Skocz do zawartości
Forum

Osłabienie kontaktu z dziewczyną


Gość akros123

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Orzech laskowy

wątpię w to, choć pewnie jakiś tam cień jest. Zastanów się tylko nad tym czy warto się zmieniać dla kogoś komu się nie podobasz takim jakim jesteś. Za przeproszeniem kota w worku nie kupowała, wiedziała jaki jesteś, więc nie wiem czy jest sens zmiany

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Wiesz, sama mówiła, że kiedyś jej się podobałem. Nie brała kota w worku. Mówiła tak: "kiedyś nie zwracałam uwagi, że jesteś taki czy taki, po prostu taki jesteś i już, ale jak zacząłeś sam o sobie mówić, że taki jesteś i taki i to u ciebie brzydkie i to, to ja zaczęłam zwracać na to uwagę". A nie ma co ukrywać, okazem piękności to ja nie jestem. Nawet nie wiedziałem, że można wykreować sobie obraz siebie u innej osoby tylko o sobie mówiąc.

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Tak pomyślałem sobie, ona zakochała się we mnie takim jaki byłem, teraz zauważyła, że się zmieniłem i daje mi szanse żebym się zmienił. Mogłaby mnie przecież zostawić z tego powodu o którym mówicie, "albo akceptuje się wszystko albo się rozstaje", ale widać, że jej zależy więc daje mi szanse do zmiany, a ja nie chcę tej szansy zmarnować.

Odnośnik do komentarza

Twoja uroda nie ma tu nic do rzeczy ,tak samo Twoje gadanie,widać dziewczyna jest niedojrzała...,
na pewno nie darzy Cię uczuciem ,jeszcze oszukiwała Cię tak długo ,że to przez tabletki...,
sama nie wie czego chce ,jesteś jej potrzebny,jak tylko zakocha się w innym ,przestanie się z Tobą spotykać...,

nie gódź się na takie traktowanie i nie licz na cud,bo przez te półtora roku jesteście de facto przyjaciółmi,tak ,że nie możesz nawet mówić ,że to jest Twoja dziewczyna,

zasługujesz na uczciwą dziewczynę,
na wyjeździe ,nie dzwoń ,nie pisz sms-ów,zacznij ją olewać,
tylko tak wzbudzisz w niej uczucie,jeśli w ogóle...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Nie piję, nie palę, nie ćpam, nie uganiam się za dziewczynami, staram się reprezentować coś sobą, studiuję na politechnice, a jak wiadomo tam nie jest łatwo, staram się być miły dla ludzi, staram się pomagać jak mogę i dostaję nadał od życia w kość. Może to trzeba być skurczybykiem? Może jestem za dobry? Za idealny? Może w tych czasach cechy które ja mam już nie są doceniane? Może teraz trzeba chodzić po klubach, pić, palić, ćpać i w toalecie robić wiadomo co z byle jaką dziewczyną? To teraz jest modne, takim teraz powinno się być? Czemu nikt, szczególnie moja dziewczyna, nie docenia mnie, nie docenia, że staram się być dobrym człowiekiem, z zasadami. Dlaczego?

Odnośnik do komentarza

Właśnie ,bo mamy taka przewrotną naturę ,że nie doceniamy tego co mamy,bo to takie zwykłe ,takie szare,takie przewidywalne...,
tak tylko gdybam...,lepiej jak mamy z czym i o co walczyć...,

nie trafiłeś na odpowiednią dziewczynę dla siebie,
a tu masz rację za dobrym nie opłaca się być ,bo druga strona tego nie doceni,chociaż jak trafisz na drugą połówkę..kto wie?

Bądź sobą,powodzenia życzę:)

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Dziękuję ka-wa. Zostawię tę sprawę tak jak jest, łudzę się, że będzie lepiej. Będę ten związek traktował bardziej na ludzie, bardziej po przyjacielsku, a w między czasie rozglądał się za kimś innym. Najgorsze jest te uczucie bycia samym. Więc jeżeli miałbym wybierać między zostawieniem tego tak jak jest, a zerwaniem z nią, co jest równoznaczne z zerwaniem kontaktów, to już wole mieć przyjaciółkę i rozglądać się za inną kandydatką do mojego serca.

Odnośnik do komentarza

Wiesz ,chciałbyś zjeść ciastko i mieć ciastko...,tak się nie da,
żeby wejść w nowy związek,trzeba zamknąć stare sprawy,

bo jeśli będzie nadal Ci na niej zależało ,to będąc w nowym związku,pewnego pięknego dnia ona dojdzie do wniosku ,że Cię jednak kocha /doceni po stracie/ i
Ty w te pędy do niej pobiegniesz ,krzywdząc tą z nowego związku.

Nie wiem czy czytałeś wątek ,w którym pisał chłopak, co to przez lata olewał dziewczynę ,a jak poznała innego i go z nim zdradziła...,olśniło go ,że mu na niej bardzo zależy...za późno.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Doskonale to rozumiem. Dlatego zostawię to tak jak jest, dopóki nie znajdę potencjalnej kandydatki na dziewczynę, nie będę nic zmieniał, jest jak jest, ja się staram zmienić na razie tak jak chce tego moja dziewczyna, a jeżeli spotkam inną dziewczynę i uznam że mam szansę z nią stworzyć nowy związek, wtedy zamknę sprawę tego związku. Szkoda tylko tych 2 lat, nie powiem, żyjąc w niewiedzy (wtedy gdy myślałem ze to przez przyjmowanie tabletek ona nie chce ze mną współżyć) było fajnie. Spotykaliśmy się, chodziliśmy na spacery, do kina, śmialiśmy się razem, wygłupialiśmy. Bylem bardzo cierpliwy, skoro wina tabletek to nie naciskałem, czekałem cierpliwie, mimo że mi było z tym bardzo ciężko, wspierałem ją, że będzie dobrze, że razem damy rade. Szkoda tylko, że wtedy nie wiedziałem że nie w tym leży problem i czekałem na cud który nie nadszedł, cierpiąc w zaciszu mojego pokoju. Mam nadzieję, że nie będę kiedyś żałował tego, co teraz robię. Że mimo wszystko walczę o ten związek, walczę o to bym znowu jej się spodobał, by wszystko wróciło do normy i byśmy razem nadal tworzyli szczęśliwą parę.

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Widzisz, ktoś patrząc z boku podziwia. Cieszę się, że chociaż Ty to widzisz. Często słyszałem od moich przyjaciółek, lub nawet od siostry "ta twoja dziewczyna to ma z tobą dobrze, aż jej zazdroszczę, aż żałuję że jesteśmy rodzeństwem". Szkoda tylko, ze moja dziewczyna tego nie widzi. A może właśnie widzi? Przecież mogłaby mnie zostawić, skoro jej się nie podobam, to po co być w związku ze mną skoro jej się nie podobam? Może ona dobrze wie, że nie znajdzie szybko takiego chłopaka jak ja, więc powiedziała mi co jej się nie podoba i dała mi szanse na zmianę tego, bo nie chce zakończyć ze mną znajomości?

Odnośnik do komentarza

Wy to raczej w związku nie jesteście...,
Jak Ty niby masz się zmienić,uważasz ,że jak się będziesz inaczej ubierał to od nowa Cię pokocha,przecież kocha się wnętrze,
ja Ci mówię ,że żadna zmiana tu nic nie wskóra ,jedynie męska decyzja o rozstaniu ,może w niej obudzić uczucie,
właśnie... ,bardziej męski powinieneś być ,decyzyjny,stanowczy ,ale... natury nie zmienisz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Ona mnie kocha, nie napisałem nigdzie, że ona mnie nie kocha, a ja na siłę chcę ten związek ciągnąć. Ona mnie kocha, kocha moje wnętrze, ale nie podobam jej się z wyglądu, właśnie ze względu na to, że jej "pokazałem" że jestem brzydki, że ciągle to mówiłem. Kocha moje wnętrze, a ja chce sprawić też, żeby pokochała moje "zewnętrze", dlatego chciałbym się zmienić z wyglądu, ale nie wiem dokładnie co zrobić, co konkretnie zmienić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli masz tak wielki dar przekonywania, że dzięki twej gadaninie ona zaczęła dostrzegać twoją "brzydotę", to zmień "gadkę".
Zacznij siebie zachwalać. Np.
-Zaczynam siebie akceptować, bo fajna babka powiedziała, że jestem przystojny.
-Już parę osób zauważyło, że coraz lepiej wyglądam.
-Zaczynam zauważać, że jestem całkiem atrakcyjny.
-i tp.
Ale też musisz zacząć w to wierzyć, bo inaczej będzie to brzmiało fałszywie.
Potrenuj w domu, a potem działaj.
Spróbować warto.

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna Wdowa1

~akros123
Ona mnie kocha, nie napisałem nigdzie, że ona mnie nie kocha, a ja na siłę chcę ten związek ciągnąć. Ona mnie kocha, kocha moje wnętrze, ale nie podobam jej się z wyglądu, właśnie ze względu na to, że jej "pokazałem" że jestem brzydki, że ciągle to mówiłem. Kocha moje wnętrze, a ja chce sprawić też, żeby pokochała moje "zewnętrze", dlatego chciałbym się zmienić z wyglądu, ale nie wiem dokładnie co zrobić, co konkretnie zmienić.

mam wrażenie, że sam siebie próbujesz przekonać do tego że ona Cię kocha. Piszesz że nie powiedziała Ci że Cię nie kocha... a powiedziała że kocha , czy ostatnio sama z siebie to powiedziała? Jeśli nie to raczej bym się nie łudziła....

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Sama z siebie często mówi, ale też gdy ja mówię, że ją kocham, ona zawsze odpowiada "ja ciebie też", fakt, że to niczego nie udowodni, że to tylko słowa, no ale. Rozmawiałem z nią, czy jej się nie znudziłem, a może ma mnie dość. To odpowiedziała mi "jakbym miała cie dość to już dawno bym cie zostawiła". No ale to niby też tylko słowa. Dziękuję unna za Twoje rady, właśnie czegoś takiego potrzebowałem, bo zastanawiałem się jak być bardziej pewny siebie, jak mam okazywać, że zaczynam się sobie podobać. Przecież nie będę w kółko gadał "ale jestem śliczny".

Odnośnik do komentarza

Ale mógłbyś np.chodzić na siłownię ,zadbać o swoją sylwetkę,
dla siebie,

ja znam chłopaka ,który jak się żenił był chudy,brzydki,pryszczaty,z zapadniętą klatką piersiową/wysoki/,
po 10 latach małżeństwa zaczął dbać o swoja sylwetkę nabrał ciała,wyprzystojniał,nie do poznania,
ja się śmieje ,/a tu nie ma nic do śmiechu/,że do tego stopnia ,że inna się w nim zakochała z wzajemnością,zresztą...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Jestem typem faceta, który nie specjalnie przepada za aktywnością fizyczną. Moja dziewczyna od początku to wiedziała i widziała, nie przeszkadzało i nadal jej to nie przeszkadza. Ale już zaczynam coś z tym robić, może nie tak nagle radykalnie, ale jeżdżę rowerem, jestem z kolegami nad jeziorem, sporo pływam (a wiadomo, że pływanie to najlepsza ogólnorozwojówka). Nawet moja dziewczyna mówi, że to co teraz robię, tzn: już nie oceniam siebie negatywnie, staram się schudnąć, zmieniłem styl ubioru (co też udowadnia, że zaczynam kochać samego siebie), że wszystko zmierza w dobrym kierunku i oby tak dalej. Oboje mamy nadzieję, że w końcu znowu jej się spodobam.

Odnośnik do komentarza

Aktywność fizyczna jest bardzo ważna, a to co robisz jest dobre /rower, pływanie/ Ale nie rób wszystkiego dla dziewczyny, tylko dla siebie. To ty masz się dobrze czuć w swoim ciele, ty masz być sprawny i dobrze wyglądać. Dla siebie, a dziewczyna na pewno to doceni.
Jak nie ta, to inna. /odpukałam, by nie zapeszyć/
A tak jeśli by ci się z nią nie ułożyło, to stracisz cały zapał do ćwiczeń, a jeśli będziesz to robił dla siebie, to zawsze będziesz atrakcyjny dla kogoś innego.
Chodzi tylko o zmianę myślenia, nic więcej. Dbaj o siebie - dla siebie, a to zaprocentuje w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Masz rację, nie będę ukrywał, że ćwicząc mam w głowie też to, że robię to dla niej. Ale to nie jest tak, że tylko dla niej, nie, robię to też dla siebie. Bardzo to człowieka podbudowuje, jak wchodzi się na wagę po tygodniu a tam kilogram mniej. :)

Odnośnik do komentarza

Witam Was ponownie. Tym razem chciałbym Wam tylko przedstawić sprawę, bo wiem, że kilka bardzo miłych osób zainteresowało się moim problemem i pomagało mi, więc czuję potrzebę poinformowania tych osób o przebiegu sytuacji. Mianowicie, jak wcześniej pisałem byłem ze znajomymi nad jeziorem, miałem mało kontaktu z dziewczyną. Któregoś dnia pisząc z nią SMSy wplątał się temat naszego związku. Gdy zadawałem jej pytania dotyczące sensu i naszej przyszłości dowiedziałem się między innymi o tym, że moja dziewczyna nie tęskni za mną, już nie wie czy mnie kocha, "po dwóch latach związku ja nie wiem czy to jest to", "nie ma czegoś takiego co by mnie ciągnęło do ciebie". Bardzo to przeżyłem, ale uznałem, że to jest ostateczny już znak na to, że to koniec. Mimo, że ona nie napisała mi, że nie chce już ze mną być, że ma dość tego związku itd. to ja postanowiłem wziąć wszystko w swoje ręce i zakończyć już to raz na zawsze. Po tak długim czasie nic się nie zmieniało, po prostu jak to się mówi "wypaliło się". Prawdopodobnie przez tyle czasu jeszcze byliśmy razem, bo w głębi duszy mieliśmy nadzieję, że wszystko zmieni się na lepsze. Niestety z biegiem czasu wszystko zmieniało się na gorsze. Moment rozstania przebiegł bardzo "spokojnie". Bez żadnych kłótni, bez unoszenia głosu, bez wypominania sobie czegokolwiek itd. Natychmiast po powrocie znad jeziora pojechałem do niej i zapytałem "nie tęsknisz, nie czekasz, nie myślisz, nie kochasz, czy jest sens nadal się oszukiwać?" i moja (już była) dziewczyna bez słowa, z łzami w oczach wyszła z samochodu, a ja od razu odjechałem. Może tak będzie lepiej. Niemniej jednak to, że sprawy przyjęły taki obrót, to nie oznacza, że ja przestanę już dbać o siebie itd, nie, to tylko umocniło mnie w tym, umocniło mnie w tym, że nie robiłem tego dla niej, tylko dla siebie i po prostu będzie mi łatwiej z (kto wie) jakąś nową miłością. Na koniec chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy poświęcili mi chwilę swojego czasu i odpowiedzieli mi w tym poście, pomogli, doradzili. Życzę Wam wszystkiego dobrego. Dziękuję! :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...