Skocz do zawartości
Forum

Mam dosyć tej znajomości


Gość Vegaskaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Vegaskaa

Mam problem...

Od dawna nie układało mi się z chłopakiem, ale zawsze byłam zakochana i jakoś to było. Ale w okresie Sylwestra bardzo się między nami popsuło i coś się we mnie zmieniło...przestało mi zależeć a raczej przestało mi zależeć na tym kiepskim związku. On wtedy obiecał, że to on będzie podtrzymywal nasz związek itp... Ale pracował całe dnie, ogólnie mało się sobą interesowaliamy. Ostatnio powiedziałam mu to i to ze nie widzę sensu dalej to ciągnąć... To on zaczął tłumaczyć ze ma problemy ze sobą,że jest jakiś ograniczony społecznie, że idzie do psychologa 6 marca żebym dala mu czas ze wszystko będzie dobrze, że on czuje się beznadziejne, że jest nikim itp... Jak się tak rozzalil wiec postanowiłam odłożyć te rozmowę, bo zrobiło mi się go żal.

Dzisiaj do mnie rano zadzwonił, żebym go wysłuchala,że ma problem. ZE się wczoraj upil ( pomimo że była umowa, że on nie pije więcej bo ma później jakieś dziwne zachowania) to ze otworzył swojej mamy korespondencje, że jest chora na nieuleczalnego raka.
Powiedziałam mu ze takich rzeczy nie piszą w listach i żeby z nią porozmawial a nie tylko jakieś domniemania.
To poprosił mnie czy się spotkamy bo chciałby się przytulic bo ma gorsze dni. Powiedziałam ok.

Pomijając fakt,że os tygodnia się umawiamy i nie wychodzi. Wczoraj mieliśmy się spotkać to odpisał mi na wiadomość o 20.
Dzisiaj rano mówił,że wstanie kolo 15 ( bo ma niby problemy ze snem wiec zasypia rano). Czekałam na telefon, napisałam do niego kolo 16. Zadzwoniłam ok 17 i nic... odzwonil ok 17:30 ze przeprasza ze nie słyszał budzika i ze umówmy się na 19 w mieście.
Wychodzę z domu 18:30. Rozmrażam auto, wsiadam i ledwo wyjechałam zza ulicy a on dzwoni, że wstał 10 minut temu, jest nieumyty, nie jadł i żebym przyjechała do niego ( on mieszka prawie 30 km ode mnie) gdzie mówiłam mu wcześniej,że nie mam możliwości jechać do niego. Wkurzyłam się i powiedziałam,że jak zacznie szanować ludzi i ich czas to żeby się odezwał i się rozlaczylam.

Zadzwonił do mnie po ok 40 minutach ze pokloxil się z kolegą o coś tam i ze to smutne a ja takie " yyy a po co mi to mówisz? " i wydarlam się na niego ze czuje się jak matka Teresa która jest potrzebna tylko gdy inni potrzebują pomocy xh chcą się zwierzyc. Ze nikt nie liczy się z moimi uczuciami i wystawił mnie dzisiaj a przejmuje się kłótnia o pierdoly z kolega... ze mam dosyć tego i nie chce juz z nim rozmawiać.
A on coś tam,że jest taki beznadziejny i ze on tez nie będzie rozmawiał i tyle...

Dodatkowo specjalnie poprosiłam tatę, aby włożył mi akumulator do auta bo będę dziś potrzebować ( bo przez te mrozy pada) i było mi tak głupio, że specjalnie siedziałam dziś w domu itp a on tak dziś zrobił...

Mam takie mieszane uczucia. Nie widzę naszego związku, ale żal mi go. Szkoda mi, bo wiem ze nie ma ostatnio za dużo bliskich osób. Ale facet ma 28 lat, czas wziąć się za siebie.

Odnośnik do komentarza

" Jak się tak rozzalil wiec postanowiłam odłożyć te rozmowę, bo zrobiło mi się go żal." i np. "szkoda mi, bo wiem ze nie ma ostatnio za dużo bliskich osób."

A Ty przepraszam, masz wrażenie,że związek to buduje się na litości?

Może zacznij sie trzymać:"Ale facet ma 28 lat, czas wziąć się za siebie."

Tyle,że nie oczekuj, że on się weżmie za siebie dla Ciebie. On się nauczył już, że może być dla Ciebie nieslowny, nielojalny, pogra na tym, jaki to on biedny Misio i Ty znów go pożalujesz.

Szkoda Twojego czasu dla takiego typka. Jedyne co, to się zastanow dlaczego jesteś taka malo asertywna, że facet może z Tobą tak bezkarnie pogrywać. Jak się w sobie nie utwardzisz, nie wyznaczysz sobie czego tak naprawdę oczekujesz w związku, to następny, ktory Ci sie trafi bedzie Cię nie lepiej traktowal.

Odnośnik do komentarza

Nie daj sobą pomiatać, nie graj tak, jak on ci dyktuje. Szanuj siebie, bo jak widać, on cię nie szanuje.
Każdy odpowiada za swoje życie, ty też. Masz dobre serduszko, chcesz komuś pomóc, wesprzeć go. On nie jest tego wart, ale ty, tak. Więc zadbaj o siebie, pomóż sobie!
Zerwij tą znajomość, całkowicie i definitywnie.
Naucz się asertywności, popracuj nad tym. Jak tego nie zrobisz, to całe życie będziesz tylko na usługach innych.
I będziesz miała żal do siebie, że dawałaś się tak wykorzystywać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...