Skocz do zawartości
Forum

Impotencja a masturbacja


Gość filip0

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Jestem młodym facetem, nie mam stałej dziewczyny i dosyć często się masturbuję. W końcu jakoś trzeba sobie radzić, nie? W sumie nie widzę w tym nic złego, ale ostatnio przeczytałem w jakiejś gazecie, że masturbacja powoduje impotencję. Czy orientuje się może ktoś na tym forum czy to prawda? A jeśli tak to jaka częstotliwość i ilość lat spowoduje impotencję?

W ogóle jaka to jest zależność? No bo wydaje mi się to jakieś dziwne... Niby dlaczego masturbacja miałaby prowadzić do impotencji? Przecież masturbacja to prawie seks, a seks jest zdrowy, nie? Kurczę, weźcie mi wytłumaczcie te sprawy, bo w sumie kiedyś tam chcę mieć dzieci, a nie chcę w tym momencie rezygnować z masturbacji.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Z tego co wiem nie ma żadnej zależności miedzy masturbacją a impotencją. Jeśli już mielibyśmy się jej doszukiwać to można powiedzieć, że masturbacja raczej polepsza parametry nasienia, a nie je pogarsza. Część przyczyn impotencji pozostaje, pomimo rozwoju medycyny, nieodkryta i może dlatego pojawiają się teorie, że tak powiem, masturbacyjne. Onanizowanie się nie działa na organizm negatywnie, jednak musisz pamiętać, że może uzależnić, a żaden nałóg nie jest dobry.

Odnośnik do komentarza

Cześć. Ja mam podobny dylemat. Tzn. miałem dziewczynę i regularnie uprawialiśmy seks, jednak rok temu rozstaliśmy się. Po prostu nam nie wyszło. Od tego czasu, żeby zaspokoić się seksualnie, dość często się masturbuję. Martwię się jednak, czy nie wpłynie to jakoś negatywnie na moją późniejszą sparwność seksualną, czy nie doprowadzi do jakichś zaburzeń erekcji itp. Może lepiej zrezygnować z masturbacji. Co robić? Proszę, odpiszcie.

Odnośnik do komentarza

Cześć. Trochę czytałem na temat masturbacji. Widzisz, faktem jest, że masturbacja nie wpływa na problemy z erekcją ani na impotencję, ale powoduje zaburzenia emocjonalne. To właśnie one mogą prowadzić do późniejszych Twoich problemów w relacjach intymnych z dziewczynami. Zaburzenia emocjonalne, które możesz odczuwać w późniejszym czasie to: silne napięcie psychiczne i poczucie winy, zamkniecie w sobie, izolacja, samotność, niechęć do szukana innych radości życia. Zastanów się czy faktycznie warto się masturbować. To tylko chwila przyjemności i mnóstwo problemów w późniejszym życiu.

Odnośnik do komentarza

Miałem podobny problem, po rozstaniu z dziewczyną nie mogłem sobie poradzić i zacząłem się masturbować. Jednak w porę zastanowiłem się nad tym, co robię i powiedziałem dość. Poważnie zacząłem myśleć o swojej pracy. To mnie pochłonęło, bo wymyśliłem, że otworzę swoją firmę. Założyłem działalność gospodarczą, otworzyłem swoje biuro itd. Myślę, że to mi bardzo pomogło. Przerzuciłem popęd seksualny na inne działanie i nie tylko uwolniłem się z nałogu, ale coś osiągnąłem w życiu. Dziś mam żonę i dwoje dzieci. Życzę ci tego samego!

Odnośnik do komentarza
Gość EKSPERT 888

Tak. MASTURBACJA, zarówno rzadka - długotrwała tzn. np. 1 lub2 razy w tygodniu przez 5 lat, jak i częsta np. 5 razy w tygodniu przez np. 7 lat - POWODUJE STOPNIOWĄ CIĘŻKO ZAUWAŻALNĄ IMPOTENCJĘ CZYNNOŚCIOWĄ!!
Podczas masturbacji każdy mężczyzna, niezależnie od wieku wpada w nałóg i PRZYZWYCZAJA SWÓJ PENIS do dochodzenia do pełnej erekcji tylko i wyłącznie metoda pocierania (najczęściej ręcznego). Tak więc w sytuacji gdy onanista znajduje się z kobietą, mimo podniecenia NIE WYSTĄPI u niego PEŁNA EREKCJA PRĄCIA a jedynie WZWÓD NIEPEŁNY A WIELOKROTNIE JEST ZUPEŁNY BRAK WZWODU!! Wtedy to są ów delikwent powinien zażyć sildenafil lub tadenafil oraz poddać się masażowi pracia wykonywanemu przez partnerkę. W normalnych i zdrowych okolicznościach przyrody penis do pełnego wzwodu dochodzi przede wszystkim na wskutek bodźców wzrokowych, myślowych oraz bardzo żadko z pomocą włanej oraz bardzo krótkiej i delikatnej autostymulacji ręcznej prącia. Tak więc panowie, jeśli chcecie mieć ciężkie problemy z erekcją, TO TRZYJCIE SIĘ PO WACKU - ILE WLEZIE! POWODZENIA!!

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęśliwy facet

Co za bzdury wypisujecie :p. Ja się masturbuję dla zdrowia, przyjemności i rozładowania napięcia. Robię to nieregularnie - nieraz codziennie a zdarzają się dwa tygodnie przerwy. Wszystko zależnie od potrzeb mojego organizmu. Nie jestem uzależniony, proszę mi tego nie wmawiać, bo doświadczyłem różnych nałogów i z każdym wygrałem. Jeśli masturbujesz się odpowiednio (czytaj: bez zagrożenia dla zdrowia, pornografii, powoli bez przedwczesnego wytrysku) to wyjdzie ci to tylko na zdrowie. Kiedyś udało mi się wytrzymać bez masturbacji 3 miechy. Efekt był taki, że chodziłem poirytowany, "nosiło mnie" a sprzęt cały czas na baczność :D. To jest podstawowa potrzeba organizmu jak sikanie. Popęd do płci przeciwnej cały czas na wysokim poziomie. Jeśli lubisz, to nie zaszkodzi popatrzeć na subtelne porno albo zdjęcia pięknych kobiet. Naukowo potwierdzono natomiast poprawienie jakości nasienia, lepsze ukrwienie wiadomego urządzenia, poznanie własnych reakcji i ciała oraz mniejsze ryzyko raka prostaty (źródła nie podam bo nie pamiętam). Także masturbujcie się dla zdrowia i przyjemności ale z rozsądkiem :). I na koniec: nieużywany sprzęt zanika, zgodnie z zasadami ewolucji :p. Kto chce podyskutować piszcie na altyx1234@gmail.com

Odnośnik do komentarza
Gość prawda absolutna

to co wyżej "szczęliwiec" napisał jest prawdą, że ćwiczenia w "biciu konia" sprzyjają zdrowiu penisa, ale nadmiar może być szkodliwy, gdyż osłabia Układ Imunologiczny i organizm bardziej podatny jest na choroby poprzeziębienne. Może uniknąć tego, gdy będzie żarł dobrze jak buhaj zarodowy, gdyż nasienie musi mieć budulec, a bez nasienia nie ma wytrysku, czyli nie ma seksu, nie ma przyjemności. Notabene, gdyby hodowca, buhaja nie karmił dobrze, to by mu nawet na widok krowy nie stanął, proste? Identycznie jest seksem wśród ludzi.

Odnośnik do komentarza
Gość szczęśliwy facet

ma też szczęśliwą żonę. Oto wyraz jej szczęścia:
List młodej mężatki do koleżanki-wspomnienia z nocy poślubnej 20.08.15r
Z pewnością jesteś na mnie rozgniewana, bo drugi tydzień już przechodzi a ja nie piszę jak mi się powodzi.
Sądzę, że nie zrozumie Twoja główka mała, gdy tylko przeczytasz, żem Witkowi dała. Uczynię wszystko, co będzie w mej mocy opisując przebieg swej poślubnej nocy.
Po całym weselu, hucznej zabawie, gdy wszyscy goście rozeszli się prawie, gdy tylko trzech zostało w bawialni, Witek mię pod rękę wiódł do sypialni.
Zaczął się rozbierać i mię o to prosi. Objął bardzo czule, suknię ręką wznosi. Zgodziłam się w końcu, tylko go prosiłam, by zgasił światło, bo się rumieniłam.
Prędziutko więc wszystko z siebie zdejmowałam, aż wreszcie w samej koszuli się ostałam.
Witek podszedł do mnie bardzo roześmiany i szepnął: ach chodź skarbie mój kochany. Gdy się położyłam, przytulił się do mnie bardzo czule i zaraz zaczął zdejmować mi koszulę. Ja w bojaźni wielkiej drżąc się rozpalałam i jakiś twardy członek ciągle odpychałam.
Gdy mi mą koszulę ściągnął Witek drogi, chwycił za kolana, rozłożył mi nogi, całym swym ciężarem legł na moim ciele, chciałam krzyknąć, ale oddechu nie stało mi wiele. I poczułam coś nagle między nogami. Coś to mnie ubodło jak diabeł rogami. Wkrótce potem czuję, jak owe narzędzie, stale coś szuka, dotyka mnie wszędzie. Aż wreszcie znalazł, tam się wpakowało, gdzie między nogami jest otwarte ciało. I ze strachu prawie nie zemdlałam, lecz w tym samym czasie dreszczy rozkoszy doznałam. Bo Witek mi cały swój członek wpakował i ustami swymi usta me całował. Wtenczas nogami chwyciłam Witka krzycząc: jeszcze, jeszcze, jeszcze Tak się rozczuliliśmy jak tłok samochodu, jak Witek do przodu, to i ja do przodu, jak Wicio do tyłu to i ja oczywiście, także swą dupkę cofałam sprężyście. Wskutek tego tarcia, przyznam rozkosznego, po małej chwili pod dupką poczułam coś mokrego. Witek chwilę sapał, aż wkrótce, że słabnie, odsunął się ode mnie i leżał bezwładnie. Ja wtedy członek do małej rączki wzięłam i ostrożnie do swej dziurki przytknęłam. Ten twardy instrument co się go tak bałam, teraz całkiem miękki w swej ręce trzymałam. Lecz po małej chwili dźwignął się do życia i Witek znów pchać zaczął do mego ukrycia. Witek mój kochany znów zaczął pracować i między moje nogi swój koniec kierować. Ja również Witkowi zręcznie pomagałam, gdy mi się wyśliznął sama sobie wkładałam. I tak sobie żeśmy dziesięć razy powtarzali, i choć chciałam jeszcze Witek nie mógł dalej.
Dziś już proszę Witka z wieczora i rana, by czym prędzej kładł się między me kolana. Jego szept, pieszczoty ciągle słyszę, czuję, i choć jego przy mnie nie ma miłość w myśli knuję. Zresztą i Ty zaznasz tej słodyczy, gdy dasz swemu kochanemu. A tego Tobie z całego serca Twoja koleżanka życzy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...