Skocz do zawartości
Forum

Alkoholizm w rodzinie. Co robić?


Gość pa...10

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pa...10
Mam 17 lat i doskonale zdaję sobie sprawę z sytuacji, która już od dłuższego czasu istnieje w moim domu. Mam tatę alkoholika. Nie wiem, od kiedy dokładnie zaczęła się ta jego "przygoda" z nałogiem. Pewne jest to, że jest coraz gorzej. Tata początkowo pił z kolegami, dla towarzystwa. Potem zaczęło się coraz częstsze spożywanie alkoholu i w większych ilościach. W końcu doszło do tego, że kupował sobie ćwiartkę i pił po kątach sam. Teraz dochodzi do tego, że potrafi kupić sobie byle jakie wino, czy taniego jabola, aby tylko coś przełknąć. Zdarza się, że przed wypłatą nie ma zbyt wielu pieniędzy na zakupy, ale on na alkohol zawsze coś znajdzie. Potrafi też grzebać w naszych portfelach, kradnąc pieniądze i bacznie wypierając się tego co zrobił. Najgorsze jest to, że jak wraca do domu po pracy i jest normalny, to można go przyłożyć do rany, a jak zacznie swoją "ucztę" chowając się po piwnicach, grzebiąc w szafach etc., robi się agresywny, zaczyna wszystkich o wszystko obwiniać, krzyczeć itd.
Kilka razy zdarzyło się nawet, że uderzył mojego młodszego brata. Mnie na szczęście nie tknie. Oczywiście, kiedy jest pijany, ja strasznie źle się z tym czuję. Nie mogę na niego patrzeć, wykrzykuję mu w twarz różne rzeczy, nie mogę się pogodzić z tym, że to właśnie ja mam taki problem. Najgorsze jest to, że gdy jest trzeźwy nie potrafię z nim rozmawiać np. o tym, co robił dzień wcześniej gdy był pijany etc. Dostaję blokady i choćbym chciała, to nie dam rady. Tak bardzo wstydzę się tego co robi, że nie jestem w stanie wyżalić się nawet najlepszym przyjaciółkom. Kiedy mama rozmawia z nim na ten temat, udaje, że jest święty i że nic się nie stało. Nie chce przyznać się do tego, co robi, bo jest mu wstyd, ale wola wypicia alkoholu jest silniejsza. O leczeniu nie chce słyszeć. Bardzo chciałabym, aby on w końcu zmądrzał. Chciałabym mieć normalnego ojca, który mnie przytuli, gdy będę tego potrzebowała i z którym będę mogła swobodnie porozmawiać o wszystkim. Jestem na skraju wyczerpania nerwowego ;( Co mam zrobić, aby przetrwać te trudne chwile? Jak reagować, gdy ojciec jest pijany? Co powinnam, a czego nie powinnam?
Odnośnik do komentarza
Gość ............
wiesz, doskonale Ciebie rozumiem. Moj ojciec jest alkoholikem, wolalam byc "gdzies" niz w domu, nie sluchac krzykow itd. Wstydzialm sie zapraszac moje koleznaki do domu bo nie wiedzialam czy wroci pijany. Moze dlatego szybko wyszlam za maz i wyprowadzilam sie z domu. Moj maz jeszt odemnie starszy wiec taki czuly i opiekuanczy byl... A teraz? dzieje sie to samo tylko, ze,moj maz jest alkoholikem, to on stracil kontrole nad soba...
Odnośnik do komentarza
Witam, żyje w związku z alkoholikiem od kilku lat i dopiero dzisiaj zrozumiałam, że musze cos zrobić dla dziecka i siebie, bo tak nie da sie żyć. Ojciec mojego dziecka nie jest moim mężem, bo przez jego picie miałam wątpliwości i nie potrafiłam podjąć decyzji, ale to nie zmienia faktu, że do dnia dzisiejszego sie z nim męczę. Moja psychika juz nie daje rady, nie moge pracować, nie moge sie skupić, czuje sie bezradna, czuję jak każdego dnia opadam z sił i nie wiem czy wystarczy mi odwagi, wiary by z tego chorego związku sie uwolnić. Partner po 2 letniej przerwie znów pije!Pije prawie codziennie od momentu, kiedy urodziła nam sie córeczka, tak bardzo musiał oblac ten fakt, że teraz robi to ciągle. Po porodzie jeszcze w czyms mi pomagał, ale to trwało bardzo krótko, teraz mijaja prawie dwa lata i moje zycie wygląda coraz gorzej. "Partner" chyba nawet nie powinnam go tak nazywać w niczym mi nie pomaga, nie pracuje juz 1,5 roku, chodzi po osiedlu z kumplami, popija po kątach, prosi sie o fajki, je w domu co chce, spac tez ma gdzie, wraca w nocy zakłócając cisze nocną, straszy mnie że sie powiesi - wyszedł raz ze sznurkiem z domu a ja dostałam histerii i dzwoniłam do siostry o pomoc, bo nie wiedziałam co mam robić.Nie chce sie wyprowadzić, wygraża się, zwymiotował mi kiedys w kuchni do zlewu i poprostu sobie wyszedł z domu, innym razem narobił w majty i spodnie, które dołozył do innego prania, albo zostawił w brodziku. Innym razem przyprowadzili go koledzy, obalił sie w mieszkaniu i wystraszył córeczkę ( wkrótce skończy córeczka 2-latka), zwymiotował w piwnicy i nakrył to stara bluzą, innym razem nasikał w pokoju na meble, drzwi, ksiązki...Nie interesuje sie w ogóle dzieckiem, jeśli jest w domu, to leży w pościeli w zamkniętym pokoju, przypalił prześcieradło, innym razem spalił odgrzewany obiad, bo zasnął....wyzwiska, wyśmiewanie się..mogłabym tu jeszcze wymieniać. Wracając do tematu, miał też majaczenia alkoholowe, widział wiele ludzi, kolegów, rozmawiał z nimi, krzyczał za nimi, do nich na klatce, przez okno, chował sie po ciemku i zamykał sie w łazience przez mordercą, mówił, że morderca przyszedł z nożem go zabić.....mówił, że to ja jestem chora, bo ja tego nie widzę a on tak.Mówił mi, że za firana stoi matka z dzieckiem, którzy sie utopili, że jego koledzy skacza po dachach i dziwił sie , że ja tego nie widzę.Mówił, że kiedy spałam kolega jego mnie macał i był oburzony, że ja tego nie czułam, że ściągał mi majtki.......byłam w szoku.....naprawdę tak mnie wkręcił, że na początku nie zdawałam sobie sprawy i myślałam, że chce ze mnie zrobił wariatkę, ale przyszła moja siostra i zaczęło się znowu, miałam świadków...ze mna było ok...to on był chory.Teraz to wiem, powinnam od razu reagować, bo mogło sie to zakończyc tragedią. Karetka z pogotowia nie chciał przyjechać, kazali mi dzwonić do Psychiatryka ( na odwyk
), ale tamci nie maja karetki.Na szczęście, do drugiego dnia jakość przeżyliśmy i dał sobie pomóc.Chyba dotarło do niego, mówiliśmy mu że potrzebuje pomocy lekarza i razem z moja siostrą zaprowadziłyśmy go na izbe przyjęć do Szpitala Psychiatrycznego, gdzie znajduje sie oddział detoksyzacji i odwyk. Po 10 dniach odtrucia wyszedł, na leczenie zamknięte sie nie zgodził, zobowiązał się, ze będzie chodził na terapie otwartą i tak wytrzymał te 1,5 roku - co wcześniej pisałam. Zaznaczę, że ma obecnie34 lata i nie chce sie leczyć, nie chce walczyć a ja juz nie daję rady znosić jego widoku, jego smrodu...Rok temu jeszcze chciałam zmusić go przez sąd do leczenia odwykowego, sąd przychylił się mojemu wnioskowi, zobowiązał go do leczenia w poradni i nawet dał kuratora, który miał tego dopilnować, ale do dziś nic sie nie polepszyło, leczenia nie podjął a kurator siedzi cicho i nic z tym nie robi. Z mieszkania nie chce się wyprowadzić ( moje własne mieszkanie), jest w nim zameldowany, na wezwania z policji, z prokuratury, starostwa nie reaguje....jak twierdzi wszystkich i wszystko ma gdzieś.
Ania
Odnośnik do komentarza
Moj ojciec pije codziennie od miesiaca. Mam 21 lat i pierwszy raz widze go w tkaim stanie bo nei meiszkamy razem i mama zawsze mnie od teog odizolowywala. Nie wiem kim on teraz jest , nie znam czlowieka ktory sie stal, nie wiem gdzie jest moj tata. Nie jest agresywny, nie krzyczy , nie przeklina ale nie chce sie nawet umyc a opiekuje sie nim moja chora babcia.Gdzie mozna wyslac taka osobe?Czytalam,ze jest przymusowe leczenie , ale babcia musialaby sie zgodzic i zeznawac przeciwko niemu? A ona nie chce.
Blagam o pomoc, jakies leczenie , miejsce w ktore mozna wyslac taka osobe , izba wytrzeźwień , spzital , więzienie . Wiem ze moj ojciec potrafi przestac. Juz wiele razy tak bylo i wracal do normalnego zyca, do pracy. Co moge zrobic?
Odnośnik do komentarza
Gość anonymous
Z przykrością czytałam to co napisałaś.. To straszne, że na świecie są ludzie zdolni do takich rzeczy. Z tego co widzę, to Twoja sytuacja jest jeszcze gorsza od mojej, ale to nie zmienia faktu, że obie jesteśmy męczone przez alkoholika. Ciężko jest żyć pod jednym dachem z osobą uzależnioną, nie zdająca sobie sprawy z tego, że ma ze sobą problem. Okrutna sprawa.. Życzę Ci Aniu wytrwałości i zdrowia. Nie poddawaj się, walcz do końca. Nie pozwól by taka osoba całkowicie zrujnowała Twoje życie! Pozdrawiam gorąco
Odnośnik do komentarza
Gość anonymous
Wchodzę tu po roku czasu i ku mojemu zdziwieniu są odpowiedzi na mój wpis. Z jednej strony cieszy mnie to, że ktoś to przeczytał i zechciał mi odpowiedzieć, ale z drugiej strony to straszne, że jest jeszcze wiele osób z tym samym problemem, które nie mogą sobie poradzić tak samo jak ja .. Niby na co dzień nie słyszy się o takich problemach, gdyż są one raczej maskowane przez ludzie z wiadomych powodów - wstyd.. Wystarczy wejść na jakiekolwiek forum w internecie, gdzie huczy od różnorodnych spraw nękających społeczeństwo. Jest to nie do pomyślenia! Nigdy nie zrozumiem, jak można tak wpaść w jakiś nałóg, sprawiając przy tym przykrość najbliższym osobom i nie zdając sobie z tego sprawy. Ech..

W obecnej chwili moja sytuacja wygląda jeszcze gorzej niż wtedy, gdy dawałam ten wpis. Ojciec w ogóle się nie zmienił, a co najgorsze, nie dał nawet jakichkolwiek oznak, że chciałby się zrehabilitować i naprawić to wszystko. W sumie, to nie ma już raczej czego naprawiać. Czas minął. Nie da się już wybaczyć tych wszystkich nieprzespanych i przepłakanych nocy, tych kłótni i awantur z byle powodu, rękoczynów, przykrych i niemiłych słów itd. Mama wysłała pozew i czekamy na odpowiedź. Ojciec jak pił tak pije, nic do niego nie dociera. Nie pomagają ani groźby, ani prośby. Najbardziej przykre jest to, że chce ze mną rozmawiać tylko wtedy jak jest pod wpływem, bo na trzeźwo zawsze ma o wszystko pretensje i nic mu nie pasuje. Zawsze czepia się młodszego brata o wszystko co tylko możliwe. Nie mam pojęcia z czego to wynika. Dziwi mnie też, że często wpierał nam, że nie jesteśmy jego dziećmi, co oczywiście nie jest prawdą, a potem się przymila i zachowuje tak, jak nic by się nie stało. Straszne jest też zalepianie dziur w mózgu wymyślonymi historyjkami, które najczęściej dotyczą mojego brata. ABSURD! Mam tego wszystkiego serdecznie dosyć. Mama też jest na skraju wyczerpania. Dużo bym tu mogła pisać, ale w sumie nie ma czym się chwalić.. To przykre..
Odnośnik do komentarza
Mam siostrę alkoholiczkę, ma małe dziecko (2 lata i 8 miesięcy).
siostra mieszka z dzieckiem u naszej mamy czyli tam gdzie ja ...
mam 18naście lat i dość takiego życia , gdzie ciągle muszę patrzeć na pijaną siostrę wychowującą dziecko , była na odwyku i nic to nie dała , co robić ?
Odnośnik do komentarza
Gość anonymous
To przykre.. Dlaczego ludzie wpadają w takie nałogi?! To straszne, jak bardzo bliski nam człowiek potrafi zmarnować nam życie.. Nie wiem co mam ci napisać.. Na pewno staraj się robić wszystko, aby twoje przyszłe życie nie wyglądało podobnie, bo obserwując to na codzień, doskonale wiesz jak to wygląda. Życzę ci wytrwałości. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość ja moje ja

mam 14 lat jestem najstarsza w rodzinie moja mama pije od 2lat byla w ciązy z najmlodszym bratem pila ...... urodzil sie pila twierdzi ze on zabral jej wszystko pije nonstop kradnie oszukuje klamie manipuluje tylko zeby wypic i byc w swiecie fikci mam dosc jej jej klamstw nie wiem co mam robic.....................................

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...