Skocz do zawartości
Forum

Nadopiekuńczość rodziców


Gość mariolka23

Rekomendowane odpowiedzi

Gość grzesiek7

Witam. Mam 20 lat, obecnie kończę 4 kl. technikum. Od kilku miesięcy stałem się bardzo smutny, przygnębiony i drażliwy. Jest to związane z moimi obecnymi problemami. Po pierwsze nie mogę dogadać się z moimi rodzicami, którymi próbuje porozmawiać o moich problemach ale zawsze kończy to się kłótnia. Kilka lat temu wyprowadziliśmy się z mieszkania w bloku i przeprowadziliśmy się do domu moich dziadków ( gdzie było strasznie ciasno) W tym samym czasie rozpoczęliśmy obok budowę naszego nowego domu. Po około 2 latach wprowadziliśmy się do niego, ale niestety nieudało nam się wykończyć większości pomieszczeń a te które można powiedzieć że były wykończone nie miały jeszcze wielu rzeczy. Nie będę się o tym wiele rozpisywała bo nie o to chodzi ale np. W korytarzu który niby był wykończony brakowało jakiej kol wiek podłogi chodziliśmy po betonie itp. Sytuacje. Spowodowało to tez iż musiałem zamieszkać w 1 pokoju z siostrą z którą niestety nie mogę się za bardzo dogadać często się o wiele rzeczy kłócimy, np. o to że ja muszę zawsze za nią sprzątać w pokoju itp. Często też po prostu nie mam przez nią warunków nawet do nauki bo mi przeszkadza, upomnienia nie pomagają, a obecnie potrzebuję spokoju do nauki bo w tym roku zdaję maturę. Staram się rozmawiać o tym z rodzicami żeby ich zmobilizować żeby wykończyli nam osobne pokoje ( na które dodam że mamy nawet materiały do wykończenia) , ale oni twierdzą ciągle że nie maja czasu bo obecnie ojciec musi zajmować się moim dziadkami którzy w ostatnich latach bardzo stracili zdrowie. ( Oni również zapewnili mi przez wakacje wiele trosk ponieważ musiałem z ojcem ciągle jeździć po szpitalach zamiast wykańczać dom bo wtedy miałem wiele czasu, a stało się tak bo nie brali leków i nie trzymali odpowiedniej diety. Teraz będąc w domu wieloma sprawami w których są w stanie załatwić obarczają mojego ojca.) Tak wiec każda rozmowa z rodzicami kończy się kłótnia i słowami „My robimy co możemy” itp. Ale to jeszcze nie wszystko od tego czasu nie spotykam się z kolegami bo moja matka stała się do tego stopnia nad opiekuńcza że we wszystkim widzi jakiś spisek tzn. wydaje jej się że biorę narkotyki, palę papierosy, pije itp. Dlatego nieraz wolę siedzieć w domu niż słuchać jej wyrzutów. Do domu też nikogo nie mogę zaprosić bo wstyd mi jak mieszkam. Brakuje mi ludzi z którymi mogę po prostu porozmawiać, dobrze się bawić doskwiera mi samotność. To tylko kilka z moich problemów mamy ich o wiele więcej ale te mi najbardziej dokuczają. Nieraz jest mi do tego stopnia ciężko, że niechęcę mi się wstawać nawet z łóżka, często się zamyślam. Nie mogę się też dłużej nad czymś skupić bo zaraz mnie zaczyna boleć głowa. Wszystko wydaję mi się bezsensowne. Jeszcze kilka miesięcy temu radość dawała mi ucieczka w naukę bo dzięki niej czułem się doceniony, ale teraz nawet to nie daje mi radość bo nie powoduje rozwiązania moich problemów. Boli mnie podejście moich rodziców do tych problemów, którym nigdy nie sprawiłem większych problemów, nigdy nie ich nie zawiodłem, wprost przeciwnie. Mam do nich wielki żal że wpędzili mnie i moja siostrę w takie bagno. Zawsze byłem bardzo pogodny zadowolony z życia aż do momentu tej budowy od której wszystko się posypało. Czasem zdarza mi się radosny dzień, ale po nim nad chodzi kilka dni przygnębienia. Czuję że musze przy problemach innych, ale innych nie ma przy moich problemach. Bardzo proszę o poradę jak sobie z tym wszystkim poradzić, bo mi już niestety pomysłów brakuje. :( Z góry dziękuję !!!

Odnośnik do komentarza

Chyba nie jesteś do końca sprawiedliwy. Rodzice chcą zapewnić Ci warunki, budują dom, a Ty masz pretensje, że nie wykończyli Ci pokoju? To skoro te materiały już są to może być tak zakasał rękawy i brał się do roboty. sam możesz w końcu wykończyć swój wymarzony pokój, gdzie będziesz mógł się jeszcze bardziej zaszyć i odciąć od wszystkiego. Musisz rozmawiać z rodzicami, jeśli chcesz ich zaufania. Jeśli będziesz skryty to będą mieć podejrzenia, bo takie są czasy.

Odnośnik do komentarza

Ja również uważam, że nie do końca jesteś sprawiedliwy. Masz pretensje do rodziców, że nie wykończyli domu, bo Ty chcesz mieć swój pokój. Czy nie myślisz trochę egoistycznie? Twoi rodzice mają wazniejsze problemy niż wykończenie ścian i podłogi - opieka nad dziadkami, tu chodzi o ich zdrowie i życie. Co Ty zrobiłeś, aby im pomóc? Przecież rodzice to też ludzi, mają swoje lepsze i gorsze dni, są mniej lub bardziej zmęczeni, mają swoje problemy i obowiązki. Może zamiast marudzić i czekać na pokój, postaw się w ich sytuacji. Myślisz, że oni nie chcieliby zakończyć tej budowy? Na pewno by chcieli, a Ty im wcale w tym nie pomagasz. Jesteś prawie dorosłym mezczyzną, spróbuj im pomóc, realizując przy tym swoje cele. Niech Twoja siostra pomoże rodzicom w opiece nad dziadkami. Może będzie trzeba coś zawieźć do szpitala albo po prostu posiedzieć dla towarzystwa. A Ty, poproś kolegów i sami zacznijcie wykańczać pokój. To żaden wstyd mieć niewykończony dom - na to potrzeba czasu, pieniędzy i energii, a Twoi rodzice energię zużywają na coś, co jest sprawą priorytetową, a Twoje zachowanie na pewno im nie pomaga. Myślę, że nie powinieneś dopytywać kiedy, jak itd., tylko samemu wziąć sprawy w swoje ręce i pomagać w budowie - w końcu to też Twój dom, nie zostawiaj wszystkich obowiazków i problemów na głowie rodziców. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość mariolka23

Witam, postanowiłam napisać na tym forum ponieważ nie mam pojęcia co mam robić. Jestem osobą pełnoletnią, jestem już na studiach a moi rodzice nadal chcą mnie kontrolować. Każdego dnia odbieram od nich kilkanaście telefonów, a jeśli choć raz nie odbiorę to później słyszę że nie można się ze mną dogadać itp. Od ponad pół roku jestem w szczęśliwym związku (byłby szczęśliwy gdyby nie moi rodzice). Moi rodzice nie chcieli poznać mojego chłopaka, traktowali to jako "przelotną" nic nieznaczącą znajomość. Utrudniają mi kontakt z chłopakiem. W wakacje gdy on przyjeżdżał do mnie do domu to na 20 musiałam już wrócić. Było mi bardzo głupio w stosunku do niego... Jakiekolwiek wspólne wakacje nie wchodzą w grę, jakikolwiek wspólny wyjazd także nie. Mój chłopak się denerwuję i mówi że nie ma już do tego siły. Bo chciałby coś zaplanować ze mną, ale wie dobrze że moi rodzice to zepsują. Te telefony naprawdę stają się uciążliwe, nie mogę przez nie nic innego zrobić, powinnam chyba siedzieć i czekać aż zadzwonią, a gdy już zadzwonią spowiadać się z całego dnia ( wstałam, zjadłam śniadanie, idę właśnie na uczelnie, jestem na uczelni, wracam z uczelni, jem obiad, uczę się, oglądam film, idę się umyć, idę spać itp.). Proszę niech mi ktoś powie co w takiej sytuacji można zrobić. Ja już nie mam siły do tego, rozumiem że rodzice się martwią ale każdy ma przecież własne życie....

Odnośnik do komentarza

Wiesz ,to nawet nie jest nadopiekuńczość to jest normalne ubezwłasnowolnienie.Nie rozumiem, dlaczego Ty zgadzasz się na takie traktowanie.

.Na pewno rodzice robią to z troski o Ciebie, ale jesteś dorosła i stanowczo musisz dać rodzicom do zrozumienia, że już pora żeby pozwolili Ci decydować samej o sobie, zapewniajac ich o tym, że jeśli kiedykolwiek
będziesz miała problemy, to będą pierwszymi, do których zwrócisz się o pomoc i radę.Odwagi, bo chłopak straci cierpliwość.

Odnośnik do komentarza
Gość mariolka23

Chłopak już traci cierpliwość...Tylko problem polega na tym że rodzice wywierają ogromny wpływ na moją psychikę. Mówiąc że taki ktoś jak "on" jest od nich ważniejszy, że on mnie nastawia przeciwko nim, że przez niego nie chcę odbierać od nich telefonów...A to wcale tak nie jest. On chce po prostu żyć normalnie i chciałby mieć osobę na której może polegać. A moi rodzice planują mi całe życie, nawet kolejne wakacje mówiąc że jestem na ich utrzymaniu i muszę robić to co oni chcą....

Odnośnik do komentarza

To mi wygląda na zazdrość, nie mogą pogodzić się z tym, że obok Ciebie jest ktoś, kto zajmuje Twój czas , który mogłabyś spędzić z Nimi.Jesteś uzależniona od rodziców, boisz się postawić i być może bez terapii u psychologa sję nie obędzie.
A co by się stało, gdybyś kategorycznie sprzeciwiła się rodzicom?

Odnośnik do komentarza
Gość mariolka23

Właśnie zastanawiam się nad wizytą u psychologa, bo mój chłopak mówi że już nie potrafi mi pomóc... Moi rodzice mają tylko i wyłącznie swoje zdanie i nic więcej ich nie obchodzi. Próbowałam się postawić rodzicom, ale skończyło się to nieprzyjemnymi telefonami moich rodziców do chłopaka i ogólnie po tym incydencie wiem że moi rodzice są zdolni do wszystkiego (nie tylko do tych telefonów)...

Odnośnik do komentarza

Mariolka, widzę że Ty naprawdę masz ogromny problem z dogadaniem się z rodzicami,zresztą wcale się nie dziwię, Oni zdolni są do wszystkiego; jak sama napisałaś.Boisz się cokolwiek zrobić, cokolwiek powiedzieć, jednym słowem,- masakra. Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale spróbuj napisać list, w którym,rzeczowo i spokojnie napisz jakie masz oczekiwania wobec rodziców. Zacznij od podziękowania za wychowanie i troskę, zapewnij ich o swojej miłosci i pamięci .a potem tak jak wcześniej napisałam przedstaw im swoje warunki, jeżeli nie zaakceptują Twojego wyboru, to nie pozostanie już nic innego, jak tylko zerwanie kontaktu z nimi.

Tu już chyba nic innego nie można zrobić,jeszcze może p. expert, p. Katarzyna coś innego podpowie bo ja, pomimo że bardzo chciała Ci pomóc to nic innego nie wymyślę...
ee

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Mariolka ja z kolei polecam Ci książkę Susan Forward "Toksyczni rodzice". Znajdziesz w niej różne mechanizmy oddziaływania rodziców - między innymi nadopiekuńczość i nadmierną kontrolę. Myślę, że ta książka da Ci wskazówki do tego, jak postępować z rodzicami i jak uwolnić się od ich wpływu.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość mariolka23

Pojawiam się tutaj po raz kolejny i z tym samym problem. Moi rodzice nadal nie mogą zrozumieć że jestem już na studiach i mam prawo do podejmowania swoich własnych decyzji. Nawet pozostanie na weekend w akademiku jest dla nich problemem nie do przeżycia. Starają się za wszelką cenę przekonać mnie do przyjazdu domu. Nie pomagają tłumaczenia że zbliża się sesja i łatwiej się uczyć gdy ma się w pobliżu koleżanki z roku (przecież zawsze można uczyć się razem), mało tego rodzice dzwonią po kilka razy dziennie, a gdy ja się nie odzywam (nie zadzwonię w ciągu dnia) to rodzice dzwonią po kilkanaście razy aż odbiorę i wtedy mają pretensję że się do nich nie odzywam. Przecież czasem się zdarza że człowiek nie ma ze sobą telefonu, albo zapomni wziąć go ze sobą, ale moi rodzice uważają ze telefon powinnam mieć zawsze ze sobą i to nie problem że dzwonią do mnie i pytają codziennie co robiłam, a czy jadłam obiad co jadłam na obiad itp. Ta cała sytuacja nie przyczynia się tylko do mojego złego samopoczucia, cierpi na tym także mój związek. Mój chłopak ma pretensje o to że nie możemy nigdzie razem się wybrać bo zaraz zacznie dzwonić mój telefon i zaczną się pytania (gdzie jesteś, dlaczego wyszłaś o tak później porze....) tego na dłuższą metę nie da się wytrzymać. Ja rozumiem że oni się o mnie martwią, ale ja też powinnam mieć możliwość życia we "własnym świecie", nie tylko z nimi. Przecież w okresie studiów poznaje się znajomych, a jak nie teraz to po studiach taki człowiek staje się samotny....

Odnośnik do komentarza

najgłupszy pomysł, który ci ktoś podpowiada to :zerwanie kontaktu z rodzicami
czy oni zerwali z tobą kontakt, gdy byłaś mała, porzucili cię gdy dorastałś?
jeśli uważasz się za dorosłą, to z pewnością będziesz umiała dorośle podzielić dwie różne miłości:
-do chłopaka
- do rodziców
i nie pozwolisz/grzecznie, choć stanowczo/, by obie strony manipulowały tobą
- kocham ciebie - powiedz chłopakowi, ale rodziców też kocham i chcę być im pomocna na starość
-kocham was rodzice i nigdy was nie opuszczę w potrzebie- ale pozwólcie mi przyjąć odpowiedzialność za mój obecny związek
Życie samo pisze scenariusze, ale, niestety ,najczęściej jest tak, że chłopak, któremu "tak przeszkadzają rodzice jego sympatii, nie staje się mężem w ogóle, źle traktuje swoją partnerkę
zresztą czy tak naprawdę dziecko, które porzuca swoich starych rodziców w ogóle potrafi kogoś kochać bezinteresownie?
chcesz sprawdzić jaki będzie twój partner/erka/ dla ciebie, przyjrzyj się jak traktuje swoich rodziców, swoją rodzinę
dorosłość nie polega na porzucaniu, uciekaniu, ale na zmierzeniu się z problemem i jego rozwiązaniu

Odnośnik do komentarza
Gość mariolka23

Bo tu nie problem tkwi w chłopaku, bo on chciał "żyć w zgodzie" z moimi rodzicami, chciał się normalnie przedstawić itp., ale to rodzice mają ciągle o coś pretensję i to oni nie wyobrażają sobie mojego życia z tym chłopakiem. Bo chłopak nie chce żebym zrywała kontakt z rodzicami....

Odnośnik do komentarza
Gość Bezsenna123

Witam!Moim zdaniem powinnaś porozmawiać szczerze ze swoimi rodzicami,i wyjaśnić im że nie jesteś już dzieckiem i masz swoje życie. Może twoi rodzice się poprostu boją o to że cię stracą? Bo wkącu kiedyś pewnie się od nich wyprowadzisz i zaczniesz zupełnie inne życie i może oni tego właśnie się boją.Napisałaś też że twoi rodzice utrudniają ci kontakt z twoim chłopakiem,myślę że najlepiej by było gdybyś z nimi porozmawiała i im wszystko wyjaśniła. Powiedz im poprostu że ich kochasz,ale swojego chłopaka również i nie chcesz się z nim rozstawać. I że zawsze będziesz ich córka,ale już nie małą dziewczynką i jeśli cię kochają muszą to zaakceptować. Miałam kiedyś bardzo podobny problem,tylko że ja nie jestem jeszcze pełnioletnia,poprostu mama kazała mi wracać do domu o godz.19.00,nie mogłam chodzić na imprezy,ani nocować u koleżanek,więc pokazałam mamie że jestem odpowiedzialna i można mi zaufać. Od tamtego czasu nie traktuje mnie jak małą dziewczynke,ale jak dorosłą osobę(no powiedzmy że jako dorosłą osobę z ograniczonymi możliwośćiami). I tobi również radzę pokazać rodzicom że jesteś odpowiedzialną osobą i mogą ci zaufać. Pozdrawiam i życzę powodzenia;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...