Skocz do zawartości
Forum

Jak znaleźć motywację?


Gość Bartek kkx

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Bartek kkx

Nie wiem już co robić... chodzę od terapeuty do terapeuty i nikt nie umie mi pomóc. Nie potrafię znaleźć motywacji do życia bo myślę logicznie. Każdą sytuację i problem widzę jako teoretyczne działanie matematyczne np podoba mi się dziewczyna to nie umię tego czuć jako ja Bartek tylko opisuję sobie w głowie teorię że Bartkowi podoba się ta dziewczyna bo to ewolucja i biologia. Trzeba iść do pracy ale wytrzymuję max tydzień i zaczynam mieć depresję bo sytuacja jest taka, że Bartek wykonuje rutynowe czynności które go nudzą i chce to zaliczyć a potem zostaje 4 godziny z każdego dnia i nie można się cieszyć życiem. Mnie nie obchodzi,że inni tak żyją to ja też muszę. Nie chcę być niewolnikiem a nie potrafię mieć żadnego pragnienia bo wszystko jest sztuczne i logicznie nie ma sensu a nic nie czuję że powinienem coś robić bo lubię. Wiem, że zawsze będę sam i to mnie dołuje... Terapeuci zawsze coś mówią ale ja wygrywam i mam lepsze argumenty a czekam aż mi ktoś udowodni po co mam żyć i co robić.

Odnośnik do komentarza
Gość Bartek kkx

Ja nie zamierzam planować życia dopóki nie będę wiedział po co. Teraz jeszcze jestem młody i rodzice liczą na to, że się ogarnę. Nie wiem co będzie bez nich ale teraz o tym nie myślę, bo nie wiem po co ma coś być. Wszystko mi jedno co się stanie bo nie mam celów ani pragnień. Nie mam marzeń i jestem obojętny emocjonalnie na różne sytuacje np ktoś umarł, coś się stało to mówię "aha" odnotowałem fakt. Mam coś zrobić i gdzieś iść to w myślach odliczam czas do końca i czekam aż skończę.Nie działa na mnie żadna persfazja i manipulacje bo wszystko racjonalizuję. Nie emocjonuje mnie sport bo nie rozumiem dlaczego ktoś kibicuje Juventusowi a ktoś inny Realowi. Tam gdzie nie ma argumentów to ja nie rozumiem celu. brakuje mi kobiety ale wiem że z żadną nie będę bo to płytkie brać sobie ładną dziewczynę albo jak ja jej się podobam bo mam wrodzone cechy które jej się podobają. Jak ktoś jest 5 na 10 to nie znajdzie sobie dziewczyny 10 na 10 a jak ktoś ma brzydszą to dlatego, że nie może mieć ładnej i przez to uważam, że miłość nie istnieje tylko jest ewolucja.

Odnośnik do komentarza
Gość anonimowa000000

Skoro to płytkie brać sobie dziewczyne ładną, to weź sobie dziewczyne inteligentną... i nie przejmuj się tak bardzo urodą, bo niektóre ładne kobiety są również inteligentne. Zresztą popatrz co napisałeś - ładne dziewczyny mogą się poczuć urażone po przeczytaniu Twojego postu...;)
Trochę Cię rozumiem, też sporo rzezy biorę na logikę i niecierpię monotonii. Zawsze możesz spróbować czegoś nowego mniej monotonnego, próbuj, próbuj a może coś wreszcie Cię pochłonie, wciągnie i stanie się Twoją pasją.
Kiedyś też od kogoś usłyszałam, że wszystko jest mi obojętnie. Może i jest... jednak otsnio zauważyłam, że nie wszystko... zresztą co tam ludzie wiedzą... nie zawsze wszystko co zauważają jest słuszne i prawdziwe.
Co do mnie, to jak dotychczas wykonywałam ponad 10 rodzajów zawodów, branża zbliżona. Niestety ludzie wokół nierzadko myślą bardzo stereotypowo i nie dają sobie prawa do zmian a tym samym pracodawcy niechętnie zatrudniają osoby z bogatym doświadczeniem zawodowym. Moim marzeniem jest znależź w końcu takiego pracodawcę, który uzna jako atut moją różnorodność doświadczenia zawodowego. W każdej pracy, którą wykonywałam bardzo wiele się nauczyłam.
Szukaj aż może wreszcie znajdziesz jakieś mniej nudne zajęcie... Przede wszystkim ważni są ludzie, z którymi się pracuje - to oni dają niezłego kopa do działania! Pr

Odnośnik do komentarza
Gość Bartek kkx

Nie będę miał dziewczyny ani ładnej ani inteligentnej... żadnej. Nie interesuje mnie bycie częścią mechanizmów ewolucyjnych i zwierzęcy los. A skoro mam być sam to przecież wszystko jedno co się stanie. Średnio mnie obchodzi czy będę spał pod mostem czy w willi z basenem. Nauka i tak wszystko obnaża i niedługo ludzie zorientują się, że ich życie jest sztucznym tworem ich umysłów.

Odnośnik do komentarza

Czuję, że jest to dla ciebie problem, ale jednocześnie jest ciekawe w jaki sposób patrzysz na życie. Pytanie moje jest czy zawsze tak miałeś, czy może coś się wydarzyło w twoim życiu, że straciłeś sens we wszystkim. Ważne jest czy chcesz to zmienić, bo jak będziesz gotowy by coś z tym zrobić, to rozwiązanie samo przyjdzie. A swoją drogą to korzystałeś z pomocy bioenergoterapeutów? Bo skoro terapeuci ci nie pomogli, to może coś z innej beczki.

Odnośnik do komentarza

"Tam gdzie nie ma argumentów to ja nie rozumiem celu. brakuje mi kobiety ale wiem że z żadną nie będę bo to płytkie brać sobie ładną dziewczynę albo jak ja jej się podobam bo mam wrodzone cechy które jej się podobają. Jak ktoś jest 5 na 10 to nie znajdzie sobie dziewczyny 10 na 10 a jak ktoś ma brzydszą to dlatego, że nie może mieć ładnej i przez to uważam, że miłość nie istnieje tylko jest ewolucja."

Naprawde jestes az tak powierzchowny? czytjac Twoje wypowiedzi wydaje sie ze calkiem inteligentny facet. a tu sie wylozyl na ocenianiu wygladu. a nie pomyslales ze ludzie sa ze soba dla charakteru? ja np jestem z inwalida i nie obchodzi mnie jego wyglad. moj znajomy inny jest kaleka, chodzi ale jego wyglad powiedzmy nie jest jak innych i tez jest w szczesliwym malzenstwie. A Ty uwazasz ze jak ktos ma brzydsza dziewczyne to dlatego ze go ladniejsza nie chciala? Zal.

Odnośnik do komentarza
Gość Bartek kkx

taneczna nic się nie wydarzyło ale mam już 20 lat i nie umiem podjąć żadnej decyzji. Nie byłem u bioenergoterapeuty bo to pseudonaukowe metody i nie zadziałają jak nie wierzę w placebo. hanna każdy mężczyzna patrzy na urodę dziewczyn i to jest biologia a twoja ocena jest płytka bo tego się nie wybiera. Myślę, że kobiety mają gorszą naturę bo ciągle porównują i wybiorą atrakcyjniejszego faceta jeśli tylko mają taką możliwość. Gdyby nie niska samoocena i społeczna presja żeby posiadać faceta większość byłoby singielkami.

Odnośnik do komentarza

Czekasz, aż ktoś ci udowodni, po co masz żyć i co robić?
Terapeuci są głupsi od ciebie, bo ty masz lepsze argumenty?
Jakie masz argumenty? Że nic nie warte jest zachodu? A ty wszystko wiesz lepiej?
To nie argument, tylko zarozumiałość.
Tak, masz problem i nikt za ciebie go nie rozwiąże, ale najpierw trzeba chcieć coś zmienić.
Czy ty tego chcesz?

Odnośnik do komentarza
Gość Bartek kkx

>Czekasz, aż ktoś ci udowodni, po co masz żyć i co robić?

Tak bo ja tego nie wiem. Nikt mnie tego nie nauczył mimo że wszyscy dają rady jakby wychodzili z założenia, że istnieje sens. Wszystko co wychodzi z tego założenia jest dla mnie nielogiczne.

>Terapeuci są głupsi od ciebie, bo ty masz lepsze argumenty?

Nigdzie nie poczyniłem założenia, że terapeuci są głupsi ode mnie. Faktycznie życie pokazuje, że moje argumenty są lepsze.

>Jakie masz argumenty? Że nic nie warte jest zachodu? A ty wszystko wiesz lepiej?
To nie argument, tylko zarozumiałość.

Nie wiem czy coś jest warte zachodu. Nie wiem lepiej tylko rozmawiam jak równy z równym. Chcę się czegoś dowiedzieć ale nikt nie umie powiedzieć nic wartościowego na ten temat... Ja już nie mam siły i nie wiem gdzie szukać pomocy.

>Tak, masz problem i nikt za ciebie go nie rozwiąże, ale najpierw trzeba chcieć coś zmienić.
Czy ty tego chcesz?

Ktoś musi to rozwiązać bo ja nie umiem...

Odnośnik do komentarza

Świetnie się to czyta. Nawet czasami brzmi znajomo.
Może napiszę, moją wizję.

Jesteś, bo jesteś i już. Możesz chodzić dumnie czy kontemplować rzeczywistość, a możesz się czołgać - przecież i tak idziesz.

Względem poczucia prawdziwości- cały świat może być imaginacją, a równocześnie doświadczenie/odczuwanie jest prawdziwe. Nóż może być sztuczny, ale i tak ból jest.
Sama uważam, że ludzie to małe percepcyjne piekiełka.

Odnośnie miłości romantycznej, powiedziałabym, że bardziej chodzi o "chemię", niż o cyferki. Ta chemia może przychodzić z biologii, a ludzkie czy tam Twoje jest to, co z tym zrobisz. Twoje jest to, jak to wykorzystasz - to potencjał, możesz zostać współtwórcą relacji.
Nie przejmowałabym się na przyszłość, czy miłość się skończy, czy partner odejdzie etc. - Można też patrzeć z boku i przechodzić obok wielu potencjałów, a nigdy nie zaznać relacji miłosnej.
Wybierzesz miłość, miłość Cię zrani - na 100 %. Tyle, że i tak chyba warto.

Życie nie ma sensu, a na pewno nie ma jakiegoś tam sensu z góry. Zwierzęta mają instynkt, programy. Człowiek również ma instynkt, programy i samoświadomość, z którą musi żyć. Ta samoświadomość sprawia, że można kształtować swoją rzeczywistość "żeby było fajnie" (to dość indywidualne, co to oznacza) , a można też spędzić 70 lat patrząc w ścianę, a co!
Jesteś artystą, Twórcą scenariusza życia Bartka - zrób z niego wykolejeńca lepszego niż Bukowski i Hemingway, albo wyślij Bartka na studia Filozoficzne czy do pracy w magazynie.

Możliwe też, że Twoja postawa to jakaś zasłona. Możesz zastanowić się: przed czym chroni Cię ten stan, w którym jesteś? Może to strach przed porażką, albo samotnością, odrzuceniem, nieakceptacją tego, czego chcesz przez otoczenie, czy coś zupełnie innego.
Nie wiem, czy to właściwe - istnieje jeszcze taka metoda : Pomyśl, jak byś się czuł, gdyby tego stanu nie było.

Raczej żaden terapeuta nie powie Ci jak żyć. A jeśli powie, to będzie głupi terapeuta. Tylko Ty możesz to odkryć, psycholog to bardziej partner, niż ktoś z kim się toczy walki na argumenty, by wygrać. Intelektualne rozgrywki 200 zł za godzinę brzmi raczej jak rozrywka karmiąca ego.

Mam 24 lata i wciąż nie widzę za bardzo sensu.
Czasami leżę na podłodze, czekam aż umrę, a potem się tym nudzę i coś się tam jednak dzieje.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

W gruncie rzeczy to za dużo powiedziane, że się dzieje. Dzieje się, jednak jeszcze nie do końca tak płynnie, jakbym tego chciała.
Jednak to byłby z kolei materiał na przejście na moje zakłócenia.

Może być też tak, że masz depresję. Terapeuci to czasem za mało, możesz przejść się do psychiatry. Może pomocne byłoby nawet zarzucenie leków antydepresyjnych na ze 4 miesiące i wtedy Twoje podejście do logiki stanie się bardziej spójne z życiem.
To niesamowite, jednak bywa i tak, że po lekach pojawia się efekt nowej perspektywy, a system sam się harmonizuje.
- To tylko taka amatorska refleksja.

Odnośnik do komentarza
Gość Bartek kkx

Nie mam żadnego potencjału żeby tworzyć relację. Nie umiem rozmawiać z kobietami i mam trudności w nawiązywaniu kontaktów i bardzo wysokie IQ ale bardzo proste rzeczy sprawiają mi trudność. Bartek nigdy nie będzie ciekawą postacią.

>Możliwe też, że Twoja postawa to jakaś zasłona. Możesz zastanowić się: przed czym chroni Cię ten stan, w którym jesteś? Może to strach przed porażką, albo samotnością, odrzuceniem, nieakceptacją tego, czego chcesz przez otoczenie, czy coś zupełnie innego.

Nic z tych rzeczy. Porażka, brak akceptacji przez otoczenie i odrzucenie nie istnieją w moim umyśle. To puste hasła i muszę się zastanawiać o co chodzi ludziom kiedy o tym mówią. Nie mam takich emocji bo są dla mnie nielogiczne. Podejrzewam, że to jakieś zaszłości ewolucyjne. Samotności się nie boję bo wiem, że jestem na nią skazany.

>Nie wiem, czy to właściwe - istnieje jeszcze taka metoda : Pomyśl, jak byś się czuł, gdyby tego stanu nie było.

Którego stanu?

>Raczej żaden terapeuta nie powie Ci jak żyć. A jeśli powie, to będzie głupi terapeuta. Tylko Ty możesz to odkryć, psycholog to bardziej partner, niż ktoś z kim się toczy walki na argumenty, by wygrać. Intelektualne rozgrywki 200 zł za godzinę brzmi raczej jak rozrywka karmiąca ego.

Nie przychodzę żeby walczyć na argumenty, tylko po rozwiązanie. Nikt nie umie mi tego wytłumaczyć więc zaczyna się dyskusja, którą wygrywam. Potem jestem przez to zdołowany bo ja nie chcę mieć racji. Mój pogląd jest taki, że powstaliśmy przez przypadek i jesteśmy produktem ewolucji, który ma za zadanie przetrwać, ale logika i świadomość podpowiadają, że nie warto żyć, cierpieć, przymusowo dbać o przetrwanie i nie móc robić tego co się chce. Lepiej by mi było nie żyć, ale skoro żyję to muszę dożyć do końca i nie wiem jak.

>Może być też tak, że masz depresję. Terapeuci to czasem za mało, możesz przejść się do psychiatry. Może pomocne byłoby nawet zarzucenie leków antydepresyjnych na ze 4 miesiące i wtedy Twoje podejście do logiki stanie się bardziej spójne z życiem.

Psychiatra powie, że mam depresję i zapisze leki, a ja chcę się pozbyć przyczyny depresji.

Odnośnik do komentarza

"Psychiatra powie, że mam depresję i zapisze leki, a ja chcę się pozbyć przyczyny depresji."

O tym właśnie mówię - po lekach możesz zobaczyć więcej i rozwiązać swój problem (może to być kwestia chemiczna), albo nic się nie zmieni, bo nic Ci nie było. Nie zaszkodzi sprawdzić. Skoro i tak jest Ci wszystko jedno. Skoro i tak pracujesz ze specjalistami.

Wiesz, po wielu latach walki ze sobą, terapii etc, zanotowałam sobie w notesie "Sens życia to kwestia chemiczna.". A konkretniej poczucie sensu. Nie zawsze oczywiście.

"Mój pogląd jest taki, że powstaliśmy przez przypadek i jesteśmy produktem ewolucji, który ma za zadanie przetrwać, ale logika i świadomość podpowiadają, że nie warto żyć, cierpieć, przymusowo dbać o przetrwanie i nie móc robić tego co się chce."
No i jesteśmy przypadkiem, peszek. To już wiemy. Nie wierzysz w życie pozagrobowe i Boga, z tego co widzę - gratuluję ! A więc możesz w pełni skoncentrować się na tym życiu.

Co chcesz robić ? Załóżmy, że śpisz na pieniądzach, wyglądasz jak chcesz i cechy psychologiczne masz takie, jakie chcesz. Co robisz? Wiesz?
Nie musisz oczywiście pisać tutaj.

"Nie umiem rozmawiać z kobietami i mam trudności w nawiązywaniu kontaktów i bardzo wysokie IQ ale bardzo proste rzeczy sprawiają mi trudność. Bartek nigdy nie będzie ciekawą postacią."

To może autyzm:)
Nie spadnij czasem z wysokości swojego IQ. Są różne rodzaje i definicje inteligencji, m.in. istnieje też taka, która głosi, że tak na prawdę to jest to jak dobrze radzisz sobie w życiu. Korwin Mikke z kolei uważa, że chodzi o rozwiązywanie krzyżówek itp.

Rozmowy warto ćwiczyć. To umiejętność jak każda inna. Sztuka rozmowy.
Do dzisiaj "small talk" to dla mnie kosmos. Mimo, że je prowadzę, bawi mnie ich błahość. Jednakże one też spełniają jakąś funkcję, też są bardzo cenne.

Z tego, co widzę Bartek ma w sobie całkiem dużo zaciętości i woli życia, żeby po terapeutach i po Internetach szukać rozwiązań.

Odnośnik do komentarza
Gość Bartek kkx

>O tym właśnie mówię - po lekach możesz zobaczyć więcej i rozwiązać swój problem (może to być kwestia chemiczna), albo nic się nie zmieni, bo nic Ci nie było. Nie zaszkodzi sprawdzić. Skoro i tak jest Ci wszystko jedno. Skoro i tak pracujesz ze specjalistami.

Nic się nie zmieni bo problem leży na płaszczyźnie logicznej. Poza tym leki obniżają IQ.

>Wiesz, po wielu latach walki ze sobą, terapii etc, zanotowałam sobie w notesie "Sens życia to kwestia chemiczna.". A konkretniej poczucie sensu. Nie zawsze oczywiście.

Poczucie sensu idzie w parze z logicznym wyjaśnieniem. Ja czasem czuję się szczęśliwy, ale logicznie wiem, że to bez sensu. Chyba nie mam do końca depresji.

>No i jesteśmy przypadkiem, peszek. To już wiemy. Nie wierzysz w życie pozagrobowe i Boga, z tego co widzę - gratuluję ! A więc możesz w pełni skoncentrować się na tym życiu.

Nie ma czego gratulować. Bóg jest nielogiczny. W dzieciństwie nie wierzyłem nawet w świętego Mikołaja. Starszy brat przeze mnie płakał kiedy powiedziałem mu, że rodzice przynoszą prezenty.

>Co chcesz robić ? Załóżmy, że śpisz na pieniądzach, wyglądasz jak chcesz i cechy psychologiczne masz takie, jakie chcesz. Co robisz? Wiesz?

Nie wiem. Zresztą nie można tak zakładać bo nie śpię na pieniądzach. Nie znam nawet cech psychologicznych, ktore miałbym chcieć.

>To może autyzm:)
>Nie spadnij czasem z wysokości swojego IQ. Są różne rodzaje i definicje inteligencji, m.in. istnieje też taka, która głosi, że tak na prawdę to jest to jak dobrze radzisz sobie w życiu. Korwin Mikke z kolei uważa, że chodzi o rozwiązywanie krzyżówek itp.

Można wyróżnić kilka typów inteligencji. Radzenie sobie w życiu jest łatwe nawet dla tępaków dlatego że nie przejmują się niczym i bez zastanowienia idą po swoje.

>Rozmowy warto ćwiczyć. To umiejętność jak każda inna. Sztuka rozmowy.
>Do dzisiaj "small talk" to dla mnie kosmos. Mimo, że je prowadzę, bawi mnie ich błahość. Jednakże one też spełniają jakąś funkcję, też są bardzo cenne.

Nigdy się tego nie nauczę tak samo jak języków.

>Z tego, co widzę Bartek ma w sobie całkiem dużo zaciętości i woli życia, żeby po terapeutach i po Internetach szukać rozwiązań.

Muszę coś robić więc jak nie wiem co to szukam.

>Po czym wnioskujesz, że masz wysokie IQ?
W szkole zawsze miałem 5 i 6 z matematyki i fizyki. Prawie wcale się nie uczyłem bo mi sie nie chciało. Jechałem na dopach kiedy mielismy się czegoś nauczyć.

>hmm a może Twojego problemu nie da się rozwiązać na poziomie logicznym?
Co o tym sądzisz?

To na jakim się da?

Odnośnik do komentarza

Inteligencja nie oznacza nieomylności.
Może poszukaj błędów w swoich założeniach, przekonaniach.

Mogłabym pokłócić się z Tobą na argumenty, ale to nudne z kimś, kto ma przekonanie, że ma monopol na prawdę/ rację. Wolę inteligentniejsze osoby;)

Odnośnik do komentarza

Czytając Twoje wpisy ręce mi opadły, bo to tak jak mój znajomy chodził do psychoterapeuty (kilku) i nikt nie chciał mu pomóc bo on za każdym razem chciał udowodnić i potwierdzenia że to on ma rację.Efekt żyje sam ze swoimi mądrościami, nie ma żony , przyjaciół i cały czas sobie udowadnia jaki jest mądry i wspaniały.Niestety nikt nie może mu pomóc bo sam tego nie chce.I Ty zastanów się czy chcesz pomocy, czy przekonywać wszystkich o swoich racjach.

Odnośnik do komentarza
Gość Koala1245

Przyczyną twoich problemów jest brak pasji. Życie nie ma sensu dopuki go sobie nie nadasz. Naucz się rozmawiać z kobietami. W internecie jest mnóstwo poradników na ten temat. Dzisiejsze czasy to świetny okres dla mężczyzn. O seks z ładną kobietą jest łatwo i nie musisz pchać się w zobowiązania :))) Związki to już powoli przeżytek. Wolna miłość bez zobowiązań to spełnienie męskiej natury i może na tym się skup, a chęć do pracy sama przyjdzie :))) A mój przedmówca chyba nie przeczytał na czym polega problem. Przecież Bartek pisze, że nie ma przekonań i poglądów więc nie wiem jak może coś udowadniać.

Odnośnik do komentarza

Witam, ja mam bardzo podobnie brak mi motywacji działania wszystko wydaje się być bezsensowne. Byłem kiedyś u psychologa stwierdził że mam depresje, przepisał leki ale nic one nie dały. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, nie specjalnie dogaduje się z ludźmi, właściwie to raczej się izoluje a to nie naturalne bo jestem młody(22lata). Rutyna strasznie mnie męczy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...