Skocz do zawartości
Forum

Rozstanie i ciagła nadzieja , nie radze sobie z nią


Rekomendowane odpowiedzi

Witam , mamy po 19 lat. Po 3 letnim związku zostawił mnie chłopak. Zawsze bylismy bardzo szczęśliwi. nigdy sie nie kłóciliśmy , nie mielismy zadnych ograniczeń, bo bardzo sobie ufaliśmy -mógł wychodzic ze znajomymi bez problemu , miał to co chciał i ja tak samo. Zawsze dawał mi to czego potrzebowałam spełniał moje marzenia , ogromnie mnie wspierał,zawsze był kiedy tylko go potrzebowałam.. od 3 miesięcy miał problemy z uczuciami... nie wiedział czy mnie kocha .. poczatkowo postanowilismy próbowac to naprawiac , ale on zmuszał sie do okreslania swoich uczuc , co niszczyło go coraz bardziej ... po tych 3 miesiacach dalej nie wiedział czego chce... mowił raz jest dobrze a raz zle , czegos mi brakuje ... rozstalismy sie , bo uważa ze nie moze mnie tak ranic.. poczatkowo pisalismy przez tydzien wszystko było super usmiechy i zarty, pozniej był tydzien ciszy , bo za bardzo cierpiałam bez niego kazdego sms rozumiałam na 100 sposobów i robiłam sobie nadzieje ... teraz spotkalismy sie zeby porozmawiac , powiedział ze w dalszym ciągu (po 3 tygodniach od rozstania) nie wie co do mnie czuje , nie potrafi powiedziec ze mnie kocha , ale nie potrafi tez powiedziec ze nie kocha .. stwierdził ze nie chce teraz ze mna byc , bo nie czuje chęci powrotu do mnie ... za bardzo wymeczyła go ta niepewnosc ... mowił ze przez ten czas rozstania , cierpiał , czuł żal ze utracił bliską osobę , ze tesknił , ze sniłam mu sie po nocach.. ale ze gdyby teraz wrócił to prawdopodobnie skonczyłoby sie to tak samo , ze ja bym dalej cierpiała , bo nie wiedział by w dalszym ciagu czy mnie kocha i tylko przedłuzyłby moje cierpienie... ze potrzebuje czasu , ze chyba jest jeszcze za młody , ze nie dorósł do takich uczuc...powiedział zebym nie czekała na niego i nie zyła nadzieja , bo nie moze patrzec na moje cierpienie... obiecał sobie ze jesli bedzie pewny swoich uczuc to wtedy do mnie wróci.. ja mam ogromny problem ,poniewaz nie moge sie pozbierac , nie moge jesc ani spać , ciągle o nim myśle , sni mi sie po nocach , kazdego ranka ogromny ból rozrywa mnie od środka ... ciagle płacze nic mnie nie cieszy ... poza nim nie miałam nikogo zadnej przyjaciółki ani znajomych , żyłam tylko dla niego. Nie potrafie sie pogodzic z tą stratą , bo ogromnie go kocham. niewiem jak teraz postepować czy mam z nim pisac , czy mam urwać kontakt .. czy mam mowic i pokazywac jak bardzo cierpie , czy udawac ze daje rade i jest ok zeby było jemu łatwiej, chciałabym mu ogromnie pomoc , ale nie potrafie ... bardzo mi zalezy na tym związku , jestem w trudnej sytuacji , bo duzo choruje, on zawsze mnie wspierał .. a teraz zostałam sama , okropnie sie boje tej samotnosci i tego jak bedzie bez niego , boje sie ze sobie nie poradze , kazdego dnia czekam na smsa od niego ... niewiem jak postepować , niewiem gdzie szukac pomocy.... ciągle zyje nadzieja , ze on do mnie wróci , ze mnie kocha .... ta nadzieja mnie zabija ... niewiem co robic . Prosze o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Aniu464, Twój błąd polegał na tym, że żyłaś wyłącznie dla swojego chłopaka, ograniczając swoje kontakty z innymi. Dlatego to rozstanie tak bardzo boli. Bo straciłaś kogoś, dla kogo wiele poświęciłaś. Nie wiem, czy czas tutaj pomoże, czy Twój były chłopak w końcu będzie potrafił się zdeklarować, co czuje. Teraz pomyśl o sobie, porozpieszczaj siebie, rób coś, co sprawia Ci przyjemność. Jeśli potrzebujesz z kimś porozmawiać, zwierzyć się, zrób to. Nie zamykaj się w czterech ścianach i nie płacz. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

".. poza nim nie miałam nikogo zadnej przyjaciółki ani znajomych , żyłam tylko dla niego"
...więc nigdy więcej tego nie rób, nie uzależniaj swojego szczęścia od drugiej osoby.
Musisz mieć swoje życie, znajomych, pasje, swoją własną przestrzeń.
Być może osaczyłaś swojego chłopaka niczym bluszcz.
Idealizujesz go " jestem w trudnej sytuacji , bo duzo choruje, on zawsze mnie wspierał .. a teraz zostałam sama " - jak to zostałaś sama, przecież chyba masz rodziców?
Ania464 Twój chłopak nie jest wobec Ciebie w porządku, bo skoro rozstał się z Tobą, to po co plecie bzdury, że może do Ciebie wróci, gdyby Cię na prawdę kochał nie odchodziłby.
Co możesz zrobić? mimo cierpienia, urwij z nim kontakt, bo ile jeszcze zamierzasz czekać, cierpieć i łudzić się.
Dlaczego pozwalasz, żeby on traktował Cię jak opcję, dlaczego rezygnujesz z własnych wyborów, tak, jakby od Ciebie nic nie zależało.
Co to znaczy, że on "może wróci"?!
Skąd ta pewność, że będziesz go chciała z powrotem? Rozumiesz o co mi chodzi?
Nie daj mu tej satysfakcji.
Wyprostuj się, otrzyj łzy, rozejrzyj się dookoła, on nie jest jedyny na świecie.
Zacznij spotykać się ze znajomymi, przecież chyba chodzisz do jakieś szkoły, więc musisz mieć znajomych.
Nie pokazuj się mu wiecznie cierpiąca, spłakana, czekająca na każdy jego gest, szanuj się, a inni też będą Cię szanować.
W kwestii wyjścia na wesele, wolałabym pójść sama, po co rozdrapywać rany, myślisz, że dobrze bawiłabyś się z nim?
Nie zapraszaj go, pokaż mu pierwszy raz, że nie jest dla Ciebie całym światem i świetnie bawisz się bez niego.
Może uda Ci się zaprosić kogoś innego, Twój były dostałby prztyczka w nos.

Odnośnik do komentarza

No tak staram sie zyc własnym zyciem, tylko ze ciągle sni mi sie po nocach ... jakies wycieczki i cudowne wspolne chwile... z tym weselem jest tak , ze naprawde nie mam z kim isc bo wszyscy znajomi "zajęci" chciałabym bardzo isc z nim , bo wiem ze zawsze fajnie sie z nim otanczyłam i było wesolo... poznalismy sie 3 latat temu na weselu kuzynki .. moze po tych 4 tygodniach ciszy jakbym nie pisała i poszlibysmy razem to znowu wesele by nas połaczyło ? ;/

Odnośnik do komentarza

Dodał tez ze to ze nie jesteśmy razem to nie znaczy ze możemy dalej czasem pisać ze sobą...i na to wesele chetnie ze mna pojdzie.... czy w takim razie mam mu powiedziec , ze sama dochodze do wniosku ze chyba dobrze sie stało ... ze skoro mnie nie chce to znajde sobie innego ... ale to by było kłamstwo tylko po to zeby on sie przestaraszył ze mnie straci ... :/ takie cos jest bez sensu chyba :(

Odnośnik do komentarza

Przesatń bawić się w takie gierki. Szantażem nic nie wskórasz.
Podejrzewam, że jakbyś stopniowo się od niego izolowała, ( powoli urywała kontakt) jemu spadłby kamień z serca.
Wątpię aby go gnębiło poczucie winy z tego powodu, że jego uczucia sie wypaliły(może trochę), prędzej boli go fakt, że Cię ogromnie zranił i póki co oboje jesteście związani cierpieniem. Bo macie ze sobą mocny kontakt, a Ty żyjesz nadzieją.
Tak nie może być.

Popełniłaś błąd oddając swoje całe życie tylko jemu. Trzeba żyć przede wszystkim dla siebie, to Twoje życie, Twoja droga.

Jeżeli ktoś się zastanawia czy kocha daną osobę, to znaczy, że jej nie kocha. W miłości nie ma miejsca na zwątpienie.. tym bardziej przez tak długi czas.

Czas leczy rany i myślę, że zauważysz to we właściwym momencie. Po czasie zrozumiesz, ze jednak umiesz sobie sama poradzić w życiu, że nie potrzebujesz trzymania za rączkę, aby coś zdziałać.

Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Tak to prawda , ze bardzo Go to boli ze ja cierpie , wspominał tez , ze ogromnie żałuje tego ze nie moze mnie darzyć takim uczuciem jakim by chciał ... bo był ze mna bardzo szczesliiwy.. ale ta nie pewnosc go wymeczyła ogromnie.
Ciągle powtarza , ze TERAZ NIECHCE Z TOBA BYC ... bo tylko by mnie ranił i dalej nie wiedział czego chce.. dodał też , ze moze własnie takie rozstanie jest konieczne , abysmy kiedys mogli byc juz razem na zawsze , albo ze poprostu nie my jestesmy sobie przeznaczeni... Ciągle mówi .. CZAS POKAŻE. No i to zdanie czas pokaze , daje mi ogromna nadzieje ... tak samo jak i to , ze teskni , ze snie mu sie po nocach .... niewiem co juz robic i co myśleć ... sama jestem na skraju przepaści.. bo nerwowo nie wytrzymuje .. :(

Odnośnik do komentarza

Ania464 zastanów się, jak ten facet Cię wkręca. Przecież to co on Ci mówi, nie ma sensu.
Niby Cię kocha i był z Tobą szczęśliwy, ale Cię zostawił???
To w końcu jest pewien swojego uczucia, czy nie, czy może stopniuje miłość ; mniejsza, większa i największa:D
Wybacz, ale to jakiś głupek jest, do tego oszust.
Nie wierz w to, co on mówi, w te jego pseudo romantyczne rozterki, a do tego jeszcze mami Cię nadzieją na ewentualny powrót.
Dziewczyno, zamiast po nim płakać, daj mu solidnego kopa w tyłek, należy mu się, jak amen w pacierzu.

Odnośnik do komentarza

Staram się o nim zapomnieć jak tylko mogę .. jednak każde miejsce , kazda sytuacja przypomina mi o nim .. COŚ w srodku we mnie nie pozwala mi zapomniec i mówi ze to jeszcze nie koniec , ze tylko sie pogubił i wszystko wróci do normy ... mam ciągłą nadzieje , której nie potrafie się pozbyć :( niewiem gdzie szukac pomocy

Odnośnik do komentarza

W dodatku to nie do konca on mnie zostawił.. chciał odejsc juz 2 razy ale ja mu nie chciałam pozwolic , został i staralismy sie razem przez 1,5 miesiaca ... pozniej ja spytałam czy mnie kocha on powiedział ze nie umie mi powiedziec tak .. i pod wpływem emocji , powiedziałam ze niechce chłopaka który mnie nie kocha ... i to koniec... on probował zostać ale wkoncu pojechał .. po 2 dniach pojechałam do niego z ogromnymi przeprosinami , ze tego nie chciałam powiedziec, ze zrobiłam to pod wpływem emocji ze okropnie załuje.
Ale powiedział ze on teraz niechce wracac juz ... bo dalej niewie czy mnie kocha.Po rozstaniu usunęlismy ten głupi zwiazek na fb.. ale zaden z jego ani moich znajomych nie wie o tym ze sie rozstalismy , w dodatku wszystkie nasze wspolne zdjecia np jak sie całujemy , (które on dodawał) nie usunął dalej sa na jego profilu widoczne :( wiec raczej nie poznał nikogo , bo która by go chciała jak ma zdjecia z była na stronie. Co myślicie o tym ?

Odnośnik do komentarza

Na Twoim miejscu zamiast nadzieją zaczęłabym żyć na nowo. Spotykać się ze znajomymi, codziennie starać się gdzieś wychodzić, może jakieś kino, basen. Jest wiele możliwości.

Też kiedyś przez to przechodziłam, też miała być przerwa, podobnie jak u Ciebie, ale zawsze kończyło się tak samo. Definitywnym rozstaniem.

Ale pierwszy krok jaki powinnaś zrobić to usunąć wszystkie zdjęcia wspólne, pamiątki, numer telefonu (pewnie i tak znasz na pamięć). Musisz najpierw się oczyścić ze wspomnień ( to wymaga czasu).

Odnośnik do komentarza

Też mi się kiedyś wydawało, że świat się skończy jak rozstanę się ze swoim partnerem i zostanę kompletnie sama, więc wolałam tkwić w bardzo destruktywnym związku. Miarka się przebrała i po pięciu latach musiałam się rozstać ze swoim narzeczonym i wiesz co? Okazało się, że to nie koniec świata a początek ;) Trzeba się otworzyć na ludzi. Mi pomogły sesje coachingowe i praca, która mnie ogromnie motywowała. Z uśmiechem na twarzy od razu staniesz się atrakcyjniejsza dla innych facetów ;p Chociaż nie warto od razu pchać się na siłę w kolejny związek :) Bardzo trudno zapomnieć o kimś kto był nam bliski, sama teraz przez takie coś przechodzę znowu, ale nie ma rzeczy niemożliwych, podobno jedyne ograniczenia są w naszej głowie :)

Odnośnik do komentarza

Minął tydzień czasu od naszej rozmowy .. gdzie mowił ze dalej nie wie czego chce ... a 3 tygodnie od rozstania.
Przez ten tydzien czasu napisał sam z siebie do mnie 2 razy. co 2 dzień. akuratnie trafił na moj dobry humor , wiec rozmowa była bardzo udana , smialismy sie i było ok...
myślicie , ze zaczyna tęsknić ? skoro pisze ?
prosze o komentarz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...