Skocz do zawartości
Forum

Alergia na własny pot


Gość Mirek W

Rekomendowane odpowiedzi

Tą historię przeżyłem naprawdę. Mam już ponad 50 lat. Kiedyś byłem młody, prowadziłem zdrowy tryb życia, min biegałem po 15 km dziennie i był to chyba rok 1979. Była jesień, zimno i padał deszcz. Jak co dzień pokonywałem swoją trasę w elastycznym dresie. Po tym treningu zaczęło mnie wszystko swędzieć, myślałem , że zwariuję. Wszedłem do wanny z ciepłą wodą, jeszcze gorzej, z pokrzywki na rękach, brzuchu i szyi, z tyłu kolan powstawały większe bąble. Od tego czasu, nieprzerwanie przez ok 4 lata trwał mój prawdziwy koszmar życiowy. Spanie-bez ubrania i przykrycia itd. Jak wchodziłem np z zimnego do ciepłego mieszkania wiedziałem co za chwilę będzie się działo z moim organizmem. Zaczynało się to zawsze tak samo, robiło mi się ciepło w górze głowy, następnie swędzenie głowy, dalej od wewnętrznej strony rąk na przegubach, szyi brzuchu i całe ciało, straszne swędzenie,pokrzywka i bąble, które znikały za jakiś czas, kiedy ochłodziłem ciało rozbierając się do naga. Można sobie tylko wyobrazić jak miałem przerąbane. Szkoła średnia, klasówka, wywołanie do tablicy a ja już czułem co za chwile mnie czeka, ściąganie w kiblu ubrania i chłodzenie ciała. Wystarczyły małe promienie słońca padające na głowę a ja już wariowałem tak mnie wszystko swędziało. Także chodzenie po ulicy tylko bardzo wolnym krokiem i w cieniu drzew. Zacząłem unikać towarzystwa i zabaw. Zerwałem ze swoją dziewczyną pod jakimś wymyślonym pretekstem. Pamiętam, że wystarczył najmniejszy stres, ktoś zwrócił na mnie uwagę, peszyłem się i koniec...wyjście do toalety, rozbieranie się do naga i czekanie aż ten koszmar po ok pół godziny minie. Chodziłem do lekarzy dermatologów , nic mi nie powiedzieli-wapno do picia i jakiś smar, które nic mi nie pomagały. Przez tą chorobę, odizolowałem się od społeczeństwa i przyjaciół, opuszczałem lekcje, nie zdawałem matury bo wiedziałem. że nie dam rady. Byłem na granicy popełnienia samobójstwa. Po ok dwóch latach męki, kupiłem sobie paczkę marlboro i nauczyłem się palić. Jak widać próbowałem ratować się przed tą chorobą na wszystkie możliwe , desperackie.sposoby. Po ok 4 latach męki otrzymałem bilet do wojska i załamałem się już całkowicie. Mama powiedziała mi, żebym jechał do Biskupca Reszelskiego , tam na pewno orzekną, że nie nadaje się do odbywania służby wojskowej. No i stało się, cud-dosłownie. Wychodzę na stacji PKP w Biskupcu, była wiosna i słońce mocno świeciło a ja czuję, że pot mam na czole, nic mi nie jest, jak ręką odjął. Do jednostki wojskowej -biegłem, szczęśliwy :). Na zaprawach porannych patrzyli na mnie jak na wariata tak sobie dawałem w kość, próbowałem nadrobić stracony czas swojej pasji - bieganiu. Po tym jak zmieniłem klimat wszystko wróciło do normy i już nigdy ten koszmar się nie powtórzył. Dodam tylko, że mieszkałem w połud-zach Polsce w tkzw Worku Turoszowskim. Szkoda, że lekarze nie powiedzieli mi wcześniej, że jestem uczulony na własny pot i bym zmienił klimat. Nie zmarnował bym swoich najpiękniejszych lat i pewnie moje życie ułożyłoby się całkiem inaczej. Pozdrawiam z nadzieją, że tą historią komuś pomogłem. Mirek PS Byłem strasznym wrogiem palenia tytoniu a desperacja i bezsilność w chorobie sprawiła, że do tej pory jestem nałogowym palaczem. Niestety. Teraz wiem na co byłem chory- pokrzywka cholinergiczna, niestety wtedy nie było netu.Straszna choroba u mnie wystarczyło zmienić klimat.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...