażalny ból. Jestem w 3 klasie, powinnam się skupić na nauce. Nie mogę, tak naprawdę to wszystko inne przestało mieć dla mnie znaczenie.
Czy powinnam skorzystać z porady psychologa? Czy on pomoże mi przez to przejść?

Odnośnik do komentarza
Gość angela 1997

Cześć. Mam na imię Angela. Czytałam twoją historię i jestem poruszona. Przeżywam teraz podobną sytuację do ciebie, tylko on jest rok starszy ode mnie i nie jest z nikim. Kiedy chodziliśmy razem do gimnazjum, było wspaniale, super spędzałam z nim czas na każdej przerwie, odprowadzaliśmy się nawzajem do domu. Zawsze będę to mile wspominać. On od początku czuł coś do mnie. Wszyscy do okoła to widzieli, tylko ja tego nie dostrzegałam. To wszystko za późno się potoczyło. Musiałam dać sobie czas i doszłam do wniosku, że go kocham i zależy mi na nim, jak na nikim innym. Wszystko było w porządku do końca szkoły. Gdy on w zeszłym roku poszedł do technikum, a ja do ostatniej klasy gimnazjum. W wakacje spotkaliśmy się ok 7 razy zawsze po kilka godzin razem spędzaliśmy, było pięknie, przytulaliśmy się. całowaliśmy i naprawdę oboje widzieliśmy że się kochamy. Ale kiedy zaczęła się szkoła, zaczynaliśmy powoli się od siebie oddalać. To wszystko moja wina. Nie odzywaliśmy się do siebie nieraz po dwa tygodnie. On już tego nie wytrzymuje, nie dziwię mu się w cale. Nie chcę go stracić, ale to się dzieje wbrew mojej woli. Ufam mu, ale nie mogę mu powiedzieć, jaki jest powód tych cichych dni. Jeśli znajdzie sobie inną dziewczynę nie będę go za to winić. Każdy ma prawo być szczęśliwy. Wiem, że on mnie kocha, ale nie mogę sobie wybaczyć tego, że go ranię swoim zachowaniem. Pragnę jego szczęścia i chcę aby je zaznał. Ja mam 16 lat ale przeszłam wiele w swoim życiu. 3 lata temu mój tata się powiesił . Zostałam z mamą i bratem sama. To co działo się potem to prawdziwe piekło. Do tej pory się po tym nie pozbierałam i nigdy się nie otrząsnę. Czuję, że to już koniec między nami. Nigdy nie zapomnę tego, co razem przeżyliśmy. Dziękuję mu za wszystko z całego serca. Od dłuższego czasu planuję popełnić samobójstwo, bo stwierdziłam, że tak będzie najlepiej. W liście napisałam mu wszystko ze szczegółami, dlaczego to robię i prosiłam go, aby mnie nie osądzał. Rozumiem cię że nie możesz patrzeć na niego w jej obecności. Zależy ci na nim to zrozumiałe. Tych wszystkich chwil nie możesz wymazać z pamięci, ani wyrwać ze swojego serca tego, co do nie go czujesz. Jeśli uznał, że chce być z nią musisz to zaakceptować, jeśli ci na nim zależy, albo coś więcej...
Chcesz chyba, aby był szczęśliwy prawda? Jeżeli znalazł to szczęście w niej. Nie daj po sobie poznać, że ci zależy. Już cierpisz i chyba nie chcesz cierpieć jeszcze bardziej. Jeśli chce utrzymywać z tobą kontakty pozwól mu na to. Odzywaj się, udawaj że jest wszystko w porządku, choć wiem, jakie to trudne. Może pewnego dnia zrozumie, że ona jest pomyłką, że ona to nie to samo co ty. Jeśli kiedyś zmieni zdanie i będzie chciał z tobą porozmawiać zgudź się przecież nie masz nic do stracenia, raz ona ci go odebrała to bolało, wiem ale drugi raz to już się nie potwórzy, bo poprostu się uodpornisz. Wierzę w pierwszą miłość, jeżeli dwoje ludzi od początku są sobie pisani i pomimo wszelkich przeciwności losu założą sobie że to między nimi się nie uda. To czy za 10 czy 20 czy nawet na starość ich drogi w końcu się zejdą i zrozumieją dopiero wtedy, jacy byli głupi, że nie wykorzystali tej pierwszej szansy, które dało im przeznaczenie. A rozmowa z psychologiem nie zaszkodzi. Porozmawiaj, to ci pomoże. A ja tymczasem muszę uporządkować swoje sprawy na ziemi, tak, aby odejść z tego świata spokojna i pogodzona z losem.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Stokrotka chociaż wiem, że to dla Ciebie trudne, to postaraj się nie rezygnować z różnych zajęć z ich powodu. Myślę również, ze dobrym pomysłem byłoby napisanie listu, zarówno to tego chłopaka jak i do Twojej koleżanki, w którym opisałabyś wszystkie Twoje uczucia. Tych listów nie musisz wysyłać - one mają posłużyć Tobie, żebyś pozbyła się choć trochę negatywnych emocji.
Co do rozmowy z psychologiem, to uważam, że taka rozmowa też by Ci pomogła.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej! Jak sie bardzo męczysz to idx do psychologa, bo to trzeba JAK NAJSZYBCIEJ PRZERWAĆ - tzn, ten Twoj smutek. Jesteś w 3 klasie, niedługo pójdziesz na studia, poznasz mase ludzi, dużo rzeczy sie jeszcze przydarzy Tobie, a ten chłopak, to do tego czasu, moze miec jeszcze ze dwie....
na prawde, uwierz, ja jestem teraz na ostatnim roku stodiow, więc wiem co mówię. Zobaczysz, jak sie nie otrząśniesz zaraz, to będziesz tego żałować. W Toim zyciu jeszcze wiele i chwilo szczęśliwych i trudnych, dlatego zostaw sobie nerwy na te cieższe chwile....zdrowie trzeba szanować, jak sie będziesz tak wpędzac w przygnębienie, to stracisz wszystko. Cos ty dziewczyno! Zobaczysz ile jeszcze przed Tobą!!! (tez podobał mi sie pewnien chlopak w lo, to było w 2 klasie, tez sie całowali i bla bla, pobolało troche serce, chcialam sie przenosić ze szkoły, ale szybko mi przesżło, obecnie te para oczywiscie nie jest razem,on jest gdzieś w świecie ona tu....:P także widzisz. Oki, rozumiem, że byliście razem jakiś czas, ale chyba nie masz z nim dzieci które nie masz za co ubrac i wyzywić???, także, wiesz co masz robić!

Odnośnik do komentarza

Matyldyna to prawda, za niecałe 5 miesięcy kończę szkołę. Mam plany na przyszłość. Chcę iść teraz do liceum, potem matura, studia. Ludzie, których znam mówią że jestem ambitna, silna, i nigdy łatwo się nie poddaję. Ale nie wiesz jak jest dokońca. Tu nie chodzi tylko o chłopaka, zresztą to i tak już nie jest istotne, nie odzywamy się do siebie. Nie mamy od jakiegoś czasu żadnego kontaktu ze sobą. Tu chodzi o moją rodzinę. Oto, co musiałam przejść, to było prawdziwe piekło, do dziś nie mogłam się po tym wszystkim otrząsnąć. Tak bardzo brakuje mi taty. Czasami brakuje mi już sił do życia.

Odnośnik do komentarza

Czy zło, które człowiek wyrządza wraca do niego?
Mój były chłopak, który bardzo mnie skrzywdził i robi to nadal, dobija mnie psychicznie, jest bardzo szczęśliwy z moją byłą przyjaciółką. Opisywałam tę historię już wcześniej, sęk w tym, że zastanawiam się, dlaczego mimo tego, że zbudował swoje szczęście na moim nieszczęściu wszystko mu się układa? Wie, że boli mnie to, że musze na to patrzeć, sytuacja jest jednak taka, że nie mogę się od nich odciąć. Moje cierpienie trwa już bardzo długo. Mam strasznie poczucie niesprawiedliwości, nie potrafie zrozumieć, czemu ja cierpię, a jemu wszystko się układa. Czy uważacie, że kiedyś to co zrobił do niego wróci, odbije się na nim?

Odnośnik do komentarza
Gość Mateusz233

Mam 23 lata to co tutaj opisze może wydać dziś niektórym smieszne no ale mniejsza. Zakochalem się w mlodszej o 8 lat dziewczynie. Wie o moich uczuciach.Codziennie ze soba piszemy lecz nigdy nie chciała się spotkać sam na sam. Widywalismy się raz w tygodniu gdyz kibicujemy tej samej druzynie. W rozmowach czasami zauważam ze jest mną zainteresowana. Rozumiem również ze jest niedoswiadczona w takich sprawach i może się bac plus na pewno ma obawy co do tego jak zareaguje jej rodzina nawet nie daje się odprowadzić taka uparta. Ogólnie swietnie się dogadujemy no ale dla mnie to za malo chciałbym czegoś więcej i nie mowie o seksie nie myślę o niej w takich kategoriach. Nie wiem co robić czy walczyć o nią i czekać jak to się rozwinie czy co bo na prawdę mi na niej zależy. Proszę o wasze opinie i rady bo juz nie wiem co robić rozrywa mnie to od środka.

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudiakobieta

Czesc mam wielki problem i nie wiem co mam myslec i robic.Myslenie mnie zabija.Bylam z facetem 5 lat roztalismy sie w maju tego roku od 2 tyg spotykamy sie ogolnie ok mamy dziecko kochalismy sie.po czym on pisze mi ze potrzebuje czasu na przemyslenie bo duzo zla ale kocha mnie bardzo.ale musi wszystko sobie poukladac co mam myslec i robic.Jestem zalamana prosze pomoc.Zyc mi sie praktycznie odechcialo tak b.go kocham

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że psycholog w sprawach sercowych powinien byc przydzielony każdemu nastolatkowi. Wtedy w kraju byłoby mniej cierpienia i problemów. Trzeba to zmienić na przyszłość - aby opiekować się młodzieżą, pomóc przeżyć ciężki czas wariacji hormonów. Bo hormony to rzecz niebezpieczna, rządzi człowiekiem- a u młodzieży to już w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Gość Tajemnicza33

Mam podobna sytuacje
Bylam z chłopakiem prawie 9 miesięcy strasznie sie do niego przywiazałam bylo bardzo dobrze kochalismy sie a potem pewnego dnia powiedział ze musimy pogadac zeradę to dotyczy jego i naszego związku jak sie okazało wyciagnelam od niego ze podoba mu sie inna i ze mna zerwal

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...