Skocz do zawartości
Forum

Rodzice alkoholicy


Gość dzieckoalkoholikow

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dzieckoalkoholikow

Witam.
Mam 15 lat i razem z siostra (14) wyplakalam juz hektolitry lez. A to wszystko przez naduzywanie akloholu przez naszych rodzicow...
Pili chyba od zawsze, tylko nie jako alkoholicy, a normalni ludzie- niby kazdy sobie czasem troche wypije. Wtedy nie bylo zle. Wypijali male ilosci, zwylke byli trzezwi. Tylko, ze to bylo kiedy mialysmy po 6/7/8/9 lat i wymagalysmy jako- takiej opieki.
Cos zaczelo sie dziac jakies dwa lata teamu. Coraz czesciej wychodzili do sasiadow, wracali o 01:00 w nocy pod wplywem. Rozmawialysmy z nimi wiele razy, ale nic nie docieralo...
A rok temu co? Przesadzili. Nasza mama spadla ze schodow, uderzyla glowa w beton i prawie sie zabila, oczywiscie po imprezie u znajomych. To byla godzina 23:30, nigdy tego nie zapomne. Trafila do szpitala na dwa tygodnie. Nie mogla chodzic, kategorycznie jej tego zabroniono. Lezala w lozku. Miala obrzek mozgu, wstrzas i peknieta kosc ciemieniowa. Dodam, ze od 10 lat leczy sie psychiatrycznie na depresje, a tabletki ''popija alkoholem''. Wakacji praktycznie nie mamy, tylko oni. My zawsze sie martwimy, zeby nie powtorzyl sie ten szpital i caly horror...
Z tata jest troche lepiej, bo potrafi sie ograniczyc, ma jakies hamulce. Wiele razy tlumaczyl mamie, ze tak nie mozna, ale zaraz potem razem siadali i pili. Mama zawsze na poczatku odlatywala, tata dawal rade jeszcze wlac w siebie cos. Wiele razy tez bylo tak, ze pili tydzien do dwoch, dzien w dzien. Przychodzilam ze szkoly i byli pijani, obiad musialam gotowac sobie sama razem z siostra.
Zreszta, do tej pory tak jest...
Kiedy nie sa pijani, nawet z nami nie rozmawiaja. Wg nich to, ze mamy co jesc, gdzie mieszkac, nikt nas nie bije, mamy swoje komputery wystarcza calkowicie i zastepuje nam ich milosc. Nigdzie razem nie wyjezdzamy, nie wychodzimy, bo albo mama nie ma ochoty, albo rezygnuja w ostatniej chwili, kiedy jestesmy juz gotowi do wyjscia.
Z babcia tez juz rozmawialysmy. Zdarzlo sie nawet tak, ze dzwonilysmy po nia, bo nie moglysmy sobie poradzic z rodzicami. Ale wg babci tez kazdy ma prawo sie ''troche napic''...
I z ciocia tez rozmawialysmy. To byla jedyna osoba, ktora nas wysluchala i rozmawiala z nami. Jak rowny z rownym. Pozniej rozmawiala z rodzicami. Nie pili jakis miesiac. A pozniej znow sie zaczelo...
Nikt nie moze nam tak na prawde pomoc, bo nikt nie zna naszej prawdziwej sytuacji. Wstydze sie rozmawiac o tym z przyjaciolka, bo ona mysli, ze moja rodzina jest w 100% normalna, a moi rodzice ogolnie sprawiaja wrazenie abstynentow. Najgorsze pieklo zaczyna sie w weekendy i trwa tygodniami. Wiele razy przekladali wyjazdy do lekarzy z moja siostra, bo wolali pic. Kiedy wychodzili do sklepu, a byla pusta lodowka, to nawet nas nie zapytali, czy czegos nie trzeba, a tylko szli po alkohol. Odmawiaja nam nowych spodni za 100 zlotych, ale wola kupic kilka butelek alkoholu i zaplacic 120 zlotych. Moje zycie staje sie coraz wieksza rutyna, a ja mam juz dosc. Wiele razy myslalam o smierci, zadawalam sobie pytanie, dlaczego akurat mnie to spotkalo...
Nie wiem juz co robic, ani tym bardziej do kogo zwrocic sie o pomoc, wiec pisze tu w nadziei, ze ktos da mi jakas rade...

Odnośnik do komentarza

Faktycznie Twoi rodzice potrzebują pomocy z zewnątrz, bo sa alkoholikami. Jesli teraz nie dadza sobie szansy na zmianę życia, na pomoc, potem będzie coraz gorzej. Szkoda, że babcia tego nie zauważa i nie reaguje. Mam jednak pewien pomysł. Porozmawiaj ze szkolnym pedagogiem o tym problemie. Na pewno podsunie Ci adresy czy telefony gdzie mozesz zadzwonić i zasiegnąć porady co robić. Może da Ci rady jak rozmawiać z rodzicami. Jesli masz bliską ciocię czy koleżankę mamy- powiedz jej o tym problemie. Może jej uda się porozmawiać z mamą i tatą, namówic ich na terapie. Jesli to nie pomoże, pozostaje dość drastyczne rozwiązanie, ale miejmy nadzieję, że skuteczne. Może uda Ci sie z pomoca kogoś dorosłego, drugiej babci, dziadka, chrzestnej itp, złożyć wniosek do sądu o przymusowe leczenie. Jesteście z siostra niepełnoletnie i macie szanse na zgode na przymusowe leczenie, dzięki czemu z czasem będzie lepiej. Napisałaś:
Wg nich to, ze mamy co jesc, gdzie mieszkac, nikt nas nie bije, mamy swoje komputery wystarcza calkowicie i zastepuje nam ich milosc.
Bo w tej chwili nie myślą trzeźwo i wydaje im się, że nie dzieje Wam sie krzywda, uczucia zatsąpił alkohol. Potrzebują specjalistycznej pomocy i dlatego musicie zgłosic sie do kogos, kto Wam pomoże.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Znam to. Wychowywała mnie samotnie matka, alkoholiczka. Która piła seriami, czyli piła 3 tygodnie cały czas, potem trzy tygodnie nic i znowu. Załatwiałem wszystko co mogłem, byłem u pedagogów, w centrum leczenia uzależnień. I powiem wam dziewczyny jedno- NIKT mi nie pomógł. Pani z opieki społecznej jedynie odwiedzała mnie co jakis czas, robiła rozpoznanie i patrzyła na mnie jak na wyrzutka społeczeństwa i pieprzonego karalucha. Bo miałem syf w domu, i byłem głodny? Chyba tak. Nie zainteresowali się, czy mam co jesc, a nic nie miałem, i albo sąsiedzi dali, albo nakradłem, mieli mnie w dupie. Matkę wzieliby na leczenie przymusowe, ale mieli jakies problemy, i trwałoby to baaardzo długo. Nawet rok. Dobrze, że wasi rodzice chcą się leczyć. Ale jesli im się odechce, to wątpię, by ktokolwiek był w stanie wam pomóc.

"To chory kraj rządzony przez swinie"

Powodzenia, bo wiem jaki to ból.

Odnośnik do komentarza

Cześć troszkę Was rozumie, poniewwaz ja w domu też miałam podobnie. Matka alkoholiczka, tata ja bił na naszych oczach. Ciagly strach, ciagle stany depresyjne mamy, najgorzej jak ojcie sie wyprowadzil. Mam przez to niska samoocene, nie wierze w sibie. Poczytajcie sobie o DDA. Uciekajcie gdzie mozecie, zeby sie od tego uwolinic :(

Odnośnik do komentarza

Kwiatuszku,ucieczka to nie jest wyjscie dokad pojda?to rodzice sa odpowiedzialni za dzieci sa instytucje ktore pomoga Wam dzieciom alkoholikow ja na Waszym miejscu pokazalbym ten watek rodzicom jak beda trzezwi moze cos do nich dotrze co Wy dzieci czujecie jak cierpicie odwagi moze to pomoze my ktorzy Was nie znamy wspolczujemy z mojej strony moge napisac tylko powodzenia i spokojnego dalszego zycia z trzezwymi rodzicami.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...